Żeby zamknąć już sprawy finansowe związane z Eucharystią, to jeszcze o ofiarach za Mszę.
1. Kodeks Prawa Kanonicznego trochę temu poświęca miejsca, co można by podsumować czterema wnioskami: a) można przyjmować ofiarę, b) nie może to być transakcja na zasadzie usługa/cena, c) jest dopuszczalne określenie pewnej średniej czy spodziewanej kwoty, d) to forma wkładu w utrzymanie finansowe Kościoła i szafarzy. Dosłownie to brzmi tak:
„Kan. 945 – § 1. Zgodnie z uznanym przez Kościół zwyczajem, każdemu kapłanowi celebrującemu albo koncelebrującemu Mszę Świętą wolno przyjąć ofiarę złożoną po to, by odprawił Mszę Świętą według określonej intencji.
§ 2. Usilnie zaleca się kapłanom, aby także nie otrzymawszy ofiary, odprawiali Mszę Świętą w intencjach wiernych, zwłaszcza ubogich.
Kan. 946 – Wierni składający ofiarę po to, aby w ich intencjach została odprawiona Msza Święta, poprzez tę ofiarę przyczyniają się do dobra Kościoła oraz uczestniczą w jego trosce o utrzymanie szafarzy i dzieł.
Kan. 947 – Od ofiar mszalnych należy bezwzględnie odsuwać wszelkie znamiona, nawet tylko pozorne, transakcji lub handlu.
Kan. 952 – § 1. Do synodu prowincjalnego albo do zebrania biskupów prowincji należy określenie dekretem dla całej prowincji, jaka powinna być ofiara składana na sprawowanie Mszy Świętej i odprawienie jej w określonej intencji, a kapłanowi nie wolno domagać się wyższej kwoty; wolno mu jednak przyjąć dobrowolnie złożoną ofiarę na odprawienie Mszy Świętej, zarówno wyższą od określonej, jak również niższą.
§ 2. Gdzie nie ma takiego dekretu, należy zachować zwyczaj obowiązujący w diecezji.”
2. Papież Franciszek wiele razy mówił o tym, że za sakramenty się nie płaci, np. 7 marca 2018 r.: „Za Mszę św. się nie płaci! Msza św. jest ofiarą Chrystusa darmo daną. Odkupienie jest darmo dane. Jeśli chcesz złożyć ofiarę – uczyń to, ale za Mszę św. się nie płaci. Ważne, aby to zrozumieć”. Jak widać z tych wszystkich punktów kodeksu Ojciec Święty koncentruje się na przestrzeganiu przed pozorami handlu.
3. Skoro jednak Kodeks pisze o tym, że może być określona wysokość ofiary, zdarza się, że można spotkać się z „cennikami”. Tak jest np. w Bazylice św. Piotra w Rzymie czy w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Tak też w niektórych parafiach, chociaż najczęściej na pytanie „ile?” słyszy się słowo „ofiara” i nikt nie robi problemu bez względu na wysokość ofiary.
4. Jako że dawniej stypendium mszalne była zasadniczą formą wynagrodzenia za pracę księdza, zwyczajowo wysokość była porównywalna do dziennej dniówki robotnika. Nie była to ofiara tylko za Mszę, ale przy okazji Mszy, bo za wiele innych czynności duszpasterskich ksiądz nie pobierał opłaty. Stąd też może mniej było intencji, bo jednak dać tyle co robotnikowi na budowie to nie było mało.
5. Problem trochę też jest emocjonalny. 26 lat temu jak zostałem księdzem ofiary z Mszy św. za miesiąc były wyższe niż zarobek za cały etat w szkole. Minimalna krajowa w Polsce zwiększyła się w tym czasie 5 razy, a stypendia mszalna z 30 zł na 50zł, czasem 70 zł. Stąd generalnie księżom żyje się gorzej niż kiedyś. I stąd też ktoś emocjonalnie może nie wytrzymać i komentować na ambonie czy w kancelarii wysokość ofiar.
6. Sprawa też jest o tyle zróżnicowana, że z jednej strony są księża, dla których to jest jedno z głównych źródeł utrzymania i wtedy 50 zł jest absolutnie poniżej minimalnej krajowej, zwłaszcza jak nie ma tych intencji codziennie. Są też księża, którzy uczą w szkole, na uczelni czy jako kapelani, albo są na tak dobrych parafiach, że ofiara za Mszę św. to zdecydowanie mniejsza część dochodów.
7. Nie ma tutaj żadnych salomonowych rozwiązań. Ale dwa wydają się sensowne. Albo wprowadzić stałą pensję dla księży niezależną od ofiar za Mszę, a ofiary za Mszę przeznaczać na utrzymanie parafii czy danego miejsca kultu. Drugim wyjściem jest podnieść ofiarę za Mszę do wysokości 150-200 zł. W parafiach gdzie za długo się czeka na wolne intencje, może byłoby trochę więcej „miejsca” a tam gdzie jest ich mniej, należałoby tłumaczyć, że to forma podatku/utrzymania księdza, do którego wspólnota jest zobowiązana. Dziś kiedy tyle płaci się za wizytę u lekarza, psychologa czy terapeuty nie powinno to już budzić emocji jak dawniej, kiedy można było usłyszeć, że „za godzinę roboty to jest za dużo”. Zwłaszcza, że ksiądz nie może wziąć ofiary za więcej niż jedną Msze dziennie.
8. Najmądrzejsze jednak chyba będzie, kiedy księża nie będą ani sugerowali ani komentowali wysokości ofiar za msze a ofiarodawcy wezmą pod uwagę inflację i koszty życia.