Tysiące ludzi na czarno również przed papieskim oknem…
O co właściwie chodzi?
1. Nie jest to protest przeciw rządowi (to projekt obywatelski). Nie jest to protest przeciw Kościołowi (nie jest za karaniem matek). Nie jest to protest w obronie życia matek (projekt nie nakazuje matce umierać za dziecko). Nie jest to protest w obronie badań prenatalnych (takie zostają na tej samej zasadzie). Czytając ustawę i patrząc na statystyki aborcji w Polsce (2015 – 1 z powodu gwałtu, 996 na wskutek wad zdrowotnych dziecka, w tym szczególnie zespołu Downa), trzeba uczciwie stwierdzić, że to jest protest przeciw konieczności urodzenia niechcianego chorego dziecka. Tysiące ludzi uważa, że człowiek (szczególnie matka) ma prawo zabić dziecko, jeśli ono jest chore a rodzice takiego nie chcą. Nie sądzę, by nawet połowa protestujących miała tego świadomość, ale tego się nie uniknie. W procesjach na Skałkę też nie wszyscy wiedzą, po co się idzie.
2. Spory będą zawsze. Demonstracje, rewolucje, wojny. Ileż walki o wolność niewolników, równouprawnienie murzynów, cywilizacyjną zgodę między klasą robotniczą a pracodawcami. Trzeba dziękować za to, że napięcia są głównie w sferze medialnej (naprawdę w realu większość żyje innymi problemami) i że jest tak, jak przewiduje demokracja. Mówić i protestować każdy może. I nie trzeba się dziwić, że ludzi na ulicach jest dużo. To tylko pokazuje prawdę, która zawsze była prawdą. My nie jesteśmy i nie będziemy jedno w wielu sprawach, bo tak się nie da. Natura i dynamika społeczeństwa domaga się spięć i rozwoju. Pytanie tylko, w którą stronę to pójdzie? Chciałbym, żeby poszło w stronę świadomego rodzicielstwa. Żeby ludzkość nabrała takiego przekonania co do wartości każdego człowieka, które nie pozwoli na współżycie, jeśli człowiek nie jest w stanie przyjąć życia. Lata trzeba było walczyć, żeby ludzie nie jeździli po pijanemu. Dzisiaj jest dużo lepiej. Jest dużo lepiej również w sprawie nienarodzonych. Ale jeszcze społeczeństwo nie osiągnęło takiego poziomo świadomości, która rozumie, że usunięcie chorego dziecka jest większą tragedią i szkodą niż urodzenie go. Oczywiście dynamika może pójść również w drugą stronę, w stronę zasady: najważniejsze jest to, co chcemy a nie to, co powinniśmy. Z tym, że patrząc na historię Cesarstwa Rzymskiego i Europy Zachodniej można zaryzykować stwierdzenie, że każda cywilizacja, która się zamyka mniej lub bardziej świadomie na życie prędzej czy później przegra z cywilizacją życia. Z naturą nie wygra.
3. Wiem, że to zabrzmi absurdalnie, ale chciałbym jeszcze raz podsunąć pomysł o wykupie nienarodzonych dzieci. Marzy mi się istnienie takiego zgromadzenia, albo fundacji, która zapłaci matkom, które nie chcą urodzić chorych dzieci. Zapłaci za miesiące ciąży i poród. Jak by to miało wyglądać? W momencie kiedy kobieta dowiaduje się, że dziecko jest chore i nie chce go urodzić, podpisywałaby umowę z fundacją. Jeśli po porodzie zmieni zdanie, dziecko jest oczywiście jej. Jeśli nie zmieni zdania, albo dziecko umrze w trakcie ciąży, dostaje pieniądze, np. 10 tys. za każdy miesiąc ciąży plus 10 tys. za poród (razem 100 tys.). Fundacja zajmowałaby się także organizacją życia tych dzieci w rodzinach zastępczych czy domach dziecka. Jeśli w Polsce co roku dokonuje się prawie 1000 aborcji, to 1000 razy 100.000 daje 100 mln. Chodziłoby więc o to, żeby zebrać w Polsce 1 mln osób, które raz na rok wpłacą 100 zł na ten cel. Oczywiście nie wszystkie kobiety będą chciały nosić w ciąży chore dziecko i urodzić dla pieniędzy, ale nawet jeśli 10, 20% pomyślałoby, że może jednak warto to dziecko na takich warunkach urodzić, to już byłby sukces. W ten sposób z jednej strony nie zmuszałoby się kobiet do ciąży i porodu, a z drugiej wykorzystując pragnienie i potrzebę pieniądza, udałoby się ocalić chociaż kilkadziesiąt dzieci rocznie. Sprzeciw może budzić fakt, że ktoś dla pieniędzy by rodził i że dzieci przelicza się na pieniądze. Uważam jednak, że lepiej je przeliczać na pieniądze niż zabijać. Ponadto zwyczaj wykupywania ludzi od innych nie jest nieznany w historii świata. W Krakowie u ss. Prezentek na ul. Św. Jana mamy obraz Matki Bożej od Wykupu Niewolników. Mamy też Zakon Trynitarzy, który ma długą tradycję wykupywania niewolników a obecnie zadaniem zakonu jest „wykupywanie” ludzi z rozmaitych rodzajów niewoli.
Pomyślmy. Przemódlmy. Bo jeśli naprawdę zależy nam na życiu, zrobimy wszystko, żeby ocalić chociaż jedno.
——
„Kto ocala jedno życie, ocala cały świat.” (Talmud)
„Człowiek dla pieniędzy jest w stanie zrobić wiele. Nawet coś dobrego” (niemieckie przysłowie)