EksHom III 2011
To nie będzie komentarz do tego, co zdarzyło się w tym tygodniu, ale raczej o tym, co zdarza się co tydzień. A zapewne i częściej. Chodzi o nieprofesjonalność profesorów.
Prof. J. Gross, jak doniosły media 8 lutego b.r., zmienił pod wpływem wywiadów liczbę z 100-200 tys. na kilkadziesiąt dotyczących liczby Żydów zamordowanych „przez sąsiadów i współobywateli na terenach rdzennie polskich”.
Czyżby Profesor nie robił badań wcześniej? Przecież jest nie do pomyślenia, by Profesor podawał liczby bez badań.
Prof. M. Środa, 14 lutego b.r. napisała refleksję pod tytułem „Kardynał Dziwisz mianował się na nowe stanowisko”. Pani Profesor postawiła m.in. tezę, iż Kościół „wstrzymywał przez wieki” rozwój wiedzy medycznej.
Czy Pani Profesor nie zna definicji Kościoła? Równie dobrze mogła postawić tezę, że to Kościół rozwinął medycynę. Skąd taki osąd?
Prof. T. Bartoś w Newsweeku z 23 marca 2010 roku wydał bezprecedensowy wyrok „celibat jest nieludzki”.
Owszem nie powiedział, że jest charyzmatem dla zwierząt. To trzeba przyznać panu Profesorowi. Tylko dlaczego przy okazji nie napisał, że samotność jest nieludzka albo że nieludzka jest wierność małżeńska? A co z tymi, którzy się zrealizowali naprawdę? Czy Profesor może stawiać tezy bez badań? Czyż nie od tego są przysłowiowe przekupki na jarmarku?
Prof. H. Küng na łamach włoskiej „La Repubblica” palnął 5 marca 2010 roku zdanie, że obowiązek celibatu w Kościele jest główną przyczyną katastroficznego braku kapłanów oraz podstawowym powodem upadku opieki duszpasterskiej. Profesor Küng otrzymał 13 doktoratów honoris causa. Rok temu pozwoliłem sobie na rekolekcjach w Bazylice Mariackiej skomentować to tak:
W Anglii do kościołów katolickich chodzi co niedzielę ok 25% katolików. W tej samej Anglii do kościołów anglikańskich chodzi 2% anglikanów. Jeśli celibat jest powodem upadku opieki duszpasterskiej, to dlaczego Kościół nie kwitnie bardziej tam, gdzie są żonaci księża? Czy rzeczywiście wspólnoty protestanckie pękają w szwach a żonaci księża prawosławni pałają takim zapałem misyjnym, że nawet misie polarne opuszczają koło podbiegunowe, żeby ich posłuchać?
Jak może Profesor stawiać wnioski, jeśli nie robił żadnych badań? To tak jakby prezenter pogody powiedział dzisiaj w wiadomościach: „Jutro nie będzie słońca w Małopolsce, bo w Pcimiu na Gorzkich Żalach było tylko 250 osób”.
Oczywiście przykłady można mnożyć. I nawet takie, za które ten tekst nie opublikowano by nigdy… Nie o to jednak chodzi.
Marzeniem byłoby odbierać profesury tym, którzy nie są profesjonalni i doktoraty honoris causa tym, którym została tylko causa.
A już tak całkiem realnie, może by zacząć uczyć ludzi już od kołyski, że na świecie jest tylko jeden Profesor.
Nazywa się Argument.