Słowo na dziś: ECHO CHREIAN – „potrzebuję”.
Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: „Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?” Jezus usłyszał to i rzekł do nich: „NIE POTRZEBUJĄ lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mk 2,16-17)
Kiedy mówię „echo chreian”, chcę powiedzieć: „potrzebuję, mam potrzebę, coś jest dla mnie konieczne, aby osiągnąć zamierzony cel”.
Jezus potrzebował osła na Niedzielę Palmową (Mk 11,3), ale nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku (J 2,25). W pierwotnym Kościele rozdawano pieniądze tym, którzy je potrzebowali, ale przypominano czasem, że nie ma potrzeby mówić o miłości braterskiej (1 Tes 4,9).
Rozeznanie potrzeb jest fundamentem wszystkiego. Tak jak nie ma leczenia bez diagnozy, tak nie ma miłości bez rozeznania tego, co trzeba i co nie jest konieczne. Zabronić grzesznikom bycia blisko Jezusa, to faryzejski grzech źle postawionej diagnozy. Kazać kapłanowi i lewicie, żeby pomogli nie pobitemu, ale Samarytaninowi, bo on przybysz i obcy, to diagnoza głupca.
Największym problemem współczesnego świata nie jest brak miłości, ale brak rozeznania, komu co tak naprawdę potrzeba.
Od dwóch błędów uchroń nas, Panie: braku rozeznania tego, co konieczne i pomagania tym, którym nie potrzeba.