Słowo na dziś: APOSTEGADZO – „odkrywam dach”.
Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, ODKRYLI DACH nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. (Mk 2,4)
Słowo „apostegadzo” znaczy „odkrywam, odsłaniam, robię otwór”, a że „stegadzo” to jest dach, więc „apostegadzo” znaczy precyzyjniej „odkrywam dach, zdejmuję dach, robię dziurę w dachu”. Anglicy mają prościej, gdyż na przetłumaczenie jednego słowa greckiego potrzebują tylko jednego słowa „unroof”.
Paralityk sam nie mógł przyjść do Jezusa, więc potrzebował pomocy drugiego. Sam „drugi” by mu nie pomógł, więc trzeba było znaleźć ich czterech. Sam transport do miejsca, gdzie znajdował się Jezus też nie wystarczył. Tłum bowiem był tak skamieniały, że łatwiej było zrobić dziurę w dachu niż poprosić o przepuszczenie między ludźmi. Paralityk nie zatrzymał się na pretensji do Boga o chorobę, ani do ludzi, że go nie chcą wpuścić. On i jego ludzie decydują się na prymat niepewnej kreatywności nad uzasadnionym biadoleniem.
Słowo „apostegadzo” występuje jeden jedyny raz w całej Biblii. Tylko w opowiadaniu o paralityku. Bo czasem w życiu trzeba zrobić coś wyjątkowego i niepowtarzalnego, aby spotkać się z uzdrawiającym Bogiem.
Od dwóch błędów uchroń nas, Panie: narzekania i narzekania.