Menu Zamknij

Dlaczego w Polsce nie będzie dobrze?

 

Oprócz przyczyn kłótni, sporów i wojen, o których pisałem ponad miesiąc temu („Dlaczego się kłócimy?”), są jeszcze trzy, które wydają się być bardzo polskie.

 

1. Jesteśmy kłamcami

Bardzo wielu oszukuje już na poziomie szkoły: sprawdziany, kolokwia, fałszywe zaświadczenia o niezdolności do zajęć z wf-u. Potem kłamstwa w pracy. Podkradanie sprzętu, załatwianie prywatnych spraw w czasie pracodawcy, renty przydzielane na lewo. Wielu kombinuje z podatkami, ustawia przetargi, przyjmuje łapówy, czy jeździ na gapę. Idziesz do lekarza i nie wiesz, czy pomoże tobie czy sobie. Idziesz do sklepu i nie wiesz, czy jajka to te jajka a kiełbasa to ta kiełbasa. Uczciwości trudno nawet szukać w Kościele. Od cyganienia przy chrzcie, jakoby rodzicom zależało na wierze, do kłamstw na pogrzebie o zmarłych, którzy na pewno są już w domu Ojca, bo nikt nie ma odwagi powiedzieć, że umarł skurczybyk i jeśli nie będziemy za niego pościć, to może skończyć w piekle.

To, że się to zdarza, to nic dziwnego. Przerażające jest przekonanie, że nie da się inaczej, że tak się musi, że wszyscy tak robią, że ostatecznie to jest dobre i zrozumiałe.  

Jesteśmy kłamcami. Umarła etyka honoru. Uczciwości coraz mniej nawet wśród księży. I dopóki miliony ludzi będzie oszukiwać, to spokój w Polsce będzie tylko wtedy, kiedy krzywdzić będziemy jedynie głuchoniemych. Problem w tym, że w naszym kraju więcej krzywdzi się tych, którzy słyszą i mówią. A ci mają tylko dwa wyjścia: siedzieć cicho, żeby nie być skrzywdzonym bardziej, albo walczyć o swoje nawet za cenę śmierci. Każdy ma prawo do swojego wyjścia. Może nawet trzeciego. Ale odmawiać skrzywdzonym prawa do walki o prawdę w imię fałszywie rozumianego przebaczenia, to już nawet nie jest parodia Ewangelii, to perfidna zagrywka diabła, który twierdzi, że jak zabił Jezusa, to On ma siedzieć cicho a nie powstawać z martwych.

Wierzę, że uczciwych ludzi jest więcej. Wierzę, że da się żyć bez kłamstwa. Ale dopóki miliony będą oszukiwać miliony, nie będzie dobrze. I dobrze, że nie będzie. Bo byłoby niedobrze, gdyby dzięki kłamstwom było dobrze.

 

2. Jesteśmy obłudnikami

Mentalność Kalego ma polskie obywatelstwo od pokoleń a faryzeizm nie przyszedł nad Wisłę z Żydami. I tylko rodzi się pytanie, dlaczego my jeszcze nie myślimy? Dlaczego nie używamy rozumu?

Gross pisał o Polakach i Żydach. „Jak można szkalować Ojczyznę?! – krzyczeli jedni! „Musimy się zmierzyć z prawdą – tłumaczyli inni. Wyszły teczki Wałęsy. „Jak można szkalować Polskę?! – krzyczeli ci sami, co prawdy szukali u Grossa. „Musimy się zmierzyć z prawdą” – tłumaczą ci, którzy do dziś nienawidzą autora „Sąsiadów”.

„Trzeba oddać to, co zabrano Żydom!” – to oczywiste. „Trzeba oddać to, co zabrano Kościołowi!” – ależ oni są zachłanni.

„Niech Kościół sam płaci za religię!” „Niech wszyscy płacą za in vitro”. Oczywiście krzyczą ci sami.

Pojechał ksiądz na Woodstock. „To dobry ksiądz. I wśród takich są przecież dobrzy”. „To fatalnie – mówili inni – tam dzieją się ekscesy”. Pojechał inny ksiądz na Marsz Niepodległości. „To zły ksiądz. Firmuje tych, którzy są niedobrzy” – mówili oczywiście zwolennicy Woodstocku. „W porządku – mówili inni – ksiądz ma być ze wszystkimi ludźmi”. To ci, co są na nie z Owsiakiem.

Ksiądz Międlar nie może mówić o polityce. Ks. Sowa może. Międlar może. Sowa nie może. Od czego to zależy? Tylko od rodzaju obłudy. Stopień w obu przypadkach jest porównywalny.

Ci sami co mają na ustach miłosierdzie i papieża Franciszka, jadą na narodowców. Ci co jadą na Franciszka, mają na ustach wielkie słowa o wierności Kościołowi. 

„Pedofilia w Kościele?” – „Prawda was wyzwoli”. „Pedofilia wśród homo?” – „Kto bez grzechu, niech rzuci kamień”.

Przepraszam za przykłady. Nie chodzi o nie. Chodzi o schemat hipokryzji. Bo zawsze jest taki sam. Biją naszych – mówimy o przebaczeniu. Biją innych – mówimy o sprawiedliwości. Oskarżają naszych – domniemane niewinności. Oskarżają innych – po co sąd i tak wiadomo, jak było.

Wystarczy porównać okładki czy główne strony portali, żeby nabrać intelektualnego przekonania, że nie ma w Polsce wiodących mediów ani dziennikarzy, którzy by nie byli faryzeuszami. To samo w Kościele. Mówię do kolegi, skoro napisałeś pochwalny artykuł o biskupie a skrytykowałeś Tuska, napisz drugi, skrytykuj biskupa a zobacz dobro w premierze. Bo ani obaj nie są święci, ani obaj nie diabły. Oczywiście… Prędzej niebo i ziemia przeminą niż wymrą obłudnicy.

Wierzę, że szczerych ludzi jest więcej. I wierzę, że można być obiektywnym. Ale dopóki obłuda będzie rządzić się na salonach i dopóki nie zaczniemy pisać o racjach a nie o emocjach, nie będzie spokoju. Bo z faryzeuszami nie da się żyć w spokoju. Można się dać z miłości do nich zabić. Ale nigdy nie można zgodzić się na ich narrację.

 

3. Jesteśmy idealistami

Kto z nas nie marzy o Polsce wolnej i szczęśliwej? Kto z nas nie pragnie, byśmy byli jedno? Byśmy cieszyli się życiem, bo jest się czym cieszyć nad Wisłą? By Kościół był domem Boga a księża prowadzili do nieba? Jednak ten dziecięcy idealizm, z którego wyrośliśmy, i który w wielu sercach jeszcze mocno rządzi, ten idealizm jest również przyczyną naszych narodowo-kościelnych kłótni. Nie umiemy pogodzić się z tym, że rzeczywistość nie jest taka, jaką sobie wyobrażaliśmy. I krzyczymy, bo nas boli widok umierających marzeń. My, romantycy znad powstań, książek i Chopina. Bukłaki łez po śmierci Papieża.

Biskupom nie zależy na Ewangelii. Księżom na wierze. Posłom na Polsce. Sędziom na sprawiedliwości. Naukowcom i dziennikarzom na prawdzie. Nie zawsze i nie wszystkim. Ale nie zależy. I też mnie to boli. I w sobie i w innych. I też chciałbym, żeby wszyscy byli dobrzy. Ale na razie jest jak w Ewangelii. Są faryzeusze, są tłumy, są uczniowie, są zdrajcy. Są grzesznicy, co płaczą za grzechy, są i łotrzy, których nawet Jezus nie ruszy. Najważniejsze, że jest w tym wszystkim Chrystus. Jest Bóg, wszechmogący nawet wśród największych słabości. I jeśli chcę żyć tu dobrze a po śmierci wiecznie, muszę wykasować ze swojego słownika hasło „powinien”, „powinna”, a powiesić nad łóżkiem „powinienem”. I trzymać się Jezusa w każdej sytuacji tak, żeby nie rzucać na nikogo kamieniem ani też nie mówić, że kobieta przyłapana na cudzołóstwie była bardziej społecznie pożyteczna niż kapłani.

 

Opublikowano w Maxirefleksje