Jedenaście niedziel jak jedenaście drogowskazów ukazuje nam kierunek drogi wakacyjnej chrześcijanina, drogi, która ma prowadzić do prawdziwego wypoczynku. Każda niedziela posiada w bogactwie czytań mszalnych taką perłę, która jest owym drogowskazem.
1. Bóg mówi: Nie bójcie się ludzi!
Spotkacie wiele nowych twarzy, w nowych sytuacjach i warunkach, w godzinach jasnego dnia i niebezpiecznej nocy. Nie bójcie się jednak człowieka, nawet, jeśliby zagrażał waszemu życiu! Bójcie się szatana, który może zabrać wasze serce na wakacyjnych szlakach.
2. Bóg mówi: Nie zapominajcie o gościnności!
Ktoś zapuka do drzwi, poprosi o chleb, łyk świeżej wody, zechce wypić kawę, pogawędzić przy ciastku. Czy współczesny lęk przed nieznajomymi musi być mocniejszy od przyjmowania Jezusa w drugim człowieku?
3. Bóg mówi: W Jezusie prawdziwy odpoczynek!
Choćby najlepsze hotele, nadmorskie plaże, słoneczne ścieżki górskich szlaków i mazurskich jezior, choćby dopięte wczasy na ostatni guzik, nic z wypoczynku, jeśli serce będzie daleko od Boga. Najbardziej bowiem wypoczywa ten, czyje serce w stanie uświęcającej łaski.
4. Jesteście glebą, na którą pada Słowo Boga!
Można zamknąć dom wyjeżdżając do bliskich, można a nawet trzeba zabezpieczyć majątek. Nie można jednak zamknąć serca na ziarno słowa Bożego. Bo serce to dom, który gdy zamknięty najwięcej narażony na złodzieja łaski.
5. Uważajcie, bo żyjecie wśród chwastów!
Choćby modlitwa, praca i post, choćby cały wysiłek chrześcijańskiej wiary i tak chwasty złego będą rosnąć wśród nas. Nie są one jednak po to, by narzekać, ale trwać w tym, co prawdziwie dobre.
6. Nie zagubcie najcenniejszej perły, jaką jest wiara!
Będą chwalić się ludzie, co w wakacje zwiedzili, co przywieźli i czym serce zdołali napełnić. Nie dajmy się omamić. Wszystko, co od Boga jest - jest piękne, ale nad wiarę nie masz cenniejszego skarbu.
7. Tylko Eucharystia karmi do syta!
Żadna wakacyjna przygoda nie nakarmi tak złaknionego szczęścia serca, jak nasyca prawdziwy pokarm z nieba.
8. W trudnościach nie spuszczać z oczu Jezusa!
Nie sztuka chodzić po jeziorze, gdy przeciwne wiatry nie straszą człowieka. Tylko oczy utkwione w Jezusie trzymają na tafli w huraganu godzinie.
9. Być upartym – w modlitwie!
Może ktoś nas wyśmieje, może młode serce zostanie zranione, może wstyd przyjdzie nosić w swoim sercu. Wszystko się może zdarzyć. Można się wtedy złościć i obrazić. Chrześcijanin jednak zanosi wtedy sorofenicjańskie modlitwy.
10. Prosić za Piotra naszych czasów!
Nie tylko wydarzenia krakowskich błoń 15 czerwca, nie tylko prośba papieża z 1997 r. o modlitwę, także Ewangelia o Opoce Kościoła wzywa nas do żarliwego błagania za polską podporę chrześcijańskiej wiary.
11. Zabierając plecak, nie zostawić krzyża!
Ostatni drogowskaz jak często najbardziej wiążący. Nie można wyjechać na wakacje z marzeniem o zerwaniu z codziennym krzyżem. Odpocząć to znaleźć nowy sposób na owocniejsze dźwiganie tego, co trudne.
I tego życzy Czytelnikom na czas wakacyjnego wypoczynku Ewangeliczna perła.
Wypocznijcie, to znaczy znajdźcie na nowo Jezusa.
[post_title] => O czym nie wolno zapomnieć w wakacje [post_excerpt] => Wakacje [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 139-wakacje [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:33:14 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:33:14 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/139-wakacje/ [menu_order] => 4240 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [1] => WP_Post Object ( [ID] => 4789 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:18:30 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:18:30 [post_content] =>Nawet kiedy się skończy 6 lat teologii, schyli głowę pod biskupie dłonie, nawet, kiedy się Biblię przewertuje nieraz od deski do deski, można przeżyć pytanie, czy czasem nie szatan jest władcą świata. Nie tylko Oświęcim, łagry i komendy SB, nawet mordercze zachowania kolegów ze szkolnej ławy prowokują do tego pytania.
Ewangelia jednak nie posiada cienia wątpliwości. To Jezus jest Panem. I On mówi do Ciebie w ostatnią niedzielę kościelnego roku: „Nie płacz, ze świat ukrzyżował Twoje serce przez obelgi, chamstwo, kradzieże i mordy. Nie płacz, dziś ze mną będziesz w raju”.
[post_title] => Jezus czy szatan? [post_excerpt] => 24 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 130-jezus-czy-szatan [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:18:30 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:18:30 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/130-jezus-czy-szatan/ [menu_order] => 4241 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [2] => WP_Post Object ( [ID] => 4788 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:17:39 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:17:39 [post_content] =>W świecie proroctw królowej Saby, Michaldy i modnego Nostradamusa zapewne nie brak i myśli o końcu świata, spekulacjach czasowych, roztrząsań o miejsce i sposób, w jaki stanie się to „tajemnicze wydarzenie”.
Tak naprawdę jednak myślimy o sensacji, nie o końcu świata. Gdybyś bowiem miał świadomość, że po odłożeniu „Zaczynu” może nastąpić ostatnia minuta w dziejach człowieczej historii, nie stałbyś poza granicami łaski uświęcającej, ale uderzając kolanami o konfesjonał, prosiłbyś o miłosierdzie nad ludzką sklerozą dotyczącą powtórnego przyjścia naszego Pana.
[post_title] => Zapomnieliśmy o końcu świata [post_excerpt] => 33 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 129-zapomnielismy-koniec [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:17:39 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:17:39 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/129-zapomnielismy-koniec/ [menu_order] => 4242 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [3] => WP_Post Object ( [ID] => 4787 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:16:59 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:16:59 [post_content] =>Zbyt wiele mówi się w czytaniach bieżącej niedzieli o zmartwychwstaniu i życiu po tamtej stronie grobu, żeby się nie zatrzymać i nie zadać sobie pytania. A gdybym dziś umarł?
Czy ucieszyłbym się jak siedmiu męczenników z Machabejskiej Księgi, czy usłyszał słowa od Wszechmocnego Boga: „Dla ciebie nie ma wskrzeszenia do życia?...”
[post_title] => A gdybyś dziś umarł? [post_excerpt] => 22 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 128-a-gdybys [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:16:59 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:16:59 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/128-a-gdybys/ [menu_order] => 4243 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [4] => WP_Post Object ( [ID] => 4786 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:16:07 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:16:07 [post_content] =>Nie zapomnieliśmy Kochanowskich strof:
„Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz...”
Nie zapomnieliśmy, bo gonimy po lekarzach, chwytamy recepty, płacimy w aptekach. Żeby być zdrowszym.
Uroczystość Wszystkich Świętych mówi wyraźnie. Nie zapomnij, że masz także duszę. I uważaj, aby czasem dopiero po śmierci nie zasmakować jej choroby. I Ewangelia podaje receptę z ośmioma najlepszymi lekarstwami na choroby człowieczego serca.
„Błogosławieni, którzy zażywają ubóstwo duchowe, płacz i cichość, sprawiedliwość i miłosierdzie. Błogosławieni ci, którzy pokój wprowadzają i cierpią od innych prześladowania i oszczerstwa wielu’.
Błogosławieni, czyli szczęśliwi, bo zdrowego ducha, a to znaczy, że święci.
[post_title] => Ewangeliczna apteka [post_excerpt] => Uroczystość Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 127-apteka [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:16:07 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:16:07 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/127-apteka/ [menu_order] => 4244 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [5] => WP_Post Object ( [ID] => 4785 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:15:14 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:15:14 [post_content] =>Pamiętamy zapewne szkolne usprawiedliwienia. Te pisane przez mamę zatroskaną o dziecko. Czasem było chore, czasem musiało wyjechać, czasem po prostu naciągnęło rodzica, gdy duch lenistwa ogarnął uczniowskie serce.
W dzisiejszej Ewangelii usprawiedliwienie pisze sam Bóg. Nie pisze je atramentowym szlaczkiem ani w pergaminowym materiale. Pisze je swoim sprawiedliwym słowem, aby wyryć je w Księdze życia.
Uczeń może okłamać mamę, nawet mama czasem w swojej krótkowzroczności podpisze „ostatnią deskę ratunku” nieusprawiedliwionego ucznia. Boga jednak nie można okłamać. Choćbyśmy dzień w dzień klękali przed ołtarzem, wznosili swe oczy do góry jak faryzeusz, na nic się to nie zda, jeśli nie powiemy prawdy o swoim sumieniu. Nawet gdyby była gorzką, nawet za cenę łez, wstydu i obawy przed podejściem do tronu łaski.
„Nie lękaj się - mówi Bóg. Nie udawaj, że jesteś święty. Po prostu powiedz prawdę, a ona cię wyzwoli”.
[post_title] => Szkolne usprawiedliwienie [post_excerpt] => 30 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 126-szkolne-usprawiedliwienie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:15:14 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:15:14 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/126-szkolne-usprawiedliwienie/ [menu_order] => 4245 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [6] => WP_Post Object ( [ID] => 4784 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:13:04 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:13:04 [post_content] =>Powiedzcie mi: dlaczego? Przecież prawie każdy Polak przynoszony jest do świętych wód sakramentalnego chrztu. Przecież prawie każdy Polak przeżywa najpiękniejszy dzień religijnego życia – dzień przyjęcia po raz pierwszy Ciała Jezusa Chrystusa. Przecież prawie każdy prosi o Ducha Świętego przychodzącego w sakramencie bierzmowania. Dlaczego więc świątynie nie pękają od nabitego ludu a serca od radości płynącej z katolickiej wiary?Gdzie tkwi źródło religijnych kryzysów?
Oto Jezus daje odpowiedź: „Popatrz na Mojżesza. Nie wystarczy wznieś ręce do Boga, trzeba je trzymać, aż do zwycięstwa. Popatrz na kobietę, która w pewnym mieście prosiła sędziego o wsparcie. Nie wystarczy prosić, trzeba to czynić wytrwale. Nie wystarczą bowiem nawet najbardziej religijne uroczystości, jeżeli zabraknie codziennego zginania kolan, częstej spowiedzi i Komunii świętej”.
Panie, naucz nas świętej wytrwałości, byśmy nie uciekali od modlitwy, eucharystii i konfesjonału, kiedy ogarnie nas nuda i pokusa zniechęcenia, ale nieustannie powtarzali: nie ma innej drogi do zmartwychwstania jak tylko przez osobisty trud i krzyżowa Golgotę.
[post_title] => Gdzie tkwi źródło religijnych kryzysów? [post_excerpt] => 24 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 125-gdzie-zrodlo [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:13:04 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:13:04 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/125-gdzie-zrodlo/ [menu_order] => 4246 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [7] => WP_Post Object ( [ID] => 4783 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:12:01 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:12:01 [post_content] =>Już dawno w historii świata nie było takiej pogoni za sensacją, takich kolejek na seanse spirytystyczne, czytania paranaukowych książek, mówienia o różdżkarstwie, wahadełkach i magicznych kartach. Ludzie są znudzeni normalnością i szukają cudów, są zaniepokojeni stanem swego serca a nieraz i chorobliwym stanem swego ciała. Chcą uzdrowienia.
Czytania tej niedzieli mówią o jedynym uzdrowicielu, o jedynym cudzie – ten cud i uzdrowiciel ma na imię „wiara”. Bowiem nie wody Jordanu, w których zanurzył się wódz syryjski Naaman, nie kapłani żydowscy, przed którymi miało stanąć dziesięciu ewangelicznych trędowatych, nie to uzdrowiło bohaterów dzisiejszej Liturgii Słowa. „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” – mówi Jezus. Dlatego to tydzień temu prosiliśmy: „Panie, przymnóż nam wiary”. Rzeczywiście, przymnóż nam, Panie, abyśmy nie szukali cudów na dalekich antypodach ludzkiej wyobraźni, kiedy na wyciągnięcie ręki mamy bezcenny skarb chrześcijańskiej wiary.
[post_title] => Szukając wróżbitów i uzdrowicieli [post_excerpt] => 18 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 124-szukajac-uzdrowicieli [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:12:01 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:12:01 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/124-szukajac-uzdrowicieli/ [menu_order] => 4247 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [8] => WP_Post Object ( [ID] => 4802 [post_author] => 4 [post_date] => 2003-08-27 00:00:00 [post_date_gmt] => 2003-08-26 22:00:00 [post_content] =>Usiądź spokojnie.
Znajdź parę minut.
I chodź ze mną...
- tajemniczą ścieżką dzisiejszej Ewangelii.
Gdy Jezus razem z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Oto idzie Jezus. Już dwa tysiące lat chodzi po drogach mojego i twojego globu. Idzie z uczniami. To tysiące prawdziwych chrześcijan, którzy mogą nazywać się uczniami, bo przyjęli Jezusa za Mistrza i Nauczyciela. Święci i biskupi, papieże i zakonnice, kupcy i rolnicy, matki i ojcowie – uczniowie szkoły Jezusa. Jezus idzie ze sporym tłumem. To ta wielka masa ludzi, którzy ciągną za Jezusem może z ciekawości, może chcą być uzdrowieni, może z przyzwyczajenia.
Jezus idzie a obok drogi siedzę właśnie ja. Mam swoje imię jak tamten Bartymeusz. Mam swojego ojca – jak on miał Tymeusza. I jestem niewidomy. Nie widzę Jezusa! Nie widzę uczniów! Słyszę o Jezusie, słyszę o uczniach. Ale ja nie widzę! Chodzę do kościoła, ale nie widzę Jezusa! Jestem żebrakiem... Żebrzę o pieniądze. Żebrzę o władzę. Żebrzę o przyjemność cielesną. Żebrzę o akceptację. Siedzę przy drodze współczesnego świata i czekam na ochłap.
Oto idzie Jezus.
Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»
Mówią mi, że Jezus przechodzi obok mnie. Księża, rodzice, znajomi, świadkowie wiary. Mówią, że jest obok mnie Jezus! I słyszę, że mnie kocha, że umarł za mnie, że tylko On może dać mi szczęście, więc wołam: „Ulituj się, Jezu, nade mną! Bo już dość mam takiego życia! Już dość żebrania o pieniądze i pracę, i spokój domowy. Już dość tych nerwów o wszystko! Jezu! Ty widzisz mój dom, moje serce, mego męża, moje dziecko, moją pracę. Jezusie! Ulituj się nade mną!
Wielu nastawało na niego, żeby umilkł.
A myślałem, że jak idą za Jezusem, to są dobrzy! Ja wołam o pomoc a oni mnie zagłuszają! „Co tam wołasz do Jezusa! I tak ci nie pomoże! To nie te czasy! Nie módl się tyle, bo i tak cię nie wysłucha! Nie chodź do kościoła, co masz czarnych słuchać! Przestań się przejmować, to nie grzech! Wszyscy to robią! Nie licz na Jezusa, bo ci renty nie przyniesie!
Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Synu Dawida, ulituj się nade mną!»
Nie mogę was słuchać! Nie mogę słuchać tych, co mi zagłuszają Jezusa! Co oni mogą mi dać? Chwilę przyjemności i wiecznego kaca? Ułudę pokusy i beton upadku? Miraże szczęścia i przepaść tragedii? Będę wołał głośniej w tłumie ateistów! Będę krzyczał mocniej wśród pseudo wierzących! Nie przestanę prosić pośród serc zwątpienia: Jezusie, ulituj się nade mną, marnym żebrakiem marnego świata XX wieku.
Jezus przystanął i rzekł: «Zawołajcie go!»
I On mnie usłyszał! Nędznego człowieka! Nie na darmo modlitwy i wołanie wytrwałe. Na nic świat moich wrogów i wysiłki szatana. Jezus usłyszał mojego błagania i przystanął. Zależy Mu na mnie! Nie zwraca uwagę na innych. Teraz Jemu zależy na mnie. I woła mnie przez innych. To Kościół mój święty. To przez niego mnie woła. Przez ludzi Kościoła.
I przywołali niewidomego, mówiąc mu: «Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię».
I mówią mi ludzie, bym był dobrej myśli, bo Jezus mnie woła. Mówi kapłan w spowiedzi: „Wstań, bądź dobrej myśli”. Mówi Eucharystia święta nad ołtarzem wzniesiona. Mówi Ojciec Święty błogosławiąc ręką, mówi moja matka uśmiechem miłości, mówi krzyż przydrożny rozumiejąc me bóle.
On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa.
Więc zrzucam z siebie płaszcz moich grzechów, zrzucam znak mojego żebrania. Nie chcę być przykryty pragnieniem bogactwa, zazdrością majątków, nałogiem okrutnym, pychą aż do bólu, egoizmem krwawym i lenistwem od zawsze. Zrywam się do Jezusa i przychodzę do Niego. Klękam przed ołtarzem, pochylam się nad Biblią, patrzę na krzyż w domu, ściskam w dłoni różaniec. Lecę do spowiedzi. Do Jezusa.
A Jezus przemówił do niego: «Co chcesz, abym ci uczynił?»
Mówisz do mnie, Panie, choć tak jestem głuchy! Mówisz do mnie Panie, gdy przychodzę do Ciebie! Mówisz do mnie, Panie! Wiem o tym. Tyle razy mówiłeś ramionami krzyża: „Co chcesz, abym ci uczynił? Popatrz. mogę nawet umrzeć dla ciebie!”
Powiedział Mu niewidomy: «Rabbuni, żebym przejrzał».
Panie! Chcę widzieć! Chcę zobaczyć prawdziwy świat kolorów i piękna. Już dosyć mam życia, kiedy wokół ciemno. Widzę tylko grzechy i morderstwa, i gwałty. Widzę czarną Polskę, czarny świat, czarną przyszłość, czarną rodzinę, czarną pracę, czarne zarobki, czarnych sąsiadów, czarny Kościół. Wszystko tak szare i dlatego proszę o światło dla mych biednych oczu! Chcę Cię widzieć, Panie! Chcę zobaczyć, jak kochasz. Chcę zobaczyć, że Ty naprawdę przechodzisz obok mnie! Chcę się upewnić, że Ty naprawdę żyjesz! Wiem, że jestem ślepy i to bardzo okrutnie!
Wielu cieszy się z Eucharystii i mówi, że to siła, a ja tego nie widzę! Wielu dzieli się radością odkrywania Biblii i mówi o potędze Pańskiego Słowa a ja tego nie widzę! Wielu trzyma wytrwali swój różaniec w dłoni i uśmiechem wskazuje na bogactwo modlitwy a ja tego nie widzę! Wielu ma mniejsze zarobki i rodzinę gorszą a dziękuje wciąż Tobie za te wszystkie dary i szczęśliwy zasypia widząc szczęście w drobiazgach a ja tego nie widzę!
Dlatego wołam: Jezusie! Rabbuni! Nauczycielu! Żebym przejrzał!
Jezus mu rzekł: «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła».
Wysłuchałeś mnie, Panie i znasz moje bóle. Znasz moją ślepotę i żebranie moje. I mówisz dziś do mnie: „Idź! Nie siedź przy drodze do nieba! Przestań żebrać! Zostaw swoje zajęcia! Zostaw płaszcz! Odwiąż się od bogactwa, przyjemności i pychy!
Idź w stronę nieba! Idź za mną! TWOJA WIARA CIĘ UZDROWIŁA!
Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.
Jezus nie kłamie.
To nie On jest daleko!
Jaka wiara, taki cud...
Rozumiesz?
[post_title] => Ta ewangelia jest na pewno do Ciebie [post_excerpt] => 30 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 143-ta-ewangelia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2003-08-27 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2003-08-26 22:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2003/08/27/143-ta-ewangelia/ [menu_order] => 4275 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [9] => WP_Post Object ( [ID] => 4804 [post_author] => 4 [post_date] => 2002-12-24 00:00:00 [post_date_gmt] => 2002-12-23 23:00:00 [post_content] =>Dzwonek do drzwi. Może stukanie. Mama podchodzi zobaczyć. Uchyla lekko drzwi. Zamienia pierwsze słowa. Wtedy pada najczęściej pytanie z tytułu, który mamy powyżej.
Drzwi ludzkości zostały uchylone 2000 lat temu. My, dzieci tego świata, zasiedzenie w kąciku spraw różnorakich pytamy Kościół - Matkę naszą, z Kim prowadzi dialog od XX wieków. „Mamusiu, kto przyszedł?”
Posłuchajmy Bożonarodzeniowej Ewangelii, aby z tęsknoty za szczęściem i prawdą podejść osobiście do drzwi Objawienia.
Nasz Gość nazywany jest Słowem.
„Na początku” - stworzenia świata, na początku dziejów. Skoro nie od początku, ale na początku, to znaczy, że było wcześniej, od zawsze. Na początku to także jako pierwsze, przodujące, wyprzedzające.
„było” – nie zaczęło być, ale było zawsze, to nie znaczy jednak, że już nie jest. Od początku byłem człowiekiem, to nie znaczy, że nie jestem teraz.
„Słowo” – to się wypowiada, przez to chce się coś powiedzieć. Kto chce powiedzieć i komu, i co? Bóg do ludzi powiedział. Słowo ludzkie to litery, Boże Słowo to Ktoś.
„a słowo było u Boga” – czyli blisko Boga, bardzo z Nim złączone, to samo, a
jednak inne. Greckie pros (u, ku) mówi o ścisłej więzi.
„i Bogiem było Słowo” – Kimś najwyższym, nieskończonym, nieśmiertelnym, nieogarnionym, początkiem wszystkiego i celem wszystkiego.
„Ono było na początku u Boga” - nie było daleko od Boga, ale nie było tym samym co Bóg, choć było Bogiem. To, że na początku był u Boga nie znaczy, że Go teraz tam nie mam. Jednak coś się później stało, coś nastąpiło potem.
„Wszystko” - to znaczy cały wszechświat.
„przez Nie się stało” – to znaczy przez Słowo, które jest pośrednikiem, „narzędziem”, przyczyną stworzenia. Ale to również znaczy, że był jeszcze Ktoś, kto był bezpośrednim Sprawcą wszystkiego.
„a bez Niego nic się nie stało, co się stało” – nie ma niczego, o czym moglibyśmy powiedzieć: Słowo nie wie, że coś takiego jest i nie miało w tym swojego jakiegoś udziału.. W Nim było życie - jak światłość w przyrodzie. Życie to podstawowy skarb. W Nim było i jest coś, co jest niewyobrażalnym i podstawowym bogactwem.
„a życie było światłością ludzi” – życie jest niezbędne, jak światło. To również pokazuje cel - bez światła nie widać drogi. Dzięki temu, co ma Słowo, widzimy drogę. Dlatego w Biblii światłość jest dobrem.
„a światłość w ciemności świeci” – to znaczy w tym, co złe, bo ciemność jest zła. Ta ciemność to życie bez światła, czyli bez Niego. Światłość świeci nadal, nie zniechęca się ciemnością. Nasz Gość nie porzucił świata, który w ciemności.
„i ciemność jej nie ogarnęła” – światło jest silne, choć ciemność z nim walczy, to jednak nie wygra. Nigdy.
„Była światłość prawdziwa” - to znaczy że są też inne światłości, fałszywe, pozorne, sztuczne. Ta światłość jest prawdziwą, jedyną. Skoro prawdziwa, to nie jest bajką, nie została wymyślona.
„która oświeca każdego człowieka” - nikt jeszcze się nie urodził, kogo by ta światłość nie dotknęła, kto byłby poza nią, każdy ma szansę i każdy jest blisko jej działania.
„gdy na świat przychodzi” - właśnie przez to, że Słowo przyszło na świat, może oświecać każdego człowieka. Po to przyszło, by oświecać.
„Na świecie było [Słowo]” – tak jak my jesteśmy na świecie. Czyli było blisko nas. Nie wstydziło się świata, nie wyparło się go, jak brzydkiego kaczątka. Było na świecie.
„a świat stał się przez Nie” – czyli było jeszcze wcześniej niż świat, który ma początek, czyli zna świat, jest jego Twórcą.
„lecz świat Go nie poznał” – to znaczy ludzie Go nie poznali. Nie poznali Go, że jest światłem życia, że jest Bogiem, że był u Boga, że wszystko przez Niego się stało. Nie poznał, tzn. także nie pokochał, nie zbliżył się bardzo, odepchnął, bo nie rozpoznał, kto to jest.
„Przyszło do swojej własności” – nie do obcych, ale do tych, którzy są Jego własnością, bo przez Niego zostali stworzeni.
„a swoi Go nie przyjęli” – ludzie, którzy byli Jego, zwłaszcza ludzie narodu wybranego przez Boga, którzy szczególnie byli Jego, ci Go nie przyjęli, to ich decyzja, ich wola.
„Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli” – są jednak tacy, którzy Go przyjęli, stanowią oni pewną całość, wspólnotę ludzi, którzy zostali obdarowani.
„dało moc” – tym darem jest moc, siła, potęga, pewna możliwość otwarcia się na nowe horyzonty. Człowiek silny może więcej.
„aby się stali dziećmi Bożymi” – przyjęcie Słowa, naszego tajemniczego Gościa sprawia, że człowiek może stać dzieckiem Boga. Bóg zawsze był Ojcem, my stajemy się dziećmi.
„tym, którzy wierzą w imię Jego” – tu mówi Jan, jak wygląda to „przyjmowanie” Słowa. Przyjąć Słowo, to uwierzyć w Jego imię, tzn. w Jego posłannictwo, naukę i w to, kim on jest.
„którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża” – wszystkie trzy określenia mówią o sposobie narodzenia się człowieka. Dziecko Boże nie powstaje na drodze płciowej.
„ale z Boga się narodzili” – kto uwierzył w Boga, z Niego się narodził a skoro się narodził może nazywać się dzieckiem Jego.
„A Słowo stało się ciałem” – to nasze Słowo nie było ciałem, skoro się dopiero stało ciałem. Był czas, kiedy się to stało. Ciałem, tzn. jednym z nas mających ciało razem z wszelkimi jego radościami i utrapieniami.
„i zamieszkało wśród nas” – raz zamieszkało i nie przestaje mieszkać. Słowo greckie eskenosen można tłumaczyć „rozbiło namiot” wśród nas. Nie wśród jakichś ludzi, ale wśród nas. To znaczy, że nadal jest wśród nas.
„I oglądaliśmy Jego chwałę” – to mówi apostoł, myśli o innych apostołach i tych wszystkich, którzy mogli na własne oczy zobaczyć cuda Jezusa, przejawy Jego mocy i Boskiego posłannictwa.
„chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca” – cuda Jezusa i to wszystko, co zdziałał nie były Jego własnością. Działał z Ojcem i nadal współdziała, bo nadal otrzymuje.
„pełen łaski i prawdy” – Słowo, Syn, Jezus jest pełen łaski, daru, świętości, życzliwości Boga do nas. Jest On dowodem od Boga, iż Bóg nas nie odrzucił. Jest pełen prawdy, bo nie okłamie jak wąż rajski człowieka. Jest pełen prawdy, bo sobą przekazuje prawdę o życiu. Jest pewnością.
Taki jest Jezus z Nazaretu,
Dziecię z Betlejem,
Gość naszego domu,
tajemniczy i trudny,
ale bliski i kochający.
Wbrew obiegowym i naukowym opiniom na temat istoty ludzkiej zwanej homo sapiens, czyli człowiek myślący, największe problemy mają ludzie z myśleniem. To widać choćby w podejściu do sprawy powtórnego przyjścia Jezusa na ziemię, przyjścia potocznie nazwanego końcem świata. W tą pierwszą niedzielę adwentu Bóg przypomina:
1. Jezus przyjdzie!
To nie jest daleka mrzonka, ani marzenie ściętej głowy. Jezus przyjdzie i to prędko, jak mówi Apokalipsa, a w jej języku „prędko” znaczy „na pewno”. Obrazy o Synu Człowieczym przychodzącym na obłokach, o przyjściu Jezusa wraz ze wszystkimi świętymi, zapowiedź Chrystusa o tym, że kiedy przyjdzie zabierze nas do siebie i wiele innych zapowiedzi nie mogą być kłamstwem. Gdy dodamy do tego jeszcze prawie 2000 lat wołania Kościoła: „Przyjdź Królestwo Twoje” oraz „Przyjdź, Panie Jezu” wiemy z pewnością katolickiej czyli powszechnej wiary, że Pan nasz, Jezus Chrystus przyjdzie powtórnie na ziemię.
Zacząć myśleć, to uwierzyć w to.
2. Będzie tragedia...
Konsekwencja nie myślenia prowadzi do tragedii. Kiedy bowiem przyjdzie Pan, ci którzy się Go nie spodziewali i układali sobie życie bez tej najpewniejszej możliwości zawiodą się okrutnie. Ludzie mdleć będą ze strachu - jak mówi Ewangelia. To obraz strachu niewypowiedzianego i jęku nie do usłyszenia. A dla tych, którzy myślą, że to jest bajka, wystarczy przypomnieć tyle śmierci nagłych i niespodziewanych, bo ktoś nie przewidział, bo ktoś utracił, to, co najcenniejsze. I tak jak nad trumną można stracić nadzieję, jeśli zmarły kimś więcej niż Ten, co ożywia, tak będzie tragedią niewypowiedzianą przyjście Chrystusa dla tych, co nie czekają.
Zacząć myśleć, to przejąć się tym.
3. Będzie radość!
Koniec świata to nie koniec świata! Dla tych, którzy myślą i czekają, i wołają „Przyjdź” nie będzie to dramat. Czy może być dramatem dla żony oczekiwanie na powrót zza granicy męża? Chyba, że była niewierna... Kto wierzy w Jezusa, czeka nań z ufnością i ucieszy się bardzo, i podniesie głowę spuszczoną pod wpływem krzyża tego świata i nabierze ducha dręczonego przez tych, którzy nie myślą. Będzie to radość. Koniec niesprawiedliwości, koniec oszustw, koniec męczenia się o życie, z życiem i z powodu życia. Ani łez nie będzie, ani trudu, ani bólu, ni cierpienie nie będzie. Za takim światem nie można nie tęsknić! Nie można mówić: Ja nie chcę końca świata! Nie można nie wołać: „Marana tha – Przyjdź, Panie Jezu!”.
Zacząć myśleć, to tęsknić za Jego powtórnym przyjściem.
4. Wszystko w Twoich rękach...
Jezus wie, że przyjdzie i mówi nam, żebyśmy czuwali. Wszystko w naszych rękach. Czuwać – to oczekiwać. Czuwać - to modlić się. Czuwać – to być wolny od trosk doczesnych. Czuwać – to nie poddawać się obżarstwu i pijaństwu.
W dzień naszych narodzin zaczął się nasz adwent. Już dawno. W naszych rękach nasze życie, którym musimy pokazać sobie, Bogu i ludziom, że czekamy na Pana.
Zacząć myśleć, to zacząć żyć jak człowiek.
[post_title] => Ludzie! Zacznijcie myśleć! [post_excerpt] => 1 Niedziela adwentu [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 144-zacznijcie-myslec [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2002-12-01 14:48:23 [post_modified_gmt] => 2002-12-01 13:48:23 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2002/12/01/144-zacznijcie-myslec/ [menu_order] => 4277 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [11] => WP_Post Object ( [ID] => 4801 [post_author] => 4 [post_date] => 2002-02-13 00:00:00 [post_date_gmt] => 2002-02-12 23:00:00 [post_content] =>Ziewanie w kościele. Zasypianie nad łóżkiem. Kręcenie się na rozpoczęcie katechezy. Prawie stały refren w konfesjonale. Czy tak można zatytułować naszą modlitwę? Nieważne. Nie chodzi o tytuł. Problem tkwi gdzie indziej.
1.Z kim rozmawiasz?
Nie tylko księża na religii, ale dość powszechna opinia ukuła definicję modlitwy jako rozmowy z Bogiem. Z tego wynika wniosek dość prosty. Skoro mamy problemy z modlitwą, to dlatego, że nie wiemy z kim rozmawiamy.
Wracam ze sklepu. Na skrzyżowaniu spotykam znajomą. Zaczynam rozmowę. Mija już dobre pół godziny a my jeszcze nie możemy się rozstać. Dlaczego? Odpowiedź jest banalna.
Na drugi dzień wchodzę do tramwaju. Kątem oka dostrzegam sąsiadkę. Siedzi na samym przedzie. Zaniepokojony przesuwam się na koniec wagonu z nadzieją uniknięcia nie lubianej persony. Dlaczego?
W rozmowie prawie wszystko zależy od wartości rozmówcy.
I to jest bolesna prawda.
Nudzę się na modlitwie – Mój Bóg jest nudziarzem.
Złoszczę się, że nie otrzymuję – Mój Bóg jest automatem na pepsi, który troszeczkę się popsuł.
Boję się modlitwy – Mój Bóg jest Mistrzem stresu, bo nie wiadomo czego żąda.
Uważam, że po co mówić Bogu o sobie jak On Wszechwiedzący – Mój Bóg jest policjantem i detektywem.
Płaczę, że dziś nie zmówiłem jeszcze jednej litanii – Mój Bóg jest liczykrupą.
Jaki nasz Bóg, taka nasza modlitwa
2. Jak poznać Tatusia?
Oto więc pytanie! Gdzie znaleźć prawdziwy obraz Boga! Jak poznać, że On jest moim Tatą? Bo jeśli poznam Go jako swojego Tatusia, modlitwa będzie radością dziecka, który wie, co to znaczy być w ramionach Ojca.
Rozpoczyna się Wielki Post. Ewangelia Środy Popielcowej powtarza Jezusowe słowa. „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu”.
„Ojciec, który jest w ukryciu” to Jezus. On jest obrazem Boga niewidzialnego – jak pisze św. Paweł.
Ukryciem Jego to Jego rany, ukrzyżowane ciało, biczowana skóra, skroń popękana od cierniowego bólu, stopy i dłonie, bok otworzony włócznią, krew i woda zbawienia.
Ukryciem Jego to cierpiący bliźni – szpitalne prycze, samotne pokoje z samotną staruszką, tragiczna twarz ojca w zatroskaniu o pracę, spadające spodnie z ciała młodzieży w poczuciu mody i beznadziejności.
Ukryciem Jego to drobiazgi miłości – uśmiech na dzień dobry, mały uczynek dla mamy, ustąpienie miejsca nie tylko w Dzień Kobiet, powiedzenie prawdy za cenę ryzyka.
Ukryciem Jego trudne słowa Biblii – wersety Ewangelii mówiące tak wiele, minuty homilii nie zawsze lubianej, porada rodziców nie słuchanych z zasady, stary wiersz poety z mądrości bogactwem.
Jezus jest.
Uwierz.
Zobacz.
Chcesz się prawdziwie modlić?
To dobrze.
Poszukaj Go.
Znajdziesz wtedy i Ojca.
A kto Tatusia znalazł, nie może milczeć.
Chyba, że nie jest Jego dzieckiem...
[post_title] => Jaki Bóg, taka modlitwa [post_excerpt] => Środa Popielcowa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 142-jaki-bog [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2002-02-13 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2002-02-12 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2002/02/13/142-jaki-bog/ [menu_order] => 4279 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [12] => WP_Post Object ( [ID] => 4800 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-10-31 00:00:00 [post_date_gmt] => 2001-10-30 23:00:00 [post_content] =>Jest autostrada do Katowic. Z Krakowa. Ma być płatna. Już kończą przygotowania i za niedługo niektórzy będą przejeżdżać przez bramki. I płacić... I to jest z wielu względów zrozumiałe.
Pan Bóg myśli inaczej. Też zrobił autostradę. Również z Krakowa, tylko, że do nieba. Nazywa się ona N-1, to znaczy pierwsza i jedyna droga do nieba. Nazwa bardziej obiegowa to MIŁOŚĆ!
Ta autostrada jest niepłatna, bo naszemu Ojcu ogromnie zależy, abyśmy nie tracili czasu, energii i sił na podróż po własnych, niewygodnych drogach życia.
A my szalejemy!
Drogą wiedzy – jak by tu zostać prymusem, magistrem, profesorem! Za cenę niedzielnego czasu skradzionego Bogu...
Drogą władzy – jak by tu wyminąć kolegę, wjechać mu przed koła jego własnych problemów, zasłonić mu perspektywę jutra! Za cenę zazdrości...
Drogą pieniędzy – jak by tu zarobić więcej, szybciej, taniej. Za cenę sąsiada wyrzuconego z zakładu...
Drogą ...
Wpisz nazwę drogi, którą zmierzasz, a która ma inne imię niż miłość!
Autostrada miłości jest bezpłatna. Za swoje drogi zapłacimy suto.
Jeśli wierzysz, skręć w stronę miłości. Wjazd zaczyna się w Twoim i moim sercu.
[post_title] => Autostrada do nieba [post_excerpt] => 30 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 141-autostrada-do-nieba [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-10-31 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2001-10-30 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/10/31/141-autostrada-do-nieba/ [menu_order] => 4280 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [13] => WP_Post Object ( [ID] => 4799 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-09-26 00:00:00 [post_date_gmt] => 2001-09-25 22:00:00 [post_content] =>26 września. Jezus przyszedł na Ruczaj. Stanął na chodniku ulicy Kobierzyńskiej i zaczął pytać ludzi wracających z mszy świętej: „Czy pójdziesz dzisiaj pomóc choremu człowiekowi? Czy pomógłbyś jutro starszej pani zrobić zakupy? Czy mógłbyś przyjść w tym tygodniu do pomocy przy budowie waszego i mojego kościoła?”.
Jezu! – wybacz, ale nie chce mi się. Jestem zmęczony – powiedziałby jeden.
Jezu! – jak mi zapłacisz, to z chęcią polecę – powiedziałby drugi.
Jezu! – a może pójdę, tylko powiedz mi, że jestem niezastąpiony, tylko powiedz mi, że jestem naprawdę skarbem – wymuszałby inny.
Jezu! – już idę! Dla Ciebie wszystko! – wykrzyknąłby jeszcze inny.
Wiele uwagi poświęcamy uczuciom, chęciom i wrażeniom. Jezus mówi inaczej. Nie ważne uczucia. Ważna jest ostateczna decyzja. Katalog ludzkiej chęci zostawmy psychologom. Natomiast sami zabierzmy się do realizacji Jego woli – bo w Winnicy Pańskiej nie ma bezrobocia. Czasem tylko trudniej o robotników...
[post_title] => Katalog ludzkiej chęci [post_excerpt] => 25 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 140-katalog-checi [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-09-26 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2001-09-25 22:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/09/26/140-katalog-checi/ [menu_order] => 4281 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [14] => WP_Post Object ( [ID] => 4797 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-06-03 00:00:00 [post_date_gmt] => 2001-06-02 22:00:00 [post_content] =>Wiele słów pada o Jezusie, coś niecoś wiemy o Bogu Ojcu, ale kim jest Duch Święty? Bodajże najpiękniejszym a zarazem najbardziej dramatycznym ewangelicznym określeniem Ducha jest słowo PARAKLETOS, które Jan notuje w swojej Księdze, a którego dzisiejsze czasy są kapitalnym komentarzem. Słowo to jest kluczem do wizji świata, która do końca dziejów pozostanie aktualna.
1. Świat salą sądową.
Naprawdę! Świat jest jedną, wielką salą sądową. Za stołem sędziowskim zasiada Prawda – Bóg, jedyny sprawiedliwy sędzia, który za dobre wynagradza a za złe karze. Na ławie oskarżonych postawiono młodego człowieka, który nie tylko człowiekiem jest. Oskarżonym jest Jezus. Miliardy mieszkańców świata wszelkich szerokości i długości geograficznych, różnych ras i epok historycznych zapełnia szczelnie gmach wiecznie trwającego sądu. Prokurator zaczyna. Miliony świadków przytakuje mu w zachwycie. Liczba jego 666 a imię satanas (tj. z jęz. hebr. przeciwnik).
2. Wściekłość oskarżycieli.
Co zrobiłeś Jezu? Tyle się namęczyłeś a i tak Cię nie słuchają. Jesteś Wszechmogący a pozwalasz na wojny?! Gdybyś był panem świata już dawno nie musielibyśmy pracować! Każesz zachowywać przykazania a nie wiesz, że są ponad siły! Każesz chodzić do kościoła a nie wiesz jak nudno! Każesz zachować czystość a nie wiesz jak smakuje żądza! To Ty, Jezusie z Nazaretu niszczysz talenty ciągnąc ludzi do klasztorów! To ty odbierasz radość nie pozwalając na rozkoszne używanie życia! Oskarżamy Cię o to, że zmarnowałeś życie swoje i ciągle marnujesz w tych, którzy za Tobą nie przestają kroczyć!
3. Bezradność oskarżonych.
Jezus milczy do krzyża przybity. Milczą zwolennicy. Przybici, smutni, bezradni wobec pokusy zwątpienia. A może jednak mają rację? W tłumie oskarżonych znajdziesz zapewne i siebie. Przytłaczany przez antychrześcijańską gazetę, niszczony przez przyjaciół, którzy na wiarę narzekać lubią, miotany bezbożnymi frazesami ekranowego złodzieja czasu nie wiesz, co odpowiedzieć. A może mają rację? Może to wszystko na marne? Może zło zwycięży? Może nie warto tak troszczyć się o wiarę, trudzić o moralność? Byłbym już wysoko, gdyby nie uczciwość... I brak argumentów. Co im odpowiedzieć? Sytuacja robi się niezręczna, beznadziejna, okropna.
4. Duch Obrońca, Duch Pocieszyciel.
Wtem otwierają się drzwi dziejowego gmachu. Na sądową salę wkracza On – PARAKLETOS, czyli z języka greckiego adwokat, obrońca i pocieszyciel. Imię Jego – Duch Święty. Niesie ze sobą dwa niepodważalne dowody – Księgę Biblii i Księgę życia każdego człowieka. Otwiera obydwie i jak z rękawa ciska w stronę szatana i jego zwolenników zabójcze argumenty życiodajnej prawdy. Jak to?! Nie czytałeś szatanie Biblii? Tam jest napisane wszystko. Tam odpowiedź na wszystkie nieprzyjacielskie zarzuty. Nie czytałeś Księgi życia? Tam odpowiedź, dlaczego tak ludzie daleko od Boga. I broni Duch tych, co czystego serca, bo ci Boga oglądać będą, broni uczciwych, bo ci ze świętym Bogiem przebywać będą, broni zachowujących przykazania, bo ci krzyż zrozumieli, broni wyśmiewanych, bo ci panami będą, broni płaczących, bo ci śmieć się i radować będą. Duch broni, Duch pociesza, Duch dodaje odwagi, Duch - Adwokat zastraszonych.
Tak dzieje się na sali sądowej świata wszechczasów i wszechgranic. Tak Duch dodał odwagi wylęknionym uczniom w dniu zmartwychwstania, tak otworzył w Zielone Świątki drzwi wieczernika zamknięte z obawy, tak wlał w serce radość apostołom biczowanym za słowo, którego przemilczeć nie można.
Czy prosisz o Ducha Parakleta? Czy zależy Ci na Obrońcy? A może wolisz pozostać zamknięty w ciasnej klatce lęków o skórę i kości...?
[post_title] => Adwokat zastraszonych [post_excerpt] => Zesłanie Ducha Świętego [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 138-adwokat [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-06-03 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2001-06-02 22:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/06/03/138-adwokat/ [menu_order] => 4282 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [15] => WP_Post Object ( [ID] => 4796 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-05-06 00:00:00 [post_date_gmt] => 2001-05-05 22:00:00 [post_content] =>Nie po to wierzymy w Boga i chodzimy do kościoła, żeby sobie urozmaicić czas, albo nabawić się stresów. Celem naszym jest prawdziwe życie, czyli szczęście, w Ewangelii nazwane pastwiskiem. Cały problem leży w tym, jak dojść do tego pastwiska? Jak znaleźć drogę i kto ją nam wskaże? Na drodze do pastwiska znajduje się i pasterz, i owce. Posłuchajmy Jezusa, co ma robić pasterz a co owce, aby dojść do życiodajnego pola.
1. Zadania pasterza.
Otóż nie każdy pasterz zaprowadzi na pastwisko. Jezus mówi, że pasterz musi przejść przez bramę, a bramą jest sam Chrystus. Przejść przez bramę znaczy doświadczyć, spotkać Jezusa, wchodzić do Kościoła tylko dzięki Jego łasce, dzięki powołaniu. I tu trzeba wiele modlitwy, by kapłani wszystko czynili dla Chrystusa; żeby nie wchodzili do owczarni po to, by zabijać, kraść i niszczyć, ale by wyprowadzać do nowego życia. Trzeba żarliwej modlitwy, by żarliwie trzymali się Boga.
Pasterz jednak nie tylko, że musi być jedno z Chrystusem, ale musi wołać owce po imieniu. Czy każdy ksiądz zna tak dobrze swoich parafian? Na ile jesteśmy sobie bliscy? Na ile rozmawiamy o problemach wiernych? To pytanie Jezusa do pasterzy.
Pasterz ma również wyprowadzać owce i iść na ich czele. Znaczy to, że ma znać drogę i iść pierwszy. I tu mamy drugie pytanie. Czy kapłani znają drogę do Boga? Czy idą tą drogą, czy tylko o niej mówią? I znów trzeba naszej, gorącej, wytrwałej modlitwy, bo jak oni nie będą znali drogi, kto nas zaprowadzi?
Droga do pastwiska prawdziwego życia, to zasługa nie tylko pasterzy. W obrazie Jezusa także owce - to znaczy wszyscy wierni - muszą spełniać niezbędne warunki.
2. Zadania owiec.
Muszą słuchać pasterza. Z tej prostej przyczyny, że tylko wtedy może zaprowadzić je do celu. Na ile słuchamy pasterzy? Pasterz mówi: „spełniaj takie przykazanie” a my dyskutujemy, czy ono jest prawdziwe. Gdyby owce zaczęły dyskutować z pasterzem, to w niedługim czasie stałyby się upartymi osłami. Jeśli chcesz mieć swoje poglądy na przykazania, to się nie dziw, żeś został w owczarni, żeś głodny, żeś opuszczony. Dziękuj Bogu, że ci pozwalają jeszcze siedzieć w zagrodzie.
Ci jednak posłuchają pasterzy, co znają jego głos. Ile razy się tak zdarza, że ksiądz przychodzi po kolędzie już piąty rok w tej samej parafii, a oni: „O, ksiądz to chyba nowy w parafii!”. Jakże owce będą słuchać pasterza, jeśli jest dla nich obcy! Zapytajmy się górali. Gdyby owce tak się interesowały pasterzem, to by nawet 20 juhasów nie poradziło sobie z nimi!
Owce mają nie tylko słuchać i znać, ale także postępować za pasterzem. Często nie dlatego nie dochodzimy do pastwiska, że przykazania są złe, ale dlatego, że ich nie wypełniamy. A nawet owca wie, iż nie idąc za pasterzem, ryzykuje zgubę. Nie szukajmy własnych dróg, bo gdyby można było znaleźć życiodajne pastwisko poza Bogiem i poza pasterzami, to by Jezus je wskazał, bo On nie przyszedł komplikować życie, ale nim obdarzać.
Żeby jednak Jezus mógł tym życiem obdarzyć, potrzebny jest jeszcze jeden warunek. Owce nie mogą pójść za obcymi.
Nieraz spotykamy ludzi, którzy nie weszli przez bramę, Chrystus ich nie obchodzi, Kościół ich nie obchodzi, a wdzierają się do owczarni obiecując własne pastwiska. Nie chodzi tylko o sekty, ale o każdy głos, który odciąga nas od Boga. Oni wchodzą, żeby niszczyć! żeby kraść! żeby zabijać! Jeżeli nam życie miłe, zawierzmy Chrystusowi. Nie ma innego życia, jak tylko przez Niego i w Nim, jak tylko krocząc za Jego pasterzami i na Jego pastwisko!
3. Jedność.
Tak oto doszliśmy do końca naszej drogi na pastwisko prawdziwego życia. Widzimy, że jeśli pasterze będą jedno z Chrystusem i będą miłowali swoich wiernych, jeśli wierni będą ich słuchać, znać, postępować według ich wskazówek, jeśli nie pójdą za obcym, to wtedy głód ucieknie przed suto zastawionym stołem, płacz przed radością, lęk ucieknie przed nadzieją, niewiara przed najpiękniejszą miłością - prawdziwym życiem, które się zowie szczęściem.
[post_title] => Jak się znaleźć na prawdziwym pastwisku? [post_excerpt] => Niedziela Dobrego Pasterza [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 137-jak-pastwisku [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-05-06 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2001-05-05 22:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/05/06/137-jak-pastwisku/ [menu_order] => 4283 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [16] => WP_Post Object ( [ID] => 4795 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-04-15 20:00:00 [post_date_gmt] => 2001-04-15 18:00:00 [post_content] =>W każdym z kolejnych numerów „Zaczynu” dotykamy ewangelicznej perły, odkrywając przynajmniej jedną stronę jej niesamowitego piękna. Dziś – skoro największe Święta przed nami – spróbujmy zapytać o sprawę najważniejszą, zapytać, w jaki sposób czytać święte stronnice Biblii, aby rzeczywiście stała się ona codziennym pokarmem chrześcijańskiego serca.
1. Weź i czytaj!
Sięgnij ręką po Biblię, ucałuj ją na znak szacunku, otwórz na wybranym fragmencie. Przeczytaj. To jest najtrudniejszy etap, bo szatan nie chce, byśmy Pismo czytali i znajdzie setki wymówek, byś po Biblię nie sięgnął.
2. Pomódl się o zrozumienie!
Może to być takimi słowami: „Duchu Święty, który udzieliłeś światła swojej łaski tym, którzy pisali święte stronnice Biblii, udziel i mnie pomocy, abym dobrze odczytywał Pismo święte, dobrze odczytując wprowadzał je w swoje życie, a wprowadzając w życie pokochał Ciebie bez granic a drugiego człowieka bez miary”.
3. Zrozum treść!
To znaczy powiedz sobie, o czym przeczytany tekst mówi. Tak w paru zdaniach. Spójrz teraz na fragment z Ewangelii wg św. Mateusza, Ewangelii z Wigilii Paschalnej, znajdujący się na tej stronie. O czym on mówi? O zmartwychwstaniu Jezusa, pierwszych reakcjach żołnierzy i kobiet, o radości i zaskoczeniu. Jezus żyje, to każdy czytający zrozumie po zapoznaniu się z interesującymi nas zdaniami.
4. Wypłyń na głębię!
A teraz zastosuj ten tekst do swojego życia. Wstaw się w miejsce bohaterów Ewangelii. Może ty również przeżyłeś śmierć przyjaciela, kogoś z rodziny, albo śmierć miłości, planów, śmierć nadziei na lepsze jutro, i tak jak Maria Magdalena i druga Maria powracasz fizycznie lub myślą do grobu, to znaczy do tego miejsca, które najbardziej przypomina twemu sercu o pogrzebanym skarbie. Czytasz ostatnie listy, przeglądasz fotografie, przypominasz sobie słowa, tak kiedyś bliskie, odkładasz książki po nie zdanej maturze, sprzedajesz skrypty, bo uczelnia powiedziała ci: „dziękuję”. Co jest twoim grobem? Co w tym grobie leży? Powiedz swemu sercu.
Przy grobie nie jesteś sam. Oto Bóg nie pozwoli człowiekowi wpatrywać się beznadziejnie w to, co bolesne. Zsyła anioła – może to być przyjaciel, może książka, kazanie, słowo z „Zaczynu”. Ten anioł zwiastuje trzęsienie ziemi, trzęsienie twojego smutku, rozrachunek z twoim grobem.
Teraz uważaj. Jeśli będziesz uparcie twierdził, że nic nie może się zmienić w twoim życiu przestraszysz się jak żołnierze i nie usłyszysz ani nie zobaczysz żadnego znaku. Jeśli jednak zostawisz w swoim sercu małą furtkę nadziei i nie będziesz pilnował, ale obserwował grób twego skarbu, to Bóg tobie powie: „Nie bój się! Twoja nadzieja żyje. Nie jest w tym miejscu, w którym ją szukasz, nie jest taka sama, jakiej się spodziewasz, ale zmartwychwstała. Gdzie Panie? Nie widzę! Idź do Galilei! A gdzie Galilea? Tam, gdzie Jezus nauczał. To Galilea. Szukaj nadziei w słowach Jezusa. Pytaj się Go, rozmawiaj z Nim, przeglądaj karty Ewangelii. Tam znajdziesz swój skarb. Galileą jest Kościół, w którym znajdziesz odpowiedź na bolesny grób twojego serca.
Jeśli uwierzysz, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego”, jeśli odejdziesz od miejsca smutku, jeśli zobaczysz, że w twoim życiu obok grobu są również przepiękne krajobrazy Galilei, wtedy spotkasz Jezusa, a z Nim nawet ciemność stanie się południem. Co więcej, taka radość przepełni twe serce, że z radością pobiegniesz do innych ludzi, aby powiedzieć: „Jezus żyje. Spotkałam go. Nie trzymajcie się smutku swoich pogrzebanych nadziei. Idźcie do Galilei słowa Bożego. Idźcie do Galilei Kościoła. Tam Go spotkacie.”
5. Zastosuj w życiu!
Teraz podziękuj za odkrytą ewangeliczną perłę. Zrób postanowienie. Dzisiaj nie będę narzekał, albo będę wiele razy powtarzał w ciągu dnia: „nie ma sytuacji bez wyjścia”, czy: „w moim życiu jest nie tylko grób, również jest Galilea”.
Pomódl się swoim słowami, abyś nie utracił odkrytej perły. Zamknij Biblię. Ucałuj. I idź naprzód bogatszy o bogactwo, którego ani mól nie zniszczy ani rdza, ani złodziej ukraść nie zdoła.
[post_title] => Gdzie jesteś perło? - Czyli jak czytać Pismo Święte. [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 136-gdzie-perlo [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-04-15 20:00:00 [post_modified_gmt] => 2001-04-15 18:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/04/15/136-gdzie-perlo/ [menu_order] => 4284 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [17] => WP_Post Object ( [ID] => 4805 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-03-03 12:51:00 [post_date_gmt] => 2001-03-03 11:51:00 [post_content] =>Ruczaj, 28.02.2001
Może to są wasze myśli. Może tak myślą sąsiedzi, albo i nawet ktoś z pracy lubi często takie myśli zamieniać w słowa. Mówi się o tym. Wiem.
1. Dlaczego Kościół milczy?
Dlaczego Kościół nie potępia rządu? Dlaczego kiedyś popierał prawicę a teraz nie chce się przyznać do błędu? Dlaczego nie krzyczy o bezrobociu? Dlaczego nie stanie mocniej w obronie uciśnionych i poszkodowanych? Czy nie wie, jakie przekręty dzieją się „u góry”? Czyżby miał w tym jakiś interes ekonomiczny? A może się wstydzi? Dlaczego Kościół milczy?
2. A co ma Kościół powiedzieć?
To jest pytanie!
Czy ma powiedzieć „przepraszam?” Po pierwsze za kogo lub za co? W żadnym dokumencie Episkopatu Polski nie było „za” lub „przeciw” konkretnym partiom, programom lub personom. Hierarchowie Kościoła zawsze bronili wartości. Jeśli mają do przeproszenia coś, to ci, z przedstawicieli Kościoła, którzy nadużyli swojej władzy, albo prywatne zdania uczynili nauką Kościoła. Ale to ich sumienie. I modlić się trzeba. Jeśli w ogóle tacy są...
Idźmy dalej. Co Kościół ma powiedzieć? „Rząd jest głupi?” I co to zmieni? Jezus mówi: „Nie sądźcie a nie będziecie sądzenie”.
Co Kościół ma powiedzieć? „Przepraszamy, bo myśleliśmy, że ci ludzie są lepsi?” I co by to zmieniło? Czy Jezus przeprasza za wybór Judasza? Nikt w Kościele nie namawiał nikogo do nieuczciwości, machlojek finansowych, do powiększania bezrobocia, do wyzyskiwania biednych, do pychy i marnego poziomu kultury osobistej. Naprawdę nikt. A grzech boli. Na pewno. Nie tylko poszkodowanych. Boli też i przede wszystkim Kościół.
Czy w takim razie Kościół cokolwiek może mówić? Tak. Nawet musi.
3. Kościół mówi to, co Chrystus!
Jezus mówi: „Kto was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, mną gardzi”. Kościół to Chrystus, przypomniał o tym papież w czasie ostatniej pielgrzymki do Polski. Kościół to Chrystus nauczający. Kościół to Chrystusa odpuszczający. Kościół to Chrystus miłujący. Dlatego Kościół mówi to, co mówi Chrystus. Dlatego, kto nie słucha Kościoła, nie słucha Chrystusa. Można w to nie wierzyć, ale to nie zmienia prawdy. Nie ma wiary w Chrystusa, bez wiary w Kościół. Nie ma. Po prostu.
Co więc mówi Chrystus ustami Kościoła do Polaków czasu Wielkiego Postu roku 2001?
4. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”
Te słowa wypowiadane często w czasie posypywanie głów popiołem w Środę Popielcową, te słowa pierwszego zdania, jakie Jezus wypowiedział w Ewangelii wg św. Marka, te słowa są światłem dla rządu, polityków, sympatyków i mieszkańców naszej Ojczyzny.
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Zmieńcie myślenie!
Przestańcie oszukiwać, wykorzystywać innych, okłamywać, tych, którzy prawdy nie dojdą.
Przestańcie wykorzystywać Boga do swoich prywatnych interesów.
Nie chodźcie na Mszę św. po ty, by pozyskać katolicki elektorat.
Nie wybierajcie tych, którzy nie są ze Mną, bo kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie.
Nie wyrzucajcie Mnie z ustaw parlamentarnych.
Chrońcie ubogiego, sierotę i wdowę.
Nie pozwólcie dzieciom zasypiać głodnymi.
Nie demoralizujcie zamykaniem oczu na pornografię.
Nie łamcie sumień przez udawanie, że zabójstwo dziecka nie jest zabójstwem.
Cokolwiek uczynicie jednemu z tych moich najmniejszych, Mnie uczynicie.
Wierzcie w Ewangelię!
Zaufajcie Dobrej Nowinie!
Wrogom wybaczajcie.
Błądzących w miłości napominajcie.
Wiarę w post odnówcie.
Jałmużny potrzebującym nie skąpcie.
Przed konfesjonałem klęknijcie.
Ust na Komunię nie zamykajcie.
Uszu na głos rekolekcji nie zatykajcie.
Serca na nadzieję lepszego świata nie zatwardzajcie.
Wierzcie w Ewangelią! Naprawdę...
Czemu nie chcecie uwierzyć?
Szkoda wam siebie?
A nie szkoda wam siebie?
Wierzcie w Ewangelię!
Platformo!
Prawico!
Lewico!
Zieloni!
Niebiescy!
Bezrobotni!
Pracoholicy!
Kobiety!
Mężczyźni!
Dzieci!
Starcy!
Młodzieży!
Babcie!
Dziadkowie!
Teściowie!
Starsze panny i nie mniej starsi kawalerowie!
Wierzcie w Ewangelię!
5. Jeśli jest źle, to dlatego, że nie ma chrześcijan.
Chrystus nie narzekał na rząd, a żył w okupowanym kraju.
Chrystus nie podał programu politycznego, choć był mądrzejszy od wszystkich polityków.
Chrystus mówił: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Chrystus wie, co dobre.
Jeśli jest źle to dlatego, że jest złe myślenie.
Jeśli jest źle, to dlatego, że nie wierzymy w Ewangelię.
Jeśli jest źle „na górze”, „na dole”, w rodzinie, w pracy, na ulicy, to dlatego, że nie ma prawdziwych chrześcijan. A że wiara rodzi się ze słuchania, Chrystus mówi ustami Kościoła:
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”
Innego słowa nie będzie.
I to musi wystarczyć.
Nie tylko na Wielki Post roku 2001.
[post_title] => Innego słowa nie będzie [post_excerpt] => Wielki Post [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 146-innego-nie-bedzie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-03-03 12:51:00 [post_modified_gmt] => 2001-03-03 11:51:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/03/03/146-innego-nie-bedzie/ [menu_order] => 4285 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [18] => WP_Post Object ( [ID] => 4794 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-02-17 00:00:00 [post_date_gmt] => 2001-02-16 23:00:00 [post_content] =>Tyle razy mówiło się już o prawdziwej mądrości...
Chwalą się uczniowie pierwszych szkół krakowskich. Marzą o Nowodworku, Sobieskiego i .... . Pokazują świadectwo, licytują matury i nie mogą zasnąć, bo mądrość tak blisko. A kiedy zasną, świat spokojnej nocy przynosi marzenia o studiach i pracy, profesorskiej todze i oczach klasy wlepionych w czerwono-paskowego człowieka.
A mądrość tego świata głupstwem jest u Boga. Bo kiedy braknie serca przy potędze głowy, to i profesor będzie śpiewał z nadmiaru „czytania”, krzyczał na swe dzieci i zatruwał życie.
Być naprawdę mądrym – otworzyć serce na moc płynącą z krzyża. Co to znaczy? Odpowiedź przyniesie tajemnica Wielkiego Postu.
[post_title] => Reklama czasu - bądź mądrym [post_excerpt] => 6 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 135-reklama-czasu [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-02-17 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2001-02-16 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/02/17/135-reklama-czasu/ [menu_order] => 4286 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [19] => WP_Post Object ( [ID] => 4793 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-02-10 00:00:00 [post_date_gmt] => 2001-02-09 23:00:00 [post_content] =>Tyle razy mówiło się już o dobrych uczynkach...
W sejmie i senacie, w szkole i urzędach, na oazie i w domu. Czasopisma, telewizja, reklamy i książki. Słowa, słowa, słowa... Że się nie boimy przegadanego życia.
Ta strona rozważań zawiera 638 wyrazów. Gdyby udało się wykonać tyle dobrych uczynków bylibyśmy naprawdę „światłem dla świata” a nie „muzeum słowa dla niewierzących”.
[post_title] => Problemy z gadaniem [post_excerpt] => 5 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 134-problemy-gadanie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-02-10 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2001-02-09 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/02/10/134-problemy-gadanie/ [menu_order] => 4287 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [20] => WP_Post Object ( [ID] => 4792 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-02-03 12:21:00 [post_date_gmt] => 2001-02-03 11:21:00 [post_content] =>Tyle razy mówiło się już o szczęściu...
Powstały filozoficzne traktaty, oprawiono w skórę monumentalne myśli, żywo dyskutowano w niejednej klasie młodzieżowej szkoły.
A przecież Jezus powiedział wyraźnie. Błogosławieni – czyli szczęśliwi. Ta Ewangelia podaje nam listę szczęśliwych mieszkańców stworzonego świata. To ubodzy i płaczący, cichego serca i pragnący sprawiedliwości, wybaczający innym i o czystym sercu, wprowadzający pokój i cierpiący dla Boga.
„Ale nudna lista! – ktoś powie. Nie ma tam o kasie, dziewczynach i winie”.
I to jest największy dramat współczesnego świata. Nie pragniemy ewangelicznego szczęścia, a goniąc za swoim lecimy w przepaść człowieczej słabości.
[post_title] => Czy pragniemy szczęścia? [post_excerpt] => 4 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 133-czy-pragniemy [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-02-03 12:21:00 [post_modified_gmt] => 2001-02-03 11:21:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/02/03/133-czy-pragniemy/ [menu_order] => 4288 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [21] => WP_Post Object ( [ID] => 4791 [post_author] => 4 [post_date] => 2001-01-27 12:20:00 [post_date_gmt] => 2001-01-27 11:20:00 [post_content] =>Tyle razy mówiło się już o nawróceniu...
Zapalczywi kaznodzieje dawnych i nowych czasów, proboszczowie zatroskani o swoje owieczki, matki płaczące nad zbłąkanym synem. Tę troskę o nawrócenie rozpoczął Jezus. To pierwsze zdanie, jakie Jego usta wyrzekły u progu publicznej działalności a św. Mateusz raczył je zapisał: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie”. Nawracajcie się – metanoeite - czyli zmieńcie myślenie. Nie myślcie – ja zrobię to w życiu a tamtego mi się nie uda. Nie myślcie – to są moje plany życiowe, zrealizuję je a będę szczęśliwy. Nie myślcie – to jest w życiu dobre, co w tym momencie przyniesie korzyść a na dodatek jest przyjemne. Nie myślcie – tego przykazania nie wypełnię, bo jest zbyt trudne. Nie myślcie – tak będę robił, jak ja chcę. Zmienić myślenie to powiedzieć – bądź wola Twoja, Panie. Nie tak ja chcę, ale jak Ty.
[post_title] => Zmienić myślenie [post_excerpt] => 3 Niedziela zwykła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 132-zmienic-myslenie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2001-01-27 12:20:00 [post_modified_gmt] => 2001-01-27 11:20:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2001/01/27/132-zmienic-myslenie/ [menu_order] => 4289 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [22] => WP_Post Object ( [ID] => 4790 [post_author] => 4 [post_date] => 2000-12-17 12:18:00 [post_date_gmt] => 2000-12-17 11:18:00 [post_content] =>Jest takie opowiadanie F. Kafki. Na zamku umiera stary król. Ostatnie uderzenia serca, powoli ustająca praca płuc, świat stający powoli za parawanem śmierci. Król ma ostatnie życzenie. Woła swego najwierniejszego posłańca i mówi mu, jaka jest sprawa.
Oto za miastem królewskim w starym domu mieszka pewien człowiek. Wygląda raz po raz przez małe okienko swego małego domku. Czeka na wiadomość od króla - już kilkadziesiąt lat...
Posłaniec zrozumiał. Zabiera się do wyjścia. Otworzył drzwi królewskiej komnaty. Zdębiał... Oto za drzwiami tysiące ludzi. Patrzy na dziedziniec – setki tysięcy. Patrzy na ulice miasta – miliony. Tłum ciśnie się do pałacu. Jeden przy drugim, ramię przy ramieniu, głowa przy głowie.
- Przepuśćcie mnie! – woła posłaniec.
Tłum milczy. Posłaniec nie może się przedrzeć. Posłaniec prosi. Tłum nie reaguje. Stoją nieporuszeni jak chrześcijanie pod chórami polskich kościołów, nie robiący sobie żadnego przejęcia z nawoływania miejscowego proboszcza.
Sytuacja wydaje się być przegrana. Król umiera... Posłaniec prosi... Stary człowiek nie otrzyma nigdy upragnionej nowiny...
Oto nadchodzą Święta. Król, któremu na imię Jezus nie umiera, ale się rodzi. To jednak nie zmienia sytuacji. Także On – Jezus z Nazaretu ma wspaniałą wiadomość do mnie, co Ciebie, do każdego mieszkańca ruczajowskiego osiedla, do Polaków, do Niemców, do Rosjan, do Zulusów, do każdego, który mieszka w małym i starym domku naszych przyzwyczajeń, zniewoleń, zabiegania, ucieczki od modlitwy, od miasta łaski Króla Królów i Pana Panów.
„Oto zwiastuję wam radość wielką” (Łk 2, 10) – to jest bezprecedensowa wiadomość, oto najcenniejszy dar - RADOŚĆ!!!
Używa posłańca – na imię ma anioł. Jego tubą Biblia. Przewodami tuby wiara i łaska.
Ale Jezus nie jest słabszy od tłumu, ani Biblia nieporadna wobec grzechu. On zwycięży śmierć i grzech, i niewiarę, i załamanie, i rozpacz, i bezradność wobec mafii tego świata.
Powiedzcie szczerze - czy chcecie uchwycić i na zawsze posiąść prawdziwą radość? To jest możliwe!
Oto poniżej 10 przykazań, by w Święta Bożego Narodzenia pochwycić prawdziwą radość a przez całe Nowy Rok jej nie zgubić. Są niezawodne bardziej niż świąteczne przepisy na ciasto. Bo autorem jest Bóg, a przepisane z Księgi Kucharskiej Wyśmienitego Serca – to jest z Biblii – z czytań, które będą nam towarzyszyć podczas świątecznych Eucharystii.
1. Bóg jest Dawcą prawdziwej radości – „Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele” (Iz 9, 2) - nie samochód, supermarket, profesura na uniwersytecie w Oxfordzie, czy ... .
2. To radość z daru, któremu na imię Jezus – „Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu /.../ Albowiem Dziecię nam się narodziło” (Iz 9, 2. 5) - On jest największym prezentem, a nie podwyżka płac, sylwestrowa kreacja, czy...
3. To radość z tego, że Bóg króluje – „Pan króluje, wesel się ziemio, radujcie się liczne wyspy!” (Ps 97, 1) – jak wspaniale, że tu nie ma wyborów, w których wszyscy mogą być przeciw naszemu szczęściu!
4. Raduje się ten, kto wyzwolony z grzechów – „Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu” (Iz 9, 3) – nie ten, kto w grzechu szuka przyjemności.
5. To radość z tego, że Bóg wybiera to, co małe w oczach świata – „znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i położone w żłobie” (Łk 2, 12) – nie martw się więc, że mała pensja, nie atrakcyjny wygląd, słabo rozwinięte zdolności intelektualne.
6. To radość z tego, że już będzie pokój – „O, jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój” (Iz 52, 7) – koniec z lękiem o jutro!
7. To radość z tego, że Bóg nas pociesza – „Zabrzmijcie radosnym śpiewaniem wszystkie ruiny Jeruzalem, bo Pan pocieszył swój lud” (Iz 52, 9) – koniec ze smutkiem, bo Bóg jest przy Tobie i ruczajowskiej Parafii.
8. Radość ta jest wielka – „Oto zwiastuję wam radość wielką” (Łk 2, 10) – przy Jezusie wszystko inne blednie.
9. Radość ta jest dla wszystkich – „Radość będzie udziałem całego narodu”(Łk 2, 10) – nie jak pieniądze czy władza, która jest dla nielicznych.
10. Radość tę trzeba wyśpiewać – „Wołaj z radość na cześć Pana cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie” (Ps 98, 4) – nie bójmy się otworzyć ust, by śpiewać kolędy!
Tej radości życzy Wam ewangeliczna perła, której dotykanie jest naszym powołaniem
[post_title] => 10 przykazań prawdziwej radości [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 131-10-przykazan [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2000-12-17 12:18:00 [post_modified_gmt] => 2000-12-17 11:18:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2000/12/17/131-10-przykazan/ [menu_order] => 4290 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) ) [post_count] => 23 [current_post] => -1 [before_loop] => 1 [in_the_loop] => [post] => WP_Post Object ( [ID] => 4798 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-10-13 12:33:14 [post_date_gmt] => 2010-10-13 10:33:14 [post_content] =>Jedenaście niedziel jak jedenaście drogowskazów ukazuje nam kierunek drogi wakacyjnej chrześcijanina, drogi, która ma prowadzić do prawdziwego wypoczynku. Każda niedziela posiada w bogactwie czytań mszalnych taką perłę, która jest owym drogowskazem.
1. Bóg mówi: Nie bójcie się ludzi!
Spotkacie wiele nowych twarzy, w nowych sytuacjach i warunkach, w godzinach jasnego dnia i niebezpiecznej nocy. Nie bójcie się jednak człowieka, nawet, jeśliby zagrażał waszemu życiu! Bójcie się szatana, który może zabrać wasze serce na wakacyjnych szlakach.
2. Bóg mówi: Nie zapominajcie o gościnności!
Ktoś zapuka do drzwi, poprosi o chleb, łyk świeżej wody, zechce wypić kawę, pogawędzić przy ciastku. Czy współczesny lęk przed nieznajomymi musi być mocniejszy od przyjmowania Jezusa w drugim człowieku?
3. Bóg mówi: W Jezusie prawdziwy odpoczynek!
Choćby najlepsze hotele, nadmorskie plaże, słoneczne ścieżki górskich szlaków i mazurskich jezior, choćby dopięte wczasy na ostatni guzik, nic z wypoczynku, jeśli serce będzie daleko od Boga. Najbardziej bowiem wypoczywa ten, czyje serce w stanie uświęcającej łaski.
4. Jesteście glebą, na którą pada Słowo Boga!
Można zamknąć dom wyjeżdżając do bliskich, można a nawet trzeba zabezpieczyć majątek. Nie można jednak zamknąć serca na ziarno słowa Bożego. Bo serce to dom, który gdy zamknięty najwięcej narażony na złodzieja łaski.
5. Uważajcie, bo żyjecie wśród chwastów!
Choćby modlitwa, praca i post, choćby cały wysiłek chrześcijańskiej wiary i tak chwasty złego będą rosnąć wśród nas. Nie są one jednak po to, by narzekać, ale trwać w tym, co prawdziwie dobre.
6. Nie zagubcie najcenniejszej perły, jaką jest wiara!
Będą chwalić się ludzie, co w wakacje zwiedzili, co przywieźli i czym serce zdołali napełnić. Nie dajmy się omamić. Wszystko, co od Boga jest - jest piękne, ale nad wiarę nie masz cenniejszego skarbu.
7. Tylko Eucharystia karmi do syta!
Żadna wakacyjna przygoda nie nakarmi tak złaknionego szczęścia serca, jak nasyca prawdziwy pokarm z nieba.
8. W trudnościach nie spuszczać z oczu Jezusa!
Nie sztuka chodzić po jeziorze, gdy przeciwne wiatry nie straszą człowieka. Tylko oczy utkwione w Jezusie trzymają na tafli w huraganu godzinie.
9. Być upartym – w modlitwie!
Może ktoś nas wyśmieje, może młode serce zostanie zranione, może wstyd przyjdzie nosić w swoim sercu. Wszystko się może zdarzyć. Można się wtedy złościć i obrazić. Chrześcijanin jednak zanosi wtedy sorofenicjańskie modlitwy.
10. Prosić za Piotra naszych czasów!
Nie tylko wydarzenia krakowskich błoń 15 czerwca, nie tylko prośba papieża z 1997 r. o modlitwę, także Ewangelia o Opoce Kościoła wzywa nas do żarliwego błagania za polską podporę chrześcijańskiej wiary.
11. Zabierając plecak, nie zostawić krzyża!
Ostatni drogowskaz jak często najbardziej wiążący. Nie można wyjechać na wakacje z marzeniem o zerwaniu z codziennym krzyżem. Odpocząć to znaleźć nowy sposób na owocniejsze dźwiganie tego, co trudne.
I tego życzy Czytelnikom na czas wakacyjnego wypoczynku Ewangeliczna perła.
Wypocznijcie, to znaczy znajdźcie na nowo Jezusa.
[post_title] => O czym nie wolno zapomnieć w wakacje [post_excerpt] => Wakacje [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 139-wakacje [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-10-13 12:33:14 [post_modified_gmt] => 2010-10-13 10:33:14 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/10/13/139-wakacje/ [menu_order] => 4240 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [comment_count] => 0 [current_comment] => -1 [found_posts] => 23 [max_num_pages] => 1 [max_num_comment_pages] => 0 [is_single] => [is_preview] => [is_page] => [is_archive] => 1 [is_date] => [is_year] => [is_month] => [is_day] => [is_time] => [is_author] => [is_category] => 1 [is_tag] => [is_tax] => [is_search] => [is_feed] => [is_comment_feed] => [is_trackback] => [is_home] => [is_privacy_policy] => [is_404] => [is_embed] => [is_paged] => [is_admin] => [is_attachment] => [is_singular] => [is_robots] => [is_favicon] => [is_posts_page] => [is_post_type_archive] => [query_vars_hash:WP_Query:private] => 2aca75ae461d8342b343194365e7caee [query_vars_changed:WP_Query:private] => 1 [thumbnails_cached] => [allow_query_attachment_by_filename:protected] => [stopwords:WP_Query:private] => [compat_fields:WP_Query:private] => Array ( [0] => query_vars_hash [1] => query_vars_changed ) [compat_methods:WP_Query:private] => Array ( [0] => init_query_flags [1] => parse_tax_query ) )