Słowo na dziś: METHYSKO – „upijam”.
Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy SIĘ NAPIJĄ, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. (J 2,10)
„Methysko” znaczy „upajam, odurzam, upijam”. Nie tyle więc chodzi o picie, ale o takie picie, że człowiek robi się podpity, podchmielony, przynapity czy nawet upity. Paweł napisze: „A nie UPIJAJCIE SIĘ winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości” (Ef 5,18), a Łukasz oddzieli precyzyjnie picie od upijania się: „Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i UPIJAĆ SIĘ” (Łk 12,45).
Może tłumacz opisu wesela w Kanie nie chciał sugerować, że Maryja, Jezus i jego uczniowie byli już podpici. Trochę jednak pozbawił sensu dialogu starosty z panem młodym. Ludzie dają dobre wino do czasu, kiedy inni są trzeźwi. Jak się już upiją, to można dać gorsze. Dawać dobre wino nietrzeźwym staje się symbolem bycia uczciwym i dobrym dla drugiego bez względu na jego stan. Miłość, którą Bóg wylał na ludzkość w Chrystusie jest bardzo dobra i nie straci swego smaku nigdy bez względu na stan, do jakiego doprowadzi się grzeszny człowiek.
Uchroń nas od dwóch błędów, Panie: nieuczciwości i przekonania, że miłość Boża jest odwrotnie proporcjonalna do naszego grzechu.