9.10.2019
Rozumiem tych co się wkurzają na księży, bo ja też czasem jestem wkurzony na świeckich.
Wkurzam się na to, że przychodzą chrzcić dzieci, publicznie przyrzekają, że wychowają dziecko w wierze a nie uczą ich potem ani modlitwy ani nie przyprowadzają na msze św. niedzielne .
Wkurzam się na to, że potrafią robić wesele z I Komunii a rok później wypisują dziecko z religii, bo Pan Bóg już nieważny.
Wkurzam się na to, że prosząc o zaświadczenie na chrzestnego kłamią, że są praktykującymi katolikami.
Wkurzam się na to, że mają czas na setki zajęć, ale Bogu poświęcają mniej czasu niż znajomym na fejsie.
Wkurzam się, że ze ślubu robią rozdanie oskarów a po roku kombinują jakby załatwić „kościelny rozwód”.
Wkurzam się, że nie donoszą na policję pedofilów a mają pretensje, że nie donosili biskupi.
Wkurzam się, że żal im choćby złotówki na ofiarę, a potem mają pretensje, że pracownicy w kościele są słabo opłacani.
Wkurzam się o to, że choćbym wszystkie pieniądze rozdał, to i tak będą gadać o pieniądzach księży.
Wkurzam się na to, że choćby 1000 księży harowało dla cudzych dzieci to i tak wszyscy nas winią za grzechy jednego.
Wkurzam się, że nawet za takie małe rzeczy jak choćby ta z naszej wspólnoty. Co roku, każdy ma potwierdzić, że chce zostać na następny rok we wspólnocie. Jak nie chce zostać, to ma napisać tylko w mailu, że odchodzi. I co roku ponad 20 osób nie jest w stanie napisać nawet jednego słowa.
Wkurzam się z powodu jeszcze wielu innych spraw.
I co mam zrobić? Zrezygnować z kapłaństwa? Powiesić się? Pisać co tydzień jacy świeccy są beznadziejni? Protestować przed domami tych, co nie chodzą do kościoła chociaż przyrzekali?
Nie. Nie. Nie.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ale w Kościele jest wystarczająco dużo Boga i dobrych ludzi, żeby miłość przezwyciężała wkurzenie. I tylko ode mnie zależy czy będę żył życiem tych co mnie wkurzają, czy jednak przemogę się, żeby postawić na patrzenie w stronę dobra. To nie jest chowanie głowy w piasek. To jest decyzja, żeby zły duch nie był moim Tyranem i Zniewolicielem.