Dziś chciałem odprawić w Bazylice Bożego Grobu, więc dołączyłem się do mszy francuskiej. Skupiałem się bardzo, żeby jak najwięcej zrozumieć, bo co prawda byłem dwa razy na miesięcznym kursie językowym w Angers i Lyonie, ale to było kilkanaście lat temu. Ku memu zdziwieniu zapamiętałem zwłaszcza trzy zdania:
Il n’y a pas d’Église sans Eucharistie – Nie ma Kościoła bez Eucharystii.
Priez sans cesse – „Módlcie się nieustannie” (1 Tes 5,17 ).
Le Seigneur a la derniere parole – Pan ma ostatnie słowo.
Dwa miesiące słuchałem kazań po włosku i je rozumiałem w całości, ale nic nie zapamiętałem. Tu zapamiętałem, bo chciałem bardzo zrozumieć i chciałem zapamiętać. Naprawdę dużo zależy od nastawienia i chęci zrozumienia!
Spróbujcie kiedyś na Mszy zrobić takie ćwiczenie: wysilić się maksymalnie, żeby zrozumieć i zapamiętać chociaż trzy zdania, ba, nawet jedno i nawet jeśli ksiądz będzie mówił w języku zasadniczo obcym dla Was. Zobaczycie, że jeśli ze Waszej strony jest większy wysiłek, to i pożytek jest większy.
Po Mszy okazało się, że ten ksiądz, który przewodniczył i który wydawał mi się jakoś znajomy, to przecież sam Guy Gilbert, którego książkę „Ksiądz wśród bandziorów” pochłaniałem w młodości. 84-letni ksiądz, z 55-letnim stażem pracy wśród młodzieży i to nie byle jakiej. To są dopiero cyfry:).