Słowo na Wielki Piątek: THYROROS – „odźwierna”.
Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z ODŹWIERNĄ i wprowadził Piotra do środka. A służąca ODŹWIERNA rzekła do Piotra: «Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka?» On odpowiedział: «Nie jestem». (J 18,16b-17)
„Thyroros” oznacza tego, którzy strzeże drzwi, odźwiernego, portiera, człowieka, który nie tylko jest odpowiedzialny za wpuszczanie uprawnionych, ale który również widzi wszystkich przechodzących.
Zachowanie Piotra jest nielogiczne. Odźwierną była kobieta, więc jej słowo i tak nie miało wartości sądowej. Ponadto skoro wiedziała o drugim, że jest uczniem i nie robiła z tego problemu, bez sensu było mówić, że się nie jest jak ten drugi. Poza tym, skoro Piotr bał się przyznać odźwiernej, po co szedł tam, gdzie byli ci, co go widzieli w Ogrójcu i to jeszcze jak ucina ucho Malchusowi?
To była godzina męki Jezusa. Nie Piotra. On na swoją poczeka kilkadziesiąt lat. Teraz jest jeszcze niedojrzały. A niedojrzały człowiek w godzinie czyjejkolwiek męki jest absurdalnie nielogiczny. Bóg na szczęście jednak nie dopuszcza nigdy godziny męki na niedojrzałego człowieka.
Uchroń na od dwóch błędów, Panie: nie wybaczania sobie błędów i niewiary w to, że każdy krzyż przychodzi w najlepszej godzinie.