21.08.2022
Czy większość pójdzie do piekła? Czy większość pójdzie do nieba? Ilu będzie zbawionych?
Ewangelia i Nowy Testament mówi o tym dwojako.
Z jednej strony padają słowa, które sugerują, że mniej będzie zbawionych niż potępionych. Jezus bowiem mówi: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają.” (Łk 13,24) albo w innym miejscu: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7,13-14) Ten sam Jezus, kiedy jednak opowiada o Sądzie Ostatecznym (por. Mt 25) mówi tylko, że ludzie zostaną rozdzieleni jak pasterz oddziela owce od kozłów i nie precyzuje, po której stronie będzie więcej ludzi.
Z drugiej strony Jezus daje pewność zbawienia, kiedy wypowiada słowa: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,16) a także „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne”(J 6,47), czy „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.” (J 6,54), albo „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.” (J 10,27-28). Kiedy do tego dodamy zachowanie Jezusa względem grzeszników i słowa do łotra na krzyżu „Dziś ze mną będzie w raju” (Łk 23,43), wydaje się, że dostać się do nieba nie jest tak wcale trudno, a więc skoro taki łotr się załapał i skoro celnicy i grzesznice wchodzą, to może jednak nie będzie tak źle. Uczciwie jednak trzeba powiedzieć, że Jezus nigdzie nie mówi, że większość będzie zbawionych, ale na pewno pragnie jak Jego Ojciec, żeby „wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4).
Na pytanie ilu będzie zbawionych, pada ze strony Jezusa odpowiedź: Ty się staraj, żeby należeć do tej liczby. Czyli nie tyle zastanawiaj się nad liczbą, co skup się na swoim nawróceniu.
Taka odpowiedź nie zadowala wielu ludzi, stąd powstają różne teorie i z palca wyssane informacje, jak choćby ta, którą ks. Natanek może dwa lata temu wygłosił w jednym ze swoich kazań, że ma swojego informatora i ten ma bezpośredni kontakt z NAI [Niebiańską Agencją Informacyjną – taki odpowiednik KAI]. I ponoć się dowiedział, że na 1000 ostatnio zmarłych księży 497 znalazło się w piekle, 496 w czyśćcu, a 7 w niebie.
Próbowanie określenia liczby zbawionych ma swoje niebezpieczne konsekwencje.
Po pierwsze, może prowadzić do wyśmiewania naszej wiary, bo jak ktoś rozpowiada fałszywe i infantylne informacje, jakoby on wiedział więcej niż Jezus, to naraża całą wiarę na bekę.
Po drugie, jak się rozgłasza, że większość pójdzie do piekła, może to zniechęcać ludzi, bo skoro większość nie da rady, to co dopiero ja.
Po trzecie, jak się rozgłasza, że większość będzie zbawionych, to zachęca się do tego, żeby się nie przejmować, bo przecież nie jestem tak zły jak Hitler.
Po czwarte, jak się rozgłasza, że wszyscy będą zbawieni, to stawia się w dziwnym świetle Jezusa, jakoby On mniej wiedział niż my i sprawia się wielką radość wszystkim łotrom i krzywdzącym innych, bo skoro wszyscy będą zbawienia, to „hulaj dusza, piekła nie ma”.
Na pytanie o liczbę ludzi w piekle i niebie jest tylko jedna odpowiedź: Nie wiadomo ilu będzie zbawionych. Wiadomo, że jest piekło i niebo i wiadomo, że zbawienia jest w naszych rękach. Tak. To jest cena wolności i pomysłu Boga na człowieka. Dlatego kogo interesuje to pytanie, powinien wziąć się za swoje nawrócenie. Odpowiedzią na pytanie o liczbę zbawionych bowiem nie może być informacja, tylko transformacja. I to nasza własna.