Słowo na dziś: CHORIDZO – „rozdzielam”.
Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie ROZDZIELA! (Mk 10,7-9)
„Choridzo” znaczy „rozdzielam, oddzielam, wykluczam, rozgraniczam, rozwodzę się, odchodzę”.
Da się rozdzielić małżonków. Gdyby się nie dało, Jezus by nie mówił: „niech człowiek nie rozdziela!”. Podobnie św. Paweł: „Żona niech nie ODCHODZI [to samo słowo!] od swego męża! Gdyby zaś ODESZŁA [to samo słowo!], niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem.” (1 Kor 7,10-11). A także: „Jeśliby strona niewierząca chciała ODEJŚĆ, niech ODEJDZIE!” (1 Kor 7,15). Małżeństwo da się rozdzielić. Skoro jednak Bóg łączy ludzi tak mocno, że stają się jednym ciałem, jak sobie wyobrażamy rozdzielanie jednego ciała? Porąbanie? Rozszarpanie? I jak nazwiemy tych, którzy przyczynili się do tego, że jedno ciało już nie jest jednym ciałem?
Uchroń nas od dwóch błędów, Panie: niewiary w nierozerwalność małżeństwa i myślenia, że go można rozrywać.