26.06.2020
Pierwszym grzechem w Biblii było kłamstwo. Kłamstwo węża na temat Boga i jego zakazów. Pierwszym grzechem w życiu, to znaczy takim, który jest początkiem innych nieszczęść jest kłamstwo. Jak u lekarza. Nieprawda na temat zdrowia, może nawet zabić.
Pierwsze kłamstwo to mówienie nieprawdy w żywe oczy. Tego kłamstwa się nie zakłada, ale jest ono reakcją na konfrontację z prawdą. Przyłapuję studenta na ściąganiu. Proszę, żeby oddał kartkę. Nie odda. On nie ściągał. Pytam, czy w ostatnich 15 sekundach odwracał głowę w stronę kolegi tego z lewej strony. Nie przyzna się. Innemu pożyczałeś pieniądze, a on twierdzi, że to nieprawda. Ktoś inny podpisał współpracę z SB, ale twierdzi, że nie podpisał. Ten pierwszy rodzaj kłamstwa boli chyba najbardziej. Zwłaszcza jak wiesz, jaka była prawda.
Drugie to kłamstwo planowane z nadzieją, że nie wyjdzie. Ściągasz na kolokwium, pomagasz dzieciom w konkursach, gdzie miały zrobić pracę samodzielnie, oszukujesz skarbówkę, podpisujesz papiery a wiesz, że tam ściema. Ono wydaje się tak nieszkodliwe jak papierosy, jak kradzież batoniku z dużego sklepu, a przecież narusza najbardziej konstrukcję duchową człowieka. Kto w małej rzeczy będzie kłamał, łatwiej skłamie w największej.
Trzecie kłamstwo to manipulacja. Niby mówi tak, że coś w tym jest prawdy, ale jakbyś tak bez emocji podszedł do tego, co mówi, jakbyś zbadał i sprawdził, to przecież to nie trzyma się kupy. Tu się mieszczą wszystkie zdania typu „Kościół nie poradził sobie z pedofilią”, „Polki nie poradziły sobie z niewiernością”, „Księża nie płacą podatków”, „Bez koperty nie ma co iść do lekarza”, „Rząd nas wyprowadzi z Unii”, „Opozycja każe nam masturbować dzieci”, itd., itd. I coś jest na rzeczy w każdym z takich zdań, ale jak tak podejdziesz uczciwie, to mówisz: „Ja to golę, przecież to nieprawda”. Czy nie można napisać: „Polki w zdecydowanej większości są wiernymi dziewczynami i mężatkami, ale jest pewien procent, który ma ciągle z tym problem”? Czy nie można powiedzieć, że są tacy lekarze, co biorą, ale że większość, jeśli nie wszyscy, nigdy o to nie prosili? Ten rodzaj kłamstwa jest o tyle niebezpieczny, że jak ktoś żyje bardziej emocjami niż rozumem, to ich w ogóle nie zauważy.
Czwarty rodzaj kłamstwa to stawianie tez, które nie chcą znać prawdy. Taka manipulacja połączona z niedojrzałością. Ktoś stawia oskarżenie: Ta wspólnota ma charakter sekty. Ty zaczynasz tłumaczyć. Winny się tłumaczy. Nie tłumaczysz. Winny, bo milczy. Chcesz porozmawiać, żeby sprawę wyjaśnić. Rozmowy nie będzie. Bo przecież wiadomo jaka jest prawda. To nic, że to jest nie prawda. Bo w tym kłamstwie nie chodzi o prawdę. Chodzi o zadanie bólu. Jak dziecko, co kopnie kolegę a potem ucieka. Celem nie była konfrontacja sił i sprawdzenie kto silniejszy. Celem było zadanie bólu drugiemu.
Rodzajów kłamstw jest dużo więcej. I wiadomo, że kłamstwo to nie jedyny grzech. Coraz bardziej jednak przekonuję się, że powinno być ono traktowane jak pierwsze przewinienie i piętnowane bez większej tolerancji. Nawet największy skruszony grzesznik nie boli tak bardzo jak człowiek, który kłamie i nie zależy mu na poznaniu prawdy.
To prawda, że kłamiemy, żeby się bronić, żeby mniej cierpieć, żeby zdobyć cele pożądane. Zawsze jednak to nie jest ludzka droga, bo zawsze komuś robi krzywdę.