Słowo na dziś: SPEIRO – „sieję”.
Oto SIEWCA wyszedł SIAĆ. A gdy SIAŁ, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. […] SIEWCA SIEJE słowo. A oto są ci na drodze: u nich SIĘ SIEJE słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo ZASIANE w nich. Podobnie na miejscach skalistych POSIANI są ci, którzy, gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością […] Są inni, którzy SĄ ZASIANI między ciernie […] W końcu na ziemię żyzną ZOSTALI POSIANI ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. (Mk 4,3-4.14-16.18.20)
W dzisiejszej ewangelii słowo „speiro” użyte jest aż 10 razy! Może ono znaczyć: „sieję, płodzę, rozrzucam”. Chociaż Jezus mówi o zasiewie, to nie brakuje motywu rozrzucania. Siewca nie może bowiem wszystkiego ziarna zostawić w jednym miejscu. Nie brakuje też motywu płodności. Przecież po to się sieje, żeby był plon, choćby trzydziestokrotny. Także „sperma” to nic innego tylko „nasienie”.
Ewangelię trzeba głosić różnym ludziom w różnych stanach, nie przejmować się, że wiele słów nigdy nie przyniesie owoców, koncentrować się na tym, żeby siać a nie komentować wzrost i dobierać taki język, który będzie dla ludzi zrozumiały. Dziś Jezus być może nie powiedziałby już przypowieści o siewcy. Tak jak wtedy nie mówił przypowieści o dinozaurach.
Uchroń nas od dwóch błędów Panie: spodziewania się, że wszystkie ziarna wydadzą plon i opowiadania przypowieści o siewcy ludziom, którzy nigdy nie widzieli zasiewu.