Kolegiata św. Anny, 15.06.2014
Trójca Święta wzorem wspólnoty
Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo jednego Boga w trzech osobach. Spróbujmy uchwycić parę cech wspólnoty trynitarnej, bo w niej tkwi model, źródło i ideał każdej ludzkiej wspólnoty.
Po pierwsze człowiek został stworzony do wspólnoty. Księga Rodzaju mówi: „Stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.” (1,27). Sam mężczyzna nie jest człowiekiem, sama kobieta nie jest człowiekiem. Człowiekiem w pełni jest się razem z drugim. Dlatego to inny opis stworzenia człowieka mówi „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam.” (Rdz 2,18). Ani pies, ani euro, ani wielka sława nie jest właściwą partią dla człowieka. Człowiek jest powołany i szczęśliwy tylko we wspólnocie z innymi ludźmi. Bo Bóg nie jest sam. Jest Trójcą.
Po drugie wspólnota oznacza różnorodność. Choć bardzo trudno uchwycić nam różnice w osobach Trójcy Świętej, to jednak nigdy Kościół nie miał wątpliwości, że one są. Bóg Ojciec stworzył niebo i ziemię. Syn Boży stał się człowiekiem. Duch Święty, który od Ojca i Syna pochodzi, zstępuje na Kościół jako Pan i Ożywiciel. Wspólnota ludzka musi być różnorodna. Wspólnota kościelna musi być różnorodna. Zamknąć Kościół otwarty, albo otworzyć zamknięty, to zabić różnorodność. Wyrzucić ze wspólnoty zapartych Piotrów a trzymać tylko z wiernymi Janami, to jakby nie wierzyć samemu Jezusowi. W małżeństwie, w rodzinie, w przyjaźni, w kościele, w państwie musimy być różnorodni. Bo w Bogu jest odrębność osób.
Po trzecie wspólnota oznacza jedność. Jeden jest Bóg, jedna natura, jedna istota, chociaż trzy Osoby. Siłę jedności widać dobrze w Zesłaniu Ducha Świętego. Dzieje Apostolskie mówią, że uczniowie w liczbie około 120 byli zebrani „wszyscy, razem, na tym samym miejscu” (Dz 2,1). Te trzy słowa, a dokładniej przysłówki, kładą absolutny nacisk na jedność: wszyscy, razem, na tym samym miejscu. Jedność nie zabija różnorodności, tak jak pociąg jadący do Warszawy chociaż jedzie w tym samym kierunku dla wszystkich pasażerów i z tą samą prędkością dla wszystkich, nie usuwa bogactwa ich różnorodności. Jedność jest wspólnotą i siłą celu. Różnice między husarią, artylerią i piechotą nie powinny być źródłem nieskończonych dyskusji militarnych. Siła ich bowiem tkwi we wspólnym działaniu i jedności celu. Trójca ma jeden cel: zbawić człowieka do wiecznego życia i siłą jej jest jedność zbawczego środka a środkiem tym jest miłość. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.” (J 3,16). Przez miłość Bóg zbawia człowieka i świat cały. Wspólnota bez celu i wspólnego działania jest co najwyżej chaosem.
Po czwarte, wspólnota oznacza równość. W dzisiejszej prefacji będziemy słyszeć słowa „Jedność w istocie, równość w majestacie”. Żadna osoba Boska nie jest bardziej boska. Żaden człowiek we wspólnocie nie powinien być nadczłowiekiem. Dlatego Jezus powiedział: „Wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.” (Mt 23,8) Nie ma wspólnoty z ludźmi, którzy uważają się za ważniejszych od ciebie. Gdyby papież, biskup czy ksiądz albo i prezydent uważał się za ważniejszą i lepszą część wspólnoty od ciebie, nigdy nie będziecie tworzyć wspólnoty. Będziecie tworzyć społeczeństwo hierarchiczne, państwo panów i niewolników, kastę bogaczy i ubogich Łazarzy. Wspólnota jest tylko tam, gdzie różnorodność nie niweluje równości. Żadna osoba Trójcy Świętej nie jest bardziej święta.
Po piąte, wspólnota oznacza chwilową trudność. Czy to nie jest pewnego rodzaju napięcie w Trójcy Świętej, kiedy Syn Boże mówi w Ogrójcu: „Ojcze, zabierz ode mnie ten kielich. Ale nie to co ja chcę, ale to co ty niech się stanie”? (Mk 14,36) Przecież to znaczy, że Syn nie chciał umierać. Zanim Jezus powie na krzyżu „Ojcze w Twoje ręce oddaję Ducha mego” (Łk 23,46), mówi: „Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mk 15,34) A kiedy Duch Święty wyprowadza Jezusa na pustynię, żeby był kuszony przez diabła, to czyż nie jest to chwilowa trudność? Być może nie ma żadnego napięcia w Trójcy. Być może ono było tylko widoczne na poziomie Wcielenia Syna Bożego, czyli na poziomi ludzkiej natury Jezusa. Ale jeśli tak, to my wszyscy, którzy dzielimy tę samą naturę z Jezusem, wiemy, że napięcia, trudności chwilowe są wpisane w naturę wspólnoty ludzkiej. Wspólnota bez trudności jest nie tylko fikcją, jest jednym z najbardziej bolesnych złudzeń.
Po szóste, wspólnota oznacza płodność. Trójca nie zamyka się w sobie, ale stwarza świat cały. Jezus gromadzi uczniów a Duch Święty sprawia, że po jednym kazaniu Piotra zostaje ochrzczonych trzy tysiące ludzi. Nawet pierwsze słowo, które Bóg kieruje do człowieka to słowo o płodności: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1,28). Wspólnota nie jest po to, żeby zasysać, żeby więcej brać niż dawać. Wspólnota jest dla siebie po to, żeby być dla tych, co są poza wspólnotą.
Trójca to jeden Bóg w trzech Osobach. Ludzkość to jedno człowieczeństwo w miliardach ludzi. Wspólnota Trójcy jest Święta. Ludzkość nie jest skazana na podziały i wzajemne pożarcie. Mamy wzór, mamy źródło, mamy ideał. Wyjdźmy z kościoła dzisiaj przynajmniej z nadzieją na prawdziwą wspólnotę.