Wbrew obiegowym i naukowym opiniom na temat istoty ludzkiej zwanej homo sapiens, czyli człowiek myślący, największe problemy mają ludzie z myśleniem. To widać choćby w podejściu do sprawy powtórnego przyjścia Jezusa na ziemię, przyjścia potocznie nazwanego końcem świata. W tą pierwszą niedzielę adwentu Bóg przypomina:
1. Jezus przyjdzie!
To nie jest daleka mrzonka, ani marzenie ściętej głowy. Jezus przyjdzie i to prędko, jak mówi Apokalipsa, a w jej języku „prędko” znaczy „na pewno”. Obrazy o Synu Człowieczym przychodzącym na obłokach, o przyjściu Jezusa wraz ze wszystkimi świętymi, zapowiedź Chrystusa o tym, że kiedy przyjdzie zabierze nas do siebie i wiele innych zapowiedzi nie mogą być kłamstwem. Gdy dodamy do tego jeszcze prawie 2000 lat wołania Kościoła: „Przyjdź Królestwo Twoje” oraz „Przyjdź, Panie Jezu” wiemy z pewnością katolickiej czyli powszechnej wiary, że Pan nasz, Jezus Chrystus przyjdzie powtórnie na ziemię.
Zacząć myśleć, to uwierzyć w to.
2. Będzie tragedia…
Konsekwencja nie myślenia prowadzi do tragedii. Kiedy bowiem przyjdzie Pan, ci którzy się Go nie spodziewali i układali sobie życie bez tej najpewniejszej możliwości zawiodą się okrutnie. Ludzie mdleć będą ze strachu – jak mówi Ewangelia. To obraz strachu niewypowiedzianego i jęku nie do usłyszenia. A dla tych, którzy myślą, że to jest bajka, wystarczy przypomnieć tyle śmierci nagłych i niespodziewanych, bo ktoś nie przewidział, bo ktoś utracił, to, co najcenniejsze. I tak jak nad trumną można stracić nadzieję, jeśli zmarły kimś więcej niż Ten, co ożywia, tak będzie tragedią niewypowiedzianą przyjście Chrystusa dla tych, co nie czekają.
Zacząć myśleć, to przejąć się tym.
3. Będzie radość!
Koniec świata to nie koniec świata! Dla tych, którzy myślą i czekają, i wołają „Przyjdź” nie będzie to dramat. Czy może być dramatem dla żony oczekiwanie na powrót zza granicy męża? Chyba, że była niewierna… Kto wierzy w Jezusa, czeka nań z ufnością i ucieszy się bardzo, i podniesie głowę spuszczoną pod wpływem krzyża tego świata i nabierze ducha dręczonego przez tych, którzy nie myślą. Będzie to radość. Koniec niesprawiedliwości, koniec oszustw, koniec męczenia się o życie, z życiem i z powodu życia. Ani łez nie będzie, ani trudu, ani bólu, ni cierpienie nie będzie. Za takim światem nie można nie tęsknić! Nie można mówić: Ja nie chcę końca świata! Nie można nie wołać: „Marana tha – Przyjdź, Panie Jezu!”.
Zacząć myśleć, to tęsknić za Jego powtórnym przyjściem.
4. Wszystko w Twoich rękach…
Jezus wie, że przyjdzie i mówi nam, żebyśmy czuwali. Wszystko w naszych rękach. Czuwać – to oczekiwać. Czuwać – to modlić się. Czuwać – to być wolny od trosk doczesnych. Czuwać – to nie poddawać się obżarstwu i pijaństwu.
W dzień naszych narodzin zaczął się nasz adwent. Już dawno. W naszych rękach nasze życie, którym musimy pokazać sobie, Bogu i ludziom, że czekamy na Pana.
Zacząć myśleć, to zacząć żyć jak człowiek.