Słowo na dziś: ARTOS – „chleb”.
Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem CHLEBA, a ja tu z głodu ginę. (Łk 15,17)
„Artos” to chleb. Zwłaszcza pszenny. Może oznaczać też kawałek chleba, kromkę. Albo ogólnie żywność, pokarm.
Syn marnotrawny wrócił do domu z głodu. Gdyby na obczyźnie dali mu łatwy chleb, może nigdy nie wróciłby do taty. To nie brak synostwa, ale chleba popchnął go w ramiona ojca.
Jego starszy brat miał chleb, ale i tak czuł się tylko sługą. Gdyby nie zadowolił się chlebem i nauczył się mówić z ojcem o przyjaciołach i tuczonych cielakach, może nie straciłby lat życia na bycie niewolnikiem.
Codziennie prosimy Boga o chleb. Dziś poprośmy, żebyśmy go lepiej nie mieli, niż miałby on nas oddalić od Tego, który zawsze jest i chce być dla nas Ojcem.
Od dwóch błędów uchroń nas Panie: niewiary w sens powrotu do Boga i myślenia, że chleb załatwi wszystko.