23.12.2022
Coraz częściej pojawiają się głosy, że opis narodzenia Jezusa jest mitem i nie ma nic wspólnego z historią. I to głosy nieraz bardzo szanowanych historyków starożytności.
Z punktu widzenia naukowego ciekawe jest jednak to, że nie znaleziono żadnych dokumentów, które by kazały patrzeć na narodzenie Jezusa w tak bardzo sceptyczny sposób. Bardziej można mówić o modzie. Kilkadziesiąt lat temu najwybitniejsi historycy szukali argumentów za tym, że opisy biblijne wcale nie są sprzeczne z historią, ostanie kilkanaście lat i trochę więcej jest czasem szukania argumentów przeciw.
To, że opisy Mateusza i Łukasza się różnią i to że są problemy w niektórych szczegółach, to wiedziano od zawsze, ale jest przynajmniej 11 faktów, co do których są zgodni obaj Ewangeliści, a o których pisze Raymond Brown w swoim monumentalnym opracowaniu „The Birth of the Messiah” [str. 34-35 ze 752 stron!).
Zajmijmy się na przykład jednym, że Jezus urodził się w Betlejem. Zaczyna się lansować tezę, że urodził się w Nazarecie, bo nazwany był Nazarejczykiem, bo w czasie procesu odsyłany był do Heroda, rządcy Galilei. A już koronnym argumentem ma być to, że Starym Testamencie jest obietnica, że Mesjasz, czy przyszły władca ma się narodzić w Betlejem (Mi 5,1-4). A więc na pewno Jezus nie urodził się w Betlejem, tylko tak napisali, żeby potem mieć kolejny argument, że Jezus jest Mesjaszem. Ale jeśli Jezus narodził się w Betlejem, to jak mieli napisać, że gdzie się narodził? Co za problem, żeby narodził się w Betlejem, gdzie spędził jakiś czas, potem w Egipcie a potem już w Nazarecie?
Wszyscy, co mnie bliżej znają, wiedzą, że pochodzę z Mizernej. Ale wielu mieszkańców Mizernej i Maniów wie, że pierwsze 4 i pół roku mieszkałem w Maniowach. Potem była przeprowadzka.
Żeby znać całą prawdę, trzeba mieć większą wiedzę. To widać pięknie w Ewangelii św. Jana: „Inni mَówili: «To jest Mesjasz». „Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem, skąd był Dawid?” (J 7,41-42). Nie wszyscy wiedzieli o szczegółach dzieciństwa Jezusa.
Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że jest prawdopodobieństwo, że Jezus nie urodził się w Betlejem, ale uważać, że na pewno nie urodził się w Betlejem, nie jest intelektualnie uczciwe. I jak to pisał Benedykt XVI o teorii narodzenia Jezusa w Nazarecie: „Nie widzę, w jaki sposób teorię tę można by rzeczywiście uzasadnić przez powołanie się na materiały źródłowe” („Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”, s. 91).
Ostatecznie, miejsce narodzin Jezusa nie jest prawdą wiary, ale jak już jesteśmy uczciwi i chcemy uprawiać naukę, to możemy tylko powiedzieć, że jedyne dwa dokumenty starożytne, które mówią o narodzeniu Jezusa są zgodne co do tego, że się narodził w Betlejem, nawet jak ich autorzy mają swoje teologie, swoje założenia i wydają się być czasem trochę sprzeczni. Być może dodają też tyle od siebie, że nigdy nie będziemy na 100% pewni, czy to jeszcze opowiadanie czy już midrasz, czy to fakty, czy już przypowieści. Ale twierdzić na tej podstawie, że wszystko zostało zmyślone jest nadużyciem naukowym.
Zresztą historia się nie zmienia. To, że o katastrofie smoleńskiej usłyszymy wiele hipotez, bzdur, sprzecznych teorii i kłamstw, nie jest żadnym argumentem, że 10 kwietnia 2010 r. jest mitem.
A żeby skończyć z przymrużeniem oka, zacytuję Józefa Flawiusza, który pisze o długości życia pierwszych ludzi na ziemi tak: „A przyświadczają mojemu opisowi wszyscy historycy dawnych dziejów greckich i barbarzyńskich, Maneton, autor historii Egipcjan i Berozus, który zebrał tradycje chaldejskie, a także Mochus, Hestiajos i Hieronim, Egipcjanin, który spisał dzieje Fenicji, stwierdzają to samo co ja to podaję; również Hezjod, Hekatojos, Hellanikos, Akuzylaos a obok nich Eforos i Mikołaja z Damaszku piszą, że dawni ludzie żyli po tysiąc lat. ALE NIECH KAŻDY TAKI MA POGLĄD NA TĘ SPRAWĘ JAK MU ODPOWIADA” („Dawne Dzieje Izraela”, Księga 1, III.9).