Kraków, WSD, 30.10.1996
1. Już tysiące słów padało w jesiennym miesiącu maryjnym o skarbie róż – nie ogrodowych, ale róż wiary – piętnastu świętych tajemnic. Dziś przychodzi nam poprosić Maryję o pomoc w uchyleniu rąbka tej tajemnicy, jaką jest tajemnica naszej wiary, wiary wyznawanej w modlitwie różańcowej. Prośmy Wspomożycielkę Wiernych o pomoc dla mnie, bym owocnie otwierał usta, a was o cierpliwość, byście skutecznie otworzyli serce, zdolne rozsądzić pszenicę od plewów.
2. Trzymając w ręku różaniec, nawet kleryk Krakowskiego Seminarium może zastanowić się, czy Credo trzeba odmawiać na początku, czy na końcu życiodajnej modlitwy. Różne tradycje lokalnych Kościołów, tradycja Seminarium, setki książeczek do nabożeństw, różaniec w parafii, czy w domowym Kościele bądź się kłócą, bądź zgadzają w tym temacie. Trzeba jednak Credo umieścić raczej na początku modlitwy różańcowej ze względów i teologicznych, i praktycznych. Tak też uczyły babcie i mamusie swoje pociechy w niejednej wiosce malowniczej Małopolski. „Gdy zaczynasz odmawiać tę modlitwę – mówiły – weź krzyżyk, który jest na początku różańca do swej ręki i trzymając go wyznaj wiarę, w Boga”.
3. Czym jest to wyznanie wiary? Jest pomostem między nauką naszych rodziców i nauką Kościoła pierwszych wieków. Wyznanie to, zwane Składem Apostolskim jest bowiem pierwszym credo soborowego Kościoła. Pochodzi z 324 r. i jest widzialnym znakiem niewidzialnej mocy potężnego już wtedy Ludu Nowego Przymierza. Już to przyczynia się do poznania roli, jaką odgrywa „Wierzę w Boga” w mojej modlitwie różańcowej. A jaka jest ta rola?
4. Przede wszystkim jest to rola jakby ogólnego przewodnika. W tym sensie Credo jest pionem, który nadaje kierunek rozmyślaniu nad świętymi tajemnicami, czuwa nad prawowiernością mojej modlitwy. Credo pobudza moją świadomość. Mówi mi, że to, co będę teraz czynił należy do dziedziny wiary. Credo nadaje powagi i wagi modlitwie poprzez swój majestat historyczny i przypomnienie tego, co w życiu najważniejsze. To Credo przypomina także, kim ja jestem, bo jestem tym, w co wierzę. I tak Credo jest dla mnie biletem, zaproszeniem, kartą wstępu do tajemnic różańca świętego. Nie mogę owocnie rozmyślać, jeżeli nie wierzę, nie wierzę, jeżeli tego nie wyznaję. Bo skarb różańca jest skarbem dla wierzącego, fałszywą perłą dla serca niewiary.
5. To moje „wierzę” jest jednak także jakby szczegółowym przewodnikiem. Przypomina, że cały różaniec wyrasta z wiary w konkret i do takiej wiary prowadzi. „Wierzę”, bo nie wszystko rozumiem i dlatego też rozmyślam nad prawdami wiry. „Wierzę w Boga Ojca”, Tego, który posłał anioła Gabriela do mieściny Nazaret, Tego, który był wielbiony przez Dziewicę poślubioną Józefowi. Wielbiony życiowym fiat i wypowiedzianym Magnificat. „Wierzę w Jezusa Chrystusa, Syna Jedynego”, który narodził się w Betlejem z Maryi Panny, ku czci której modlitwę tą odmawiam, która Go ofiarowała w świątyni i tam też znalazła. Wierzę w Jezusa, który był ukrzyżowan, bo nie uchylił się od dźwigania krzyża i umarł, bo nie uchylił się od dźwigania woli Ojca. Wierzę i w zmartwychwstanie, dlatego je będę rozmyślał i we wniebowstąpienie, bo tam jest Pan, gdzie serce me tęskni. Skoro odszedł, to wierzę w Jego powtórne przyjście, bo kto uwierzył w krzyż, wierzy i w życie z Tym, który na nim skonał. Wierzę w Ducha Świętego, którego zesłanie rozmyślać będę i to zielonoświątkowe, i to nieustanne – duszy wnętrza mego. Wierzę w Kościół powszechny, w tysiące ludzi trzymających święty różaniec w uświęcanych dłoniach i w tę, która pierwsza w tym Kościele – wniebowzięta i ukoronowana. Jeśli Ona Niepokalana, wierzę w grzechów odpuszczenie; jeśli wniebowzięta, w ciała zmartwychwstanie; jeśli króluje życiem, wierzę, że ono wieczne; jeśli mówi fiat, nie mogę nie powiedzieć amen. To amen dopiero pozwala mi wejść w szczegóły nieustannie toczącej nie „się”, ale przez Boga historii zbawienia. Amen nie tylko temu Credo, ale amen Panu, amen Maryi, amen Kościołowi.
Poprzez „amen” mogę wejść w szczegóły radosne, bolesne i chwalebne, w szczegóły 15 tajemnic świętego życia.
6. Jeśli mój różaniec pozostawiał wiele do życzenia i jeśli nadal niedostatek jest częstym mym gościem, to dlatego, że brakowało mi tego „Wierzę” – nie tylko w świadomości, ale często także na ustach. I to też jest łaską Pana, że dane mi jest mówić o tym, bo gdyby nie to, jeszcze dziś odmawiałbym codziennie nie cząstkę różańca, ale 5 tajemnic, a to jest wielka różnica.
Dziękując komu się należy za tę łaskę, jeszcze raz proszę z przekonania i z serca. Proszę o wiarę, zachęcam do wiary i życzę wiary, bo jaka będzie nasza wiara, takie będzie Credo, a jakie Credo, taki różaniec.
„Panie, przymnóż na wiary!” Święta Panienko „zaradź naszemu niedowiarstwu”, byśmy nie na darmo rozważali święte tajemnice Twojego życia. Byśmy nie byli jakoby te wieprze, przed które rzucono drogocenne perły!