Menu Zamknij

Jak kochać tych, co irytują na potęgę?

6 Niedziela Wielkanocna

Kolegiata św. Anny, 13.05.2012

 

Deficyt miłości w ubiegłym tygodniu osiągnął w niektórych miejscach nawet poziom deficytu budżetowego. We wtorek Kościół wspominał zabójczą kontrowersję między bpem Stanisławem a Bolesławem Śmiałym. Tego samego dnia obchodzono rocznicę kapitulacji III Rzeszy. Dziś mija dokładnie 31 lat od strzałów na placu św. Piotra. Jeśli do tego dodać bieżące wydarzenia i dzisiejsze czytania aż prosi się, by powiedzieć kazanie o miłości.

I nie chodzi o miłość ludzi, którzy są kochani ani o tych, którzy choć irytują to jednak umieją przeprosić. Chodzi o to, jak kochać złośliwców, cyników, bezczelnych karierowiczów, tupeciarskich oszustów, czyli jak kochać tych, co irytują na potęgę? Jak kochać?

1. Pierwsze „jak?” każe zadać pytanie: „a może to moja wina?

Jezus uderzony w twarz odpowiada: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego.» (J 18,23). Jezus nie lamentuje, że nie godzi się bić człowieka. Jezus nie powołuje się nawet na swoją niewinność. On, który nigdy nie skłamał, był w stanie wypowiedzieć słowa: „Jeżeli źle powiedziałem…”
Wielu ludzi z góry zakłada, że zawsze mają rację i nie dopuści nigdy do siebie myśli, że może to ich postawa jest przyczyną skandalicznego zachowania bliźniego. A chyba nie ma większego draństwa niż zrobić komuś krzywdę a potem mieć pretensje, że skrzywdzony nie reaguje po chrześcijańsku. 

2. Drugie „jak?” każe myśleć o dystansie.

Jezus zaprowadzony przed Heroda milczy. Po zmartwychwstaniu nie żali się, że mu zrobiono taką dziurę w boku, która nie zniknie na wieki. A Piotr to ma tak wielki dystans do samego siebie, że kiedy Korneliusz pada przed nim na kolana od razu go podnosi mówiąc: „Wstań, ja też jestem człowiekiem” (Dz 10,16). A przecież są tacy, którzy nie zapomną nigdy, że ktoś nie był czołobitny, kiedy oni byli przy władzy.
Mieć dystans do siebie znaczy także nie widzieć więcej  w słowach niż jest. Weźmy takie słowo „cham”. Czy to słowo jest obraźliwe?
Noe miał trzech synów: Sema, Chama i Jafeta. Całe życie – a żył bardzo długo – mówił do drugiego syna „Chamie”.
Anglicy też mówią „ham” i chociaż brzmi bardzo podobnie są w stanie to strawić.
A gdyby papuga powiedziała „Ty, chamie?”, to czy byś się obraził?
U nas we wsi było dwóch takich chłopców, co mieli niesamowitą frajdę przeklinać wracających z pracy mieszkańców. Jedni się oburzali, inni mówili: „przecież mają dopiero 4 lata…”
Mieć dystans do siebie to również pamiętać, że słowa same w sobie nie mają znaczenia. I słowa ważne mówią tylko ludzie którzy słowa ważą. Czy nadawanie zatem zbytniej wagi słowom wypowiedzianym przez papugę nie jest niepotrzebną nobilitacją papugi?
Słowa mają wagę, to prawda, ale czasem tylko dystans pozwala wielkie draństwa widzieć małymi, nie dlatego, żeby je lekceważyć, ale dlatego, żeby się nimi nie pobrudzić. Przecież nie podchodzimy do ognia dlatego, że nie uważamy go za niebezpieczny, ale dlatego, że kochamy naprawdę siebie. Dystans wobec zła zachowa przed wszystkim nas  a o nas musi nam zawsze najbardziej chodzić.

3. Trzecie „jak?” każe przemyśleć sprawę oporu.

Jezus mówi: „Lecz teraz – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! … Oni rzekli: «Panie, tu są dwa miecze». Odpowiedział im: «Wystarczy». (Łk 22,35.38)
Czy ideałem chrześcijanina są słowa Jezusa „nie stawiajcie oporu złemu?” Czy ideałem  jest nadstawiania drugiego policzka? Czy zatem ideałem było nie reagować na działania Hitlera ale cierpliwością i modlitwą zmienić III Rzeszą?
Chrześcijanie mieli nieraz problem między bycie żołnierzem a byciem Chrystusa. Kościół przez wieki wypracował i trzymał się zasady wojny koniecznej i obrony własnej. Sprawa nie jest łatwa, ale głoszenie nauki, jakoby chrześcijanie nie mieli prawa do obrony i grzechem było walczyć za ojczyznę, wydaje się być nieporozumieniem idealistów. Jan Paweł II nie wyprosił wolności dla Ali Agcy a Jezus uderzony w policzek nie nadstawił drugiego.
Czasem trzeba zadzwonić na policję, wyrzucić z domu, podać sprawę do sądu, trzeba  w imię miłości drugiego, bo jak pozwoli się człowiekowi na pełnienie zła bez granic, to zaszkodzi miłości nieodwracalnie.

4. Czwarte „jak?” każe pamiętać o słowach „zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21).

Jezus mówi: „Módlcie się za tych, którzy was oczerniają” (Łk 6,28) i wypowie na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią” (Łk 23,34).
Nic tak nie zabija nienawiści jak miłość. Dlatego może powinniśmy zacząć coś dobrego dla niedobrych robić? Dlaczego zamiast narzekania na antyklerykalizm nie robimy akcji: cała Polska modli się o Damaszek dla jednego z posłów? Na facebooku, w kaplicach adoracyjnych, czy tak całkiem prywatnie. Skoro Bóg potrafił nawrócił Szawła, to czy nie potrafić zmienić życie temu czy owemu? Już nie musi zostać księdzem ani zakonnicą, ale żeby zanim umrze zdążył wyznać wiarę w Boga i Chrystusowy Kościół.
Może chociaż jeden z nas postanowi dziś gorąco: zacznę się do skutku modlić za tych, na których narzekam.
Kiedy z jednej gazety zadzwonili prosząc o wywiad ze śp. bpem Małysiakiem, ten odpowiedział: „Nie. Bo wy szkodzicie Kościołowi. I niesprawiedliwe o nas piszecie. Ale mogę zamiast wywiadu odprawić za was mszę św. W intencji waszego nawrócenia”. Po kwadransie bp Albin sam zadzwonił do redakcji: „Ja przemyślałem to, co powiedziałem i chciałem przeprosić, że ja tylko jedną mszę obiecałem. Odprawię dwie, bo jedna to za mało”. 

5. Piąte „jak?” każe miłości szukać.

Jezus mówi: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. (J 15,9)
Jezus nie kochałby człowieka, gdyby Bóg nie ukochał swojego Syna.
Jezus mówi: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. (J 15,12)
Nie da się kochać wzajemnie, jeśli człowiek nie jest kochany przez Jezusa.
Św. Jan pisze: Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga. (1 J 4,7)
Z próżnego nawet Salomon nie naleje. Dlatego kiedy spotkamy się w wrogością i kiedy stopień irytacji w naszym sercu nie pozwala nam na żadną ludzką reakcję, trzeba miłości szukać u Boga i u tych, którzy nas kochają.
Więziony Prymas Tysiąclecia, kiedy nie pozwolono mu jechać do umierającego ojca zapisał: „Boże, proszę Cię, żebym ich nie znienawidził”.
Często sami sobie z cynizmem i nienawiścią nie poradzimy. Co więcej zniszczy nas, a inni się będą z tego jeszcze śmiali. Dlatego słuchając Jezusa, który mówi To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, prosimy Go pokornie:

Jezu, okaż nam swoją miłość!
Kochaj nas tym bardziej im bardziej inni nie potrafią miłości okazać!
Podziel się swoją nieskończoną miłością, bo bez niej skończymy okrutnie: pozjadamy się nawzajem i nie zmartwychwstaniemy!
Naprawdę…

Opublikowano w Rok B