drodzy mieszkańcy nieba
piszę do was list
bo jeszcze żyję
cieszę się że wam dobrze tam
za wielkim oceanem śmierci
nie ciąży wam brzuch ani głowa
nie opadają ręce
po piętach nie depczą
i pleców wam nie trzeba
ani wieki nie orzą zmarszczek duszy
chleba głód
potu smak
bólu łyk
morza łez
nie znacie
u nas po staremu
ciało niechwalebne
dusza przyduszona
diabeł na etacie
resztę znacie
kochani wniebowzięci
przygotujcie mi wieczność
i dajcie jakiś znak
bo się martwię o niebo
w którym nie ma czasu
dla starych znajomych
14 V 2015