EksHom IX 2010
Zacznijmy od karierowiczów.
W zeszłą sobotę odmawiając Jutrznię uderzyło mnie jedno zdanie:
Sprawiedliwy zakwitnie jak palma,
rozrośnie się jak cedr na Libanie. (Ps 92,13)
Raczej rzadko, i to nawet wśród dobrze zaawansowanych chrześcijan, można spotkać kogoś, kto chce być palmą. Również zaprzyjaźnieni bardziej z Pismem świętym, o ile szukają przyrodniczego zwerbalizowania swoich ideałów, najczęściej chcieliby być lwem, orłem, skałą czy twierdzą. A tu okazuje się, że Biblia trzy razy patrzy na palmę, jak na ideał: dwukrotnie porównując do palmy oblubienicę z Pieśni na Pieśniami (Pnp 7,8-9) i jeden raz zapisując dopiero co podany werset w Psalmie 92.
Psalmista nie bez powodu chce przedstawić życie sprawiedliwego jako kwitnącą palmę. W tym samym psalmie mówi on, że grzesznicy kwitną jak zieleń (Ps 92,8), a to znaczy, że ich sukces jest szybki, powszechny, łatwo widzialny i dostępny, można by rzecz nawet „strawny” dla wielu. Dlatego zapewne nie mało jest takich, którzy nie tylko im zazdroszczą, ale może by i sami chcieli być błyskawicznymi karierowiczami. Ale to tylko pułapka pozoru. Kto wie, czym jest palma, nie będzie nigdy marzył o byciu trawą…
Bo być palmą to nie byle jaki ideał. Być palmą to prawdziwa kariera! Palma dojrzewa co prawda dłużej niż trawa, ale za to nie usycha po jednym sezonie i może przeżyć 200 lat, o czym nawet najstarsze trawy nie mogą ani pomarzyć. Palma może dawać do 300 kg owoców z jednego drzewa i robić to nieprzerwanie przez 80 lat! Wysoka przeciętnie na 20 metrów patrzy z góry na każde zielsko a przechowując owoce w górnej swej części jest spokojna o to, że nikt je nie podepta, a nasyci się nimi tylko ten, który się natrudzi. Poza tym, palma wystrzeliwująca pionowo w stronę nieba pokazuje bezbłędnie, gdzie trzeba patrzeć, jeśli chce się prawdziwie owocować.
„Nie bój się być sprawiedliwym!” – mówi Psalm 92, no chyba, że nie chcesz być palmą.