Słowo na dziś: EPIKEIMAI – „napieram”.
Pewnego razu – gdy tłum CISNĄŁ SIĘ do Niego aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. (Łk 5,1-3)
„Epikeimai” może znaczyć „leżę, spoczywam na czymś, jestem przyłożony do czegoś, napieram, nalegam”.
Ludzie cisnęli się do Jezusa. Chcieli być blisko jak zawsze chce się być blisko kogoś niezwykłego. Pchali się, bo było ich wielu. A może chcieli lepiej słyszeć. W każdym razie Jezus wchodzi do łodzi, żeby można go było lepiej słyszeć. Stąd rodzi się pytanie czy znam sposoby na to, żeby Jezusa dobrze słyszeć? I czy cokolwiek robię, żeby Go słyszeć jeszcze lepiej?
Uchroń nas od dwóch błędów, Panie: pragnienia bliskości Boga bez otwarcia na Jego słowa i rezygnacji z ciągłego szukania coraz lepszych sposobów dotarcia do Bożego słowa.