Kraków-Ruczaj, 21.04.2000
Skoro w Wielki Piątek nawet papież nie może odprawiać Mszy św., to tym bardziej nikt nie ma prawa mówić kazania. Ofiarę złożyć może dziś tylko Jezus. Kazanie powiedzieć może dziś tylko krzyż.
Dlatego proszę Was, bracia i siostry, na miłość Boską Jezusa, słuchajmy, co mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła.
Czy widzisz te rany?
Czy widzisz tą niewinną krew?
Czy słyszysz dramatyczną walkę płuc Jezusa o centymetry sześcienne zwykłego powietrze?
Czy słyszysz, jakie obelgi płyną w Jego stronę?
Czy czujesz ciężar grzechów całej historii i geografii świata?
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Człowieku! Nie narzekaj!
Żaden szpital.
Żadna choroba.
Żaden inwalidzki wózek.
Żaden rząd.
Żadne bezrobocie.
Żadna teściowa, babcia, sąsiadka.
Nie ma większego bólu niż ból Jezusa. Nie narzekaj. Nie płacz.
Żaden ból po jego śmierci nie jest większy od Jego bólu i żadne cierpienie po Jego cierpieniu nie jest samotne.
On cierpi z Tobą. On cierpi w Tobie. On Cierpi za Ciebie.
Mówi dalej krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Kochany!
Co zrobiłeś dla swoje żony? Dla swojego męża?
Co zrobiłaś dla swojej przyjaciółki? Co zrobiliście dla swoich dzieci?
Pracujesz? Poświęcasz minuty i godziny? Dajesz pieniądze? Pomagasz? I dobrze.
Ale nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich. Jezus umiera za Ciebie. To największa miłość.
Jezus Cię kocha. Po co miałby umierać, gdyby mu nie zależało na Tobie?
Choćby ojciec i matka zapomnieli o Tobie – Jezus Cię kocha.
Choćby już dawno mąż był tylko współlokatorem – Jezus Cię kocha.
Choćby cała klasa wytykała palcem – Jezus Cię kocha.
Choćby koledzy w robocie podstawili ci świnię – Jezus Cię kocha.
Choćby nikt nie chciał zrozumieć Twojej samotności – Jezus Cię kocha.
I nikt nie ma prawa powiedzieć: Nie jestem kochany! Ani maleństwo z domu dziecka, ani staruszka ze starości domu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój skarbie!
Czy umarłbyś za paczkę chipsów? Czy umarłbyś za paczkę paluszków? Czy umarłbyś nawet za 100.000 zł? Nie? To dobrze, bo to mała wartość. Skoro Jezus umarł za Ciebie, to jesteś wartością.
Nie umiera się za byle co. Nie umiera się za byle kogo. Skoro sam Bóg zgodził się na śmierć za Ciebie, to znaczy, że jesteś wartością. A skoro Bóg umarł za nas wtedy, kiedy byliśmy grzesznikami, to tej wartości nie zniszczy w Tobie nic – ani grzech, ani sytuacja rodzinna, ani finanse ani przyszłość.
Jesteś wartością. Nie dlatego, że ładnie wyglądasz. Nie dlatego, że masz pracę. Nie dlatego, że umiesz coś zrobić. Nie dlatego, że zdałeś maturę. Nie dlatego, że jesteś zdrowy. Nie dlatego, że wychowałeś dobrze dzieci. Jesteś wartością, bo umarł za ciebie Jezus!
Jesteś drogi w Jego oczach – mówi przez Biblię. A On się nie myli.
Umarł za Ciebie, bo chce zniszczyć Twoje grzechy – zerwać z Twego serca ten stary płaszcz, który przysłonił w Tobie bezcenną wartość.
Dlatego w Wielki Piątek nikt nie ma prawa powiedzieć – życie moje nie ma sensu.
Nikt nie ma prawa tego życia odebrać sobie lub innym.
Nikt nie ma prawa wpadać w kompleksy, dołki psychiczne i załamania. Bo jesteśmy cenni. Tak wiele za nas zapłacono!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Moje dziecko! Popatrz na moje rozwarte ramiona. Ta poprzeczna moja belka mówi: Nie lękaj się! Zawsze możesz do mnie wrócić.
Nie lękaj się! Jak dobry tatuś czekam na ciebie z otwartymi ramionami i jestem przy tobie. Nie lękaj się o przyszłość! Gdybym nie chciał, abyś się urodził, to bym sobie poradził z tobą, mimo najlepszej woli twoich rodziców. Nie lękaj się! O życie, o pracę, o szkołę, o męża, o samotność, o dzieci, o bezdzietność, o grzechy, o nie-grzechy, o wygląd, o brak wyglądu, o babcię o wnuczkę.
Nie lękaj się!
Nie po to umarłem, aby Cię zostawić samemu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój biedaku! Popatrz na pionową belkę. Jak wodospad z hukiem zalewa nizinę, tak moje miłosierdzie płynie niegasnącym strumieniem z nieba na ziemię. Tak płynie pokój. Tak płynie moc. Tak płynie radość. Otwórz swe serce. Nie marnuj łaski. Już 2000 lat płynie wodospad miłości korytem krzyża. Otwórz swe serce a nie mów jestem słaby, jestem smutny, jestem niespokojny.
Otwórz swe serce!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
nie narzekaj, Jezus Cię kocha, jesteś wartością, nie lękaj się, otwórz swe serce.
Drodzy Parafianie, bracia i siostry, przyjaciele!
Ziemia się trzęsie, twarde skały pękają z bólu, umarli wstają z grobu, zasłona przybytku rozdziera się na dwoje, słońce traci z żalu swój radosny promień, ciemności zła zalegają ziemię
– a my?!
Nie stójmy bezczynnie w tej śmierci Jezusowej godzinie!
Zedrzyjmy z krzyża zasłonę naszego grzechu!
Podejdźmy do niego!
Wsłuchajmy się, co mówi milczący krzyż.
I ucałujmy,
bo na nim umarł Jezus – Bóg który jest miłością.
Ofiarę złożyć może dziś tylko Jezus.
Kazanie powiedzieć może dziś tylko krzyż.
Dlatego proszę Was, bracia i siostry, na miłość Boską Jezusa, słuchajmy, co mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła.
Czy widzisz te rany?
Czy widzisz tą niewinną krew?
Czy słyszysz dramatyczną walkę płuc Jezusa o centymetry sześcienne zwykłego powietrze?
Czy słyszysz, jakie obelgi płyną w Jego stronę?
Czy czujesz ciężar grzechów całej historii i geografii świata?
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Człowieku! Nie narzekaj!
Żaden szpital.
Żadna choroba.
Żaden inwalidzki wózek.
Żaden rząd.
Żadne bezrobocie.
Żadna teściowa, babcia, sąsiadka.
Nie ma większego bólu niż ból Jezusa. Nie narzekaj. Nie płacz.
Żaden ból po jego śmierci nie jest większy od Jego bólu i żadne cierpienie po Jego cierpieniu nie jest samotne.
On cierpi z Tobą. On cierpi w Tobie. On Cierpi za Ciebie.
Mówi dalej krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Kochany!
Co zrobiłeś dla swoje żony? Dla swojego męża?
Co zrobiłaś dla swojej przyjaciółki? Co zrobiliście dla swoich dzieci?
Pracujesz? Poświęcasz minuty i godziny? Dajesz pieniądze? Pomagasz? I dobrze.
Ale nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich. Jezus umiera za Ciebie. To największa miłość. Jezus Cię kocha. Po co miałby umierać, gdyby mu nie zależało na Tobie?
Choćby ojciec i matka zapomnieli o Tobie – Jezus Cię kocha.
Choćby już dawno mąż był tylko współlokatorem – Jezus Cię kocha.
Choćby cała klasa wytykała palcem – Jezus Cię kocha.
Choćby koledzy w robocie podstawili ci świnię – Jezus Cię kocha.
Choćby nikt nie chciał zrozumieć Twojej samotności – Jezus Cię kocha.
I nikt nie ma prawa powiedzieć: Nie jestem kochany! Ani maleństwo z domu dziecka, ani staruszka ze starości domu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój skarbie!
Czy umarłbyś za paczkę chipsów? Czy umarłbyś za paczkę paluszków? Czy umarłbyś nawet za 100.000 zł? Nie? To dobrze, bo to mała wartość. Skoro Jezus umarł za Ciebie, to jesteś wartością.
Nie umiera się za byle co. Nie umiera się za byle kogo. Skoro sam Bóg zgodził się na śmierć za Ciebie, to znaczy, że jesteś wartością. A skoro Bóg umarł za nas wtedy, kiedy byliśmy grzesznikami, to tej wartości nie zniszczy w Tobie nic – ani grzech, ani sytuacja rodzinna, ani finanse ani przyszłość.
Jesteś wartością. Nie dlatego, że ładnie wyglądasz. Nie dlatego, że masz pracę. Nie dlatego, że umiesz coś zrobić. Nie dlatego, że zdałeś maturę. Nie dlatego, że jesteś zdrowy. Nie dlatego, że wychowałeś dobrze dzieci. Jesteś wartością, bo umarł za ciebie Jezus!
Jesteś drogi w Jego oczach – mówi przez Biblię. A On się nie myli.
Umarł za Ciebie, bo chce zniszczyć Twoje grzechy – zerwać z Twego serca ten stary płaszcz, który przysłonił w Tobie bezcenną wartość.
Dlatego w Wielki Piątek nikt nie ma prawa powiedzieć – życie moje nie ma sensu.
Nikt nie ma prawa tego życia odebrać sobie lub innym.
Nikt nie ma prawa wpadać w kompleksy, dołki psychiczne i załamania. Bo jesteśmy cenni. Tak wiele za nas zapłacono!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Moje dziecko! Popatrz na moje rozwarte ramiona. Ta poprzeczna moja belka mówi: Nie lękaj się! Zawsze możesz do mnie wrócić. Nie lękaj się! Jak dobry tatuś czekam na ciebie z otwartymi ramionami i jestem przy tobie. Nie lękaj się o przyszłość! Gdybym nie chciał, abyś się urodził, to bym sobie poradził z tobą, mimo najlepszej woli twoich rodziców. Nie lękaj się! O życie, o pracę, o szkołę, o męża, o samotność, o dzieci, o bezdzietność, o grzechy, o nie-grzechy, o wygląd, o brak wyglądu, o babcię o wnuczkę. Nie lękaj się!
Nie po to umarłem, aby Cię zostawić samemu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój biedaku! Popatrz na pionową belkę. Jak wodospad z hukiem zalewa nizinę, tak moje miłosierdzie płynie niegasnącym strumieniem z nieba na ziemię. Tak płynie pokój. Tak płynie moc. Tak płynie radość. Otwórz swe serce. Nie marnuj łaski. Już 2000 lat płynie wodospad miłości korytem krzyża. Otwórz swe serce a nie mów jestem słaby, jestem smutny, jestem niespokojny. Otwórz swe serce!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
nie narzekaj, Jezus Cię kocha, jesteś wartością, nie lękaj się,
otwórz swe serce.
Drodzy Parafianie, bracia i siostry, przyjaciele!
Ziemia się trzęsie,
twarde skały pękają z bólu,
umarli wstają z grobu,
zasłona przybytku rozdziera się na dwoje,
słońce traci z żalu swój radosny promień,
ciemności zła zalegają ziemię
– a my?!
Nie stójmy bezczynnie w tej śmierci Jezusowej godzinie!
Zedrzyjmy z krzyża zasłonę naszego grzechu!
Podejdźmy do niego!
Wsłuchajmy się, co mówi milczący krzyż.
I ucałujmy,
bo na nim umarł Jezus – Bóg który jest miłością.