Menu Zamknij

Głupie myślenie

21 Niedziela zwykła

Kraków-Ruczaj, 27.06.2000

 

Było to w Kafarnaum. Świat jest dziś Kafarnaum.

Było to w synagodze. Synagogą jest Kościół.

Jezusa nauczał a ludzie zaczęli odchodzić.

Jezus i dziś naucza a i tak wielu do kościoła nie przyjdzie.

Dlaczego?

Dlaczego, Jezu, odchodzą od Ciebie, skoro Ty jesteś najlepszym kaznodzieją? Dlaczego odchodzą od Ciebie, skoro Ty rozmnożyłeś chleby i czyniłeś cuda? Dlaczego odchodzą od Ciebie, skoro Ty masz słowa życia wiecznego? Dlaczego, Jezu, nie przejmują się Tobą, skoro bez Ciebie nie można być zbawiony?

 

Drodzy bracia i siostry, kochani parafianie!

Wiele jest przyczyn odejścia od Boga, pozwólcie jednak, że dziś powiem o jednej, która się nazywa głupie myślenie.

– Córeczko, zjedz tą zupę…

– Nie będę jeść takiego dziadostwa.

– Córeczko, kochanie, słoneczko, kwiatuszku, jak zjesz to ci dam 2 złote na lody.

Powiedzcie sami, czy nie jest to głupie myślenie?

 

– Synku, weź się do nauki. Proszę cię. Jak będziesz miał średnią dwa i pół, to ci komputer kupię.

Czy nie jest to głupie myślenie?

 

– Proszę księdza! Dlaczego księża nie zachęcają ludzi do chodzenia do kościoła. Jak by księża wyszli po mszy św. przed drzwi kaplicy, jak by wyciągnęli rękę i podawali każdemu, jak by się uśmiechnęli i powiedzieli czule: Dobrze, że jesteś, bo bez ciebie Pan Jezus by nie przyszedł na ołtarz, to by na pewno było więcej ludzi w kościele.

Czy nie jest to głupie myślenie?

 

– Dlaczego ksiądz zniechęca młodzież! Jak można kogoś wyrzucić z oazy! Przecież oni się obrażą i przestaną chodzić do kościoła. Ksiądz powinien się cieszyć, że w ogóle przyszli, powinien ich poprosić, przekonać, poklepać po plecach. Dziś młodzież jest trudna i nie można zniechęcać, nie można tak ostro ani konsekwentnie i te wymagania takie niedzisiejsze.

Czy nie jest to głupie myślenie?

 

– Jak to ksiądz mówi te kazania! – przecież ksiądz ludzi obrazi. Tak nie można! I te słowa takie nie wysublimowane! Przecież ksiądz kogoś może dotknąć, mieć kogoś na sumieniu, ksiądz powinien tak delikatnie, nie o śmierci, nie o piekle, ale o miłości i o pieskach i myszkach i o tym, że wszyscy pójdziemy do nieba, bo przecież Bóg jest dobry, to piekła być nie może.

Czy nie jest to głupie myślenie?

 

– Jak by tak ksiądz przyszedł do mojego domu, poprosił o pomoc przy budowie kościoła, jak by powiedział, że nasza rodzina jest niezawodna i w porządku i święta, jak by tłustymi literami podziękował w Zaczynie, to bym może i przyszedł a tak to ja wiem, czy jestem potrzebny?

Czy nie jest to głupie myślenie?

 

– Mamo, przestań wreszcie mi gadać o mszy św. w niedzielę. Już pójdę, tylko nie gadaj kazania. Już tyle się wymęczę. No trudno. Nie lubię jak ględzisz.

Powiedzcie sami, czy nie jest to głupie myślenie?

 

Mamo! Zrób mi teraz kanapkę a jak będę się opalać na balkonie, to przynieś mi jeszcze coś zimnego do picia. Jak nie ma w lodówce, to skocz do sklepu, możesz wynieść śmieci po drodze, tylko weź ze sobą klucze, żebym drzwi nie musiała za tobą zamykać.

Powiedzcie sami, czy nie jest to głupie myślenie?

 

Otóż głupie myślenie w świecie wiary polega na tym, że ludziom się wydaje, że to oni robią łaskę Bogu, że są chrześcijanami, że czekają, aż się ich przekona, zareklamuje, to może wtedy, jak będą mieć dobry humor, może wtedy przyjdą i zechcą postać godzinę w kościele. I jeszcze trzeba im podziękować!

Rozpieszczeni. Pyszni. Nadęci. Egoiści. Łaskawcy. Panowie hrabia. Oto owoc ziarna głupiego myślenia.

I przy takim myśleniu wiadomo, że ludzie odejdą od Kościoła. Bo się obrażą jak usłyszą prawdę. Ale czy nie jest to ich głupota?

Załóżmy, że idziesz po chleb do sklepu. Mówisz do pani za ladą: Proszę 2 chleby razowe i 4 bułki wodne a ona do ciebie: Ty! ale ty wyglądasz!? Czemu masz takie krzywe zęby! Ale numer! z takimi uszami to by nawet koń nie chciał jeździć po ulicy. Kto cię z domu wypuścił?

Czy gdybyś usłyszał takie docinki, to czy byś się obraził? W porządku, masz prawo! Ale czy to znaczy, że już byś nigdy nie kupował chleba? Pewno, że nie. Obraziła mnie pani więc idę do innej, bo bez chleba żyć nie można.

Ksiądz mnie obraził, więc nie chodzę do kościoła?

Człowieku! Kto na tym straci, że nie będziesz chodził do kościoła? Czy na pewno Pan Bóg?

Komu ma zależeć na zbawieniu wiecznym?

Do dziś pamiętam z dzieciństwa jak przyjechał taki jeden z Ameryki i jak ksiądz chodził po składce, to ten obywatel wymarzonej krainy rozwinął szeroko 1 amerykański dolar, położył majestatycznie księdzu do koszyka i czekał cierpliwie, aż ten oszołomiony zielonym bogiem zielonego Zachodu powie głośno, dobitnie i patrząc prosto w oczy: Bóg zapłać!

 

Kochani! Czy nie jest to głupota! Czy nie jest to głupota?

Bracia i siostry! Popatrzcie w Ewangelię! Jezus nie leci za tymi, którzy wtedy odeszli! Jezus nie zaczyna mówić o pieniądzach i nagrodzie. Jezus nie posyła apostołów, żeby udobruchali nadętych żydów.

Chcesz odejść? proszę bardzo! W tym momencie! Wszystkimi drzwiami – nawet oknem! Czy i wy chcecie odejść? Gdzie pójdziecie? Kto was zbawi? Czy to, że umarłem za was na krzyżu, to jeszcze mało? Jeszcze trzeba cię przekonywać?

Obrażasz się marny chrześcijaninie? A kimże ty jesteś?

Powinniśmy klęczeć na kolanach i bić się w piersi: Boże! bądź miłościw mnie grzesznemu! Miej miłosierdzie dla nas i całego świata, bo głupi jest świat i myśli, że łaskę robi Bogu tym, co w życiu robi.

Bogu nie trzeba ludzi do szczęścia, ale my bez Niego szczęśliwi nie będziemy.

Kościół bez nas się ostoi, ale my bez Kościoła jak ryba bez wody.

Bo Kościół to nie supermarket, który zbankrutuje jak straci klientów.

Kościół to nie gabinet psychologiczny od poprawiania humoru.

Kościół to nie pralnia chemiczna, żeby czasem oczyścić.

Kościół to nie giełda, gdzie i potargować można.

Kościół to nie muzeum, gdzie się zwiedza, co piękne.

Kościół to nie biuro reklamy od zbawienia wiecznego.

Kościół to nie dziewczyna, z którą zerwać można.

Kościół to wspólnota ludzi, którzy wierzą, że bez Boga żyć nie można.

Bracia i siostry! przestańmy głupio myśleć. Zostańmy po Mszy świętej choć na 5 minut osobistej modlitwy i prośmy Boga na kolanach o wiarę – bo to Jego dar a nie nasza łaska.

Żebyśmy jak Piotr powiedzieli – Nie opuścimy Cię Boże, bo do kogo pójdziemy?

Żebyśmy jak Jozue powiedzieli – to my chcemy służyć Panu!

Żebyśmy jak nasi ojcowie powiedzieli – zbudujemy kościół – nie stać nas? Za rok hipermarket zbudowali dla zysku, my kościoła dla Boga nie zbudujemy? Setki sex szopów w Polsce dla własnego ciała zbudowali, my Domu Duchowi Świętemu nie postawimy?

Żebyśmy powiedzieli: Boże miej litość dla tych, co odeszli od Ciebie i co żyją bez Ciebie.

Żebyśmy powiedzieli: Boże, przymnóż nam wiary, żebyśmy nie upadli w głupotę myślenia.

Żebyśmy powiedzieli: Boże! Jesteśmy dumni, bo pozwoliłeś nam wierzyć.

Amen!

Opublikowano w Rok B