1.10.2015
To pierwsza z dziewięciu refleksji, które mają być materiałem pomocniczym dla formacji wolontariuszy przygotowujących się do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie 2016 r. Być może będzie również jakimś światłem dla tych, którzy tutaj zaglądną.
Rozpoczynamy refleksje o miłosierdziu. Dziewięć rozważań, które otrzymamy od października do czerwca, to jeden z wielu środków, które mają nas przygotować do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r. Przemyślenia te oparte na Biblii, nauce Kościoła i obserwacji życia ludzkiego mają za cel przybliżenia nas do tajemnicy miłosierdzia w sposób przystępny, ale i w miarę rzetelny. A nade wszystko pragną zapalić w nas Bożą iskrę tak, abyśmy sami stali się płomieniem Bożego miłosierdzia.
Na samym początku zadajmy sobie pytanie, co to jest miłosierdzie? Miłosierdzie to jest najlepsza reakcja na szeroko rozumianą nędzę człowieka. Szeroko rozumianą, to znaczy nędzę, która może być zarówno biedą materialną i społeczną, ale także, która może być grzechem i złem.
Najpierw zastanówmy się nad reakcją na biedę w znaczeniu ubóstwa. Na biedę można reagować w różny sposób. Można udawać, że biedy nie ma. O ludziach, którzy tak reagują mówi Pismo:
Kto uszy zatyka na krzyk ubogiego, sam będzie wołał bez skutku. (Prz 21,13)
Ignorowanie biednych to nie jest miłosierdzie.
Można ludzi biednych traktować jako gorszych. Takie postępowanie nazywa św. Jakub przestępstwem (Jk 1,9) a całą sytuację opisuje tak:
Gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: «Usiądź na zaszczytnym miejscu!», do ubogiego zaś powiecie: «Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego!», to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi? (Jk 2,2-4)
Poniżanie biednych to nie jest miłosierdzie.
Można również biednych oszukiwać i wykorzystywać. Wiele o tym piszą biblijni prorocy, a zwłaszcza prorok Amos:
Sprzedają za srebro sprawiedliwego, a ubogiego za parę sandałów;
W prochu ziemi depcą głowy biednych i ubogich kierują na bezdroża (Am 2,6-7)
Uciskanie ubogich to również nie jest miłosierdzie.
Miłosierdzie wobec biedy ludzkiej opisane jest m.in. w takich słowach:
Zgodnie z przykazaniem przyjdź z pomocą biednemu
i stosownie do jego potrzeby nie odsyłaj go z pustymi rękami! (Syr 29,9)
Błogosławiony, czyj wzrok miłosierny, bo chlebem dzieli się z biednym. (Prz 22,9)
Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie (Mt 25,35-36)
Miłosierdziem jest taka reakcja na biedę ludzką, która tę biedę umniejsza, dając potrzebującemu to, przez czego brak był biednym.
A teraz pomyślmy o reakcji na biedę w znaczeniu zła i grzechu. Również w tym wymiarze, reakcje mogą być różne.
Na zło można reagować jeszcze większym złem. W Księdze Rodzaju, jeden z potomków Kaina mówi tak:
Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, i dziecko – jeśli mi zrobi siniec! (Rdz 4,23)
Taka postawa nie jest miłosierdziem. Taka postawa jest zemstą. To widać u dzieci, które za uderzenie, oddają często uderzeniem mocniejszym. To widać u dorosłych, kiedy za jedno zdanie wypowiedziane w gniewie, ktoś jest w stanie wyrzucić z pracy albo nie odzywać się latami.
Na zło również można reagować takim samym złem. Stary Testament mówi o znanym w całym starożytnym świecie prawie.
Ktokolwiek skaleczy bliźniego, będzie ukarany w taki sposób, w jaki zawinił. Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. W jaki sposób ktoś okaleczył bliźniego, w taki sposób będzie okaleczony. (Kpł 24,19-20)
Taka reakcja na zło nie jest miłosierdziem. Czasami nazywana jest sprawiedliwością. Objawia się niekiedy w tym, że nie rozmawiamy z tymi, co nie rozmawiają z nami i dokuczamy tym, co nam dokuczają.
Na zło można również reagować ucieczką do Boga. Często w Psalmach można spotkać tak zwane modlitwy złorzeczące. Czytamy tam m.in. takie słowa:
Córo Babilonu, niszczycielko, szczęśliwy, kto ci odpłaci za zło, jakie nam wyrządziłaś!
Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije o skałę twoje dzieci. (Ps 137,8-9)
Autor Psalmu 137 być może na własne oczy widział, jak Babilończycy zniszczyli jego kraj, spalili świątynie, rozpruwali kobiety ciężarne i zabijali nawet małe dzieci. Autor modli się do Boga, nie do Babilonu, wzywa nie swoich rodaków, ale swego Boga. Całą swoją złość, gniew i ból zanosi przed Bogiem i to Jemu zostawia reakcję na wyrządzone zło.
Taka postawa nie jest jeszcze miłosierdziem. Taka postawa jest zostawieniem sprawiedliwości Bogu. Postawę tę raczej trudno dziś spotkać, gdyż obmowa zajęła prawie całe miejsce psalmów złorzeczących.
Na zło można reagować również dobrem. Jezus mówił:
Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.(Łk 6,27-28)
Św. Paweł ujął to słowach:
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj! (Rz 12,21)
Miłosierdzie to jest taka reakcja na zło, która daje grzesznikowi to, czego mu najbardziej brakuje, to znaczy daje mu miłość i dobro. Człowiek jest zły, bo ma w sobie za mało dobra. Dlatego trzeba mu dać dobro. Człowiek grzeszy, bo ma w sobie za mało miłości. Dlatego trzeba mu dać miłość.
Co to jest zatem miłosierdzie? Miłosierdzie to najlepsza reakcja na szeroko rozumianą nędzę człowieka. To najlepsze lekarstwo, jakie wymyślił Pan Bóg. Nie jest ono bowiem ani ucieczką od biednego ani jego zniszczeniem, ale daje drugiemu to, czego mu najbardziej było brak, a co było przyczyną ubóstwa, zła i grzechu.
———–
Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój.
(Św. Faustyna, Dzienniczek, 163)