Słowo na dziś: SABBATON – „szabat”.
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w SZABAT wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w SZABAT to, czego nie wolno?» […]
[Jezus] dodał: «To SZABAT został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla SZABATU. Zatem Syn Człowieczy jest panem SZABATU». (Mk 2,23-24.27-28)
„Sabbaton” jest greckim zapisem hebrajskiego słowa oznaczającego szabat, pochodzącego od czasownika „szabat” – „odpocząć, zatrzymać się, zaprzestać”. „Sabbaton” to siódmy dzień tygodnia, dzień, w którym Bóg nic nie robił. Dzień, który z założenia miał dwie cechy: być poświęconym Panu Bogu i dniem, w którym każdy miał powstrzymać się od pracy. To tak ważny dzień, że jest porównany do szacunku wobec ojca i matki, nakaz jego świętowania znalazł się w dekalogu a złamanie szabatu groziło karą śmierci.
Faryzeusze tak zapatrzyli się w Pismo, że nie zauważyli, dla kogo ono powstało. Dlatego Jezus wyjaśnia, że nigdy w trosce o prawo nie może dojść do sytuacji, w której prawo stoi nad człowiekiem. Dziś jednak nie grozi nam taki faryzeizm. Dziś grozi nam takie zapatrzenie się w człowieka, że nie zauważymy ani Pisma ani Boga. Nie zauważymy konieczności szabatu jako jednego z największych darów ludzkości. Coraz powszechniejsza praca w niedziele – zwłaszcza wśród intelektualistów – jest w pewnym sensie powiedzeniem Synowi Bożemu: „Nie jesteś już żadnym Panem szabatu, bo w moim życiu już nie ma szabatu. A jeśli będzie, to ja – a nie Ty – będę decydował, kiedy i jaki on ma być.”
Uchroń nas od dwóch błędów, Panie: nierozumienia tego, co konieczne i niepotrzebnej pracy w niedziele.