Menu Zamknij

Boskieplotki.pl

Kolegiata św. Anny, 3.06.2012

 

Katolicką naukę o Trójce świętej można streścić tak:
„Bóg jest jeden w trzech Osobach: Ojciec, Syn i Duch Święty. Trzy Osoby posiadają naturę Bożą nierozdzielnie – współistotnie. Jedyna różnica która między nimi zachodzi polega na wzajemnych relacjach w jakich pozostają między sobą: Ojciec jako Zasada-Źródło Syna i Ducha Świętego; Syn jako przedwiecznie zrodzony z Ojca i wspólnie z Ojcem Zasada-Źródło Ducha Świętego; Duch Święty jako pochodzący jednocześnie z Ojca i Syna i jako więź między Synem i Ojcem. Te rozróżnienia osób nie są czysto logiczne, ale realne, tworzą bowiem „odnośnie samoistne” stanowiąc równocześnie jedną jedyną rzeczywistość Bożą. Stąd ich totalna współprzenikliwość (perichoresis)” (Breviarium Fidei, Poznań 1964, s. 189)

Nie bójcie się tego wstępu. Spróbujemy w kazaniu znaleźć przynajmniej trzy strawne myśli na Niedzielę Świętej Trójcy.

1. Trzeba zająć się w życiu więcej Bogiem
Gdyby prześledzić historię Kościoła, zaskakujące jest to, że w pierwszych wiekach chrześcijanie bardzo często myśleli, rozważali, dyskutowali i pisali o Bogu. Tak jakby stali przed niesamowitym wydarzeniem Jezusa Chrystusa i za wszelką cenę chcieli Go poznać. Co to za Bóg, kóry stał się człowiekiem i zesłał Świętego Ducha? Potem już mniej. I dzisiaj dużo więcej mówi się w Kościele o moralności, prawie, o sprawach społecznych. Bardzo mało stawiamy pytań typu „Kim jest Bóg? Jaki On jest?” A nawet jeśli interesujemy się Bogiem to chyba dlatego, że możemy mieć z tego jakiś pożytek. Mówimy więc, że nas kocha, że słucha, że nie opuści. Niby mówimy o Bogu, ale myślimy w tym raczej o sobie.
Trochę to jak z historią miłości. Jak młodzi zaczynają się spotykać, to często są sobą zachwyceni. Jeden pyta o szczegóły z życia drugiego. O filmy, muzykę, książki, smakołyki, podróże, sport, ciuchy, politykę czy wiarę. Pytają się o szczegóły i gadają godzinami. Chcą poznać ukochaną, ukochanego. A potem po latach punkt ciężkości w dyskusjach rodzinnych przenosi się na organizację życia, szkołę, sąsiadów, pracę, państwo. Zaczynają się kłótnie o to, co ja chcę, a nie chęć poznania, co chce drugi.
Oczywiście nie po to Pan Bóg stworzył biedronkę i Singapur, żeby mówić tylko o Bogu, ale może nadszedł czas, żebyśmy starali się więcej o Bogu myśleć, mówić, chcieć Go po prostu lepiej poznać. To jest niesamowite że nieraz dyskutujemy o takich sprawach, które ani nam nie pomagają, ani nas nie dotyczą, że dajemy się wciągać w dyskusje społeczno-polityczno-plotkowe, które czasem przynoszą niepokój i niesmak. To jest niesamowite, że setki tysięcy ludzie ludzi czyta jakie buty kupiła sobie ostatnio aktorka, albo co powiedział pan, który nie powinien powiedzieć tego co powiedział.
A może by tak założyć portal boskieplotki.pl albo lepiej boskieplotki.nb? Przesunąć punkt ciężkości naszych zainteresowań, poszukiwań i pytań tak by lepiej poznać Pana Boga? Przecież bez Niego nie byłoby ani świata ani nas samych. Przecież tyle lat mówimy do Niego codziennie. Przecież to nasz Ojciec. Może by więc lepiej własnego Ojca poznać?

2. Człowiek stworzony na obraz Trójcy jest stworzony do relacji
W czasie jednej z kolacji w refektarzu franciszkańskim w Jerozolimie zaskoczyło mnie, że Jean Paul, doktorant i ksiądz z Afryki znał termin perychoreza – czyli wzajemne przenikanie się osób w Trójcy. Termin ten jest typowo teologiczny, ale jest pojęciem, które mówi o szalenie ważnej sprawie, o relacjach między Osobami w Trójcy Świętej. A sprawa ta jest o tyle również ludzka, że człowiek został stworzony na obraz Boży. Skoro więc człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to znaczy, że naturą człowieka jest życie w relacji z  innymi. „Nie jest dobrze żeby mężczyzna był sam” (Rdz 2,18) mówi Bóg po stworzeniu. A w innym miejscu: „Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, mężczyzną i niewiastą stworzył ich”(Rdz 1,27). A to znaczy, że sam mężczyzna nie jest człowiekiem, sama kobieta nie jest człowiekiem. Człowiek to jest ja i ty. Człowiek, to jest dopiero dwóch ludzi. A nawet więcej. Dopiero w Bogu i z Bogiem stajemy się ludźmi.
Oczywiście nie chodzi o ty, by teraz powiedzieć, że egoiści nie są ludźmi. Ale czy nie daje do myślenia to powszechne powiedzenie: „Zachowuje się jak nie-człowiek”? Bo nie jest człowiekiem ktoś, kto nie traktuje innych jak człowiek. Jeśli człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, to staje się w pełni człowiekiem tylko wtedy kiedy żyje we właściwych relacjach z innymi. Moglibyśmy powiedzieć, że człowiek też w jakimś sensie tworzy Trójcę: ja, bliźni i Bóg. I tylko wtedy jest mi dobrze, kiedy żyję dobrze ze sobą, z innymi i z Bogiem. Taka jest ludzka natura. Czyż to nie relacje z innymi są tym co daje największe szczęście? Dlatego to może pierwszym przykazaniem jest przykazane miłości Boga i bliźniego jak siebie samego. Bo miłość jest najpiękniejszym i najpełniejszą formą relacji.

3. Jesteśmy po Zesłaniu Ducha Świętego – czas byśmy Go naprawdę docenili
Ostatnia myśl dotknie sprawy Ducha Świętego. Bo wydaje się, że chociaż jesteśmy już po Zesłaniu Ducha Świętego, to żyjemy nieraz tak jakby w Trójcy Świętej nie było trzeciej osoby Boskiej. Dwa przykłady. Pierwszy o mocy.
Apostołowie chociaż trzy lata słuchali Jezusa i chociaż widzieli Go zmartwychwstałego niektórzy wątpili, a wszyscy zamknęli drzwi wieczernika z lęku przed prześladowaniem. Dlaczego? Czy spotkanie  z Jezusem to było za mało? Tak. To za mało. Żeby człowiek się nie bał, żeby człowiek zaufał, potrzeba Ducha Świętego. Dlatego zarówno w modlitwach jak i rozmowach musimy przesunąć punkt ciężkości z narzekania na wołanie o Ducha Świętego. Bo wielu z nas jest jeszcze przed Zesłaniem Ducha Świętego – chociaż po bierzmowaniu. Boimy się i wątpimy. I to nie jest grzech. To jest symptom braku Świętego Ducha. Dlatego musimy więcej i żarliwej wołać o Ducha Świętego. 
Drugi przykład, to sprawa dyskusji na temat różnych grup w Kościele. Czasem odnosi się wrażenie, że ludzie myślą, że jak czegoś nie było na początku Kościoła, albo w średniowieczu albo po Trydencie, to znaczy, że to pochodzi od diabła. Dlaczego Apostołowie zdecydowali się na to, żeby powiedzieć publicznie, że nie trzeba się obrzezywać, chociaż był to nakaz Boży od 1800 lat i chociaż Jezus nie powiedział, że trzeba to zmienić? Apostołowie zmienili nakaz mówiąc: „Postanowiliśmy Duch Święty i my” (Dz 15,28). A więc nie Tradycja, ale Duch Święty jest ostatecznym gwarantem prawdy i to On doprowadzi nas do całej prawdy o czym zapewnił Jezusa.
Dlatego w Kościele nie jest ostatecznym argumentem powoływanie się na Dzieje Apostolskie, Tomasza z Akwinu, Sobór Trydencki, piękną tradycję czy prywatne objawienia. Jedynym argumentem i jedynym poważnym pytaniem Kościoła i ludzi wierzących jest pytanie: Czy tego chce Duch Święty? Bo Duch Święty to naprawdę Bóg. Bo Duch Święty – jak podaje Apokalipsa – mówi wciąż i to mówi również do lokalnych Kościołów. Bo Duch Święty to jedność i miłość a to jest decydujący atut prawdy.

Niech wystarczą te trzy myśli na Niedzielę Trójcy Przenajświętszej:
1. Trzeba zająć się w życiu więcej Bogiem.
2. Człowiek stworzony na obraz Trójcy jest stworzony do relacji.
3. Jesteśmy po Zesłaniu Ducha Świętego – czas byśmy Go naprawdę docenili. Bo Trójca bez Ducha nie jest Bogiem.

Opublikowano w Rok B