Menu Zamknij

Najwyższy czas

Ekspres Homiletyczny, XII 2010

 

Najwyższy czas, by przyszedł Jezus. To prawda. Czekamy na Boże Narodzenie. Czekamy na paruzję. Ale to znaczy, że również najwyższy czas, by skończyć z bylejakością.

 

Byłem na rekolekcjach w Warszawie. Zaskoczył tłum młodych ludzi. U św. Anny przychodziło codziennie ponad tysiąc osób. I nie tylko przychodziło, ale trwało na Mszy, nauce i celebracji od 2 do 3 godzin. W tym samym tygodniu mają miejsce rekolekcje na Uniwersytecie Warszawskim. Auditorium Maximum również wypełnione po brzegi. A przecież są jeszcze nauki adwentowe u Dominikanów, Jezuitów a także na niektórych uczelniach. Do tego dodajmy tysiące zwyczajnych parafii w całym kraju i setki rekolekcji zorganizowanych dla grup specjalnych. Dziesiątki tysięcy ludzi przychodzi, by posłuchać o Bogu nie w niedzielę, nie w Wielkim Poście, i są to ludzi wcale nie w podeszłym wieku.

 

Owszem, zaraz mógłby ktoś wyliczyć, jak mały jest to procent ludzi młodych. Mógłby się uskarżać na to, jak wielu nie chodzi w ogóle do kościoła. Ale może dajmy sobie już spokój z myśleniem, że w Polsce wszyscy muszą być wierzący. Może dajmy sobie już spokój z mentalnością firmy, która musi wyprodukować i zarobić koniecznie więcej. Może wyślijmy do diabła mentalność partii politycznej, która prędzej zmieni program niż pozwoli na utratę wpływów. I może zajmijmy się porządnie ludźmi, którzy naprawdę szukają Boga i wierzą nadal w Kościół.

 

„Kościół to nie jest centrum produkcyjne” – przypomina Benedykt XVI w swej ostatniej książce. Pomyślmy. Jan Chrzciciel nie przejmował się tym, że w stolicy miałby więcej słuchaczy, tylko uparcie głosił nawrócenie na pustyni Judzkiej. Jezus miał tylko 12 apostołów. Co prawda chodziły za Nim tłumy, ale On za tłumami nie chodził. A po trzech latach publicznej działalności, po Jego śmierci i zmartwychwstaniu,  na zesłanie Ducha Świętego oczekiwało w Wieczerniku tylko 120 uczniów. Nigdzie w Ewangelii Jezus nie martwi się o ilość. Natomiast ciągle powtarza o Królestwie Bożym. Nie liczby, ale wierność Ewangelii jest sakramentem powołaniem.

 

Najwyższy czas, by postawić na jakość, czyli najwyższy czas na narodzenie Jezusa Chrystusa.

Opublikowano w Ekspres Homiletyczny