Między ofiarą pedofilii a biskupem znajduje się zawsze kilka a często nawet kilkanaście osób i to świeckich, kóre wiedziały o tym, co się stało wcześniej niż jakakolwiek władza kościelna. Każda z tych osób jest również odpowiedzialna za krzywdę dzieci, jeśli nie zgłasza sprawy na policję.
Nie pomożemy ofiarom, jeśli będziemy powtarzać, że biskupi kryją pedofilów. Nie pomożemy dzieciom, jeśli będziemy powtarzać, że problem jest w kościelnej władzy. Problem jest w księżach i świeckich, biskupach i rodzicach tych dzieci. Problem jest w całym społeczeństwie, który nie reaguje na takie czy inne haniebne zachowania.
Jako ksiądz, proszę was, świeckich, zwłaszcza rodziców, zwłasza ojców, wykażcie się prawdziwą odwagą i męstwem. Żaden ksiądz nie może być wam droższy od waszych dzieci. Donoście na nas, ale nie plujcie na Kościół. Zgłaszajcie organom ścigania, ale nie traćcie wiary w Boga. Wsadzajcie nas do więzień, ale nie wychodźcie z Kościoła. My, księży sprawcy, nie jesteśmy Kościołem. Jesteśmy tylko najbardziej zepsutą cząstką Kościoła.
Jeśli komukolwiek naprawdę zależy na ofiarach, nie pozostawi bezkarnie sprawców. Jeśli komukolwiek naprawdę zależy na dzieciach, nie będzie widział oprawców tylko wśród duchownych. A jeśli komukolwiek naprawdę zależy na Bogu, nie zrezygnuje z Kościoła. Ani bowiem udawanie, że nie ma choroby, ani odrzucenie całej medycyny z powodu nawet najbardziej zepsutych lekarzy nie jest nigdy zdrowe. Jest zgodą na krzywdę innych i robieniem krzywdy sobie.