To nie jest Wielki Dzień. To jest Wielka Noc.
Bo wiele jest niejasności. Bo więcej nie wiemy niż wiemy.
Dlaczego na przykład nie ukazał się wszystkim?
Albo przynajmniej autorytetom, naukowcom czy władzom?
Dlaczego nie zmartwychwstał w naszych czasach, by wątpiący mogli w Niego wierzyć?
A jeśli nawet zmartwychwstał, to i tak nie zmieniło to świata.
Nie zmieniło ludzi, bo dalej są wojny i krzywda człowieka.
To nie jest Wielki Dzień, to jest Wielka Noc.
Czy jednak na pewno?
Ewangelia używa słowa „proi” - wczesny ranek, świt. Jan napisze, że Maria Magdalena udała się „wczesnym rankiem (proi), gdy jeszcze było ciemno” (J 20,1). Marek, że kobiety udały się do grobu „wczesnym rankiem (proi), gdy słońce już wzeszło” (Mk 16,2). Proi to moment, w którym noc mocuje się z dniem, ciemność ze światłem, niewidzialne z oczywistym.
Coś tam już zaczyna być widać. Pierwsze promyki mówią:
Nic by nie dało, gdyby ukazał się wszystkim. Wszyscy ludzie wiedzą, że najpiękniejsza jest miłość a i tak robią sobie krzywdę.
Nic by nie pomogło, gdyby ukazał się autorytetom. Historycy czasów Józefa Flawiusza uważali, że w czasach starożytnych ludzie żyli po tysiąc lat. W „Antiquitatis Judaicae” Flawiusz pisze: „Maneton, autor historii Egipcjan, i Berozus, który zebrał tradycje chaldejskie, a także Mochus, Hestiajos i Hieronim Egipcjanin, którzy spisali dzieje Fenicji, stwierdzają to samo, co ja tu podaję; również Hezjod, Hekatajos, Hellanikos, Akuzylaos, a obok nich Eforos i Nikolaos z Damaszku piszą, że dawni ludzie żyli po tysiąc lat” (III,6). To były największe autorytety a dziś śmiejemy się z tego, co mówili. To samo byłoby ze zmartwychwstaniem.
Nie pomogłoby, gdy ukazał się w naszych czasach, bo ci, co by przyszli po nas nie wszyscy daliby nam wiarę.
To prawda, że nie zmienił świata, ale przecież On nie przyszedł zmienić świat, bo świat stworzył dobry. Słyszeliśmy wczoraj, że to co stworzył Bóg było dobre, było nawet bardzo dobre.
To prawda, że nie zmienił ludzi, bo dalej są wojny i krzywda człowieka, ale to prawda też, że zmienił ludzi. Tworzą wspólnotę Kościoła, mniej się boją, bo wierzą, że Bóg ich nigdy nie opuści, mają nadzieję na życie po śmierci, bo skoro On zmartwychwstał, to i my żyć będziemy. Potrafią kochać bardziej, niektórzy nawet oddając życie za innych.
Coś tam zmartwychwstanie jednak zmieniło.
Proi – wczesny ranek. To jest nasz czas. Pamiętamy jeszcze dobrze, co to znaczy Wielka Noc, bo jeszcze wiele mroku gnieździ się w naszych sercach. Ale wczesnym rankiem już jest tyle Bożego świtu, paschalnych strumieni światła, że z każdym rokiem, jak z każdą minutą poranka jesteśmy coraz bliżej Wielkiego Dnia, dnia spotkania ze zmartwychwstałem Jezusem w pełni wiecznego światła Słońca, które nigdy nie zajdzie i które przegoni każdą Wielką Noc.
[post_title] => To nie jest Wielki Dzień [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => to-nie-jest-wielki-dzien [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2024-04-02 13:10:19 [post_modified_gmt] => 2024-04-02 11:10:19 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=11448 [menu_order] => 291 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [4] => WP_Post Object ( [ID] => 11290 [post_author] => 4 [post_date] => 2024-02-14 22:58:22 [post_date_gmt] => 2024-02-14 21:58:22 [post_content] => [post_title] => Słowa przy popiele [post_excerpt] => Popielec [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => slowa-przy-popiele [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2024-02-14 23:03:15 [post_modified_gmt] => 2024-02-14 22:03:15 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=11290 [menu_order] => 343 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [5] => WP_Post Object ( [ID] => 11173 [post_author] => 4 [post_date] => 2024-01-07 20:45:48 [post_date_gmt] => 2024-01-07 19:45:48 [post_content] => [post_title] => Prawdy i nieprawdy Trzech Króli [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => prawdy-i-nieprawdy-trzech-kroli [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2024-01-07 20:45:50 [post_modified_gmt] => 2024-01-07 19:45:50 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=11173 [menu_order] => 383 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [6] => WP_Post Object ( [ID] => 11154 [post_author] => 4 [post_date] => 2024-01-01 22:45:50 [post_date_gmt] => 2024-01-01 21:45:50 [post_content] => [post_title] => O błogosławieństwie [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => o-blogoslawienstwie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2024-01-01 22:45:51 [post_modified_gmt] => 2024-01-01 21:45:51 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=11154 [menu_order] => 390 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [7] => WP_Post Object ( [ID] => 11138 [post_author] => 4 [post_date] => 2023-12-25 22:42:02 [post_date_gmt] => 2023-12-25 21:42:02 [post_content] => [post_title] => Trzy sprawy na Boże Narodzenie [post_excerpt] => Pasterka [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => trzy-sprawy-na-boze-narodzenie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-12-25 22:42:03 [post_modified_gmt] => 2023-12-25 21:42:03 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=11138 [menu_order] => 394 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [8] => WP_Post Object ( [ID] => 9101 [post_author] => 4 [post_date] => 2023-05-04 00:16:21 [post_date_gmt] => 2023-05-03 22:16:21 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 3.05.2023
[post_title] => Polska to także Maryja [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => polska-to-takze-maryja [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-05-04 00:16:21 [post_modified_gmt] => 2023-05-03 22:16:21 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=9101 [menu_order] => 664 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [9] => WP_Post Object ( [ID] => 9010 [post_author] => 4 [post_date] => 2023-04-09 10:16:51 [post_date_gmt] => 2023-04-09 08:16:51 [post_content] =>To jest święto paradoksów.
„Para” w jęz. greckim może znaczyć „obok czegoś, wbrew czemuś”, a „doksa” - „oczekiwanie, opinie, przypuszczenie”. Stąd „paradoksos” znaczy nieoczekiwany, niewiarygodny, niezwykły.
Czytamy np. w Księdze Judyty: „I zbiegli się wszyscy od najmniejszego aż do największego, ponieważ wydawało im się nie do wiary [paradoksalne!], że wróciła" (Jdt 13,13). To był paradoks, że wdowa poszła do obozu wrogów i nie dość, że wróciła żywa, to jeszcze obcięła głowę Holofernesowi. W księdze Mądrości autor wyznaje, że „co najdziwniejsze [paradoksalne], w wodzie, która wszystko gasi, ogień się wzmagał” (Mdr 16,17). Tak samo w Ewangelii „zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: «Przedziwne rzeczy [paradoksalne] widzieliśmy dzisiaj»" (Łk 5,26). Bo to był paradoks zobaczyć, że paralityk chodzi.
Słowo to było używane również jako zaszczytny tytuł dla wybitnych artystów czy atletów. Np. na widok mistrza mówiło się: „chaire, paradokse!” – „witaj niezwykły!”, „witaj, paradoksie!”
Wielkanoc. To jest święto paradoksów. Bo żadne święta nie są tak pełne rzeczy niezwykłych, nieoczekiwanych i niewiarygodnych jak historia Wielkiej Nocy.
Paradoks pierwszy. Umarł a przecież żyje.
Ukrzyżowali, przebili bok, pochowali. Jak coś czy ktoś umiera, to przecież nie żyje. Jesienny liść nie powstanie na wiosnę. Pies kochany, co się pożegnał ze światem, nie będzie już merdał ogonem. Ziarno obumarłe pozostanie obumarłe. I ludzie nie wracają po śmierci. Jak umarł, to umarł.
A jednak Jezus żyje. Nie tak jak Łazarz czy ci po klinicznej śmierci, którzy chociaż raz wskrzeszeni, jeszcze raz zostaną zakopani. Jezus żyje całkiem inaczej. Je i pije, przechodzi przez zamknięte drzwi, pokazuje się ludziom i pozwala dotykać niewiernym Tomaszom. I życie oddadzą - nie tylko rękę – za to, że to nie było żadne przywidzenie.
Jezus żyje! I to jak! Nieśmiertelnie! Ukaże się Szawłowi przed Damaszkiem, Faustynie w Krakowie i każdemu, kto uwierzy w słowa: „To jest ciało moje”.
Paradoks drugi. Nie ma Go, ale mówi się o Nim jakby był.
Nie ma Go w domu Korneliusza w Cezarei. Nie ma Go w Kolosach. Nie ma przy piszącym do nich listy Pawle. Nie ma w Ewangelii. Ani w grobie, ani na zewnątrz. Ani przy Marii Magdalenie, ani tam gdzie Jan i Piotr przeszukują płótna. Nawet ukuło się wielkanocne powiedzenie: „Nie ma go tutaj”.
Nie ma Go, a jednak mówi się o Nim, jakby był. Piotr tłumaczy w domu Korneliusza, że Bóg wskrzesił Jezusa i ustanowił go sędzią żywych i umarłych. Paweł pisze do Kolosan, że Chrystus przebywa w górze, po prawicy Boga. Maria Magdalena wie, że Jezus jest, tylko nie wie, gdzie go zabrano. Piotr i Jan biegną jak do tego, który okazał się „jestem” w grobie, wtedy kiedy z grobu zniknął. Jan „ujrzał i uwierzył” (J 20,8). Ujrzał chociaż nie zobaczył. Uwierzył chociaż nie dotknął. Szczęśliwy. „Błogosławieni ci, którzy nie widzieli a uwierzyli” (J 20,29).
Paradoks trzeci. Nie pokazał się tym, którzy mówili, że nie żyje.
Mógł ukazać się Piłatowi czy Herodowi. Mógł przyjść na zebranie Sanhedrynu. Mógł objawić się żołnierzom, kiedy rozgłaszali za pieniądze, że Jezusa uczniowie wykradli. Mógłby pojawiać się za każdym razem, gdy ktoś mówi, że Boga nie ma.
A jednak wybrał całkiem inną drogę. Piotr tłumaczy w Cezarei, że Bóg pozwolił Jezusowi „ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzy z Nim jedliśmy i piliśmy po Jego zmartwychwstaniu”. Paweł pisze do Koryntian, że Jezus „ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim Apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi.” (1 Kor 15,4-8). Ewangelie jeszcze powiedzą o tym, że widziała Go Maria Magdalena i uczniowie idący do Emaus. Tradycja mówi również o spotkaniu Jezusa z Matką.
Przed śmiercią mogli Go zobaczyć tylko ci, którzy żyli w tamtym czasie i na tamtej ziemi. Po śmierci mogą Go zobaczyć tylko ci, którzy żyją tą samą wiarą i w tej samej łasce.
Paradoks czwarty. Był słaby a dokonał rzeczy niemożliwej.
Nie pochodził z arystokracji ani wpływowego rodu. W Galilei nie rodzili się giganci a rodzice mu nie załatwili szkoły w Jerozolimie u rabbiego Gamaliela. Co prawda robił cuda i raz nawet powywracał stoły w świątyni, ale generalnie był tak słaby, że przy próbie aresztowania, tylko jeden sługa stracił ucho, bo nikt z Jego uczniów Go nie bronił.
A jednak ci co z Nim byli wiedzieli, że On chociaż cichy i pokornego serca, choć tak delikatny, że „trzciny nadłamanej nie złamie i nie do gasi tlejącego się knotka” (Iz 42,3), to jednak potrafi uciszyć burzę na jeziorze i legion złych duchów posłać na samo dno zbiornika. Już psalmista śpiewał o Nim - kamieniu, który odrzucony przez budujących, bo wydawał się mierny, stał się głowicą węgła, czyli najważniejszym kamieniem budowy domu (por. Ps 118,22). Niepozorny Baranek, cichy i niemy jak diabeł nigdy nie będzie potrafił, zwyciężył grzech, szatana i śmierć. „Przestań płakać!” – mówi Apokalipsa. „Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida” (Ap 5,5).
Paradoks piąty. Nie zmieniło się nic, a jednak zmienił wszystko.
Zwyciężył śmierć, a jednak nadal umieramy. Pokonał grzech a jednak, nie przestajemy grzeszyć. Zdeptał głowę starodawnego węża, a wcale nie widać, żeby Bóg rządził światem bardziej niż szatan i jego aniołowie.
Na ziemi nie zmieniło się nic. A jednak w niebie zmieniło się wszystko. I niebo stało się jak nigdy blisko każdego ziemianina. Czytamy w Apokalipsie: „I zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.” (Ap 21,3-4). A Paweł napisze: „Nasza ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa” (Flp 3,20).
Paradoks szósty. Wydaje się, że chodzi o życie biologiczne a tu idzie o coś więcej.
Świętujemy dziś, że powstał z martwych. Cieszymy się, że ciało nie uległo rozkładowi. I ciągle mamy nadzieję na udane biologicznie życie. Nawet mówimy, najważniejsze jest zdrowie.
A jednak Piotr przypomina Korneliuszowi, że Jezus „uzdrawiał wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” i że „każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”. Paweł nie myśli o biologicznej śmierci pisząc do Kolosan: „Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze” (Kol 3,1).
Chcemy dobrego, zdrowego życia. To jest ludzkie. Jezus jednak przynosi stokroć więcej. Ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny! To jest dopiero boskie!
Paradoks siódmy. Wydaje się, że nie możemy nic a wszystko zależy od nas.
Przychodzimy w Wielkanoc. Już tak przyzwyczajeni do zmartwychwstania, że nawet się nie dziwimy, że ktoś umarł i żyje. Śpiewamy „alleluja” trochę z radości a trochę z przekąsem, myśląc, że co prawda może to i Jezus powstał z grobu, ale co my mamy do tego. Nie zmienimy cierpienia, śmierci, świata i losu naszego.
A jednak ta wielkanocna historia pokazuje, że teraz wszystko zależy tylko od nas. To, co trzeba było zrobić ze strony Boga, zostało zrobione. Świat odkupiony. Bramy raju otwarte. Mieszkania w niebie bez kredytu. Możemy żyć jak boskie dzieci już teraz. Przecież już nawet czekają na nas święci kanonizowani i znajomych paru.
Wydaje się, że nie możemy nic a jednak to co najważniejsze zależy tylko od nas. „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” (Mt 16,16). Czy my Korneliusze z Cezarei uwierzymy Piotrowi? Czy powtórzymy za psalmistą: „Nie umrę, ale żyć będę!” (Ps 118,17)? Czy razem z adresatami Pawłowego listu będziemy „dążyć do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi?” (Kol 3,2). Czy posłuchamy Marii Magdaleny i zaczniemy szukać Jezusa? Czy pobiegniemy z Piotrem i Janem tam, gdzie Go zostawiliśmy? Czy uwierzymy widząc tak mało, by pojąć całkiem wiele?
Bóg zrobił już wszystko, teraz wszystko zależy od nas: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.” (Ap 3,20)
Wielkanoc to święto paradoksów. Życzę Wam i sobie, byśmy i my stali się jednym z nich. Paradoksem życia wbrew wszystkim przygniatającym nas grobowym kamieniom. Z Jezusem. Bo z Nim - jak widać - paradoksalnie wszystko jest możliwe.
9.04.2023
[post_title] => Święto paradoksów [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => swieto-paradoksow [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-04-09 10:30:06 [post_modified_gmt] => 2023-04-09 08:30:06 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=9010 [menu_order] => 689 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [10] => WP_Post Object ( [ID] => 8991 [post_author] => 4 [post_date] => 2023-04-07 01:44:10 [post_date_gmt] => 2023-04-06 23:44:10 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 06.04.2023
Bracia w kapłaństwie, siostry kochane zakonne,
współuczniowe Chrystusa przez wiarę i chrzest,
współobecni w Kolegiacie przez miłość lub opatrznościowy przypadek.
W żadne dni roku Bóg nie wydaje się być tak bliski człowieka i w żadnym tygodniu tak inny od ludzi.
My lubimy niewole.
Żyjemy w Egipcie 400 lat i nawet nie próbowaliśmy wrócić do Ziemi Obiecanej. Żadnego powstania, żadnych uciekinierów. Nawet jak nas wyprowadzą, będziemy mówić: „Wspominamy ryby, któreśmy darmo jedli w Egipcie, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek. Teraz zaś jesteśmy wycieńczeni, nie mamy nic, nie widzimy niczego prócz manny». (Lb 11,4-6)
Nie chcemy wolności. Dlatego wysyłamy kohortę i wiążemy Jezusa. Wołamy: „Poza cezarem nie mamy króla” (J 19,15) i razem z Szawłem wtrącamy do więzienia mężczyzn i kobiety (por. Dz 22,4).
Bóg jest inny. Bogu zależy na wolności. Dlatego wyciągnie swój lud z niewoli egipskiej, nie zatrzyma Judasza, żeby zapobiec zdradzie, odsunie kamień z grobu, pozwoli ludziom nawet mówić, że Boga nie ma i do końca świata będzie cierpliwie przypominał: „Jeżeli Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni.” (J 8,36). Bo Bóg „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.” (1 Tm 2,4)
My chcemy rządzić.
Nosimy w sobie cząstką upadłego anioła, która mówi „non serviam” – nie będę służył. Co spowiedź zrywamy zakazany owoc, bo lepiej wiemy niż Pan Bóg co dobre. Szantażujemy Boga, że odejdziemy od Niego, jak nam nie da tego, na czym nam zależy. Tłumaczymy Jezusowi z Piotrem, że prawdziwy mesjasz nie powinien cierpieć i wołamy „nigdy mi ni będziesz nóg umywał”.
Bóg jest inny. Bóg służy. Zsyła mannę i przepiórki. Rozmnaża chleb. Otwiera oczy niewidomym a słuch niemym. Nawet wodę zamienia w wino i myje uczniom nogi. Bo nie przyszedł „po to, żeby mu służono, ale żeby służyć”.
On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej (Flp 2,6-8)
Nas ciągnie do śmierci.
Ledwo wyjdziemy z raju, zabijemy Abla. Józefa wsadzimy do studni. Chrzcicielowi obetniemy głowę. Weźmiemy kamienie do rąk, żeby spadły na cudzołożnicę, a jak się nie uda, to może na Szczepana. Z faryzeuszami będziemy szukać sposobności jak znaleźć zło w dobrem, z Judaszem pójdziemy do Sanhedrynu, żeby umarło co dla nas było najważniejsze i z tłumem zawołamy „ukrzyżuj go!”.
Bóg jest inny. Bóg pragnie życia. Życie stworzył i życie odkupił. Córeczkę Jaira sprowadził z zaświatów, Łazarza wyciągnął z grobu. Nie zgasi tlejącego się knotka i do końca świata powiesi na horyzoncie dziejów nieśmiertelne słowa: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy kto w niego wierzy, miał życie wieczne.”
My uciekamy od Boga.
Czy to w krzaki Edenu, czy tworząc sobie złotego cielca, czy nie przyznając się z Piotrem przed odźwierną czy zwiewając całą wspólnotą z Getsemani, albo z kolegą wybierając drogę do Emaus. Wyciągając koloratki, przestając mówić „Szczęść Boże”, bojąc się męczeństwa za znak krzyża na jedzeniem.
Bóg jest inny. Bóg chce być blisko. Czy to w słupie ognia czy w dymie, czy w lekkim powiewie. W świątyni na Synaju i w słowach Tory. W posłaniu proroków i apostołów. I pod postacią chleba i wina, najbliżej jak można i najdelikatniej jak wymaga wolność. I choćby kolejne pokolenia wymazywały Jego imię z każdego podręcznika, On pozostanie z nami przez wszystkie dnia aż do skończenia świata. Bo On jest Ehje aszer ehje – jestem, który jestem.
W żadne dni roku Bóg nie wydaje się być tak bliski człowieka i w żadnym tygodniu tak inny od ludzi.
Czy po to jednak Bóg stał się bliski, żeby pokazać, jak bardzo jest inny? Czy po to, byśmy powtarzali słowa Izajasza: „Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami?” (Iz 55,8).
W ten przesławny wieczór Bóg odsłania dynamikę życia, która zbliży jak nigdy wcześniej niebo z ziemią i Boga z człowiekiem.
W ten przesławny wieczór Bóg mówi: „Bierzcie”.
Bierzcie baranka, zabijcie, pokropcie krwią odrzwia i progi, spożyjcie mięso i chleby przaśne. Obuci w sandały, z laską w ręku i przepasanymi biodry.
Bierzcie prześcieradło, misę i wodę. „Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”.
Bierzcie chleb, błogosławcie, połamcie, podzielcie się i spożyjcie. Bierzcie kielich, podziękujcie, dajcie innym. „Kielich ten bowiem jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę!”
W ten przesławny wieczór Bóg mówi: „Jedzcie”.
I zjedli. Tak jak nakazał Pan. I choć przeszedł Anioł śmierci przez cały Egipt, żaden niewolnik izraelski nie umarł tej nocy.
Psalmista podniósł kielich zbawienia i wezwał imienia Pana.
Piotr kazał sobie umyć nie tylko nogi.
Paweł chociaż nieobecny na Ostatniej Wieczerzy będzie powtarzał z chrześcijanami nie tylko w Koryncie „Ilekroć spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie.”
W ten przesławny wieczór Bóg mówi: „To jest Ciało moje”.
Mój naród wybrany. Ludzie, którzy wybrali drogę ku wolności, posłuchali Boga w takich szczegółach jak czternasty dzień miesiąca. Wyrwali się z kraju śmierci pierworodnych do życia. I woleli uciec od faraona, żeby być bliżej Boga.
To jest Ciało moje.
Moi uczniowie. Wrócą uczniowie do wieczernika, żeby w Duchu Świętym już nigdy nie bać się niewoli. Będą powtarzać na Jego pamiątkę te same słowa i gesty. Na krańce świata zaniesie ich siła Bożego życia, żeby nikt z ludzi nie bał się już śmierci. I będą przyjmować Jego Ciało i Krew, żeby być jak najbliżej Boga, który stał się jak najbliższy ludziom. „To jest ciało moje”. Dlatego Jezus powie: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich najmniejszych, mnieście uczynili”. Dlatego zapyta: „Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?”
To jest ciało moje.
Mój Kościół. Ludzie, którzy wybrali drogę ku wolności. Łamiący kajdany zła w konfesjonale. Przebaczający 77 razy, bo jeśli wolność nas nie nauczy, przymus nas nie wyzwoli, wyznający Matce Kościoła z Janem Pawłem II: „Tutaj zawsze byliśmy wolni”. I zgadzający się ze słowami nieraz mówiącego kazania z tej ambony ks. Józefa Tischnera: „Wiara w fatum sprowadza na ziemię fatum. A wiara w wolność sprowadza na ziemię wolność.”
To jest ciało moje. Mój Kościół. Ludzie którzy wybrali drogę służby. Tysiące misjonarzy i misjonarek. Żłobki i przedszkola. Tygodnie wolontariatu dla nie swoich dzieci i nie swojej młodzieży, niepełnosprawni i chorzy. Zupy na Plantach, zupy w klasztorach, zupy w skarbonkach. Jan Kanty lepiący cudownie dzban mleka i na widok ubogiego mówiący „pauper venit – Christus venit”.
To jest ciało moje. Mój Kościół. Ludzie, którzy wybrali życie. To nienarodzone i to w oknach życia. Chroniący starców przed eutanazją i samobójców przed utratą nadziei i wyznających, że najważniejsza jest miłość, bo nie ma życia bez miłości. Jak pisze św. Jan „przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci” (1 J 3,14). To wybór życia dyktował takie słowa, które sł. Boży Jerzy Ciesielski powiedział: „Nie ma człowieka, który by nie miał nic do powiedzenia ani człowieka, od którego nie można by się czegoś nauczyć”.
To jest ciało moje. Mój Kościół. Ludzie, którym tak zależy na bliskości Boga, że nawet w czwartek wieczorem przyjdą do kościoła. Żeby lepiej widzieć tego, który uniżył się nisko, klękną na kolana. Żeby Go zatrzymać w sercu, w sercu będą rozważać Jego Słowa. Żeby chociaż dotknąć małą cząsteczkę Boga, będą spożywać okruchy Jego Ciała i krople Jego Krwi. Jak sługa Boży bp Jan Pietraszko, o którym ks. inf. W. Gasidło, który przecież mieszka w tej kolegiacie już 50 lat i tej parafii był proboszczem pisze tak: „Jak sprawował Eucharystię, było widać, że to jest człowiek zatopiony w Bogu. On wtedy nie był nawet świadom tego, gdzie jest. Był skupiony na tym, kogo ma na ołtarzu”.
Bracia w kapłaństwie, siostry kochane zakonne,
współuczniowe Chrystusa przez wiarę i chrzest,
współobecni w Kolegiacie przez miłość lub opatrznościowy przypadek.
W żadne dni roku Bóg nie wydaje się być tak bliski człowieka i w żadnym tygodniu ludzi nie stają się tak podobni do Boga.
Zanurzmy się w Triduum sacrum, by Bóg bliski stał się bliższym a Bogu tak innemu byśmy stali się podobni.
Bierzmy i spożywajmy Jego Ciało i Krew, żeby sami stawać się Jego Ciałem, Kościołem.
Ku wolności, ku służbie, ku obecności i ku życiu i to życiu wiecznemu.
Kolegiata św. Anny, 6.01.2023
[post_title] => Jak znaleźć Boga? [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3843-jak-znalezc-boga [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-01-06 21:35:47 [post_modified_gmt] => 2023-01-06 20:35:47 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2023/01/06/3843-jak-znalezc-boga/ [menu_order] => 858 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [13] => WP_Post Object ( [ID] => 4190 [post_author] => 4 [post_date] => 2023-01-01 22:36:56 [post_date_gmt] => 2023-01-01 21:36:56 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2023
[post_title] => W nowy rok z papieżem Benedyktem [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3778-w-nowy-rok-z-papiezem-benedyktem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-01-01 22:36:56 [post_modified_gmt] => 2023-01-01 21:36:56 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2023/01/01/3778-w-nowy-rok-z-papiezem-benedyktem/ [menu_order] => 917 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [14] => WP_Post Object ( [ID] => 4189 [post_author] => 4 [post_date] => 2023-01-01 22:35:40 [post_date_gmt] => 2023-01-01 21:35:40 [post_content] =>Maniowy, 31.12.2022
[post_title] => Trzy po trzy na koniec roku [post_excerpt] => Zakończenie roku [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3777-trzy-po-trzy-na-koniec-roku [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-01-01 22:35:40 [post_modified_gmt] => 2023-01-01 21:35:40 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2023/01/01/3777-trzy-po-trzy-na-koniec-roku/ [menu_order] => 918 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [15] => WP_Post Object ( [ID] => 4188 [post_author] => 4 [post_date] => 2023-01-01 22:33:47 [post_date_gmt] => 2023-01-01 21:33:47 [post_content] =>Maniowy, 25.12.2022
[post_title] => Po co nam Jezus na święta? [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3776-po-co-nam-jezus-na-swieta [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-01-01 22:33:47 [post_modified_gmt] => 2023-01-01 21:33:47 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2023/01/01/3776-po-co-nam-jezus-na-swieta/ [menu_order] => 919 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [16] => WP_Post Object ( [ID] => 4187 [post_author] => 4 [post_date] => 2022-12-12 11:45:27 [post_date_gmt] => 2022-12-12 10:45:27 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 20.11.2022
[post_title] => Czy Jezus rządzi światem? [post_excerpt] => Chrystusa Króla [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3754-czy-jezus-rzadzi-swiatem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2022-12-12 11:45:27 [post_modified_gmt] => 2022-12-12 10:45:27 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2022/12/12/3754-czy-jezus-rzadzi-swiatem/ [menu_order] => 941 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [17] => WP_Post Object ( [ID] => 4184 [post_author] => 4 [post_date] => 2022-06-17 22:45:47 [post_date_gmt] => 2022-06-17 20:45:47 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 16.06.2022
[post_title] => Parę myśli o Bożym Ciele [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3665-pare-mysli-o-bozym-ciele [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2022-06-17 22:45:47 [post_modified_gmt] => 2022-06-17 20:45:47 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2022/06/17/3665-pare-mysli-o-bozym-ciele/ [menu_order] => 1134 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [18] => WP_Post Object ( [ID] => 4171 [post_author] => 4 [post_date] => 2022-05-03 21:13:30 [post_date_gmt] => 2022-05-03 19:13:30 [post_content] =>Kolegiata, św. Anny, 3.05.2022
[post_title] => Maryja ciągle potrzebna [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3501-maryja-ciagle-potrzebna [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2022-05-03 21:13:30 [post_modified_gmt] => 2022-05-03 19:13:30 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2022/05/03/3501-maryja-ciagle-potrzebna/ [menu_order] => 1188 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [19] => WP_Post Object ( [ID] => 4168 [post_author] => 4 [post_date] => 2022-04-17 21:12:25 [post_date_gmt] => 2022-04-17 19:12:25 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 17.04.2022
[post_title] => Trzy najważniejsze wydarzenia [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3482-trzy-najwazniejsze-wydarzenia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2022-04-17 21:12:25 [post_modified_gmt] => 2022-04-17 19:12:25 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2022/04/17/3482-trzy-najwazniejsze-wydarzenia/ [menu_order] => 1207 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [20] => WP_Post Object ( [ID] => 4167 [post_author] => 4 [post_date] => 2022-04-17 11:25:47 [post_date_gmt] => 2022-04-17 09:25:47 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 17.04.2022
[post_title] => Pokój Wam! [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3481-pokoj-wam [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2022-04-17 11:25:47 [post_modified_gmt] => 2022-04-17 09:25:47 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2022/04/17/3481-pokoj-wam/ [menu_order] => 1208 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [21] => WP_Post Object ( [ID] => 4163 [post_author] => 4 [post_date] => 2022-03-02 22:10:44 [post_date_gmt] => 2022-03-02 21:10:44 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 2.03.2022
[post_title] => Gdzie znaleźć siłę? [post_excerpt] => Środa Popielcowa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3424-gdzie-znalezc-sile [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2022-03-02 22:10:44 [post_modified_gmt] => 2022-03-02 21:10:44 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2022/03/02/3424-gdzie-znalezc-sile/ [menu_order] => 1265 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [22] => WP_Post Object ( [ID] => 4159 [post_author] => 4 [post_date] => 2022-01-01 21:26:18 [post_date_gmt] => 2022-01-01 20:26:18 [post_content] =>Kolegiata, św. Anny, 1.01.2022
[post_title] => Czas, Bóg i błogosławieństwo [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3359-czas-bog-i-blogoslawienstwo [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2022-01-01 21:26:18 [post_modified_gmt] => 2022-01-01 20:26:18 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2022/01/01/3359-czas-bog-i-blogoslawienstwo/ [menu_order] => 1330 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [23] => WP_Post Object ( [ID] => 4158 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-12-25 16:57:40 [post_date_gmt] => 2021-12-25 15:57:40 [post_content] =>Maniowy, 25.12.2021
[post_title] => Między ustami a sercem [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3352-miedzy-ustami-a-sercem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-12-25 16:57:40 [post_modified_gmt] => 2021-12-25 15:57:40 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/12/25/3352-miedzy-ustami-a-sercem/ [menu_order] => 1337 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [24] => WP_Post Object ( [ID] => 4156 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-11-01 22:46:03 [post_date_gmt] => 2021-11-01 21:46:03 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.11.2021
[post_title] => Do grobu z Bożym Słowem [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3294-do-grobu-z-bozym-slowem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-11-01 22:46:03 [post_modified_gmt] => 2021-11-01 21:46:03 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/11/01/3294-do-grobu-z-bozym-slowem/ [menu_order] => 1395 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [25] => WP_Post Object ( [ID] => 4150 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-07-26 20:40:40 [post_date_gmt] => 2021-07-26 18:40:40 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 26.07.2021
[post_title] => Aniom i Haniom [post_excerpt] => Św. Anny [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3187-aniom-i-haniom [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-07-26 20:40:40 [post_modified_gmt] => 2021-07-26 18:40:40 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/07/26/3187-aniom-i-haniom/ [menu_order] => 1501 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [26] => WP_Post Object ( [ID] => 4136 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-04-04 21:06:44 [post_date_gmt] => 2021-04-04 19:06:44 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 4.04.2021
[post_title] => I z czego się tu cieszyć? [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3057-i-z-czego-sie-tu-cieszyc [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-04-04 21:06:44 [post_modified_gmt] => 2021-04-04 19:06:44 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/04/04/3057-i-z-czego-sie-tu-cieszyc/ [menu_order] => 1631 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [27] => WP_Post Object ( [ID] => 4135 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-04-04 18:30:02 [post_date_gmt] => 2021-04-04 16:30:02 [post_content] =>Kolegiata św. Anny w Krakowie, 3.04.2021
[post_title] => Trzy kierunki Paschy [post_excerpt] => Wigilia Paschalna [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3056-trzy-kierunki-paschy [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-04-04 18:30:02 [post_modified_gmt] => 2021-04-04 16:30:02 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/04/04/3056-trzy-kierunki-paschy/ [menu_order] => 1632 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [28] => WP_Post Object ( [ID] => 4131 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-02-17 21:34:51 [post_date_gmt] => 2021-02-17 20:34:51 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 17.02.2021
[post_title] => Pięć warunków dobrego Wielkiego Postu [post_excerpt] => Środa Popielcowa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 3002-piec-warunkow-dobrego-wielkiego-postu [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-02-17 21:34:51 [post_modified_gmt] => 2021-02-17 20:34:51 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/02/17/3002-piec-warunkow-dobrego-wielkiego-postu/ [menu_order] => 1683 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [29] => WP_Post Object ( [ID] => 4127 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-01-07 19:49:30 [post_date_gmt] => 2021-01-07 18:49:30 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 6.01.2021
[post_title] => Droga wiary [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2953-droga-wiary [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-01-07 19:49:30 [post_modified_gmt] => 2021-01-07 18:49:30 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/01/07/2953-droga-wiary/ [menu_order] => 1731 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [30] => WP_Post Object ( [ID] => 4126 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-01-03 23:19:31 [post_date_gmt] => 2021-01-03 22:19:31 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 3.01.2021
[post_title] => Tu mamy wszystko [post_excerpt] => 2 Niedziela po Bożym Narodzeniu [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2948-tu-mamy-wszystko [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-01-03 23:19:31 [post_modified_gmt] => 2021-01-03 22:19:31 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/01/03/2948-tu-mamy-wszystko/ [menu_order] => 1736 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [31] => WP_Post Object ( [ID] => 4125 [post_author] => 4 [post_date] => 2021-01-01 21:31:20 [post_date_gmt] => 2021-01-01 20:31:20 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2021
[post_title] => To dobra Ewangelia na nowy rok [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2944-to-dobra-ewangelia-na-nowy-rok [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2021-01-01 21:31:20 [post_modified_gmt] => 2021-01-01 20:31:20 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2021/01/01/2944-to-dobra-ewangelia-na-nowy-rok/ [menu_order] => 1740 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [32] => WP_Post Object ( [ID] => 4124 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-12-26 19:21:47 [post_date_gmt] => 2020-12-26 18:21:47 [post_content] =>Maniowy, 25.12.2020
[post_title] => Dlaczego nam tak dobrze w Betlejem? [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2938-dlaczego-nam-tak-dobrze-w-betlejem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-12-26 19:21:47 [post_modified_gmt] => 2020-12-26 18:21:47 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/12/26/2938-dlaczego-nam-tak-dobrze-w-betlejem/ [menu_order] => 1746 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [33] => WP_Post Object ( [ID] => 4120 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-11-23 23:45:32 [post_date_gmt] => 2020-11-23 22:45:32 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 22.11.2020
[post_title] => Niezawodny Bóg [post_excerpt] => Chrystusa Króla [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2898-niezawodny-bog [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-11-23 23:45:32 [post_modified_gmt] => 2020-11-23 22:45:32 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/11/23/2898-niezawodny-bog/ [menu_order] => 1786 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [34] => WP_Post Object ( [ID] => 4115 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-11-01 22:03:11 [post_date_gmt] => 2020-11-01 21:03:11 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.11.2020
[post_title] => Czy chcesz być świętym? [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2869-czy-chcesz-byc-swietym [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-11-01 22:03:11 [post_modified_gmt] => 2020-11-01 21:03:11 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/11/01/2869-czy-chcesz-byc-swietym/ [menu_order] => 1814 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [35] => WP_Post Object ( [ID] => 4107 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-07-26 21:02:29 [post_date_gmt] => 2020-07-26 19:02:29 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 26.07.2020
[post_title] => Zakręty św. Anny [post_excerpt] => Św. Anny [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2750-zakrety-sw-anny [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-07-26 21:02:29 [post_modified_gmt] => 2020-07-26 19:02:29 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/07/26/2750-zakrety-sw-anny/ [menu_order] => 1932 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [36] => WP_Post Object ( [ID] => 4103 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-06-11 20:39:22 [post_date_gmt] => 2020-06-11 18:39:22 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 11.06.2020
[post_title] => Dwojakie Ciało Chrystusa [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2702-dwojakie-cialo-chrystusa [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-06-11 20:39:22 [post_modified_gmt] => 2020-06-11 18:39:22 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/06/11/2702-dwojakie-cialo-chrystusa/ [menu_order] => 1978 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [37] => WP_Post Object ( [ID] => 4097 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-04-15 19:03:11 [post_date_gmt] => 2020-04-15 17:03:11 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 13.04.2020
[post_title] => Wystarczy mówić, co się wydarzyło [post_excerpt] => Poniedziałek Wielkanocny [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2581-wystarczy-mowic-co-sie-wydarzylo [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-04-15 19:03:11 [post_modified_gmt] => 2020-04-15 17:03:11 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/04/15/2581-wystarczy-mowic-co-sie-wydarzylo/ [menu_order] => 2094 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [38] => WP_Post Object ( [ID] => 563 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-04-12 20:36:46 [post_date_gmt] => 2020-04-12 18:36:46 [post_content] => [post_title] => Dlaczego musi zmartwychwstać? [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2572-dlaczego-musi-zmartwychwstac [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-04-12 20:36:46 [post_modified_gmt] => 2020-04-12 18:36:46 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/04/12/2572-dlaczego-musi-zmartwychwstac/ [menu_order] => 2101 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [39] => WP_Post Object ( [ID] => 4089 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-02-02 21:35:45 [post_date_gmt] => 2020-02-02 20:35:45 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 2.02.2020
[post_title] => Świat, w którym więcej Boga [post_excerpt] => Ofiarowanie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2520-swiat-w-ktorym-wiecej-boga [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-02-02 21:35:45 [post_modified_gmt] => 2020-02-02 20:35:45 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/02/02/2520-swiat-w-ktorym-wiecej-boga/ [menu_order] => 2154 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [40] => WP_Post Object ( [ID] => 4086 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-01-06 21:37:40 [post_date_gmt] => 2020-01-06 20:37:40 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 6.01.2020
[post_title] => Po trzykroć małe [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2517-po-trzykroc-male [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-01-06 21:37:40 [post_modified_gmt] => 2020-01-06 20:37:40 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/01/06/2517-po-trzykroc-male/ [menu_order] => 2157 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [41] => WP_Post Object ( [ID] => 4084 [post_author] => 4 [post_date] => 2020-01-02 07:34:02 [post_date_gmt] => 2020-01-02 06:34:02 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2020
[post_title] => Trzy warunki pokoju [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2515-trzy-warunki-pokoju [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2020-01-02 07:34:02 [post_modified_gmt] => 2020-01-02 06:34:02 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2020/01/02/2515-trzy-warunki-pokoju/ [menu_order] => 2159 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [42] => WP_Post Object ( [ID] => 4082 [post_author] => 4 [post_date] => 2019-12-25 10:49:40 [post_date_gmt] => 2019-12-25 09:49:40 [post_content] =>Mizerna 25,12.2019
[post_title] => Smaki Bożego Narodzenia [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2510-smaki-bozego-narodzenia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2019-12-25 10:49:40 [post_modified_gmt] => 2019-12-25 09:49:40 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2019/12/25/2510-smaki-bozego-narodzenia/ [menu_order] => 2164 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [43] => WP_Post Object ( [ID] => 4081 [post_author] => 4 [post_date] => 2019-12-09 09:10:58 [post_date_gmt] => 2019-12-09 08:10:58 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 9.12.2019
[post_title] => Rzeka grzechu i życia [post_excerpt] => Niepokalane Poczęcie NMP [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2507-rzeka-grzechu-i-zycia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2019-12-09 09:10:58 [post_modified_gmt] => 2019-12-09 08:10:58 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2019/12/09/2507-rzeka-grzechu-i-zycia/ [menu_order] => 2167 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [44] => WP_Post Object ( [ID] => 4067 [post_author] => 4 [post_date] => 2019-05-04 08:28:54 [post_date_gmt] => 2019-05-04 06:28:54 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 3.05.2019
[post_title] => Opozycja wobec Królowej Polski [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2458-opozycja-wobec-krolowej-polski [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2019-05-04 08:28:54 [post_modified_gmt] => 2019-05-04 06:28:54 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2019/05/04/2458-opozycja-wobec-krolowej-polski/ [menu_order] => 2216 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [45] => WP_Post Object ( [ID] => 4065 [post_author] => 4 [post_date] => 2019-04-21 21:19:52 [post_date_gmt] => 2019-04-21 19:19:52 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 21.04.2019
[post_title] => Cztery ściany wielkanocnego domu [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2454-cztery-sciany-wielkanocnego-domu [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2019-04-21 21:19:52 [post_modified_gmt] => 2019-04-21 19:19:52 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2019/04/21/2454-cztery-sciany-wielkanocnego-domu/ [menu_order] => 2220 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [46] => WP_Post Object ( [ID] => 4052 [post_author] => 4 [post_date] => 2019-01-06 21:51:45 [post_date_gmt] => 2019-01-06 20:51:45 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 6.01.2019
[post_title] => Potrójna Epifania [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2417-potrojna-epifania [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2019-01-06 21:51:45 [post_modified_gmt] => 2019-01-06 20:51:45 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2019/01/06/2417-potrojna-epifania/ [menu_order] => 2257 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [47] => WP_Post Object ( [ID] => 4051 [post_author] => 4 [post_date] => 2019-01-02 09:48:27 [post_date_gmt] => 2019-01-02 08:48:27 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2019
[post_title] => Trzy noworoczne postanowienia [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2414-trzy-noworoczne-postanowienia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2019-01-02 09:48:27 [post_modified_gmt] => 2019-01-02 08:48:27 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2019/01/02/2414-trzy-noworoczne-postanowienia/ [menu_order] => 2260 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [48] => WP_Post Object ( [ID] => 4049 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-12-25 10:40:15 [post_date_gmt] => 2018-12-25 09:40:15 [post_content] =>Mizerna, 25.12.2018
[post_title] => Dlaczego te Święta są tak piękne? [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2409-dlaczego-boze-nardzenie-jest-tak-piekne [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-12-25 10:40:15 [post_modified_gmt] => 2018-12-25 09:40:15 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/12/25/2409-dlaczego-boze-nardzenie-jest-tak-piekne/ [menu_order] => 2265 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [49] => WP_Post Object ( [ID] => 4045 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-11-25 23:07:30 [post_date_gmt] => 2018-11-25 22:07:30 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 25.11.2018
[post_title] => 4 wymiary prawdziwej władzy [post_excerpt] => Chrystusa Króla [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2396-4-wymiary-prawdziwej-wladzy [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-11-25 23:07:30 [post_modified_gmt] => 2018-11-25 22:07:30 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/11/25/2396-4-wymiary-prawdziwej-wladzy/ [menu_order] => 2277 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [50] => WP_Post Object ( [ID] => 4044 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-11-01 21:51:13 [post_date_gmt] => 2018-11-01 20:51:13 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.11.2018
[post_title] => 3 pytania na Wszystkich Świętych [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2391-3-pytania-na-wszystkich-swietych [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-11-01 21:51:13 [post_modified_gmt] => 2018-11-01 20:51:13 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/11/01/2391-3-pytania-na-wszystkich-swietych/ [menu_order] => 2282 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [51] => WP_Post Object ( [ID] => 515 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-10-28 22:04:18 [post_date_gmt] => 2018-10-28 21:04:18 [post_content] => [post_title] => O pieniądzach na kościół [post_excerpt] => Rocznica poświęcenia kościoła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2389-o-pieniadzach-na-kosciol [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-10-28 22:04:18 [post_modified_gmt] => 2018-10-28 21:04:18 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/10/28/2389-o-pieniadzach-na-kosciol/ [menu_order] => 2284 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [52] => WP_Post Object ( [ID] => 500 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-06-24 20:29:32 [post_date_gmt] => 2018-06-24 18:29:32 [post_content] => [post_title] => Trzy prawdy Chrzciciela [post_excerpt] => Narodzenie Jana Chrzciciela [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2359-trzy-prawdy-chrzciciela [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-06-24 20:29:32 [post_modified_gmt] => 2018-06-24 18:29:32 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/06/24/2359-trzy-prawdy-chrzciciela/ [menu_order] => 2314 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [53] => WP_Post Object ( [ID] => 4036 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-06-08 22:15:57 [post_date_gmt] => 2018-06-08 20:15:57 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 8.06.2018
[post_title] => Boskie "Kocham cię" [post_excerpt] => Najświętszego Serca Jezusa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2348-serce-boga [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-06-08 22:15:57 [post_modified_gmt] => 2018-06-08 20:15:57 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/06/08/2348-serce-boga/ [menu_order] => 2325 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [54] => WP_Post Object ( [ID] => 4024 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-05-03 21:55:08 [post_date_gmt] => 2018-05-03 19:55:08 [post_content] =>3.05.2018
[post_title] => Od węża w raju do wojny polsko-polskiej [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2332-od-weza-w-raju-do-wojny-polsko-polskiej [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-05-03 21:55:08 [post_modified_gmt] => 2018-05-03 19:55:08 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/05/03/2332-od-weza-w-raju-do-wojny-polsko-polskiej/ [menu_order] => 2340 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [55] => WP_Post Object ( [ID] => 4016 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-04-01 23:43:11 [post_date_gmt] => 2018-04-01 21:43:11 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.04.2018
[post_title] => Dlaczego mamy lepiej niż Apostołowie? [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2316-dlaczego-mamy-lepiej-niz-apostolowie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-04-01 23:43:11 [post_modified_gmt] => 2018-04-01 21:43:11 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/04/01/2316-dlaczego-mamy-lepiej-niz-apostolowie/ [menu_order] => 2356 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [56] => WP_Post Object ( [ID] => 4005 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-02-02 23:00:56 [post_date_gmt] => 2018-02-02 22:00:56 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 2.02.2018
[post_title] => Nic nowego o Ofiarowaniu [post_excerpt] => Ofiarowanie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2287-nic-nowego-o-ofiarowaniu [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-02-02 23:00:56 [post_modified_gmt] => 2018-02-02 22:00:56 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/02/02/2287-nic-nowego-o-ofiarowaniu/ [menu_order] => 2391 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [57] => WP_Post Object ( [ID] => 3994 [post_author] => 4 [post_date] => 2018-01-01 21:57:39 [post_date_gmt] => 2018-01-01 20:57:39 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2018
[post_title] => Trzy życzenia [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2263-trzy-zyczenia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2018-01-01 21:57:39 [post_modified_gmt] => 2018-01-01 20:57:39 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2018/01/01/2263-trzy-zyczenia/ [menu_order] => 2415 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [58] => WP_Post Object ( [ID] => 3991 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-12-25 01:41:56 [post_date_gmt] => 2017-12-25 00:41:56 [post_content] =>Mizerna, 25.12.2017
[post_title] => Od opłatka do nadziei [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2258-od-oplatka-do-nadziei [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-12-25 01:41:56 [post_modified_gmt] => 2017-12-25 00:41:56 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/12/25/2258-od-oplatka-do-nadziei/ [menu_order] => 2420 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [59] => WP_Post Object ( [ID] => 3979 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-11-01 21:43:41 [post_date_gmt] => 2017-11-01 20:43:41 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.11.2017
[post_title] => Przepis na świętość [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2214-przepis-na-swietosc [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-11-01 21:43:41 [post_modified_gmt] => 2017-11-01 20:43:41 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/11/01/2214-przepis-na-swietosc/ [menu_order] => 2467 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [60] => WP_Post Object ( [ID] => 3978 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-10-30 12:13:55 [post_date_gmt] => 2017-10-30 11:13:55 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 29.10.2017
Dziś rocznica poświęcenia świątyni. 314 lat temu kościół św. Anny w Krakowie stał się domem Boga. Jak to przy urodzinach, będą życzenia, ale najpierw chcemy Ci, kolegiato, podziękować.
Za to, że jesteś świątynią, więc kojarzysz się z Bogiem. Bóg jest wszędzie, ale wiemy, że On jest bardziej tu niż w muzeum, na stacji, w galerii czy w górach.
Za to, że tu każdy może wejść. Nie pytasz o wiarę, moralność a nawet o promile parafian i gości.
Za to, że w każdym miejscu tu Bóg działa tak samo. Czy pod chórem, czy za kolumną, czy w dostojnych stallach. Nie wymagasz, by stać tu albo tam, bo wiesz, że tu Bóg może znaleźć człowieka w każdym miejscu.
Za to, że tu słyszę słowa Boga, mojego Taty, Ojca, który tu jest tylko dla swych dzieci. Słowa rodzą wiarę, a wiara pozwala chodzić po wodach codziennego życia.
Za to, że tu karmię się Ciałem Jezusa – pokarmem na nieśmiertelność, pewnością zbawienia mego ciała mocą Ciała Pana.
Za to, że tu Bóg mi przebacza, za ten boski mebel konfesji ludzkich grzechów. Że nie muszę bać się prawdy, bo tu Bóg może zabrać każdy grzech, który człowiek chce Mu oddać.
Za to, że tu spotykam moich braci i siostry, których łączy nie krew rodziców, ale krew Chrystusa, przelana za nas na Golgocie, ołtarzu codziennym Eucharystii.
Za to, że tu mogę wyznawać wiarę. Wołać z innymi „Wierzę w Boga”. Zapewniać: „Wyrzekamy się”, ronić łzy, gdy „Boże, coś Polskę” i próbować miłości na nowo, słysząc: „Przekażcie sobie znak pokoju”.
Za to, że tu nie ma stałych opłat, wejściówek na wejście, biletów od osoby. Ofiara jest ofiarą, wdowi grosz nie czuje skrępowania a łaska jest za co łaska.
Za to, że przetrwałaś zabory, pierwszą wojnę i drugą, komunę i mniejsze nieszczęścia, ucząc, że można być wiernym i stałym bez względu na wszystko.
Za to, że tu przez wiele lat można było przychodzić na ostatnią mszę w Krakowie, deskę ratunku turystów, studentów i tych, którzy wolą lepiej późno niż wcale.
Za to, że tu był papież, opoka Kościoła, widziany często w następcach apostołów, znak, że nie jesteśmy sektą ni odłamem, lecz Kościołem Katolickim, powszechnym.
Za św. Annę, dumę każdej babci i nadzieję tych, którzy tu modlą się o potomstwo.
Za Jana z Kęt, żywy dowód, że można być mądry i święty, że rozwód wiary i rozumu choć możliwy to nikomu niepotrzebny. I za profesorów, rektorów, studentów, uczelnie, które tu mają swój kościół, mózg większej niż ludzki rozum tajemnicy.
Za „Liber generationis” z głównego ołtarza i każde imię z rodowodu Jezusa, bo jeśli Najświętszy miał tak nieświętych przodków, to i moich nie będę wstydził się nigdy.
I za aniołków, co nie kryją barokowego ciała, bo wiedzą, że bycie szczupłym nie musi być największym ideałem.
I jeszcze za spowiedź człowieka nawróconego po 27 latach, bo tu poruszyły go słowa listu episkopatu.
I za każdy inny cud.
I za niecudowanie.
Kochana Kolegiato.
Nie jesteś nieśmiertelna. Kiedyś umrzesz po trzęsieniu, spaleniu, wysadzeniu, sprzedaniu czy rozbiórce. Niech to jednak przyjdzie jak najpóźniej. A może nawet wcale, bo przecież koniec świata zastanie zapewne niejedną świątynię. Dziś życzymy Ci tradycyjnie 1000 lat, by ci, którzy będą po nas, w tobie znajdywali tego samego Boga i tych samych Chrystusowych braci.
[post_title] => Za co Ci dziękować, Świątynio? [post_excerpt] => Rocznica poświęcenia kościoła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2213-za-co-ci-dziekowac-swiatynio [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-10-30 12:13:55 [post_modified_gmt] => 2017-10-30 11:13:55 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/10/30/2213-za-co-ci-dziekowac-swiatynio/ [menu_order] => 2468 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [61] => WP_Post Object ( [ID] => 3965 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-06-15 21:32:55 [post_date_gmt] => 2017-06-15 19:32:55 [post_content] =>
Kolegiata św. Anny, 15.06.2017
[post_title] => Pytania o Boże Ciało [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2174-pytania-o-boze-cialo [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-06-15 21:32:55 [post_modified_gmt] => 2017-06-15 19:32:55 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/06/15/2174-pytania-o-boze-cialo/ [menu_order] => 2505 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [62] => WP_Post Object ( [ID] => 3954 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-05-03 21:59:46 [post_date_gmt] => 2017-05-03 19:59:46 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 3.05.2017
[post_title] => Wiara i patriotyzm [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2156-wiara-i-patriotyzm [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-05-03 21:59:46 [post_modified_gmt] => 2017-05-03 19:59:46 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/05/03/2156-wiara-i-patriotyzm/ [menu_order] => 2522 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [63] => WP_Post Object ( [ID] => 3950 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-04-16 11:10:04 [post_date_gmt] => 2017-04-16 09:10:04 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 16.04.2017
Po co Jezus zmartwychwstał? To tylko podzieliło ludzi.
Podzieliło rodaków. Jedni mówili, że go ukradli. Inni, że żyje. Podzieliło Żydów. Jedni zostali przy prawie Mojżeszowym. Inni, wybrali nowe przymierze, nawet wbrew łzom rodziców, braci i przyjaciół. Podzieliło ludzkość. Jedni zostali chrześcijanami. Innym każą się nawracać. Podzieliło również nas. Jedni mogą chodzić do Komunii. Inni nie.
Po co Jezus zmartwychwstał? To tylko zasiało wątpliwość co do autorytetu władzy.
Czy mógł się mylić Poncjusz Piłat i Rzym ze swoim rzymskim prawem? Czy mógł się mylić Sanhedryn i arcykapłani, skoro zostali namaszczeni przez Boga? Jeśli nie można wierzyć władzy takiego państwa jak Imperium Romanum i takiej władzy religijnej, jak tej danej przez Boga Izraela, to komu można w ogóle wierzyć?
Po co Jezus zmartwychwstał? Przecież wielu z tego powodu umarło.
Piotr i Andrzej, Jakub i Tomasz, i wszyscy apostołowie z wyjątkiem Jana. Tysiące męczenników przez dwa tysiące lat, którzy oddali życie, bo wierzyli, że On żyje, albo zostali okrutnie zabici, chociaż chcieli żyć, ale nie żyją, bo wierzyli w Tego, który żyje. A dzieci niewinne z Betlejem? Czy poniosłyby śmierć, gdyby nie było Jezusa? A Judasz Iskariota? Nie powiesiłby się, gdyby nie był apostołem. Pewno przeżyłby do śmierci u boku kochającej żony i wdzięcznych dzieci.
Po co Jezus zmartwychwstał? Przecież wielu z tego powodu cierpi.
Bo ja jestem wierzący a moje dzieci nie. Bo ja jestem normalny a on nawiedzony. Bo małym dzieciom każą się spowiadać a dużym zabraniają tego, czego nawet im rodzice nie zabraniają. Bo Kościół każe robić to, czego nie chcę albo nie rozumiem.
Po co Jezus zmartwychwstał? Przecież i tak się nic nie zmieniło.
Ludzie dalej zabijają. Nawet wymyślono wojny religijne. Ludzie dalej kradną. Nawet ci, którzy wszystko oddali dla Chrystusa. Ludzie dalej cudzołożą. Nawet ci, którzy publicznie ślubowali wierność do śmierci a nie tylko do najbliższej, lepszej okazji.
Po co Jezus zmartwychwstał? Po co?
Kochani ludzie Wielkiej Nocy. Bracia i siostry. Chrześcijanie.
Ktokolwiek ma jakąkolwiek wątpliwość co do zmartwychwstania, niech wróci pod krzyż i czeka cierpliwie przed pustym grobem, aż światło poranka wielkanocnego pokaże mu więcej niż widzą emocjonalne pozory i szerzej niż widzi nawet ludzki rozum.
Że jedność nie jest największym darem. Bo lepiej być w arce Noego niż z całą rodziną jednoczyć się w potopie. Bo lepiej wyrzucić stary kwas niż całe ciasto zakwasić. Bo lepiej widzieć niż oczy wydłubać z miłości do niewidomych. Bo cóż to za jedność, jeśli jest jednością z mieszkańcami Sodomy?
Że żadna władza nie jest gwarantem prawdy. Bo tylko Jezus jest Panem. Bóg jeden. Nieomylny. I przed Nim zegnie się każde kolano. Królów i papieży, ateistów i tych, którzy jeszcze mniej wierzą.
Że życie doczesne nie jest największym skarbem. Nawet własnych dzieci. Bo nikt by nie umierał za ojczyznę. Bo śmierć jest tylko kwestią czasu. Bo „nic by nam przecież nie przyszło z daru życia, gdybyśmy nie zostali odkupieni.”
Że wolność ani moja ani twoja nie jest największą wartością. Bo jeśli robię tylko to, co ja chcę, to albo będę tyranem dla innych albo pójdę najprostszą drogą do zniewolenia. Bo „co z tego, choćbyś zyskał cały świat, jeśli na swej duszy, szkodę poniesiesz”.
Że brak cierpienia nie jest największym marzeniem. Bo nie jest największym marzeniem nieposiadanie dzieci, tylko po to, by uniknąć bólów rodzenia. Bo nie ma rozwoju bez cierpień. Bo nie jest największym marzeniem bycie kamieniem, rośliną, prochem, co został tylko po zmarłych.
Brianza. Dokładnie Maresso. Ponad 30 km od Mediolanu. Kilka lat jeździłem tam na święta. W Wielkanoc prawie każdy udaje się na cmentarz. Bo nikt jak zmarli nie wie, co to znaczy mieć życie, które się nie kończy. Mieć życia nowe, bez cierpień i lęku, nieśmiertelne. Tylko dlatego, że Jezus Chrystus zmartwychwstał. Może musimy umrzeć, my specjaliści od wegetacji różnego rodzaju, by pojąć dar życia, jedynego i nowego, który Bóg daje nam przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu.
Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. (1 Tes 4,14)
Ktokolwiek ma wątpliwości co do zmartwychwstania, niech wróci pod krzyż i czeka cierpliwie przed pustym grobem, aż światło poranka wielkanocnego pokaże mu więcej niż widzą emocjonalne pozory, i szerzej niż widzi nawet ludzki rozum.
[post_title] => Po co Jezus zmartwychwstał? [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2146-po-co-jezus-zmartwychwstal [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-04-16 11:10:04 [post_modified_gmt] => 2017-04-16 09:10:04 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/04/16/2146-po-co-jezus-zmartwychwstal/ [menu_order] => 2532 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [64] => WP_Post Object ( [ID] => 3938 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-03-01 21:30:14 [post_date_gmt] => 2017-03-01 20:30:14 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.03.2017
[post_title] => Postawmy na post [post_excerpt] => Środa Popielcowa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2120-postawmy-na-post [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-03-01 21:30:14 [post_modified_gmt] => 2017-03-01 20:30:14 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/03/01/2120-postawmy-na-post/ [menu_order] => 2557 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [65] => WP_Post Object ( [ID] => 3925 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-01-07 00:30:58 [post_date_gmt] => 2017-01-06 23:30:58 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 6.01.2017
[post_title] => Trzy prawdy od trzech mędrców [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2087-trzy-prawdy-od-trzech-medrocw [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-01-07 00:30:58 [post_modified_gmt] => 2017-01-06 23:30:58 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/01/07/2087-trzy-prawdy-od-trzech-medrocw/ [menu_order] => 2586 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [66] => WP_Post Object ( [ID] => 3923 [post_author] => 4 [post_date] => 2017-01-01 21:36:27 [post_date_gmt] => 2017-01-01 20:36:27 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2017
[post_title] => Dlaczego warto zacząć rok z Maryją? [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2081-dlaczego-warto-zaczac-rok-z-maryja [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2017-01-01 21:36:27 [post_modified_gmt] => 2017-01-01 20:36:27 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2017/01/01/2081-dlaczego-warto-zaczac-rok-z-maryja/ [menu_order] => 2591 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [67] => WP_Post Object ( [ID] => 3911 [post_author] => 4 [post_date] => 2016-11-21 10:16:44 [post_date_gmt] => 2016-11-21 09:16:44 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 20.11.2016
[post_title] => Nie ma królowania bez pokory [post_excerpt] => Chrystusa Króla [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2033-nie-ma-krolowania-bez-pokory [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2016-11-21 10:16:44 [post_modified_gmt] => 2016-11-21 09:16:44 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2016/11/21/2033-nie-ma-krolowania-bez-pokory/ [menu_order] => 2637 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [68] => WP_Post Object ( [ID] => 3907 [post_author] => 4 [post_date] => 2016-11-01 21:38:37 [post_date_gmt] => 2016-11-01 20:38:37 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.11.2016
[post_title] => Między śmiercią a świętością [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2012-miedzy-smiercia-a-swietoscia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2016-11-01 21:38:37 [post_modified_gmt] => 2016-11-01 20:38:37 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2016/11/01/2012-miedzy-smiercia-a-swietoscia/ [menu_order] => 2658 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [69] => WP_Post Object ( [ID] => 3906 [post_author] => 4 [post_date] => 2016-10-30 21:25:41 [post_date_gmt] => 2016-10-30 20:25:41 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 30.10.2016
[post_title] => 5 pytań do Zacheusza [post_excerpt] => Rocznica poświęcenia kościoła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 2008-5-pytan-do-zacheusza [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2016-10-30 21:25:41 [post_modified_gmt] => 2016-10-30 20:25:41 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2016/10/30/2008-5-pytan-do-zacheusza/ [menu_order] => 2662 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [70] => WP_Post Object ( [ID] => 3886 [post_author] => 4 [post_date] => 2016-05-26 20:35:29 [post_date_gmt] => 2016-05-26 18:35:29 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 26.05.2016
[post_title] => 4 myśli o Bożym Ciele [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1843-4-mysli-o-bozym-ciele [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2016-05-26 20:35:29 [post_modified_gmt] => 2016-05-26 18:35:29 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2016/05/26/1843-4-mysli-o-bozym-ciele/ [menu_order] => 2821 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [71] => WP_Post Object ( [ID] => 3878 [post_author] => 4 [post_date] => 2016-05-03 20:30:56 [post_date_gmt] => 2016-05-03 18:30:56 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 3 maja 2016
[post_title] => Trzy problemy z Maryją Królową Polski [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1800-trzy-problemy-z-maryja-krolowa-polski [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2016-05-03 20:30:56 [post_modified_gmt] => 2016-05-03 18:30:56 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2016/05/03/1800-trzy-problemy-z-maryja-krolowa-polski/ [menu_order] => 2862 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [72] => WP_Post Object ( [ID] => 3869 [post_author] => 4 [post_date] => 2016-03-27 20:41:52 [post_date_gmt] => 2016-03-27 18:41:52 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 27.03.2016
[post_title] => A gdyby nie zmartwychwstał? [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1741-a-gdyby-nie-zmartwychwstal [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2016-03-27 20:41:52 [post_modified_gmt] => 2016-03-27 18:41:52 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2016/03/27/1741-a-gdyby-nie-zmartwychwstal/ [menu_order] => 2919 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [73] => WP_Post Object ( [ID] => 3868 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-12-25 21:03:17 [post_date_gmt] => 2015-12-25 20:03:17 [post_content] =>Maniowy, 25.12.2015
[post_title] => Dlaczego? [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1612-dlaczego [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-12-25 21:03:17 [post_modified_gmt] => 2015-12-25 20:03:17 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/12/25/1612-dlaczego/ [menu_order] => 3052 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [74] => WP_Post Object ( [ID] => 3863 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-08-15 21:47:50 [post_date_gmt] => 2015-08-15 19:47:50 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 15.08.2015
[post_title] => Z perspektywy Wniebowziętej [post_excerpt] => Wniebowzięcie NMP [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1550-z-perspektywy-wniebowzietej [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-08-15 21:47:50 [post_modified_gmt] => 2015-08-15 19:47:50 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/08/15/1550-z-perspektywy-wniebowzietej/ [menu_order] => 3108 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [75] => WP_Post Object ( [ID] => 3860 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-07-26 21:52:51 [post_date_gmt] => 2015-07-26 19:52:51 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 26.07.2015
[post_title] => Po co przychodzić do św. Anny? [post_excerpt] => Św. Anny [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1540-po-co-przychodzic-do-sw-anny [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-07-26 21:52:51 [post_modified_gmt] => 2015-07-26 19:52:51 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/07/26/1540-po-co-przychodzic-do-sw-anny/ [menu_order] => 3117 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [76] => WP_Post Object ( [ID] => 3853 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-06-04 20:29:00 [post_date_gmt] => 2015-06-04 18:29:00 [post_content] =>Kolegiata św. Anny. 4.06.2015
[post_title] => Do czterech ołtarzy [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1521-do-czterech-oltarzy [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-06-04 20:29:00 [post_modified_gmt] => 2015-06-04 18:29:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/06/04/1521-do-czterech-oltarzy/ [menu_order] => 3136 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [77] => WP_Post Object ( [ID] => 5302 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-04-04 23:17:13 [post_date_gmt] => 2015-04-04 21:17:13 [post_content] =>Mizerna-Maniowy, 5.04.2015
Nigdy, w żaden inny dzień roku nie słychać tak głośno jak dzisiaj, że da się pokonać nawet śmierć. Nie tylko grzech, nie tylko zło, nie tylko wszystkie diabły świata. Ale nawet samą śmierć.
2000 lat temu Jezus z Nazaretu zrobił coś, co wyciągnęło na światło dzienne najgłębszą tęsknotę człowieka na ziemi. Tęsknotę za życiem bez ran, co bolą, bez zła, co odbiera radość miesiącom, bez szatana, który kusi jak chce i kiedy chce. Tęsknotę za takim życiem, które nie zna ani łez, ani choroby, ani strachu, ani żadnej rozłąki. Ani nawet samej śmierci.
Do takiego życia każdy musi dojść jednak sam.
Ewangelia mówi, że ludzie dobiegali swoim tempem.
Jan biegł szybciej niż Piotr. Szybciej też ujrzał i uwierzył.
Maria Magdalena w życie uwierzyła jeszcze tego samego poranka.
Dwóch uczniów z Emaus potrzebowało na to całego dnia i dobrych kilkunastu kilometrów.
Pozostali apostołowie zobaczyli życie, kiedy już wielkanocne słońce zaszło.
Niewiernemu Tomaszowi zajęło to cały tydzień.
Św. Augustyn z Hippony dochodził do tego dnia całymi latami. I napisał szczerze:
Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno Cię umiłowałem.
Rudolf Hess, komendant oświęcimskiego obozu znalazł to życie sześć dni przed śmiercią. Kiedy piątego dnia przed śmiercią przyjmował Chrystusa w Komunii św., płakał, klęcząc na środku więziennej celi.
Dobry łotr uwierzył w to życie kilka godzin przed zgonem.
Jesteśmy różni. Każdy idzie w życiu swoim tempem. Nie złość się na siebie. Nie denerwuj się na dzieci. Nie popędzaj innych. Ale idź. Po prostu idź w stronę pustego grobu. Kierunku nie zmieniaj. Bo im szybciej dobiegniemy do żywego Jezusa, tym bardziej ucieszymy się życiem bez lęku jeszcze przed własną śmiercią.
I dobrze wiesz, że każdy może dojść do życia mocniejszego niż śmierć.
Popatrz na Marię z Magdali! Może i nie była prostytutką. Ale jeśli Jezus wyrzucił z niej siedem złych duchów, to święta ona nie była.
Popatrz na Piotra! Zaparł się Jezusa. A przecież obiecywał. A przecież to on był opoką Kościoła.
Popatrz na Jana! Gromy chciał z nieba ciskać z bratem na innych, bo mu się nie podobali.
Popatrz na niewiernego Tomasza! Trzy lata nauki u Jezusa nie wystarczyło, by nawrócić sceptyka. Jak dziecko chciał wkładać wszędzie palce.
Jeśli tacy dali rady, to my nie damy?
Nie mów, że jesteś skazany na śmierć, cierpienie, ból i bezsens. Nie trać wiary. Nie bądź głupi.
Nie ma takiego człowieka na świecie, który nie byłby w stanie dobiec, dojść czy nawet dopełzać do dnia, w którym uwierzy w życie mocniejsze niż śmierć. Nie ma takiego człowieka. A nawet jeśli nóg nie masz, dojdziesz do życia siłą wiary, bo jak wiara góry przenosi to i ciebie dźwignie.
Nigdy, w żaden inny dzień roku nie słychać tak głośno jak dzisiaj, że da się pokonać nawet śmierć. Dołącz do wszystkich dzwonów świata, bo one już od nocy biją z radości, że człowiek może być wolny nawet od śmierci!
[post_title] => Dołącz do dzwonów [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1478-dolacz-do-dzwonow [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-04-04 23:17:13 [post_modified_gmt] => 2015-04-04 21:17:13 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/04/04/1478-dolacz-do-dzwonow/ [menu_order] => 3179 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [78] => WP_Post Object ( [ID] => 3824 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-02-18 10:32:16 [post_date_gmt] => 2015-02-18 09:32:16 [post_content] =>
Kolegiata św. Anny, 18.02.2015
[post_title] => Od czego zacząć? [post_excerpt] => Środa Popielcowa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1392-na-popielec [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-02-18 10:32:16 [post_modified_gmt] => 2015-02-18 09:32:16 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/02/18/1392-na-popielec/ [menu_order] => 3259 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [79] => WP_Post Object ( [ID] => 3820 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-02-02 21:51:06 [post_date_gmt] => 2015-02-02 20:51:06 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 2.02.2015
[post_title] => Wiara, konieczność i konsekwencja [post_excerpt] => Ofiarowanie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1359-wiara-koniecznosc-i-konsekwencja [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-02-02 21:51:06 [post_modified_gmt] => 2015-02-02 20:51:06 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/02/02/1359-wiara-koniecznosc-i-konsekwencja/ [menu_order] => 3282 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [80] => WP_Post Object ( [ID] => 3811 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-01-06 21:30:11 [post_date_gmt] => 2015-01-06 20:30:11 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 6.01.2015
[post_title] => Drogi do Boga [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1314-drogi-do-boga [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-01-06 21:30:11 [post_modified_gmt] => 2015-01-06 20:30:11 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/01/06/1314-drogi-do-boga/ [menu_order] => 3316 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [81] => WP_Post Object ( [ID] => 3810 [post_author] => 4 [post_date] => 2015-01-01 21:40:48 [post_date_gmt] => 2015-01-01 20:40:48 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2015
[post_title] => O czasie albo ptaku i dwu skrzydłach [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1303-o-czasie-albo-ptaku-i-dwu-skrzydlach [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2015-01-01 21:40:48 [post_modified_gmt] => 2015-01-01 20:40:48 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2015/01/01/1303-o-czasie-albo-ptaku-i-dwu-skrzydlach/ [menu_order] => 3325 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [82] => WP_Post Object ( [ID] => 3809 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-12-25 21:34:50 [post_date_gmt] => 2014-12-25 20:34:50 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 25.12.2014
[post_title] => O miłości konkretnej, ... [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1299-o-milosci-konkretnej-wywyzszjacej-i-wiecznej [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-12-25 21:34:50 [post_modified_gmt] => 2014-12-25 20:34:50 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/12/25/1299-o-milosci-konkretnej-wywyzszjacej-i-wiecznej/ [menu_order] => 3330 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [83] => WP_Post Object ( [ID] => 3799 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-11-02 21:28:50 [post_date_gmt] => 2014-11-02 20:28:50 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 2.11.2014
[post_title] => Oczy głupich i śmierć [post_excerpt] => Dzień Zaduszny [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1255-oczy-glupich-i-smierc [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-11-02 21:28:50 [post_modified_gmt] => 2014-11-02 20:28:50 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/11/02/1255-oczy-glupich-i-smierc/ [menu_order] => 3368 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [84] => WP_Post Object ( [ID] => 3798 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-11-01 21:39:04 [post_date_gmt] => 2014-11-01 20:39:04 [post_content] =>
Kolegiata św. Anny, 1.11.2014
[post_title] => Dorastanie świętości [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1252-dorastanie-swietosci [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-11-01 21:39:04 [post_modified_gmt] => 2014-11-01 20:39:04 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/11/01/1252-dorastanie-swietosci/ [menu_order] => 3371 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [85] => WP_Post Object ( [ID] => 3791 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-09-14 20:39:39 [post_date_gmt] => 2014-09-14 18:39:39 [post_content] =>Katedra Wawelska, 14.09.2014
[post_title] => Znaki krzyża [post_excerpt] => Święto Podwyższenia Krzyża [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1209-znaki-krzyza [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-09-14 20:39:39 [post_modified_gmt] => 2014-09-14 18:39:39 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/09/14/1209-znaki-krzyza/ [menu_order] => 3407 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [86] => WP_Post Object ( [ID] => 269 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-06-29 20:50:28 [post_date_gmt] => 2014-06-29 18:50:28 [post_content] => [post_title] => Gdzie są fundamenty Kościoła? [post_excerpt] => Uroczystość ŚŚ. Piotra i Pawła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1141-gdzie-sa-fundamenty-kosciola [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-06-29 20:50:28 [post_modified_gmt] => 2014-06-29 18:50:28 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/06/29/1141-gdzie-sa-fundamenty-kosciola/ [menu_order] => 3466 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [87] => WP_Post Object ( [ID] => 3788 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-06-19 20:44:28 [post_date_gmt] => 2014-06-19 18:44:28 [post_content] =>
Kolegiata św. Anny. 19.06.2014
[post_title] => Dlaczego Ciało? [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1136-dlaczego-cialo [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-06-19 20:44:28 [post_modified_gmt] => 2014-06-19 18:44:28 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/06/19/1136-dlaczego-cialo/ [menu_order] => 3470 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [88] => WP_Post Object ( [ID] => 3773 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-05-03 20:24:53 [post_date_gmt] => 2014-05-03 18:24:53 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 3.05.2014
[post_title] => Królowa Polski w 3D [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1079-krolowa-polski-w-3d [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-05-03 20:24:53 [post_modified_gmt] => 2014-05-03 18:24:53 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/05/03/1079-krolowa-polski-w-3d/ [menu_order] => 3514 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [89] => WP_Post Object ( [ID] => 5082 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-04-20 01:01:24 [post_date_gmt] => 2014-04-19 23:01:24 [post_content] =>Mizerna, 20.04.2014
Jest jakiś problem z Wielkanocą.
To samo co roku. Te same czytania, liturgia i prawda. Wszyscy wiedzą o co chodzi.
I nawet nie wiadomo, co na kazaniu powiedzieć.
Jest jakiś problem z Wielkanocą.
Dwa tysiące lat temu Chrystus zwyciężył śmierć, szatana i grzech a na świecie dalej po staremu. Ludzie umierają jak dawniej, wojny nie zniknęły z globu a i w nas grzechy mają się chyba całkiem dobrze.
Gdzie jest problem z najważniejszym wydarzeniem w historii świata?
1. Problem Wielkanocy to problem czasu.
Trzeba czasu, żeby Maria Magdalena przybiegła do uczniów. Czasu, żeby Piotr i Jan dobiegli do pustego grobu. Czasu, by z widzenia płótna i chusty przejść do wiary. Trzeba czasu, żeby poczęto dziecko zobaczyło, że jest inny świat niż matczyne łono. I czasu trzeba, żeby dojrzały człowiek do zmartwychwstania dojrzał.
Kiedy umrzesz i otworzysz oczy, to przypomną Ci się wszystkie Wielkanoce. Zrozumiesz, że to był najważniejszy dzień roku. Pojmiesz wszystkie słowa i znaki, i jak Tomasz będziesz mówił na wieki: „Pan mój i Bóg mój”.
2. Problem Wielkanocy to problem rządu.
To nie Chrystus zmartwychwstał, ale to Bóg wskrzesił Chrystusa z martwych. To Bóg „namaścił Chrystusa Duchem Świętym i mocą”. To Bóg „wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się „wybranym na świadków”. To Bóg „ustanowił Go sędzią żywych i umarłych”.
Co może zrobić Bóg Ojciec, kiedy żołnierze kłamią w żywe oczy? Co może zrobić Syn Boży, kiedy arcykapłani nawet zapłacą za to, żeby racja była po ich stronie? Co może zrobić Duch Święty, jeśli my upieramy się przy swoim? Bóg prędzej zgodzi się na naszą niewiarę w zmartwychwstanie, niż odbierze nam wolność, za którą oddał życie.
Ile razy Bóg mówi: zostaw, posłuchaj, nie w ten sposób, zrób inaczej. A my i tak swoje. A potem dziwimy się, że robiąc tylko po ludzku, życie nasze nie staje się boskie.
Nie ma zmartwychwstania bez śmierci. Tylko ci żyją zmartwychwstaniem, którzy umierają sobie.
3. Problem Wielkanocy to problem powtarzalności.
Jezus zmartwychwstał raz, bo tylko jeden raz umarł. My nie możemy czekać tylko na to jedno zmartwychwstanie. Zmartwychwstawać bowiem trzeba zawsze, kiedy się umarło.
Św. Paweł pisze: „Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście.”
Kiedy wstajesz od krat konfesjonału, to jest Twoje zmartwychwstanie. Kiedy nie godzisz się z klęską, to jest Twoje zmartwychwstanie. Kiedy postanawiasz zacząć życie na nowo, to jest Twoje zmartwychwstanie. Kiedy wyciągasz rękę do zgody, oddajesz co skradzione, przyznajesz się do winy, to jest Twoje zmartwychwstanie.
Tajemnicę zmartwychwstania rozumie się, doświadcza i przeżywa w codziennym zmaganiu ze sobą i tylko ci, którzy ciągle walczą o nowe życie widzą, jaką siłą jest wiara w to, że nawet śmierć nie musi być przeszkodą.
4. Problem Wielkanocy to problem horyzontu.
Piotr powiedział w domu Centuriona w Cezarei: „Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu”. Centurion nie mieszkał w Judei. Cezarea nie leżała na terenie Galilei. A jednak wiedzieli dużo o Jezusie. Nie interesowali się tylko statkami, który zawijały i odpływały z miejscowego portu.
Za bardzo spłaszczyliśmy nasze życie. Za bardzo bliski i wąski jest horyzont naszego bytowania. Jedzenie i spanie. Praca i zakupy. Zabawa i klikanie. Pieniądze i przyjemność. Lata lecą a my jak konie co harują na tym samym polu, albo jak pawie, które uparły się koncentrować na sobie, albo jak koty, które poza myszkami i leżeniem nie widzą innych marzeń.
W naszym horyzoncie coraz mniej pytań: „Po co żyjemy?”, „Jak powstał świat?”, „Kim jest człowiek?” i „Jaki jest Bóg?” Coraz mniej tajemnicy, która pociąga, przerasta i każe myśleć czasami do bólu.
Św. Paweł pisze: „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.”
Horyzont zmartwychwstania nie jest za daleko. Osiągalny jest nawet przez prostych rybaków z Galilei i grzesznicę z Magdali. Ale trzeba się ruszyć ze swojego świata do pustego grobu tajemnicy, bo inaczej coraz mniej będziemy różnili się od zwierząt.
Kochani Braci i Siostry.
Jest jakiś problem z Wielkanocą. I to niejeden.
Przychodzimy jednak do kościoła w kolejną Wielkanoc, bo chcemy umocnić się w przekonaniu, że Jezus naprawdę zmartwychwstał. Że życie nasze nie trwa tylko od poczęcia do śmierci, ale od zamysłu Boga aż do zmartwychwstania. I jak uczniowie, chcemy również usłyszeć: „Pokój Wam”, bośmy czasami tak samo jak oni zalęknieni, nierozumiejący, z wyrzutami za ucieczkę spod krzyża. I to niejednego.
Po to zbieramy się dziś razem. Żeby zobaczyć Go żywego w Chlebie i usłyszeć raz jeszcze: „Nie bójcie się niczego. Nawet śmierć jest do pokonania”.
[post_title] => Gdzie jest problem? [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1073-gdzie-jest-problem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-04-20 01:01:24 [post_modified_gmt] => 2014-04-19 23:01:24 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/04/20/1073-gdzie-jest-problem/ [menu_order] => 3519 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [90] => WP_Post Object ( [ID] => 3753 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-01-06 21:33:48 [post_date_gmt] => 2014-01-06 20:33:48 [post_content] =>
Katedra Wawelska, 6.01.2014
Nie potrafię ogarnąć tego, co wydarzyło się ponad 2000 lat temu. Gdyby w starożytności były newsy, to zapewne byłby to news roku a nawet stulecia. To prawie tak, jakby nobliści albo prezydent Stanów Zjednoczonych, Rosji i królowa brytyjska przyjechali do Pcima, żeby zobaczyć dziecko, które urodziło się w zeszłym roku Józkowi murarzowi i Marysi kasjerce.
Tajemnica Objawienia Pańskiego jest tak absolutnie przekraczającym wszelkie horyzonty wydarzeniem, że spróbujmy dotknąć tylko jej rąbka, a konkretniej pomyśleć trochę o mędrcach.
1. Mędrcy ze Wschodu to byli ludzie mądrzy.
Tam, w kraju Persów, Medów i Babilonii, to byli ludzie najbardziej wykształceni na ówczesne czasy: nauczyciele, lekarze, kapłani, znawcy gwiazd i interpretatorzy snów. Byli specjalistami od nieba i ziemi. Mieszkali często na dworach królewskich i byli prawą ręką władców. To była naprawdę elita.
Dzisiaj mędrcami jesteśmy my. Wtapiamy się w ich orszak. Razem z nimi chcemy znaleźć Zbawiciela Świata. I jeśli należymy do niezliczonej rzeszy chrześcijan, którzy na każdym miejscu świata szukają Boga, to nie dlatego, że uciekamy przed rozumem, nie dlatego, że zamiast nauki wybieramy maski i teatr. Za szatami i koronami, drobiazgami i kolędami jest przede wszystkim idea, jest mądrość, jest rozum, który pcha nas w stronę Prawdy.
Gdyby Kościół uciekał od rozumu, nigdy nie świętowałby Mędrców ze Wschodu. Nigdy nie znalazłby w nim miejsca Orygenes, Augustyn, Tomasz z Akwinu, Pascal czy Jan Paweł II.
Jeśli dziś idziemy jak mędrcy do Betlejem, to znaczy, że używamy najlepiej jak można ludzkiego rozumu.
2. Mędrcy ze Wschodu nie wymyśleli bajek.
Oni naprawdę widzieli gwiazdę. Widzieli ją na Wschodzie. Potem widzieli ją między Jerozolimą a Betlejem. Niektórzy jak Kepler tłumaczą, że zobaczyli zbliżenie Jowisza i Saturna, co sprawiło wrażenie powstania nowej, mocnej gwiazdy. Dla astrologów Jowisz był gwiazdą władcy świata a Saturn gwiazdą Palestyny, stąd zrozumieli, że w Betlejem narodzi się król żydowski.
Mędrcy nie wymyśleli również Jerozolimy. Oni naprawdę tam byli. Nie wymyśleli Heroda i arcykapłanów. Oni tam naprawdę mieszkali. Nie wymyśleli nawet proroctwa Micheasza. Ono czekało na nich ponad siedemset lat.
Jeśli my dzisiaj wchodzimy w orszak Trzech Króli, jeśli jako chrześcijanie szukamy Boga, to nie dlatego, że lubimy bajki, nie dlatego, że uciekamy od życia w stronę mitów, ale dlatego, że tysiące drobnych i większych znaków na niebie i na ziemi mówi nam, że za tym wszystkim musi naprawdę Ktoś być.
Jak gwiazda betlejemska pojawiają się i znikają cuda, ludzie odzyskują zdrowie w niewytłumaczalny sposób, ciała niektórych nie chcą się rozkładać, grupa krwi ta sama z różnych eucharystycznych cudów, to tu to tam pojawiają się ludzie, którzy jak Matka Teresa z Kalkuty przyciągną do siebie tysiące takich, co życie i rodzinę poświęcą, bo spotkali Boga, a nawet sam Jezus czasem się objawia tak konkretnie jak w Łagiewnikach i kto po ludzku wytłumaczy, że zwykła zakonnica ściąga dzisiaj miliony?
Jeśli dziś idziemy jak mędrcy do Betlejem, to znaczy, że mamy oczy i uszy otwarte na znaki, które Bóg delikatnie ustawia w historii świata i historii każdego człowieka.
3. Mędrcy ze Wschodu wiedzieli co to jest władza.
Wiedzieli, że to Herod jest Królem w Jerozolimie. Wiedzieli, że on może ściągnąć znawców Pisma. Wiedzieli i szanowali. Nie pytali się o nowonarodzone dziecię ludzi na ulicy. Nie omijali królewskiego dworu z nieuzasadnionych lęków, nie uważali się za mądrzejszych od tego, który był władcą od ponad 30 lat. Ale Ci sami mędrcy, kiedy we śnie otrzymali nakaz, żeby nie wracać do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny. Wiedzieli, że chociaż dzięki Herodowi odnaleźli Jezusa, nie mogą słuchać Heroda, kiedy Herod sprzeciwia się Bogu.
To ich nieposłuszeństwo władzy na krótką metę wydaje się być absurdalne. Zamiast zabić jednego Jezusa, Herod wymordował dziesiątki dzieci w Betlejem i okolicy.
Jeśli my dzisiaj jesteśmy mędrcami, i jeśli ciągle szukamy Boga w świecie, wiemy również co to jest władza. Szanujemy władzę. Nie poniżamy jej. Nie wyśmiewamy. Wiemy, że władza czasem może nam pomóc nawet odnaleźć Boga. Ale jak mędrcy ze Wschodu wiemy, że każda władza ma swoje granice. I żaden król nie zmusi nas do posłuszeństwa, kiedy chodzi o niszczenie drugiego człowieka. Tam, gdzie władza szkodzi człowiekowi, tam kończy się jej terytorium. Może my, Polacy, jesteśmy jakoś bardziej świadomi tego, że czasem władzy po prostu nie da się słuchać. Za dużo poległo za wolność ojczyzny, i to oni mówią, że zaborców i najeźdźców słuchać nie można. Za dużo było tych, co cierpieli za system komuny, i to oni mówią, że nie można słuchać tego co po prostu chore.
Może ktoś należy do Sanhedrynu, niech uważa, żeby przez ślepe posłuszeństwo religijnej władzy nie zabić niewinnego jak zabito Jezusa. Może ktoś należy do dworu Heroda, niech uważa, żeby przez ślepe posłuszeństwo politycznej władzy nie zabić niewinnego, jak zabito młodzianków.
Czy to chodzi o władzę religijną, polityczną, naukową, czy jakąkolwiek władzę, Bóg dla mędrców zawsze będzie najważniejszym królem. Bo prawdziwi mędrcy wolą umrzeć niż zostać królewskimi błaznami.
4. Mędrcy ze Wschodu wiedzieli, o co im chodzi.
Im chodziło tylko o to, żeby znaleźć Jezusa. Gdyby mieli GPS-y wpisaliby wszyscy to samo: „Nowonarodzony Król żydowski, Mesjasz”. Kiedy zobaczyli gwiazdę, chodziło im tylko o Króla. Chociaż w Betlejem widzieli Maryję, oddali pokłon Jezusowi. Chociaż mogliby porozdzielać dary nawet i pasterzom, wszystko ofiarują tylko Jezusowi.
Jeśli chcemy należeć do orszaku mędrców, niczego nie możemy szukać tak bardzo jak Jezusa. W GPS-ach nie możemy wpisać ani Rynek Krakowski, ani chwała, ani bogactwo, ani władza, ani święty spokój. Wiemy bowiem zbyt dobrze, że jeśli nie będziemy szukać przede wszystkim Boga, nigdy trafimy do Betlejem, nigdy nie spotkamy Jezusa, a świat bez Zbawiciela będzie coraz bardziej męczącym zniewoleniem.
Dlatego dziś warto zapytać raz jeszcze: „O co właściwie nam chodzi?” „Gdzie my w życiu idziemy?” „Czego my naprawdę szukamy?”. Ta rzesza pięknych ludzi, rzesza dzieci i rodziców, przemierzająca prawie 200 polskich miast chcą powiedzieć dziś jedno: My idziemy w kierunku Boga. Dla nas Bóg jest kierunkiem i celem. Nie wyszliśmy w domów, żeby sobie pochodzić, ale żeby pokazać sobie i innym, że bez konsekwentnego chodzenia w stronę Boga, całe życie może wyglądać jak jazda wokół ronda.
5. Mędrcy ze wschody nie przyszli z pustymi rękami.
Nie mędrkowali, że małemu dziecku potrzebne jest tylko mleko. Nie zastanawiali się, co może niemowlę zrobić z tak kosztownymi darami. Setki kilometrów targali złoto, kadziło i mirrę. I zostawili je Jezusowi.
Tak spełniło się proroctwo Izajasza:
Do ciebie napłyną bogactwa zamorskie, zasoby narodów przyjdą ku tobie. Zaleje cię mnogość wielbłądów - dromadery z Madianu i z Efy. Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło. (Iz 60,5-6)
Tak zaśpiewał psalmista 72:
Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, *
królowie Szeby i Saby złożą daninę.
Jeśli dzisiaj jesteśmy mędrcami, nie będziemy udawać, że Bogu wystarczą kolędy. Nie będziemy ściemniać, że do Boga wystarczy podejść z czystym sercem. Czy Bóg będzie obecny pod postacią Cappuccino dla Afryki, czy będzie obecny w Dziele Pomocy św. Ojca Pio, czy w Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, czy objawi się jeszcze na inny sposób, nie będziemy żałować darów. Mamy się czym podzielić. Od wdowiego grosza do złota władzy nazbiera się darów dla tej Dzieciny z Betlejem, która jak urośnie powie bez ogródek:
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich najmniejszych, mnieście uczynili”.
Dziś jest wielki dzień Mędrców. Dziś znaleźli Mesjasza.
Dziś jest wielki nasz dzień. Dziś decydujemy się ponownie na to, żeby należeć do orszaku Królów. Czyli dziś na nowo chcemy być mądrzy, czytać boskie znaki, nauczyć się właściwego stosunku dla władzy, postawić Boga na pierwszym miejscu i dzielić się darami, bo jeśli mamy coś, mamy to także dla innych.
[post_title] => Pomyślmy o mędrcach [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1013-o-medrcach [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-01-06 21:33:48 [post_modified_gmt] => 2014-01-06 20:33:48 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/01/06/1013-o-medrcach/ [menu_order] => 3569 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [91] => WP_Post Object ( [ID] => 237 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-01-05 21:38:59 [post_date_gmt] => 2014-01-05 20:38:59 [post_content] => [post_title] => Rozum, czas i ciało Słowa [post_excerpt] => 2 Niedziela po Bożym Narodzeniu [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1011-rozum-czas-i-cialo-slowa [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-01-05 21:38:59 [post_modified_gmt] => 2014-01-05 20:38:59 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/01/05/1011-rozum-czas-i-cialo-slowa/ [menu_order] => 3571 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [92] => WP_Post Object ( [ID] => 235 [post_author] => 4 [post_date] => 2014-01-01 22:47:58 [post_date_gmt] => 2014-01-01 21:47:58 [post_content] => [post_title] => Jedno słowo na nowy rok [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 1009-jedno-slowo-na-nowy-rok [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2014-01-01 22:47:58 [post_modified_gmt] => 2014-01-01 21:47:58 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2014/01/01/1009-jedno-slowo-na-nowy-rok/ [menu_order] => 3572 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [93] => WP_Post Object ( [ID] => 3749 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-12-08 21:47:45 [post_date_gmt] => 2013-12-08 20:47:45 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 8.12.2013
[post_title] => Maryja: real, myślenie i dorastanie [post_excerpt] => Niepokalane Poczęcie NMP [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 980-maryja-real-myslenie-i-dorastanie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-12-08 21:47:45 [post_modified_gmt] => 2013-12-08 20:47:45 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/12/08/980-maryja-real-myslenie-i-dorastanie/ [menu_order] => 3592 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [94] => WP_Post Object ( [ID] => 3742 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-11-01 23:04:19 [post_date_gmt] => 2013-11-01 22:04:19 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.11.2013
[post_title] => Między czasem a drogą [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 959-miedzy-czasem-a-droga [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-11-01 23:04:19 [post_modified_gmt] => 2013-11-01 22:04:19 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/11/01/959-miedzy-czasem-a-droga/ [menu_order] => 3613 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [95] => WP_Post Object ( [ID] => 3741 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-10-30 22:10:32 [post_date_gmt] => 2013-10-30 21:10:32 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 30.10.2013
[post_title] => Jak buduje się Kościół? [post_excerpt] => Rocznica poświęcenia kościoła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 957-jak-buduje-sie-kosciol [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-10-30 22:10:32 [post_modified_gmt] => 2013-10-30 21:10:32 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/10/30/957-jak-buduje-sie-kosciol/ [menu_order] => 3615 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [96] => WP_Post Object ( [ID] => 3727 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-05-30 21:40:36 [post_date_gmt] => 2013-05-30 19:40:36 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 30.05.2013
[post_title] => Święto manifestacji wiary [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 883-smw [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-05-30 21:40:36 [post_modified_gmt] => 2013-05-30 19:40:36 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/05/30/883-smw/ [menu_order] => 3691 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [97] => WP_Post Object ( [ID] => 5026 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-04-22 15:44:25 [post_date_gmt] => 2013-04-22 13:44:25 [post_content] =>Maniowy-Mizerna, 8.12.2004
Dokładnie 150 lat temu, 8 grudnia, roku 1854, w bazylice św. Piotra na Watykanie, w obecności 54 kardynałów i 140 arcybiskupów i biskupów papież Pius IX ogłosił uroczyście:
“Na chwałę Świętej i Niepokalanej Trójcy, na cześć i uwielbienie Bożej Rodzicielki, dla wywyższenia wiary katolickiej i rozkrzewienia religii chrześcijańskiej, powagą Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż NMP od pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego – została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną, i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć”
(Bulla Ineffabilis Deus, 8.12.1854)
Mówiąc prościej, chodzi o to, że Matka Boża urodziła się bez grzechu pierworodnego, i że nigdy w życiu grzechu nie popełniła.
Z powodu tej prawdy dzisiaj na Watykanie odbywają się wielkie uroczystości, katolicy na całym świecie przychodzą dziś do kościoła, a i my dzisiaj z tej samej okazji zastanowimy się nad jedną sprawą, która wydaje się dosyć ważna - sprawą zmian w Kościele katolickim.
Bo wyobraźcie sobie, że kto do 8.12.1854 roku nie wierzył w prawdę o Niepokalnym Poczęciu nie był heretykiem, kto po tej dacie nie wierzy jest poza Kościołem katolickim.
Wyobraźcie sobie, że do zeszłego roku, kto by dziś nie przyszedł a mógł przyjść do kościoła popełniał grzech ciężki. W tym roku, kto nie przyjdzie a mógł przyjść nie popełnia żadnego.
Żeby sprawę uogólnić podajmy i inne przykłady:
Gdy w roku mojej pierwszej Komunii św. w 1982 r. jedna z moich koleżanek - także pierwszo komunijna - przyjęła 2 razy Komunię w ten sam dzień, wszyscy byliśmy zgorszeni. Rok później, 25 stycznia papież Jan Paweł II ogłosił nowy kodeks prawa kanonicznego, w którym czytamy: „Kto przyjął już Najświętszą Eucharystię, może ją ponownie tego samego dnia przyjąć jedynie podczas sprawowania Eucharystii, w której uczestniczy.” (kanon 917). Co prawda musi być na Mszy św., ale to żadne ograniczenie, bo dziś poza Mszą św. rzadko się Komunii udziela.
Inny przykład: Kto by w piątek jadł mięso na terenie Polski popełnia grzech, jeśli będzie robił to w Ameryce, albo i w Austrii czy Niemczech, grzechu nie popełnia.
Kto do zeszłego roku bawił się w zwykły piątek na dyskotece grzechu nie miał, kto by zaś teraz poszedł na zabawę, powinien się wyspowiadać.
Dla przeciętnego człowieka te zmiany, to prawie skandal. Jak może coś dziś być grzechem a jutro nie? Jak może być coś grzechem w Maniowach a już nie być grzechem w Kluszkowcach?
Po pierwsze nie wszystkie prawdy w Kościele są takiej samej rangi. Są w wierze prawdy, których nie można nigdy zmieniać, np. że Bóg jest jeden, czy że Chrystus umarł dla nas i dla naszego zbawienia. Są jednak także prawdy, które nie są tak ważne. Czy przy grobie w dniu zmartwychwstanie kobiety zobaczyły dwóch mężczyzn (jak podaje ewangelista Łukasza) czy jednego anioła (jak podaje Mateusz)? Św. Augustyn problem podsumowuje tak: tam gdzie sprawa ważna – zgodność, tam gdzie mniej ważna – wolność, a we wszystkim miłość.
Po drugie do niektórych prawd dochodzi się latami. Tak też było z Niepokalanym Poczęciem.
W Piśmie świętym trudno się doszukać tej prawdy. W III w. Już pojawiają się głosy jak św. Andrzeja, który mówi: „Jak z niepokalanej ziemi został stworzony Adam, tak było konieczne, by z Niepokalanej Dziewicy narodził się Syn Boży”. W VIII wieku zaczęto już obchodzić święto Niepokalanego Poczęcia na Wschodzie, wiek później na Zachodzie. W XV wieku święto zostało rozszerzone na cały Kościół a w XVIII zostało nakazane jako święto obowiązkowe. W 1846 biskupi amerykańscy ogłaszają Maryję pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia patronką Stanów Zjednoczonych. A 4 lata po ogłoszeniu dogmatu o Niepokalnaym Poczęciu Matka Boża objawia się w Lourdes i mówi: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie” do św. Bernadetty, ktory w życiu nie słyszała o takim pojęciu. I choć jeszcze w średniowieczu tak wielcy święci jak św. Bernard, św, Bonawentura, św. Albert Wielki czy nawet św. Tomasz z Akwinu nie zgadzali się z tą prawdą, to już w XIX w. istniała w tej sprawie prawie jednomyślność. Do niektórych prawd dochodzi się latami i kto wierzy w Boga, to wie, że Duch Święty uzmysławia ludzkości pewne sprawy, które dawniej nie była w stanie pojąć.
Ostatni argument to troska o człowieka. Jeżeli papież, czy episkopat danego kraju wprowadza pewne zmiany, to dlatego, że sprawę przemodlił, przemyślał i jest przekonany, że tak będzie dobrze dla ludzi wierzących, za których jest przecież odpowiedzialny. I jeśli biskupi niemieccy postanowili zastąpić post uczynkami miłości i pobożności, to widocznie byli przekonani, że to jest lepsze dla wiernych w Niemczech. Jeżeli nasz Episkopat zaostrza sprawę trakowania piątków, to widoczeni jest przekonany, że to jest dobre dla Kościoła w Polsce.
Oczywiście pozostaje problem: dlaczego mamy zaufać Kościołowi? Czy naprawdę wszystkie zmiany są konieczne?
To byłby dobry temat na osobne kazanie, dziś niech starczy to, że się podzielę moimi 4 zasadami myślenia o Kościele:
- wierzę w Kościół, bo nie uważam się za mądrzejszego od setki specjalistów, teologów i świętych, tak jak wierzę lekarzowi, nie znając się na medycynie;
- zachowuję przykazania i przepisy kościelne, tak jak zachowuję przepisy prawa państwowego, bo choć można by z nimi dyskutować, pilnuję one porządku;
- uczę się ciągle tajemnic wiary, staram się być bardziej mądrym i świętym chrześcijninem, bo są sprawy w Kościele, które można ulepszyć;
- modlę się za tych, co podejmują decyzję, by nimi kierował Duch Święty a nie duch nie wiadomo jaki.
Niech te parę słów wystarczy, by nie dziwić się zmianom w Kościele, ale cieszyć się, że jest ktoś, kto ciągle szuka tego, co dla nas dobre i modlić się, by to naprawdę było dobre.
[post_title] => Tu zaszła zmiana [post_excerpt] => Niepokalane Poczęcie NMP [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 862-tu-zaszla-zmiana-8122004 [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-04-22 15:44:25 [post_modified_gmt] => 2013-04-22 13:44:25 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/04/22/862-tu-zaszla-zmiana-8122004/ [menu_order] => 3708 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [98] => WP_Post Object ( [ID] => 3713 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-03-31 20:39:08 [post_date_gmt] => 2013-03-31 18:39:08 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 31.03.2013
Kto właściwie dzisiaj zmartwychwstał?
1. Nie zmartwychwstał mesjasz polityczny.
Gdyby z groby powstał polityczny mesjasz, ukazałby się Piłatowi i arcykapłanom. Przyszedłby do żołnierzy i stanął pośrodku Sanhedrynu. Zrobiłby więcej znaków niż Mojżesz i Aaron przed Faraonem. Zaprowadziłby porządek na ziemi i nauczył ludzi jak się rządzi, kiedy ma się władzę.
Polityczny mesjasz może żyć, może nawet zostać zabity. Ale polityczny mesjasz nigdy nie powstanie z martwych.
Kto więc właściwie zmartwychwstał?
2. Nie zmartwychwstał mściciel.
Gdyby z grobu powstał mściciel doznanych krzywd, pierwsze jego słowa mówiłyby o wyrównaniu rachunku krzywd. Objawiłby się dwom fałszywym świadkom i wytłumaczył im dobrze, że nie wolno kłamać. Znalazłby tego, co mu bok przebił włócznią i takich co się śmiali szyderczo. A może i nawet zapukałby do tych, których uzdrowił, by im niewdzięczność wyrzucić.
Człowiek mściwy może bardzo długo żyć. Może nawet zostać niesłusznie zabity. Ale mściciel nigdy nie powstanie z martwych.
Kto więc właściwie zmartwychwstał?
3. Nie zmartwychwstał showman.
Gdyby z grobu powstał showman, objawiłby się na placu świątynnym. Kazałby swoim uczniom zebrać tłumy w Galilei. Wszedłby mimo zamkniętych drzwi do tysięcy mieszkań zwłaszcza pisarzy i plotkarzy. Ukazałby się na wysokości nieba tak, aby wszyscy, którzy krzyczeli „Ukrzyżuj Go”, zobaczyli w Nim Pana i Zbawcę Wszechświata.
Showman może się podobać. Może nawet długo żyć. Może nawet być zabity z zazdrości i zawiści. Ale showman nigdy nie powstanie z martwych.
Kto więc właściwie zmartwychwstał?
4. Nie zmartwychwstał relatywista.
Gdyby taki powstał z grobu, ukazałby się wszystkim: i tym co go kochali i tym, którzy go zabili. Mówiłby z uśmiechem, że to nieistotne czy się zdradza jak Judasz czy trwa pod krzyżem jak Maryja. Wyjaśniłby, że zły łotr razem z dobrym tego samego dnia znaleźli się w raju, bo cóż winien człowiek temu, że przeklina na krzyżu. Może by i nawet podziękował strażnikom za dobrze zrobioną robotę.
Relatywista wydaje się być czasem ideałem. I może on żyć długo nie tylko w przestrzeniach PR-u. Ale ten, który miesza dobro ze złem, nigdy nie powstanie z martwych.
Kto więc właściwie zmartwychwstał?
5. Zmartwychwstał Jezus Chrystus, czyli zmartwychwstała ukrzyżowana miłość.
Miłość, która miała siłę wybaczać.
Miłość, która sąd zostawiła samemu Bogu.
Miłość, która wiedziała, że nie system zbawi człowieka.
Miłość, której żadna ciemność nie zasłoniła różnicy między Bogiem a diabłem.
Żyć może każdy. Mściciel i rewolucjonista. Krzywdzący i niewinna ofiara. Ateista i papież. Żyć a nawet umrzeć może każdy. Ale zmartwychwstanie tylko ten, który kocha. Bo po tamtej stronie życia jest miejsce tylko dla ukrzyżowanej miłości.
[post_title] => Kto właściwie zmartwychwstał? [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 848-kto-wlasciwie-zmartwychwstal [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-03-31 20:39:08 [post_modified_gmt] => 2013-03-31 18:39:08 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/03/31/848-kto-wlasciwie-zmartwychwstal/ [menu_order] => 3719 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [99] => WP_Post Object ( [ID] => 4855 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-03-30 07:20:00 [post_date_gmt] => 2013-03-30 06:20:00 [post_content] =>Maniowy-Mizerna, 24.04.2011
A gdyby Jezus nie zmartwychwstał?
Arcykapłani zaoszczędziliby pieniądze, które dali żołnierzom, aby ci rozpowiadali, iż skradziono Ciało Jezusa.
Żołnierze by mniej zarobili.
Józef z Arymatei miałby grób zajęty.
Uczniowie nie umarliby męczeńsko za wiarę.
Nie powstałby zakon oo. Zmartwychwstańców.
Nie byłoby papieża Polaka.
Ja nie byłbym księdzem a wy byście nie przyszli do Kościoła.
To, że Jezus zmartwychwstał i żyje zmieniło radykalnie wiele spraw. Przypatrzmy się przynajmniej trzem.
1. Po pierwsze Bóg pokazał dziś, że On jest Mocniejszy.
Mocniejszy od głodu, bo rozmnożył chleb.
Mocniejszy od klęsk żywiołowych, bo uciszył burzę.
Mocniejszy od choroby, bo uzdrowił nawet nieuleczalnie chorych.
Mocniejszy od złego, bo wyrzucał szatana.
I wreszcie mocniejszy nawet od śmierci, bo zmartwychwstał.
Bóg pokazał ludziom przez Jezusa Chrystusa, że tylko On jest mocniejszy. On wszechmogący:
Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący. (Ap 1,8)
Nie dlatego wierzymy w Boga, że nam rodzice kazali. Nie dlatego, że jesteśmy staroświeccy. Wierzymy dlatego, że jesteśmy mądrzy. Czyż nie głupotą byłoby stanąć po stronie Zła, jeśli ono jest słabsze od Boga? Skoro tylko Bóg potrafi wszystko i skoro tylko On chce wszystko dla człowieka, to jaki sens byłoby uciekać od Tego, który do końca nas umiłował?
Jak znajdziesz kogoś kto Cię bardziej kocha niż Bóg i wierniej i jest w stanie poradzić sobie z wszystkimi problemami świata jak Bóg, to idź za nim. Jeśli znajdziesz…
Myśmy uwierzyli Bogu i poszli za Nim, bo Bóg jest Mocniejszy niż wszystko.
2. Po drugie Bóg pokazał dziś, że jest On przyszłościowy.
Kto w Wielki Piątek myślał, że Jezus zwycięży? Kto w tym skazańcu mógł zobaczyć Syna Bożego? Który z uczonych w Piśmie, który z ówczesnych polityków, który z arcykapłanów i który z krzyczących „Ukrzyżuj Go!” był w stanie przewidzieć, że wszystko skończy się inaczej?
Cały problem z nami i z Bogiem polega na tym, że my byśmy chcieli żeby nie było Wielkiego Piątku, a jak już jest, to żeby Chrystus zaraz zmartwychwstał, w sobotę rano.
Cały problem polega na tym, że my jeszcze nie widzimy, że choroby, nieszczęścia, płacz, tragedie i cierpienia miną. Bóg jest wszechmogący, ale trzeba czasu. Bóg jest wszechmogący w czasie. Ludzie nie dlatego tracą wiarę w Boga, że Boga nie ma. I nie dlatego, że Pan Bóg jest daleki i obcy. Ludzie tracą wiarę, bo nie mają cierpliwości. Chcą już dzisiaj mieć to, czego dzisiaj Bóg nie da. Dlaczego? Nie wiem. Tak jak niemowlę nie może zrozumieć, dlaczego mama nie pozwala mu włożyć nóż do buzi. Nie wiem, dlaczego Bóg każe nieraz nam czekać, ale ufam, że On wie lepiej, co ostatecznie będzie dla nas dobre.
Bóg pokazał w Jezusie Chrystusie, że przyszłość należy do Niego. Dlatego chrześcijanie są najbardziej postępowymi ludźmi na świecie, postępowymi bo patrzą perspektywicznie, dalekowzrocznie, widzą więcej niż koniec swojego nosa. I jeśli ktoś mówi mi dziś: „Nie opłaca się być wierzącym”, cóż mu mogę odpowiedzieć? Powiem mu tylko: Poczekaj, poczekaj… W Wielki Czwartek też wydawało się Judaszowi, że opłaca się sprzedać Jezusa. A w Wielki Piątek już się powiesił. W Wielki Piątek też wydawało się arcykapłanom, że nie warto stanąć po stronie Jezusa, a za dwa już musieli kombinować i płacić, żeby im inni uwierzyli.
Chrześcijanie chcą wygrać wszystko, nie tylko życie ale i życie wieczne, dlatego stawiają na Boga, bo tylko On jest ostatecznym zwycięzcą.
3. Po trzecie Bóg pokazał dziś, że jest paschalny na zawsze.
Co to znaczy paschalny na zawsze? Kiedy Bóg wyprowadził naród wybrany z niewoli Egipskiej i kiedy Żydzi przeszli suchą nogą po Morzu Czerwonym, nigdy już nie wrócili się do Egiptu. Pascha oznacza przejście a przejście oznacza, że już nie wracam do tego, co było. Zostawiam to na zawsze. Nieodwracalnie.
Kiedy Jezus zmartwychwstał, to przeszedł ze śmierci do życia. Przeszedł raz na zawsze i więcej już nigdy nie umrze. Nie tak jak Łazarz. Nie tak jak młodzieniec z Nain i nie tak jak dwunastoletnia córka Jaira. On pierworodny spośród umarłych żyje na wieki i nigdy nie wróci do śmierci. To jest Pascha na zawsze. Pascha nieodwracalna.
Problem z naszą Paschą, naszą Wielkanocą i naszą wiarą w sens tego wszystkiego bierze się często stąd, że my nie przechodzimy przez Morze Czerwone, ale go tylko dotykamy. Że my nie umieramy na krzyżu, ale go tylko nosimy. Że my nie potrafimy zostawić raz na zawsze grzechów, nieporozumień, kłótni, uczuć, zranień i Bóg wie, czego jeszcze. My się babrzemy w przeszłości łudząc się, że to nam pomoże żyć lepiej. Zostaw to! – mówi Jezus zmartwychwstały. Przecież zabrałem ci grzechy! Nie wracaj do nich! Nie oglądaj się wstecz! Idź do przodu! Życie jeszcze przed tobą! Bądź człowiekiem paschalnym, paschalnym na zawsze!
A gdyby Jezus nie zmartwychwstał?
Konkretnie, to nie powstałaby Bazylika św. Piotra na Watykan.
A ogólnie, to całe życie - razem ze śmiercią - byłoby bardzo bez sensu i całkowicie bez nadziei.
Kolegiata św. Anny, 8.04.2012
1. Zacznijmy od faktów.
Faktem, jest, że 2000 lat temu żył w Palestynie Jezus z Nazaretu. Mówią o tym nie tylko Ewangelie. Wspomina o nim żydowski Talmud, Toledot Jeszu czy Józef Flawiusz. O Jezusie piszą także rzymskie pióra Tacyta, Swetoniusza, Pliniusza Młodszego czy Lukiana z Samosat.
Faktem jest również, że Jezus umarł. Nie brakło naocznych świadków. Tych co byli za Jezusem a którzy widzieli jak oddał ducha i tych którzy go skazali na śmierć. Potwierdził to żołnierz, który przebił mu włócznią bok, Piłat, który wydał ciało Jezusa Józefowi z Arymatei i arcykapłani, którzy nigdy nie negowali prawdziwości zgonu Galilejczyka.
Faktem jest ponadto, że trzeciego dnia po ukrzyżowaniu Jezusa i złożeniu go do grobu zniknęło Jego ciało. Potwierdzili to strażnicy, którzy pilnowali grobu, kobiety, które wczesnym rankiem udały się na to miejsce, niektórzy z jego uczniów, jak Piotr i Jan a także arcykapłani, którzy nawet wydali pieniądze, żeby rozpowiadano, iż ciało zostało skradzione. Nigdy jednak nie podważali oni tego najprostszego faktu, że 16 dnia miesiąc Nisan roku najprawdopodobniej 30 naszej ery zniknęło z grobu ciało Jezusa.
To są fakty generalnie niepodważalne. Generalnie, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto uważa, że Wawel nie został zbudowany, skoro nikt ze współczesnych nie widział budujących go robotników.
2. W imię uczciwości trzeba też powiedzieć, że w tych faktach - zresztą jak w każdych - są sprawy niewyjaśnione i dyskusyjne.
Na przykład dzisiejsza Ewangelia mówi, że Maria Magdalena udała się do grobu wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno. Natomiast Ewangelia wg św. Marka podaje, że kobiety przyszły do grobu gdy słońce już wzeszło. Czyżby zatem Maria była tam najpierw sama?
Inną zagadką są słowa tej samej Marii z Magdalii: „Nie wiemy, gdzie go położono” Dlaczego, skoro jest sama, mówi „nie wiemy” zamiast „nie wiem”? Czy myśli o kobietach, które jednak były razem z nią przy grobie? Mateusz mówi o dwóch kobietach, Marek o trzech, Łukasz wymienia trzy po imieniu i mówi jeszcze o innych. A może Maria zdradza język aramejski, którym posługiwano się w Galilei, a w którym często - jak twierdzi Gustaw Dalman - używano pierwszej osoby liczby mnogiej zamiast pojedynczej?
Problemem są też słowa Ewangelisty: „Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych”. O jakie Pisma chodzi? Czy o jakiś pojedynczy tekst ze ST, jak chociażby ten z Ps 16,10: „Nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu”? A może chodzi o serię tekstów ze ST albo o Pismo w swojej całości jak twierdzi Attilio Gangemi albo i nawet o słowa Jezusa zapisane w Ewangelii, za czym optuje Charles Dodd?
W powszechnie znanym fakcie życia, śmierci i zniknięcia ciała Jezusa z grobu jest wiele spraw dotąd niewyjaśnionych, ale co się dziwić, skoro nawet w dobie satelit, telewizji, fotek i internetu zdarzają się fakty powszechnie znane a ciągle dyskusyjne. I nie trzeba tu nawet mówić o Smoleńsku. Wystarczy choćby pomyśleć o demonstracjach. Jeszcze chyba nie zdarzyło się nigdy, żeby media umiały tak policzyć ludzi, by podać jedną zgodną liczbę.
3. Przejdźmy do sprawy najważniejszej.
Otóż ludzkości nie dzielą fakty powszechnie znane. Ludzi nawet nie tak bardzo dzielą niejasności związane z faktami. Ludzi dzieli najbardziej ich własna reakcja na fakty.
Jak reagują arcykapłani? Stoją oni przecież przed tym samym faktem co Maria Magdalena. Arcykapłani widzą jednak tylko jedną możliwość. To była kradzież! I potrafią nawet wydać pieniądze, żeby uparcie twierdzić, że ciało zostało skradzione. To nic, że nie mają dowodów. To nic, że ośmieszają samych strażników, którzy muszą powtarzać, że kradzież nastąpiła, kiedy oni spali. To nic, że wiedzą, że się to nie trzyma całości, więc z góry w razie problemów żołnierzy obiecują pogadać z Piłatem. Im jednak nie zależy na dojściu do prawdy. Ich reakcją na fakt zniknięcia ciała nie jest próba dojścia do tego jak to się stało. Ich reakcją jest mobilizacja wszystkich sił w celu utrwalania swojej własnej hipotezy. Ludzie po prostu ciaśni. Ludzie, dla których prawda nie jest żadną motywacją ani żadnym wyzwaniem.
Popatrzmy jak na ten sam fakt reaguje Maria Magdalena. Najpierw wysuwa podobną hipotezę jak arcykapłani: „Zabrano Pana z grobu”. Ta hipoteza bowiem była jak najbardziej naturalna. Co robi jednak dalej mieszkanka Magdali? Idzie do uczniów. Co robią uczniowie? Czy idą do innych, żeby powtarzać „Zabrano Pana z grobu”? Nie! Idą sprawdzić słowa Marii. I dzięki takiej reakcji jeden z nich ujrzał i uwierzył. Co robi Magdalena? Nie biega po Jerozolimie z wykładami na temat dwóch hipotez: jej własnej o zabraniu ciała i tej Piotra i Jana o zmartwychwstaniu Jezusa. Ale stoi przy grobie i płacze dotąd, aż poszukiwanie prawdy znajdzie tego, o którym powie „Rabbuni”. Długo Magdalena trzyma się swojej wersji, tak że nawet aniołom powtarza „Zabrano Pana mego” i nawet do Jezusa, którego wzięła za ogrodnika powie: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś”. Maria z Magdali jest przekonana - zresztą tak jak arcykapłani - że zabrano ciało Jezusa, ale w przeciwieństwie do nich nie rzuca oskarżenia na uczniów Jezusa, tylko szuka prawdy do końca. Do końca, czyli aż do znalezienia Jezusa. A przecież nie szuka zmartwychwstałego. Ona szuka tylko ciała Jezusa i jest w tym szukaniu konsekwentna aż do płaczu. Skoro ktoś go zabrał, to muszę się dowiedzieć, gdzie on jest. Tak jakby chciała powiedzieć: „Wolę znaleźć i trzymać się Jezusa umarłego niż niepewnych hipotez na jego temat”. Dlatego mówi do rzekomego ogrodnika: „Panie, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”. I dzięki tej drodze upartego szukania nawet zmarłego Jezusa dochodzi do Jezusa żywego. Dlatego powie uczniom „Widziałam Pana”.
Popatrzmy też na reakcje innych. Co robią uczniowie idący do Emaus? Czy nie chcą rozmawiać o śmierci Jezusa z tajemniczym nieznajomym? Czy uciekają na zawsze od tego, na czym się zawiedli? Nie! Wręcz przeciwnie. Chcą by współpielgrzym został z nimi na wieczerzy. I dzięki takiej reakcji rozpoznają przy łamaniu chleba, że to jest Pan!
Co robi Tomasz niedowiarek? Nie spędził Wielkanocy z innymi uczniami. Ale kiedy donoszą o tym co się stało, nie protestuje: „Głupstwa pleciecie! To niemożliwe!”. Tylko przychodzi za tydzień z mocnym postanowieniem: „Jak nie ujrzę, to nie uwierzę”. I dzięki takiej reakcji wyzna: „Pan mój i Bóg mój!”.
4. Kochani Bracia i Siostry od Zmartwychwstania!
Chrześcijanie od dwóch tysięcy lat powtarzają światu: „Wierzę w Jezusa Chrystusa, który pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo”.
Chrześcijanie nie wymyślają faktów. Dzielą się tylko tym, do czego doszli szukając prawdy o pustym grobie. Bo wybrali szukanie prawdy nad trzymanie się niesprawdzonych hipotez.
Problemem nie są bowiem fakty. Problemem nie są nawet dyskusje nad faktami. Kluczem nie tylko do zmartwychwstania jest zawsze ludzka reakcja. Świat bowiem nie dzieli się na tych co wierzą i tych co nie wierzą, ale na tych co trzymają się uparcie pozornie rozsądnych hipotez i na tych co szukają prawdy do końca, nawet za cenę swojego męczeństwa.
Czyż nie daje nam do myślenia, że Chrystus zmartwychwstały - jak mówi Piotr w domu centuriona w Cezarei – „nie ukazał się całemu ludowi”? Czyż nie daje do myślenia, że nie stanął żywy przed Piłatem albo nie objawił się na kolejnym posiedzeniu Sanhedrynu? Daje do myślenia. I do pokornego stwierdzenia, że istnieje taki świat, który jest widzialny tylko dla tych, którzy go chcą widzieć.
I chociaż każde porównanie będzie tu banalne, to wystarczy pomyśleć, że istnieje taki świat, który ma na imię Orla Perć i są w stanie zobaczyć go ci, którzy chcą go zobaczyć. Że istnieje taki świat, którzy ma na imię dobre małżeństwo i doświadczają go ci, którzy wspólnie o nie walczą. Że istnieje taki świat, któremu na imię miłość i znają go ci, którzy od niej nie uciekają.
Dziś, prawie po dwóch tysiącach lat od dnia, w którym ludzkość zobaczyła w Jeruzalem pusty grób, problemem nie jest czy Chrystus zmartwychwstał i czy nadal Chrystus żyje. Problemem bowiem nie są fakty, ale reakcja na nie. Problemem realnym i jedynym jest czy staniemy po stronie tych, którzy nawet zapłacą pieniądze mówiącym, że Bóg umarł czy może jednak staniemy w gronie takich, którzy będą szukać Jezusa dotąd aż znajdą Go Zmartwychwstałego.
[post_title] => Fakty i reakcje [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 596-fakty-i-reakcje-kazanie-wielkanocne [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-03-30 05:42:00 [post_modified_gmt] => 2013-03-30 04:42:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/03/30/596-fakty-i-reakcje-kazanie-wielkanocne/ [menu_order] => 3722 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [101] => WP_Post Object ( [ID] => 3703 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-02-14 20:35:50 [post_date_gmt] => 2013-02-14 19:35:50 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 13.02.2013
[post_title] => Perspektywa popiołu [post_excerpt] => Środa Popielcowa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 819-popielec-2013 [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-02-14 20:35:50 [post_modified_gmt] => 2013-02-14 19:35:50 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/02/14/819-popielec-2013/ [menu_order] => 3760 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [102] => WP_Post Object ( [ID] => 3693 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-01-10 16:01:26 [post_date_gmt] => 2013-01-10 15:01:26 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 6.01.2013
[post_title] => Trzy małe objawienia [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 779-trzy-male-objawienia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-01-10 16:01:26 [post_modified_gmt] => 2013-01-10 15:01:26 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/01/10/779-trzy-male-objawienia/ [menu_order] => 3778 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [103] => WP_Post Object ( [ID] => 3691 [post_author] => 4 [post_date] => 2013-01-01 21:35:20 [post_date_gmt] => 2013-01-01 20:35:20 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.01.2013
[post_title] => Dwa pewniki roku 2013 [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 775-dwa-pewniki-roku-2013 [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2013-01-01 21:35:20 [post_modified_gmt] => 2013-01-01 20:35:20 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2013/01/01/775-dwa-pewniki-roku-2013/ [menu_order] => 3806 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [104] => WP_Post Object ( [ID] => 3682 [post_author] => 4 [post_date] => 2012-11-01 18:11:23 [post_date_gmt] => 2012-11-01 17:11:23 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 1.11.2012
Siedmiokrotny dialog na Uroczystość Wszystkich Świętych
Kiedy jeszcze żyli, mieliśmy pretensje o to, że czegoś nie robią dla nas. Albo i żal, że to co robią, wcale nam szczęścia nie daje. Dziś, to oni, jak nieme groby mówią wymownym pytaniem:
- Czy możecie nam pomóc?
1.
- Ale jak Wam możemy pomóc?
- Możecie pomóc traktując nasze ciała z szacunkiem i miłością [1]. Grzebanie zmarłych jest uczynkiem miłosierdzia. Troska o groby, kwiaty, wieńce i znicze. To takie pomocne. Bo to miłość zakrywa wiele grzechów... Czy możecie nam pomóc?
2.
- Ale jak Wam możemy pomóc?
- Możecie nam pomóc poprzez przekazanie naszych narządów po śmierci [2]. Nie zawsze potrafiliśmy być darem za życia. Chcielibyśmy, o ile to możliwe, żebyście nam nie przeszkadzali być darem dla innych po śmierci... Czy możecie nam pomóc?
3.
- Ale jak Wam możemy pomóc?
- Możecie nam pomóc poprzez modlitwę. Już ponad 2000 lat temu zapisała Biblia „świętą i zbawienną jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów uwolnieni” [3] A Jan Złotousty tłumaczył: „Nieśmy zmarłym pomoc i pamiętajmy o nich. Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę ich ojca, dlaczego mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im jakąś pociechę? Nie wahajmy się nieść pomocy tym, którzy odeszli, i ofiarujmy za nich nasze modlitwy” [4]. Wasza modlitwa za nas nie tylko może nam pomóc, ale także sprawia, że nasze wstawiennictwo jest skuteczniejsze za wami [5]. Wieczne odpoczywanie… Dobry Jezu a nasz Panie, wypominki i różańcowe Ave Maria. Tysiące sposobów okazania Bogu waszej do nas miłości... Czy możecie nam pomóc?
4.
- Ale jak Wam możemy pomóc?
- Możecie nam pomóc poprzez ofiarę Mszy świętej. Biblijny Juda Machabeusz „sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu” [6]. Św. Monika prosiła swych synów: „To nieważne, gdzie złożycie moje ciało. Nie martwcie się o to! Tylko o jedno was proszę, żebyście - gdziekolwiek będziecie - wspominali mnie przed ołtarzem Pańskim” [7]. A Cyryl z Jeruzalem tłumaczył „Wierzymy, że wielką korzyść odniosą dusze, za które modlimy się, podczas gdy na ołtarzu jest obecna święta i wzniosła ofiara... Przedstawiając Bogu nasze błagania za tych, którzy już zasnęli, nawet jeśli byli grzesznikami... przedstawiamy Chrystusa ofiarowanego za nasze grzechy; dzięki Niemu Bóg, przyjaciel ludzi, okazuje się łaskawy dla nich i dla nas” [8]. Eucharystia jest zbawieniem nie tylko dla Was. Możecie przyjść na Eucharystię w naszej intencji. Możecie przyjąć Komunię za nas. Możecie nawet zamówić Mszę świętą... Czy możecie nam pomóc?
5.
- Ale jak Wam możemy pomóc?
- Możecie nam pomóc uzyskując za nas odpusty [9]. Trzeba pójść do spowiedzi albo być w stanie łaski uświęcającej, odmówić Ojcze nasz, Wierzę w Boga oraz jeszcze dowolną modlitwę w intencjach Ojca Świętego. I jeszcze jedno: albo nawiedzić pobożnie kościół dziś lub jutro, albo pójść na cmentarz chociaż raz między 1 a 8 listopada, albo i odmówić cząstkę różańca lub czytać Pismo św. przez co najmniej pół godziny. Jest tyle sposób na uzyskanie dla nas odpustu, byśmy zostali uwolnieni od kar doczesnych, na które zasłużyliśmy swoimi grzechami. Codziennie możecie nam pomóc cząstkowo lub zupełnie. Codziennie możecie jedną duszę przybliżyć do jej chwalebnej kanonizacji. Codziennie możecie sprawiać, że za rok będzie więcej Wszystkich Świętych... Czy możecie nam pomóc?
6.
- Ale jak Wam możemy pomóc?
- Możecie nam pomóc poprzez jałmużnę [10]. Biblijny Tobiasz wiedział co mówi, kiedy tłumaczył synowi:
Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem [11]. Ofiarujcie za nas waszą ofiarę. Wasze oczyszczenie niech będzie naszym. Dając biednym zobaczcie w ich oczach wieczność i nas czekających na Waszą miłość... Czy możecie nam pomóc?
7.
- Ale jak Wam możemy pomóc?
- Możecie nam pomóc poprzez dzieła pokutne. Nawet o takim lekarstwie mówi przecież Kościół [12]. Dzieła pokutne w naszej intencji. Przeżyjcie godzinę bez rozproszeń, pół dnia bez komórki, dzień bez telewizji, dwa bez Internetu, trzy dni nie mówiąc źle o Polsce, bo to wasz dom, a nie hotel. Jesteście geniuszami w poszukiwaniu przyjemności życia. Bądźcie czasem tak konsekwentni w pokucie, która nas przybliża do przyjemności wiecznych... Czy możecie nam pomóc?
Za chwilę powiemy: "Wierzę w świętych obcowanie, wierzę w ciała zmartwychwstanie, wierzę w życie wieczne". Zanim jednak wypowiemy je świadomie i dobrowolnie posłuchajmy jeszcze przez chwilę tego jednego z pytań, które płynie z tysięcy cmentarzy całego świata:
Czy możecie nam pomóc…?
[1] Por. KKK 2299.
[2] Por. KKK 2300.
[3] 2 Mch 12, 45.
[4] Jan Chryzostom, Homilie do Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian, 41, 5 (PG 61, 594-595).
[5] Por. KKK 958
[6] Por. 2 Mch 12,45
[7] Św. Augustyn, Wyznania, IX, 11.27
[8] Cyryl Jerozolimski, Katechezy mistagogiczne, 5, 9,10 (PG 33, 1116 B-1117 A).
[9] Por. KKK 1479.
[10] Por. KKK 1032.
[11] Tob 12,9.
[12] Por. KKK 1032.
Kolegiata św. Anny, 28.10.2012
[post_title] => Fenomen Bożej obecności [post_excerpt] => Rocznica poświęcenia kościoła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 693-fenomen-bozej-obecnosci [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2012-10-28 21:41:25 [post_modified_gmt] => 2012-10-28 20:41:25 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2012/10/28/693-fenomen-bozej-obecnosci/ [menu_order] => 3859 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [106] => WP_Post Object ( [ID] => 3672 [post_author] => 4 [post_date] => 2012-06-24 20:30:33 [post_date_gmt] => 2012-06-24 18:30:33 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 24.06.2012
[post_title] => Siedem myśli o pośrednikach [post_excerpt] => Narodzenie Jana Chrzciciela [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 650-siedem-mysli-o-posrednikach [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2012-06-24 20:30:33 [post_modified_gmt] => 2012-06-24 18:30:33 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2012/06/24/650-siedem-mysli-o-posrednikach/ [menu_order] => 3891 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [107] => WP_Post Object ( [ID] => 4981 [post_author] => 4 [post_date] => 2012-06-07 14:06:49 [post_date_gmt] => 2012-06-07 12:06:49 [post_content] =>Kolegia św. Anny, 7.06.2012
Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej to jedno z największych katolickich świąt. Wiele razy słyszeliśmy na czym polega jego fenomen i unikatowa wartość. Dziś spróbujmy przyglądnąć się trzem problemom, które komplikują święto Bożego Ciała.
1. Problem koncepcji Boga
Kiedy Jezus przyszedł na świat, prawie wszyscy wierzyli w Boga. Wiedzieli, że Bóg jest, ale wiedzieli również, że jest bardzo daleko. Dlatego absolutnym zaskoczeniem i nowością było odkrycie, że Bóg stał się człowiekiem. Pierwsi chrześcijanie do tego stopnia byli przejęci tym zbliżeniem się Boga do człowieka, że jeszcze po kilkudziesięciu latach, św. Jan opisując spotkania z Jezusem mówi: „myśmy Go słyszeli, widzieli i dotykali” (por. 1 J 1,1). Człowiek dotykał Boga. I to było dla niego absolutną nowością.
Dziś nie wszyscy wierzą w Boga i dla wielu Bóg nie jest sprawą godną uwagi. A ci, którzy wierzą, już tyle razy słyszeli, że Bóg ich kocha, że jest blisko, że przychodzi na Ołtarz i że można Go przyjmować w Komunii, tak często o tym słyszeliśmy, że nie jest dla nas żadną nowością ani cudem tajemnica Boga pod postaciami chleba i wina. I to wbrew pozorom komplikuje przeżywanie święta Bożego Ciała.
Jak wyjść z tego problemu? Wydaje się, że chyba jedynym sposobem jest pogłębienie wiedzy i doświadczenia religijnego.
2. Problem prywatyzacji religii
Religia nigdy nie była sprawą prywatną. Może tylko w czasie prześladowań. Ale nawet i wtedy, ci którzy wstydzili się czy bali przyznać publicznie do Boga byli uważani za ludzi słabych a często nawet za zdrajców. Ludzie budowali świątynie, uczestniczyli w procesjach, pozdrawiali się imieniem Boga, chociażby jak w Chłopach Reymonta, który zaczyna powieść na miarę nobla od słów: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” a kończy zdaniem „Ostańcie z Bogiem”.
Nie wiem co się porobiło na tym świecie, ale jeszcze 20 lat temu wszyscy w mojej wiosce wchodząc do czyjegoś domu mówili „Niech będzie pochwalony…” Dziś tego nie robią nawet najpobożniejsze niewiasty. Nie wiem co się porobiło, że tak ciężko spotkać księdza po koloratką w sklepach, restauracjach, stadionach, pubach czy na basenach.
Nastąpiła i następuje pewnego rodzaju prywatyzacji religii, tzn. próba wmówienia, że wiara jest sprawą prywatną i jakiekolwiek obnoszenie się z nią na zewnątrz jest pewnego rodzaju ekshibicjonizmem. Oczywiście nie chodzi o to, żeby mówić publicznie o swoich osobistych odczuciach, ale czyż nie jest poważnym znakiem zapytania, że manifestuje się publicznie prawie wszystko a nie chce się manifestować religii? Są karnawały, są juwenalia, są parady równości, są koncerty, są stadiony i nie ukrywane preferencje, jest i Woodstock a kiedy trzeba by wyjść na ulice i powiedzieć: „Bóg jest dla nas ważny”, zaczyna się problem. To nie jest trendy... To starsi i zaściankowi... Dlaczego?
Wydaje się że jedynym wyjściem z problemu prywatyzacji wiary jest powrót do zdrowego rozsądku. Więcej używać rozumu niż słuchać nierozumnych, dla których nie jest przegięciem, że cały kraj mówi o zdradzie jednej aktorki, ale już byłoby wielkim nietaktem, gdyby cały kraj mówił o tym, że ta sama aktorka była na procesji Bożego Ciała.
3. Problem dychotomii
Ostatni problem związany ze świętem Bożego Ciała można nazwać problemem rozdziału między traktowaniem ciała Pańskiego pod postacią Chleba a traktowaniem Ciała Pańskiego pod postacią drugiego człowieka.
Jest przyjęte, że przechowujemy w tabernakulum Ciało Chrystusa. Że profanacja Najświętszego Sakramenty jest jednym z największych grzechów. Wielu nawet ma taki szacunek do Eucharystii, że nie potrafi inaczej przyjąć Komunii jak tylko klęcząc. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, jak traktujemy siebie nawzajem. Jezus powiedział: „Wszystko co uczyniliście jednemu z tych moich najmniejszych, mnieście uczynili” (Mt 25,40). Pamiętamy również, że każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,26). Ponadto, skoro Bóg jest naszym Ojcem, to jesteśmy braćmi a brat to jest naprawdę wielkie słowo. Jeszcze gdyby to tego dodać fakt, że przyjmujemy Komunię świętą, to aż dziw bierze, dlaczego klękamy przed tabernakulum, w którym jest Pan Jezus a ludziom, w których jest Jezus urządzamy czasami krzyżową drogę. Czym się różni tabernakulum od człowieka, który przyjął Komunię świętą? No naprawdę czym?
Problem jest o tyle poważny, że taka dychotomia tworzy skrzywioną religijność ludzi, którzy myślą, że jak w kościele będą bić pokłony przed Bogiem to już są wzorowymi katolikami. Tworzy skrzywioną religijność, która ma pretensje, że ktoś nie chodzi na Mszę a nie widzi żadnej winy w tym, że robi wojnę w domu.
Dlatego warto podkreślić, że człowiek, który depta drugiego człowieka nie zrozumiał nic z Eucharystii, nawet gdyby nosił w czasie Bożego Ciała monstrancję. Nie może być tak, że przed Chrystusem Eucharystycznym będziemy sypać kwiatki a przed Chrystusem w drugim człowieku będziemy rzucać kłody! Boże Ciało to również święto Boga, który stał się człowiekiem a nie tylko święto chleba, które staje się Boskim Ciałem.
Jak wyjść z tego problemu? Nie wiem. Bo to ciągnie się od wielu wieków. Ale marzy się, by o chrześcijanach mówiono: „patrzcie jak oni się miłują” a nie "patzrecie się jak oni są pretensjonalni" albo "jak oni się panoszą". Może trzeba prześladowań, kryzysu Kościoła, ataków na religię, przejedzenia się konsumpcjonizmem, żeby zrozumieć, że skarbem Boga i Kościoła jest przede wszystkim człowiek. Bo człowiek to również Boże Ciało.
Pewno są jeszcze i inne problemy, które nie pozwalają nam cieszyć się w pełni tajemnicą Bożego Ciała. Zanieśmy je wszystkie Bogu, który przyjdzie do nas. Zanieśmy je, bo również po to, Bóg stał się nam tak blisko.
[post_title] => Trzy problemy z Bożym Ciałem [post_excerpt] => Boże Ciało [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 641-trzy-problemy-z-bozym-cialem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2012-06-07 14:06:49 [post_modified_gmt] => 2012-06-07 12:06:49 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2012/06/07/641-trzy-problemy-z-bozym-cialem/ [menu_order] => 3900 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [108] => WP_Post Object ( [ID] => 3660 [post_author] => 4 [post_date] => 2012-05-03 20:27:32 [post_date_gmt] => 2012-05-03 18:27:32 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 3.05.2012
[post_title] => Trzy ścieżki na szczyt tajemnicy Królowej Polski [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 609-trzy-sciezki-na-szczyt-tajemnicy-mb-krolowej-polski [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2012-05-03 20:27:32 [post_modified_gmt] => 2012-05-03 18:27:32 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2012/05/03/609-trzy-sciezki-na-szczyt-tajemnicy-mb-krolowej-polski/ [menu_order] => 3922 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [109] => WP_Post Object ( [ID] => 3632 [post_author] => 4 [post_date] => 2012-01-06 19:53:33 [post_date_gmt] => 2012-01-06 18:53:33 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 6.01.2012
[post_title] => Parę szczegółów i cztery inspiracje [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 532-op2012 [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2012-01-06 19:53:33 [post_modified_gmt] => 2012-01-06 18:53:33 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2012/01/06/532-op2012/ [menu_order] => 3995 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [110] => WP_Post Object ( [ID] => 4973 [post_author] => 4 [post_date] => 2011-12-25 14:26:24 [post_date_gmt] => 2011-12-25 13:26:24 [post_content] =>Kolegiata św. Anny, 25.12.2011
1. Wszystko zależy od bliskości z Bogiem.
I każdy problem bierze się przed wszystkim z tego, że jesteśmy za daleko od Boga.
Nie jesteśmy cierpliwi, bo jesteśmy za daleko od Tego, który mówi: „Pokój Wam!”.
Nie kochamy za wiele, bo nie jesteśmy wystarczająco blisko Tego, który jest miłością.
Nie widzimy sensu, bo nie ma przy nas Tego, który jest światłem.
Jesteśmy zniewoleni, bo za daleko jest Zbawiciel.
Nie umiemy wybaczać, bo nie ma w sercu obecności Tego, który wybaczył oprawcom.
Nie mamy sił dźwigać krzyża, bo nie jesteśmy przy dźwigającym krzyż na Golgotę.
Martwimy się o przyszłość, bo nie jest bliski naszemu myśleniu Ten, który jest wczoraj i dziś i ten sam na wieki.
Wszystko zależy od bliskości z Bogiem.
Człowiek nie jest generatorem ani mocy ani pokoju ani miłości. Żeby kochać i mieć siłę i światło, człowiek musi je skądś wziąć. Św. Paweł pyta: „Cóż masz czego byś nie otrzymał?” (1 Kor 4,7) a Jezus mówi: „Beze mnie nic nie możecie uczynić …. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity (J 15,5).
Wszystko zależy od bliskości z Bogiem.
2. Co na to Pan Bóg?
Kiedy Adam ukrył się po grzechu przed Bogiem, Pan Bóg nie spacerował sobie spokojnie po raju zadowolony, że nie musi widzieć się z grzesznikiem, ale szukał go słowem: „Gdzie jesteś?” (Rdz 3,9)
Kiedy w czasach sędziów ludzie odchodzili od Boga i wpadali w ręce swoich nieprzyjaciół, Bóg nie mówił: „Dobrze wam tak!”, ale posyłał człowieka, który ich prowadził do wolności.
Kiedy odchodzili od przykazań i nie byli mu wierni, Bóg nie czekał na ich klęskę, ale posyłał proroków, żeby ich nawracali, żeby mówili: „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko!” (Iz 55,6).
Kiedy w sercu brakowało szczęścia, to On nauczył modlitwy psalmistów: „Ty jesteś moją pomocą, więc mnie nie odrzucaj i nie opuszczaj mnie, Boże, moje Zbawienie!” (Ps 27,9-10).
A kiedy się wypełniły dni, ponad 2000 lat temu, za panowania rzymskiego cesarza Augusta, Boskie Słowo stało się ludzkim Ciałem. W miasteczku Betlejem z panny Maryi narodził się Jezus Chrystus.
Bóg, widząc dramat człowieka oddalającego się od Boga, przyszedł najbliżej jak mógł – stał się jednym z nas, stał się człowiekiem. Bo wszystko zależy od bliskości z Bogiem.
3. Co na to człowiek?
Maryja powiedziała: Chcę, by Bóg stał się bliski. Chociaż kto wie, ile komentarzy usłyszała z powodu poczęcia za sprawą Ducha Świętego.
Józef zdecydował: Chcę, żeby Bóg był blisko. Chociaż kto wie, ile przyjaciół wzięło go za frajera.
Pasterze zawołali: „Chodźmy i my do Betlejem”, chociaż była to noc i zostawić trzeba było owce.
Magowie byli mędrcami więc stwierdzili: „Idziemy i my. Nie szkoda czasu i drogi. Nie szkoda złota, kadziły i mirry”, chociaż kto wie, ilu by powiedziało, że tyle zachodu o jedno małe dzieciątko…
I wygrali. Bo wszystko zależy od bliskości z Bogiem.
4. I co my na to?
Ta noc i ten dzień wołają, że Bóg naprawdę jest blisko. I to taki, że nie trzeba się Go bać. „Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy wejdę do niego” (Ap 3,20).
I co my na to? Na to, że wszystko zależy od bliskości z Bogiem?
Chodźmy i my do Betlejem!
Poszukajmy swojej drogi do Dzieciątka Jezus - czy przez wiedzę mędrców, czy przez proroctwo Pism, czy przez głosy aniołów tych ludzkich czy tych boskich, to naprawdę nie ważne. Dróg do Betlejem jest naprawdę wiele. Czy przez głębszą modlitwę, czy czytanie Pisma, czy przez częstszą Eucharystię czy rozmowy z wierzącymi ludźmi, to nieważne. Dróg do Betlejem jest wiele. Ale zacznijmy tam iść, bo tam narodził się już Bóg Zbawca.
Zacznijmy tam iść, bo wszystko zależy od bliskości z Bogiem.
Kraków, św. Anny, 1.11.2010
Byłem może w szóstej klasie szkoły podstawowej, kiedy w książeczce znalazłem drogę krzyżową a w niej sformułowanie: „paradoks nie na czasie”. Nie pamiętam o co chodziło dokładnie. Pamiętam jednak, że od tego momentu poznałem słowo „paradoks”. Nie rozumiałem je dokładnie, ale bardzo mi się spodobało. Potem dowiedziałem się, że „paradoks” pochodzi od greckiego słowa paradoksos – oznaczającego coś nieoczekiwanego, niewiarygodnego czy niezwykłego. I tym sposobem paradoks stał się nazwą takich spraw, które zdają się przeczyć zdrowemu rozsądkowi.
Dziś Wszystkich Świętych. Najpiękniejsze kazania mówią dziś cmentarze, grobowce wyciągają spod ziemi wstrząsające przykłady, wiercą w mózgach uparcie kamienne sentencje. Dziś ksiądz niewiele ma do powiedzenia. Dlatego powie tylko 4 słowa. A dokładniej mówiąc przyjrzy się czterem paradoksom Wszystkich Świętych, bo to jest Uroczystość, w której dzieją się rzeczy niemożliwe, niewiarygodne a przynajmniej zdające się przeczyć zdrowemu rozsądkowi.
1. Paradoks pierwszy: Mówimy o wszystkich świętych a idziemy na cmentarz.
Czyż nie jest to dziwne? Skoro mówimy, że to jest Uroczystość Wszystkich Świętych, to powinniśmy zajmować się wszystkimi świętymi! Wymyć figurki świętych, zapalić znicze przed świętymi w kościele, okadzić każdy obraz, pocałować każdy obrazek, nosić świętych uroczyście w procesji, poczytać o nich w domu, bo cały rok nie ma na to czasu. Jak Wszystkich Świętych, to czemu nie zajmujemy się wszystkimi świętymi? Czemu idziemy na cmentarz?
Jest w tym paradoksie niesamowita mądrość. Mądrość która mówi: „Idziemy na cmentarz, bo tam są pochowani święci”. Papież ich nie kanonizował. Kościół nie beatyfikował. Książki nie zmieściły w Litanii do Wszystkich Świętych. A oni są święci! Są, bo nauczyli się w życiu kochać.
Tam jest babcia, co umiała zawsze wybaczać. Tam jest dziadek, który choć przyłożył nieraz w cztery litery, to Cię życia nauczył. Tam jest tata, co choć przytulać nie umiał, prowadził Cię pewnie za rękę. Tam jest mama, której serce bije dla Ciebie nawet spoza grobu. Tam są święci. Wszyscy święci.
2. Paradoks drugi: Chcemy odwiedzić zmarłych tam, gdzie ich nie ma.
Czyż nie jest to dziwne? Idziemy na cmentarz, żeby odwiedzić zmarłych, a przecież ich tam nie ma!
Choćby kwiaty, świece, wieńce... choćby świeża mogiła, zdjęcie, wyryte nazwisko, choćby wydrzeć z ziemi szczątki bliskich, choćby rozerwać ich niszczejące ubrania, choćby zaglądnąć do wnętrza rozkładającego się ciała, to ich tam nie ma!
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?” – pytają aniołowie kobiet, które przyszły do grobu Jezusa. „Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał” (Łk 24,5-6). A skoro Chrystus zmartwychwstał – tłumaczy św. Paweł - to i umarli zmartwychwstają! (por. 1 Kor 15,16; 1 Tes 4,14).
Gdzież oni zatem są? Po co idziemy na cmentarz, skoro ich tam nie ma?
Jest w tym paradoksie niesamowita mądrość. Mądrość, która mówi: „Nie wiemy, gdzie są zmarli. Bóg sam wie. Ale idziemy na cmentarz, bo na cmentarzu zmarli są bliżej żywych”. Idę na cmentarz by być bliżej świętych, moich świętych.
Idę na cmentarz, by tam, gdzie ich nie ma, zadać pytanie „gdzie oni są?”. Idę na cmentarz, by uwierzyć raz jeszcze, że wszystko kończy się nie w ziemi, ale w Bogu. Idę na cmentarz, bo choć ich tam nie ma, to właśnie tam jestem bliżej nich.
3. Paradoks trzeci: Niby idziemy na cmentarz do zmarłych, ale spotykamy się tam z żywymi.
Czyż nie jest to dziwne? Idziemy na cmentarz po to, żeby odwiedzić zmarłych a tak naprawdę spotykamy tam tych, którzy jeszcze żyją. Nieraz spotykamy ich tylko tam. Tylko raz do roku.
Skoro mamy odwiedzać zmarłych, to po co robimy to wszyscy na raz? Czy nie lepiej byłoby pójść na cmentarz w bardziej ciepłą porę roku? Kiedy posiedzieć przyjemniej i podumać łatwiej? Czy zgiełk tłumu, zniczy i kwestorów nie przesłania nam zmarłych? Z kim właściwie chcemy się spotkać?
Jest w tym paradoksie niesamowita mądrość. Mądrość która mówi: „Idziemy na cmentarz z innymi ludźmi, bo wiemy, że tego chcą nasi bliscy zmarli. Chcą byśmy byli bliżej siebie”.
Oni wiedzą najlepiej, że tylko miłość miała sens w życiu. Oni wiedzą, że trzeba spieszyć się z miłością, bo może za rok już kogoś nie będzie. Oni wiedzą, że największym darem dla człowieka na tej ziemi jest drugi człowiek. Oni wiedzą, że mimo wielu spraw, które nas dzieli, jest jeszcze więcej, które nas łączy!
Idę na cmentarz, by poprzez zmarłych spotkać się z żywymi. Widzę rzekę innych ludzi i nie wiem. Nie wiem, czy ja dożyję Wigilijnej Wieczerzy. Nie wiem czy oni dożyją.
Wiem jedno. Żaden grób nie kłamie.
Wszyscy umrzemy.
Tylko czy nie warto umrzeć kochany przez innych?
Wszyscy umrzemy.
Tylko czy znajdzie się ktoś, kto nade mną wyszepcze modlitwę?
Wszyscy umrzemy.
Tylko czy nie warto lepiej żyć z innymi, skoro jeszcze żyjemy?
4. Paradoks czwarty: Wszyscy chcemy być w niebie, ale mało kto chce być święty.
Czyż nie jest to dziwne? Mówimy dziś o Wszystkich Świętych. Wiemy, że oni w są w niebie. My również chcemy być w niebie. Wiemy też, że tylko święci znajdą miejsce w niebie. Ale czy chcemy być święci? Kto z nas życzy sobie na imieninach świętości? Kto pisząc świąteczne kartki o świętości pisze? Kto z nas chce, by to świętość rządziła światem? Kto mówi: „Najważniejsza jest świętość. Jak ona będzie, to będzie wszystko”?
Jest w tym paradoksie niesamowita mądrość. Mądrość która mówi: „Zastanów się nad swoim życiem, bo dziś masz jeszcze i życie i rozum”.
Gdyby tylko zmarli mogli mówić, powiedzieliby, co naprawdę myślą, o sprawach, dla których poświęcamy lata….
Gdyby tylko zmarli mogli wstrząsnąć żywymi, nie zostawiliby w spokoju ludzi, którzy ludzi za nic mają…
Gdyby tylko zmarli mogli pokazać, jacy ludzie znajdują się w niebie, może wtedy wielu z nas nie marnowałoby kolejnych miesięcy.
Zmarli nie powiedzą. Groby nie przemówią. Ale Jezus...
Ten który umarł i który żyje, On sam wyjaśnia, po co żyć i co szczęście daje. On sam tłumaczy cierpliwie, kim są święci i jak się dostać do raju. Palcem Ewangelii pokazuje na niebo i wylicza jego kolejnych mieszkańców. Wylicza i zachęca:
Błogosławieni ubodzy w duchu,
Błogosławieni, którzy się smucą,
Błogosławieni cisi,
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości,
Błogosławieni miłosierni,
Błogosławieni czystego serca,
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój,
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości,
Błogosławieni, którym ludzie urągają z powodu Jezusa.
Błogosławieni…
Szczęśliwi…
Wszyscy szczęśliwi...
czyli Wszyscy Święci…
Kolegiata św. Anny, 30.10.2011
[post_title] => Dwa pytania o zachowanie Jezusa [post_excerpt] => Rocznica poświęcenia kościoła [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 504-dwa-pytania-o-zachowanie-jezusa-30a [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2011-10-30 21:24:36 [post_modified_gmt] => 2011-10-30 20:24:36 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2011/10/30/504-dwa-pytania-o-zachowanie-jezusa-30a/ [menu_order] => 4031 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [113] => WP_Post Object ( [ID] => 4868 [post_author] => 4 [post_date] => 2011-06-21 20:23:45 [post_date_gmt] => 2011-06-21 18:23:45 [post_content] =>Maniowy, 15.06.2006
Kochani rodacy i przyjaciele!
Ciągle ktoś przychodzi do nas do domu. Czasem słychać dzwonek u drzwi, niekiedy pukanie, a zdarza się, że i głosem zapowiada ktoś od progu, że jest gościem domu. Reakcje są różne. Bo inaczej się wita listonosza, inaczej cygankę, inaczej sąsiadkę, co plotki przyszła, a jeszcze inaczej brata czy siostrę, której się nie widziało kilkanaście lat.
Dziś do twojego domu puka Jezus. Wychodzi z kościoła, gdzie mieszka w tabernakulum, przechodzi przez ulice, po których stąpamy na co dzień i woła: „Chcę widzieć, gdzie mieszkacie, jak żyjecie i o co mam prosić swego Ojca, by wam błogosławił!”.
To jest właściwie najprostszy i najgłębszy sens Bożego Ciała. Bóg przychodzący do mojego domu. „Zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi”.
Ogólnie wiadomo więc o co chodzi w Bożym Ciele, problem jest ze szczegółami.
1. Pierwszym szczegółem i to najważniejszym jest uwierzyć, że to rzeczywiście Bóg idzie naszymi ulicami. To nic, że to tylko mały kawałek białego chleba. To nic, że to tylko drobna Hostia, która mieści się w monstrancji. Wierzymy i powtarzamy ciągle, to jest Pan! Pan mój i Bóg mój! Ten sam Jezus Chrystus, który chodził po palestyńskich drogach, ten sam, którego przybili do krzyża, ten sam, który czynił cuda. To ciągle jest ten sam Jezus! Musimy mocno prosić o wiarę, że to jest Jezus, Syn Boga żywego, bo inaczej nie ma sensu nie tylko Boże Ciało, ale każda Msza święta i każde przeistoczenie!
Nie może tak być, że ludzie jadą na spotkanie z papieżem, cisną się do pierwszych szeregów, robią zdjęcia na potęgę, wycierają łzy, bo przejechał tak blisko - tylko dwa metry! - a kiedy Jezus żywy przechodzi obok jego domu, to on kwiatki podlewa, albo auto myje. Czy papież nawet najświętszy jest świętszy od Przenajświętszego Ciała i Krwi Chrystusa?
To dobrze, że ludzie cieszą się ze spotkania z wielkimi ludźmi, ale trzeba mocno błagać o wiarę, byśmy przynajmniej tak samo cieszyli się z tego, że Bóg przychodzi do nas, jak cieszymy się ze spotkania z drogim nam człowiekiem.
2. Drugi szczegół to jest odpowiedź na pytanie, jak przyjmujemy Tego Gościa, którym jest Pan Jezus.
Normalnie, jak ktoś przyjdzie do domu, to pierwsze gościnne pytanie brzmi: „czego się napijecie, kawy czy herbaty?” I nikt nie ma pretensji do tego, co przyszedł, że mu ubędzie łyżeczki kawy i dwóch łyżeczek cukru. Jeśli więc stać nas na życzliwość wobec innych, to może dobrze byłoby okazać również życzliwość wobec tego Gościa, jakim jest Pan Jezus.
Czego chcesz Panie Jezu? Co by Ci sprawiło przyjemność? Czy Ci mogę usłużyć? Może Ci w czymś mogę pomóc?
I dobrze wiecie, że Pan Jezus zawsze chce coś konkretnego od nas. Czasem chce pojednania w rodzinie, czasem prosi o pomoc dla sąsiadów, czasem o modlitwę za zmarłych. Ale zawsze to, co chce przede wszystkim Jezus, to zamieszkać w naszym sercu.
I kiedy ksiądz powtarza za Jezusem: „To jest moje Ciało! To jest moja Krew”, to po to, byśmy przyjmowali to Ciało. Byśmy żywili się tym Ciałem. Przecież Msza św. to nie spektakl, ale posiłek, a od oglądanie jeszcze się nikt nie najadł.
Może mówię to zbyt prosto i rozumiem, że bardzo mocna jest tradycja, żeby chodzić do spowiedzi 2 razy na rok a do Komunii tylko parę niedziel. Różne są tego przyczyny. Ale pomyślmy raz jeszcze, czy by się nie dało przyjmować Pana Jezusa częściej. Bo naprawdę to jest nielogiczne, że drzwi w domu otwieramy każdemu, a jak Pan Bóg chce przyjść, to się udaje, że się dzwonka nie słyszy.
„Dzień bez Eucharystii, to dzień bez słońca” napisał w swoim dzienniku młody Włoch na początku XX wieku. „Dzień bez Eucharystii, to dzień bez słońca”. Jak przykro i szaro jest żyć cały rok pod chmurami...!
„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, nie umrze na wieki” - powiedział Pan Jezus. Pilnujmy sobie tego spożywania, bo kto umiera w stanie łaski uświęcającej, może być pewien swojego zbawienia.
3. Trzeci szczegół wynika ze zmiany czasów. Otóż jest jakaś taka prawidłowość w świecie, że im bardziej kładzie się nacisk na to, jak wielki jest człowiek, tym bardziej obniża się wartość Eucharystii.
Jakaś logika w tym jest, bo to dziwne było, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu, jak upadł kawałek Hostii w kościele na posadzkę, to się całowało to miejsce przez szacunek do Boga, a jednocześnie w tym samym kościele modlono się w Wielki Piątek „za perfidnych, czy przebrzydłych żydów”. Dziwne to też było, że ludzie z jednej strony klękali przed Bogiem ukrytym pod postacią chleba, a równocześnie potrafili podeptać Boga ukrytego pod postacią drugiego człowieka. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z moich najmniej, Mnieście uczynili” - mówił przecież Chrystus.
I dobrze, że coraz bardziej kładzie się nacisk na to, że każdy człowiek, nawet najgorszy, jest cenny w oczach Bożych. Ale szkoda byłoby, gdybyśmy przypominając o szacunku do ludzi, stracili szacunek do Eucharystii.
Chodzi naprawdę o szczegóły. Ale bardzo ważne.
Czasem ksiądz jedzie z Panem Jezusem do chorego. Widać to, bo ma białą komżę, stułę białą lub fioletową oraz bursę, tak się nazywa ta torebka, w której ksiądz niesie Pana Jezusa.
Jest piękny zwyczaj, żeby przyklęknąć, choć na jedno kolano, jak zobaczycie, że ksiądz przechodzi z Panem Jezusem. A my wtedy błogosławimy tych, co przyklękli i oni się wtedy też żegnają.
Nie traćmy tego zwyczaju! Nie wstydźmy się zgiąć kolana! Naprawdę to nie jest wiele, a tak bardzo mówi. Jeśli Jezus Chrystus umarł za nas, to przynajmniej tyle możemy zrobić dla Niego.
Wiecie, dobrze, że ideałem byłoby, gdybyśmy na każdej mszy św. przyjmowali Komunię święta. Wiecie też, że daleko nam do tego ideału, a niektórym jeszcze dalej. Ale ustalmy sobie takie minimum mojego stosunku do Eucharystii. „Panie Boże, może nie chodzę zawsze do Komunii, ale przynajmniej zawsze będę klękał, jak Ty będziesz przechodził obok mnie”. To jest minimum, ale jeśli nie stać nas na razie na ocenę celującą, to postarajmy się przynajmniej o stopień dopuszczający.
Kochani ludzie,
Pan Jezus wychodzi dzisiaj z kościoła, by zobaczyć, gdzie i jak mieszkamy. I nawet jeśli procesja nie dojdzie do każdego domu, bo ciężko byłoby obejść całą parafię, to w duchu wiary zobaczmy, że sam Bóg przychodzi tam, gdzie jest nasz dom. I w tym samym duchu wiary wołajmy od serca:
Panie w Hostii utajony!
Tajemnico święta!
Chlebie żywy dusz naszych!
Wejdź do naszych domów!
Wejdź do naszych serc!
Zobacz, jak żyjemy i pobłogosław nam!
Byśmy nigdy nie zamykali drzwi przed Tobą!
Byśmy nigdy nie wyrzucali Cię z serca!
Przyjdź do nas Panie, Chlebie żywy i pozostań z nami! Amen.
Ostrowsko, 30.09.2007
Kazanie odpustowe
Była noc. Gwiazdy zagęściły anatolijskie niebo. Cisza spowiła już miasteczko Colossae, należące do starożytnej Frygii, regionu, który dzisiaj znajduje się w Turcji. W jednym z przeciętnych domów właśnie położył sie spać człowiek w średnim wieku. Niełatwo mu przychodziło zasypiać od czasu, kiedy na świat przyszła jego córka. Była niemową. Już dobre kilkanaście lat.
Ta noc zmieniła jednak wszystko. Wszystko przez sen ojca.
„Jeśli chcesz, by Twoja córka odzyskała dar mowy, niech napije się wody ze źródła” powiedział mu ktoś we śnie.
Ojciec znał żródło. Znajdowało się kilkadziesiąt kroków od domu. „Kto ty jesteś?” zapytał ojciec.
„Ja jestem święty wódz wojska niebieskiego”.
Ojciec nie zrozumiał. Był poganinem.
„Kto ty jesteś?” zapytał ponownie.
„Jestem Michał Archanioł”.
Wtedy się obudził. Nie rozumiał za wiele. Wiedział tylko jedno. Trzeba pójść z córką do źródła. Tej samej nocy wziął dziecko do źródła. I tej samej nocy córka zaczęła mówić.
Potem przyszło nawrócenie. Chrzest rodziców i dzieci. Tłumy, które zaczęły przychodzić do cudownego źródła i kościół, który rodzice niemowy zbudowali za własne pieniądze, by Bogu podziękować za cud. Kościół, który można oglądać do dziś.
Czcigodni Księża,
Drodzy parafianie,
Goście kochani,
Bracia i siostry.
W Polsce jest 222 miejscowości, które swoją nazwę zawdzięczają św. Michałowi.
Ponad 300 kościołów ma go za swojego patrona.
Jego wizerunek umieszczono w herbach 11 miast.
47 przysłów związanych jest z tym imieniem.
W Biblii czterokrotnie wspomina się jego imię.
Monte Gargano we Włoszech z napisem u wejściu do groty: "To jest na całym świecie najsłynniejsze miejsce, gdzie 16 razy raczył objawić się śmiertelnym. Tu jest ta święta skała, gdzie stanęły jego stopy. Stopy św. Michała”.
Bajeczny San Michelle we Francji.
San Colombo na terenie Hiszpanii, gdzie karmelitanka bosa S. Filomena w gorących modlitwach zapytywała Boga, co należy czynić, aby zapewnić większą chwałę Kościołowi: Objawił się jej wtedy św. Michał Archanioł i rzekł trzy razy:
- Rozgłaszaj moją wielkość!
- Głoś wszędzie o mojej wielkości!
- Mów wiele o mojej potędze!
Te i tysiące innych historii o św. Michale mówią dosyć jasno: coś w tym jest i sprawa ta jest warta chociaż jednego kazania.
O trzech rzeczach chciałbym powiedzieć, żeby nie mówić o wszystkim i o niczym.
1. Pierwsza sprawa to sprawa imienia. Michał to imię, które znamy z Biblii, Biblii napisanej w jęz. hebrajskim, gdzie polskie Michał a hebrajskie Mika-el znaczy: „Któż jak Bóg?” I to jest ta pierwsza sprawa – czy my naprawdę wierzymy, że Bóg jest najważniejszy na świecie? „Któż jak Bóg?”
Czy ty wierzysz, że nawet pieniądze nie są tak ważne jak Pan Bóg?” Czy ty wierzysz, że lepiej być starą panną, która jest blisko Boga, niż taką, co Boga zapomni byleby męża znaleźć? Czy Ty wierzysz, że lepiej być uczciwym bezrobotnym niż takim, co Boga zapomni byleby innych oszukać? Czy ty wierzysz, że bez Boga ani do proga a z Bogiem nawet na krzyż?
Pierwsza sprawa to sprawa imienia. Mika-el: „Któż jak Bóg?”
2. Druga sprawa to sprawa walki.
W księdze Apokalipsy czytamy, że nastapiła walka w niebie. Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem, czyli diabłem. Diabel przegrał. A św. Michał przez wieki kojarzony jest z symbolem walki. To on walczy ze złem. Tradycja jest ta żywa nie tylko w obrazach ale i literaturze, kiedy bowiem pisze się chrześcijańskie książki o szatanie, satanizmie często na wstępie podana jest modlitwa do św. Michała. Bo Michał walczy ze złem.
W piątek wróciłem z Nowego Jorku, gdzie pracowałem dwa miesiące na amerykańsko-włoskiej parafii. Miałem też okazję spotkać się z wieloma Polakami w Chicago, gdzie byłem na tydzień u rodziny. Oprócz wielu pozytywnych doświadczeń, jedno zasmuca bardzo: Prawie połowa małżeństw się rozleciała. Nie osądzam. Ale kiedy 15 lat temu było nie do pomyślenia, by młodzi mieszkali przed ślubem, a dziś nawet rodzice słowa nie powiedzą. Kiedy już trudno zmuszać dzieci do pójścia do Kościoła. Kiedy nam samym trudniej zabrać nogi, by przyjść na majówkę czy różaniec. Kiedy z 20 Polaków mieszkajacych w jednym domu w Skegness w Anglii, czterech chodzi do kościoła, a tylko dwóch co tydzień. Kiedy to, co Boże wydaje się takie nudne, diagnoza wydaje się jasna: nie ma walki o Boga.
I to jest właśnie druga sprawa. Sprawa walki. O Boga trzeba walczyć, bo wiary w genach nie ma i przekonania się nie dziedziczy.
Pomyślmy na taki zdrowy rozsądek: walczymy o pracę, o majątek, ludzie nieraz całe życie przeklinają się o głupie dwa ary albo jeszcze głupszą krowę. Walczymy o stanowiska. Walczymy nieraz o chłopaka lub dziewczynę, dobre studia, nawet o wygląd walczymy ze starością. Czy nie stać nas na walkę o Boga? Czemu nie walczymy o Boga?
Mówię to naprawdę ze szczerego serca i bez krzyczenia na was czy na siebie, bo my księża czasem jesteśmy nie lepsi. Ale to co się dzieje w tych latach to jest przełom dla wiary i nie tylko na Podhalu, ale i w całej Polsce. Tę wiarę, którą przez 1000 lat ludzie potrafili przechować w swoim sercu, wiarę, którą potrafili pielęgnować nasi dziadkowie i pradziadkowie, to pokolenie albo i następne może zmarnować do imentu. Tylko przez to, że nie walczy o Boga.
Były czasy w Polsce że trzeba było walczyć o wolność. Były czasy że trzeba było walczyć z cholerą. Było wiele lat, kiedy to z biedą trzeba było walczyć. Dziś jest czas na walkę o Boga. I tu nie można być pacyfistą. Nikt za mnie ani za was tego nie zrobi. A czyż nie będzie nam wstyd, jak po śmierci będą patrzeć się na nas wszyscy ludzie z Ostrowska, którzy tu mieszkali przez 800 lat albo i więcej, będą się patrzeć i pytać: co toście porobili w tym XXI wieku, żeście zmarnowali wiarę, o którą myśmy tak dbali przez tyle pokoleń? Co im wtedy powiemy?
Jesteście inteligentni. Znacie siebie lepiej niż kto inny. Wiecie, co najbardzie was boli. Proście św. Michała, by wam pomógł walczyć o Boga, byście bez Boga ani nie żyli ani nie umierali.
3. Pozwólcie jeszcze na sprawę trzecią. To sprawa aniołów.
Jadę wczoraj do Krakowa. Pytam się studentek ze stopa, które wziąłem do samochodu: czy macie jakieś przeżycia z aniołami? Zdziwione mówią: „nie”. Pytam się zakrystianina u dominikanów: czy ma jakieś przeżycie z aniołami: Mówi: „nie”. Ojciec Józef, z ktorym odprawialiśmy mszę ślubną na to samo pytanie odpowiada tak samo. Później mu się przypomina, że czasem go budzą, jak zaśnie. Pytam się proboszcza w Osielcu: Mówi tylko o aniołkach w kościele. „A jest jeszcze jeden: mój wikary.” Pytam się wikarego: on nie mówi, że proboszcz aniołem, ale innych aniołów też jakoś nie doświadcza. Pytam się innego księdza. Mówi: w święto aniołów stróżów zostawił auto niezamknięte w Bielsku Białej na cały dzień w mieście. Nic nie zginęło. To pamięta.
Św. Michał jest aniołem. To prawda. Ale to chyba też prawda, że jakoś o aniołach dużo się nie mówi, dużo się nie wierzy, a więc i za dużo to one nie pomagają. Chciałbym tylko powiedzieć, że ponad 300 razy anioł czy aniołowie pojawiają się w Biblii. Nie można wyobrazić sobie bez nich narodzenia Jezusa, gdzie śpiewają: „Chwała na wysokości Bogu”, męki w Ogrójcu, gdzie anioł umacnia Jezusa, albo zmartwychwstania, kiedy w poranek wielkanocny mówią do kobiet u grobu: „Dlaczego szukacie żyjące wśród umarłych?”
List do Hebrajczyków mówi jasno: „Aniołowie są duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, ktorzy mają posiąść zbawienie”, mówiąc prościej: „anioł jest po, by nam pomagać”.
Trzecia sprawa to sprawa aniołów.
Może warto by odmawiać codziennie: „Aniele Boży, Stróżu mój”. Może warto by popatrzeć czasem na obraz, na którym anioł pilnuje, by dzieci przeszły przez kładkę bezpiecznie. Może warto by zacząć wierzyć na nowo, że skoro anioł jest dla ludzi, to i dla mnie. A jak będzie wiara, to i przyjdzie ich pomoc.
Drodzy Bracia i Siostry!
Jeszcze jedna rzecz zanim skończę. To Msza św. odpustowa, ale to również Msza św., której przewodniczy ksiądz, któremu 25 lat temu Kardynał Wojtyła udzielił święceń kapłańskich i powiedział: „idź i głoś Ewangelie.” Nie będą go chwalił, żeby nie było że przyjechało dwóch księży z Maniów i jeden chwali drugiego, tak jakby w Ostrowsku byli gorsi.
Chciałbym tylko byśmy podziękowali na tej Mszy świętej Bogu za to, że te 25 lat, na ile znam osobiście czy od innych, były czasem, kiedy jako wikary, proboszcz a teraz i dziekan niedzicki Tadeusz Dybeł był wierny zasadzie: „Któż jak Bóg?”, i nie bał się walki o Boga, bo i walczyć mu nieraz przyszło, nawet za cenę obmów czy donosów. A co do jego wiary w aniołów to nie wiem. Może o tym już sam powie. Jedno jest pewno. Pomagają mu i to w przeróżnych sprawach.
Dziękujmy za te jego 25 kapłańskich lat, bo jest za co i módlmy się o siły dla niego, bo jeszcze może popracować, skoro mu tak dobrze idzie.
Drodzy parafianie i goście!
Nadejdzie i dzisiaj noc. Gwiazdy zagęszczą podhalańskie niebo. Cisza spowije Ostrowsko w nowotarskim powiecie. Oby w wielu domach, gdzie ojciec, matka, dziecko czy dorosły kładą się spać nieraz z nielekkim sercem, dziś położyli się ze spokojem płynącym z wiary: „Któż jak Bóg!” „Będę walczył o Boga” i nie zapomnę o tobie, „Aniele Boży, stróżu mój”…
A że z odpustu każdy coś przynosi, to zabawkę, to cukierki, to jakieś tam świecidełko, niech dzisiaj każdy z nas zabierze do serca chociaż jedną sprawę, o której była mowa. Módlmy sie o to, by nam coś zostało po tym odpuście w sercu. Byśmy nie powiedzieli w domu, jak mój siostrzeniec w piątek: „Marek, jak było dziś w szkole?” – „Ee, fajnie było, ale nic nie pamiętam”.
Mizerna-Maniowy, 06.01.2003 r.
Wybrali się na Rysy. Było ich siedmiu. Trzech widzących i 4 czterech niewidomych. „Chodźcie na górę”- wołali widzący – „tam naprawdę są wspaniałe widoki! Uwierzcie nam, bo już tam byliśmy!”. 4 niewidomych zgodziło się na tę wyprawę. Po mozolnej wędrówce wdrapali się na górę. „Jak fantastycznie! Czarny Staw! Morskie Oko! Przełęcz pod Chłopkiem! Niesamowite widoki!” przekrzykiwali się posiadacze wzroku.
„Te, widzisz co? Bo ja nic” – zapytał jeden niewidomy drugiego. „Skądże, ja też widzę tylko ciemność” – odpowiedział drugi. „Poważnie nic nie widzicie? – wtrącił się trzeci – bo ja myślałem, że tylko ja mam problemy ze wzrokiem”. „Wiecie co – zabrał głos czwarty z niewidomych – ja myślę, że tak naprawdę to oni zrobili nas w konia z tymi widokami.”
„Ależ skąd! Jest cudownie! Uwierzcie nam! Nie chcemy was okłamywać!” – coraz żarliwiej widzący starali się przekonać wątpiących kolegów, którzy w sercu przeżywali dramat. Dramat wiary w to, czego nie można zobaczyć. Dramat niezdecydowania, bo z jednej strony słyszeli, że jest cudownie, a z drugiej nic nie potrafili zobaczyć. Komu wierzyć? Czy oczom, które nie widzą, czy uszom które słyszą?
W końcu postanowili zagłosować. 3 głosy były za tym, że z Rysów coś widać, 4 że to bajka z tymi widokami. Dlatego po powrocie do domu brajlowskim pismem zapisali tragiczne sprawozdanie: „Dnia dzisiejszego 3 kolegów namówiło nas na wyprawę. Narobili nam nadziei, że na Rysach jest wspaniała panorama. Przez nich zmarnowaliśmy cały dzień i wróciliśmy wykończeni do domów”.
Drodzy bracia i siostry!
To tylko przypowieść. Ale przypowieść, która pozwoli nam lepiej zrozumieć dramat współczesnego człowieka, co więcej dramat Kościoła.
Jedni widzą sens wiary, inni mówią, że to bezsens. Część widzi w Mszy św. piękno, dla części to śmiertelna nuda. Jedni widzą wartość modlitwy, drugim nie chce się zgiąć kolana. Część śpiewa i odpowiada na Mszy św. bo nie może milczeć, gdy Bóg jest tak hojny, inni nie otworzą gardła, bo nie widzą potrzeby. Jedni widzą konieczność życia według przykazań Bożych, inni nie dość, że kombinują żeby je ominąć, to się jeszcze cieszą, że nie posłuchali czarnych.
Dramat Kościoła. Dramat Maniów. Dramat niejednej rodziny.
„Idźże do Kościoła! Spróbuj się tylko nie pomodlić! Ja ci dam nie iść do bierzmowania! Musisz iść na rekolekcje!” – a z drugiej strony:
„Coś ty taki święty! Nie chcę być babcią kościółkową! Ja tam nie będę klepał zdrowaśki! Jak by wino w kościele dawali zamiast Ciała Pana Jezusa to bym chodził częściej!”
Dobrze, że w Kościele nie ma demokracji, bo by jeszcze uchwalono, że Boga już nie ma.
„Podnieś oczy wokoło i popatrz” – powiedział dziś prorok Izajasz.
„Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę” – mówią dziś mędrcy ze wschodu.
Święto Objawienia Pańskiego, Święto Trzech Króli to przede wszystkim święto wzroku, święto zobaczenia Mesjasza w Dzieciątku Jezus, święto widzenia przez tych, którzy byli nazywani poganami, tzn. niewidzącymi prawdziwego Boga. „Gdy ujrzeli gwiazdę bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon”.
Drodzy parafianie!
Ja wiem, że nie da się przywrócić wzroku ślepcom przez jedno kazanie, zdaję sobie sprawę, że nie wolno wmówić innym, że widzą jak nie widzą. Jestem posłuszny Kościołowi który mówi, że nie można zmuszać do wiary, jednak w imieniu Ewangelii, trzech Króli i pasterzy betlejemskich, którzy zobaczyli Dziecię, w imieniu tych spośród was, którzy nie mogą żyć bez Mszy świętej i wiary chciałbym poruszyć sprawę chrześcijańskiego widzenia.
Po pierwsze widzieć to jest ważna sprawa, bo to sprawa życia i śmierci. Gdyby Mędrcy nie zobaczyli gwiazdy, nie przyszliby do Izraela. Gdyby nie zobaczyli gwiazdy po raz drugi nie uradowaliby się. Gdyby weszli do domu i nie zobaczyli Dziecięcia, nie upadliby na twarz, nie oddali by pokłonu, nie otworzyli by swe skarby nie daliby złota, kadzidła ani nawet mirry. Nie pomylili się, bo widzieli. Widzieć Boga w swoim życiu to ważna sprawa, żeby nie zmarnować życia, żeby się nie zdziwić po śmierci: „Boże! A ja myślałem, że Cię nie ma!”
Po drugie widzieć to ważna sprawa, bo kto widzi ma pokój w sercu. Bo jeżeli Bóg jest wszechmogący, jeżeli dla Niego nie ma nic niemożliwego, jeżeli On jednym skinieniem mógłby zamienić ziemię w pyłek, to czegoż się mam lękać ludzi, głodu, choroby, bezrobocia, przyszłości? „Nie martwcie się zbytnio o to, co macie jeść i pić…” „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną…”. Czy jest gorzej na świecie? Nie wiem, ale - uogólniając - na pewno mniej jesteśmy pewni, że Bóg nam pomoże.
Po trzecie widzieć to ważna sprawa, bo kto widzi Boga ten się raduje. Mędrcy uradowali się, gdy ujrzeli gwiazdę i Dzieciątko. Pasterze z radością wracali do swych trzód, gdy ujrzeli Jezusa. Jeśli my po Mszy świętej wracamy z takim samym smutkiem, kogo przekonamy, że spotkaliśmy Boga? Czasem naprawdę warto by wziąć lusterko do kościoła, popatrzeć przez chwilę na siebie i zapytać się: „czy gdybym miał taką minę na spotkaniu z dziewczyną chciałaby mnie choć jedna?”
Sens życia czyli właściwy kierunek, pokój w sercu i radość ze spotkania z Bogiem to najważniejsze owoce daru chrześcijańskiego widzenia. Dlatego zróbmy wszystko, żebyśmy nie byli ślepi.
A więc po pierwsze nie traćmy chęci do wiary, bo naprawdę wiele wspaniałych rzeczy można zobaczyć. Po drugie korzystajmy ze swoich talentów do nauki, do pracy, do poszukiwania, bo Mędrcy dzięki znajomości gwiazd przyszli do Jezusa. Po trzecie spróbujmy uwierzyć innym, bo przecież tylu wspaniałych świętych i mądrych i prostych ludzi zobaczyło Boga w swoim życiu i niemożliwe jest, żeby nas okłamali. Po czwarte bądźmy wytrwali, bo czasem trzeba 20 lat chodzić na niedzielną Mszę świętą, żeby w 21 roku odkryć w niej wielką wartość. Nie zniechęcajmy się jak małe dzieci, bo to nie popłaca. I nie dziwmy się tym, którzy smutni, obojętni, którzy robią wszystko, by od Boga odejść. Nie złośćmy się na nich, bo lekarz jest nie po to, żeby krzyczeć na pacjentów.
Jesienią 1999 roku razem z młodzieżą oazową z Ruczaju pojechaliśmy do Bystrej na tradycyjne dni skupienia. W czasie pierwszej konferencji na stoliku przed ołtarzem postawiłem 4 banknoty: 10 zł, 20, 50 i 100. „Kto chce podejść i zabrać ten, który według niego jest najcenniejszy?” Zgłosiła się jedna dziewczyna prawie z ostatniego rzędu. Ale kiedy podchodziła do stolika lektor zgasił światło a ja podmieniłem banknoty i na ich miejsce postawiłem kartki papieru takiej samej wielkości z różnymi napisami. Tego nie mogła zauważyć, bo kaplica była dość duża. Dziewczyna więc po omacku podeszła do stolika i chwyciła kartkę, która została położona w miejscu stu złotówki. „Czy naprawdę to dla ciebie jest największą wartością?” – zapytałem. „Tak, myślę, że dobrze trafiłam” – odpowiedziała. Zaświeciliśmy światło. Na kartce było napisane: „seks”…
Żeby dobrze wybrać, trzeba dobrze widzieć…
Kochani!
Sprawa widzenia jest naprawdę ważną i ślepota może kosztować nieraz nawet wszystko. Bo życie, diabeł i ludzie mogą nam pogasić światła i najszlachetniejsze intencje zamienić na najbardziej upodlające zatracenie. Dlatego prośmy dzisiaj Trzech Króli, weźmy to sobie do serca i módlmy się naprawdę gorąco, żebyśmy wszyscy ujrzeli Boga, żeby w żadnej trumnie na naszym cmentarzu nie leżało tragiczne sprawozdanie z nieudanej wędrówki.
Kolegiata św. Anny, 1.01.2011
Wolność – niech to będzie pierwsze słowo w Roku Pańskim 2011.
Wolność. I nie chodzi o taką, która robi tylko to co chce, bo kiedy człowiek robi tylko to co chce, przyjdzie czas, że będzie musiał robić to czego nie chce. Nie o taką wolność idzie, która jest matką niewoli, ale o taką wolność, która rodzi dzieci jeszcze bardziej wolne.
I zanim przejdziemy do dzisiejszych czytań powiedzmy sobie jeszcze jedno: nic tak nie męczy na tym bosko-ludzkim świecie jak niewola. Kiedy inny naród depcze nasz naród. Kiedy w własnym kraju rodak staje się despotyczny a nie solidarny. Kiedy we własnej pracy lęk przed drugim zamyka na drugiego. Kiedy we własnym domu miłość zrodzona w wolności krępuje aż do bólu łez. Kiedy we własnym pokoju homo sapiens nie jest w stanie powiedzieć „nie” przed C2H5OH. Kiedy człowiek przed własnym komputerem nie jest w stanie rządzić myszką a chciałby rządzić domem, rządem a nawet całym światem. Kiedy człowiek uzależnia się tak od materii, że przez materię jest nieludzko poniewierany. Niewola męczy okrutnie. Do tego stopnia, że człowiek jest w stanie poświęcić życie dla niepodległości, oddać duszę powstaniu, zatracić się w walce o wolność: naszą i waszą.
Co zatem o wolności powie nam Bóg, który 8 dni temu stał się Człowiekiem a któremu dokładnie dzisiaj, nadano imię Jezus: Yeshua: „Bóg dający wolność”?
1. Najpierw czytamy, że tak jak człowiek może być sprawcą niewoli, tak samo człowiek może pomóc wyzwolić człowieka.
W I czytaniu Pan Bóg mówi do swojego narodu na pustyni. Narodu, który już co prawda wyszedł z niewoli egipskiej, ale jeszcze nie był wolny. Nie był wolny od pustyni. I Pan Bóg polecił Aaronowi i jego synom, czyli kapłanom, błogosławić swój lud. Polecił im wzywać Boga:
Niech cię Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską.
Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem.
Czy Bóg nie mógł sam, bezpośrednio pobłogosławić swój naród? Albo czy nie mógł sam powiedzieć to Aaronowi i jego synom i nie zabierać czasu Mojżeszowi? Nie wiem czy mógł. Może i tak. Ale nie tak zrobił. Bóg chce, żeby człowiek człowiekowi był wyzwolicielem.
W Ewangelii czytamy, że pasterze odnajdują Świętą Rodzinę i swoim opowiadaniem sprawiają radość tym, którzy ich słyszą. Czytamy, że Dziecię zostaje obrzezane i nadano mu imię Jezus. Czy Bóg naprawdę potrzebował pasterzy? Czy naprawdę potrzebował człowieka-Maryi, by stać się człowiekiem? On, którzy stworzył człowieka z marnego prochu a świat z jednego słowa? Nie wiem, czy mógł. Może i tak. Ale nie tak zrobił. Bóg chce wyzwolić człowieka przez człowieka.
W praktyce chodzi o to, żebyśmy przestali mieć pretensje do ludzi, którzy nas zniewalają albo wyszukiwali ludzi, którzy rzekomo są odpowiedzialni za nasze uzależnienia. Chodzi raczej o to, by rozglądnąć się za ludźmi, którzy chociaż jeden krok posuną nas do wolności.
„Szukam człowieka” – mówił Diogenes z Synopy.
„Szukam człowieka, który pomoże mi być wolnym” – niech to powie noworoczne postanowienie.
2. To jednak nie wystarczy. Bo chociaż na tym świecie chodzi zawsze o człowieka, to na tym świecie człowiek to nie wszystko, człowiek to nie „najwięcej”.
Chociaż Żydzi weszli do ziemi Obiecanej, dalej bywali zniewoleni - aż do utraty Ziemi. Chociaż Prawo było światłem na drodze do życia nie było szans, żeby do życia doprowadziło. Dlatego zaczęli czekać na Mesjasza. A kiedynadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo”.
Człowiek człowiekowi nie przyniesie pełnej wolności. Ślepy ślepego nie zaprowadzi daleko. Tylko Bóg jest ostatecznym Zbawicielem. Tylko Bóg jest gwarantem wolności. Tylko Bóg jest konstytucją, która może zagwarantować wolność myśli, słowa i czynu. Tylko Bóg jest generatorem takiej mocy, która jest w stanie doprowadzić do wewnętrznej niepodległości.
Czy Bóg mógł wyzwolić człowieka bez Boga? Czy Jego Syn koniecznie potrzebował stać się Człowiekiem? Czy nie mógł załatwić tego tylko między ludźmi? Nie wiem. Może i tak. Ale nie tak zrobił.
Była to przemądra i rewelacyjnie intuicyjna polska tradycja, która wiedziała, gdzie jest istota sprawy, kiedy wychodząc z domu mówiło się „Zostańcie z Bogiem!” a domownicy odpowiadali „Boże prowadź!”
W praktyce chodzi o to, żebyśmy przestali obwiniać Boga za nasze zniewolenia, przestali myśleć głupio, że Bóg jest przeciwnikiem naszej wolności albo i myśleć, że nic od Boga nie potrzebujemy. Chodzi o to, byśmy ciągle na nowo szukali Boga, nie tego, który składa się z trzech liter: „b” „ó” „g”, ale Tego, który pomoże mi być wolnym, tak wolnym, by być w stanie kochać nawet nieprzyjaciół.
„Umarł Bóg” – mówił Fryderyk Nietzsche.
„Szukam Boga” – niech to powie noworoczne postanowienie.
3. I jeszcze jedno słowo. Słowo o znaku rozpoznawczym wolności.
Nie jesteś już niewolnikiem - pisze św. Paweł - lecz synem. A na dowód tego, że jesteś synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”.
Czy potrafię mówić do Boga: „Tato?”
Jaki duch mówi we mnie i co mówi o Bogu?
Czy kiedy coś zmajstruję, ufam jak małe dziecko, czy raczej boję się Go jak szefa, który może ukarać?
Czy mam do Niego wieczne pretensje jak do niesprawiedliwego pracodawcy czy raczej wiem, że On wie lepiej?
Czy ciągle myślę, że ja mam odrobić tylko swoje i za to pójdę do nieba?
Czy dalej jestem przekonany, że Bóg kocha mnie mniej, kiedy grzeszę więcej?
Czy potrafię powiedzieć: „Boże, Tato. Nie rozumiem. Opieram się. Ale Ci ufam, bo Ty najlepiej wiesz. Kocham Cię Tato. Prowadź mnie, bo to Ty jesteś Tatą”?
Czy nie boję się uczciwie przyznać, że nie jestem jeszcze synem ale ciągle niewolnikiem?
Drodzy chrześcijanie noworoczni.
Wolności. Nie takiej, co chce tylko to co chce, ale takiej, co rodzi wolność.
Wolności, która nie boi się klęski, bo wie, że nie przegrana bitwa, ale złożenie broni jest kapitulacją.
Wolności. Wam i sobie.
Tak by chociaż za rok, może i szybciej a najlepiej jak już na zawsze Duch wołał w każdym z nas: „Abba, Ojcze”.
Mizerna-Maniowy, 1.01.2003
Pamiętam dobrze tę lekcję religii. Kraków-Ruczaj. Szkoła 151. „Proszę księdza, nikt mnie tak nie rozumie, jak mój własny pies”.
Do dziś widzę przed oczyma tę zasmuconą twarz, za którą kryło się serce nie rozumiane przez innych.
Problem niezrozumienia. Problem wspólnego języka. Choćbyś miał najlepsze serce, najszlachetniejsze intencje, zamiary niebiańskie i uczucia nieziemskie nic nie dasz drugiemu człowiekowi, jeśli się z nim nie dogadasz. Ileż razy byłem przekonany na początku pobytu we Włoszech rozmawiając lub spowiadając po włosku, że gdyby ten człowiek mówił po polsku (albo ja lepiej po włosku) mógłbym mu bardziej pomóc, wskazać jaśniej drogę do Pana.
Coś podobnego rozgrywało się aż do narodzenia Jezusa Chrystusa. Bóg mówił do ludzi, ale ciężko było znaleźć wspólny język, bo Bóg daleki, wielki, wszechmocny a człowiek słaby. Nawet jeśli mówił Bóg przez proroków, zawsze rozkwitało niebezpieczeństwo, że człowiek powie Stwórcy: „Nie rozumiem Cię. Łatwo ci, Boże, mówić, boś Wszechmocny, boś sam Święty. Ty nie wiesz, jak tu się ciężko żyje, bo w niebie jest dobrze”.
Aż przyszedł Jezus. Bóg, który powiedział do człowieka ludzkim językiem. Całe życie Jezusa, Jego słowa i czyny, śmierć i zmartwychwstanie to przede wszystkim tysiące, setki tysięcy prawd, mądrości, wskazań, pociech, upomnień, które Bóg powiedział do nas takim językiem, jakim sami mówimy do siebie.
Kiedy kwiliło Dziecię w Betlejem, to Bóg mówił, że wie, co to znaczy kruchość, słabość, nieporadność i zależność tych najmniejszych.
Kiedy wyciągało rączki to Boskie Dzieciątko, to Bóg mówił, że rozumie potrzebę miłości każdego niemowlęcia na świecie.
Kiedy męczyło się Niemowlę Maryi uciekając do Egiptu, to Bóg mówił, że rozumie te maleństwa, które świat chce zabić.
Kiedy dreptał dwunastoletni Jezus do Jerozolimskiej świątyni, to Bóg mówił, żebyśmy szanowali zwyczaje i przykazania tradycji.
Kiedy Jezus w Kanie przemieniał wodę w wino, to Bóg mówił, że On rozumie nasze najbardziej prozaiczne i materialne potrzeby.
Kiedy chleb rozmnażał i ryby, to Bóg mówił, że nie jest daleko od głodujących, bezdomnych i sierot.
Kiedy wskrzeszał młodzieńca z Nain, to Bóg mówił, że nie opuszcza żadnej matki samotnie wychowującej dzieci.
Kiedy płakał nad śmiercią Łazarza, to Bóg mówił, że niełatwa jest śmierć zwłaszcza tych najbliższych.
Kiedy uzdrawiał trędowatych, to Bóg mówił, że nie chce, by ktokolwiek był marginesem świata.
Kiedy przywracał wzrok ślepym, to Bóg mówił, że chce, aby wszyscy znali prawdę i nie pobłądzili w życiu.
Kiedy niemym rozwiązywał język, to Bóg mówił, że czeka na nasze pieśni, okrzyki radości, słowa miłości, które tak wiele zrobić mogą.
Kiedy przywracał słuch głuchym, to Bóg mówił, że tragedią jest, kiedy człowiek jest głuchy na wszystko.
Kiedy siedział za stołem Zacheusza celnika, to Bóg mówił, że żadne bogactwo nie daje tyle radości, co spotkanie z Bogiem.
Kiedy bronił jawnogrzesznicę przed stosem kamieni, to Bóg mówił, że nikogo przekreślać nie można.
Kiedy apostołom kazał sieć na połów zarzucić, to Bóg mówił, że zdarzają się cuda na tym Boskim świecie, byleby posłuchać słowa jego Stwórcy.
Kiedy głosił Ewangelię przepięknymi słowy, to Bóg mówił, że piękne jest życie, gdy się weń uwierzy.
Kiedy pozwolił trzem apostołom zobaczyć swój blask na górze Przemienienia, to Bóg mówił, jaka piękna przyszłość czeka nas po śmierci.
Kiedy spędzał noce na modlitwie, to Bóg mówił, że nie można żyć dobrze bez kontaktu z Ojcem.
Kiedy krwawił potem krwawym w Ogrójcu, to Bóg mówił, że wie, jak trudno spełnić trudną wolę Boga.
Kiedy słuchał przed sądem fałszywych oskarżeń, to Bóg mówił, że jest przy tych wszystkich, których inni chcą zniszczyć.
Kiedy dźwigał krzyż ciężki na górę Golgotę, to Bóg mówił, jak wielką tragedią jest każdy grzech, skoro aż tyle wycierpieć przez niego potrzeba.
Kiedy zawisł między niebem i ziemią, to Bóg raz na zawsze powiedział, jak bardzo nas kocha i jak mu bardzo zależy.
Taki właśnie jest Jezus - Bóg, który stał się człowiekiem, żeby mówić do nas ludzkim językiem. Po to, byśmy choć w części zrozumieli, po co żyjemy, dla kogo się męczymy i jaka jest nasza przyszłość. Dlatego nikomu nie wolno powiedzieć po Bożym Narodzeniu, że my mamy swój świat a Bóg swój. Nikomu.
Kochani Bracia i Siostry!
Skończył się rok stary, zaczęliśmy nowy - 2003. Może mamy wiele planów, może wiele się zdarzy tego nowego roku, może za wiele spraw trzeba się będzie jeszcze modlić goręcej, może z większą wiarą przyjdzie nam otwierać nasze serca i domy na Boże błogosławieństwo. Spróbujmy jednak przede wszystkim nie zapomnieć w tym nowym roku, że Bóg rozumie nasze troski i mówi do nas ludzkim językiem byśmy nie pobłądzili.
A widząc jak wiele dobra przyniosło mówienie Boga do nas ludzkim językiem, mówmy i my do siebie po ludzku, spróbujmy się zrozumieć, bo bez tego zrozumienia nie ma ani pokoju na świecie, ani w domach, ani we własnym sercu. Mówmy do siebie takim językiem jakim Bóg powiedział do nas przez Jezusa, językiem miłości i przebaczenia. Wtedy nawet kłopoty, które pewnie się przyplączą jak każdego roku, będziemy znosić cierpliwiej i z większą nadzieją. Mówmy do siebie w tym roku jak ludzie, żeby ani jeden człowiek za rok nie powiedział: „w 2003 roku nikt mnie nie rozumiał jak mój własny pies.”
Maniowy, Nowy Rok 2003
[post_title] => Zrozumieć człowieka [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 230-zrozumiec-czlowieka [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2011-01-01 00:55:07 [post_modified_gmt] => 2010-12-31 23:55:07 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2011/01/01/230-zrozumiec-czlowieka/ [menu_order] => 4267 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [118] => WP_Post Object ( [ID] => 4832 [post_author] => 4 [post_date] => 2011-01-01 00:45:27 [post_date_gmt] => 2010-12-31 23:45:27 [post_content] =>Mizerna-Maniowy, 1.01.2002
Minął rok pierwszy trzeciego tysiąclecia. Gorszy czy lepszy - nieważne opinie. Bo przeszłości nikt nie wróci i tylko Bóg może to, co źle nam wyszło przebaczyć w swoim wielkim miłosierdziu. Dziś, w pierwszy dzień dwa tysiące drugiego roku nie uciekajmy od pytania, które się błąka od wczoraj po niejednym sercu, pytania o przyszłość, która jest przed nami. Jaki będzie ten nowy rok? Czego sobie życzyć? O czym marzyć, by marzenia nie były z kosmosu?
Drodzy chrześcijanie!
Chciałoby się życzyć zdrowia, bo ponoć najdroższe.
Ale czy nie jest tak, że wielu chorych nie traci nadziei, umie żyć z cierpieniem i nie być ciężarem? I czy nie jest tak, że wielu zdrowych nikt ścierpieć nie może, wiecznych maruderów, kpiarzy i złośliwców?
Ważne jest zdrowie, ale dobry rok nie zależy od niego.
Chciałoby się życzyć pieniędzy, bo ponoć bez nich nic załatwić nie można.
Ileż jednak tych dni było w naszym życiu, gdy mieliśmy mniej pieniędzy w portfelu a więcej szczęścia w sercu!
Ważne są pieniądze, ale dobry rok nie zależy od nich.
Chciałoby się życzyć dobrej władzy w państwie, bo wydaje się, że to oni mogą zatruć nam życie. Czy nikt jednak nie pamięta, że nie takie zbóje rządziły Ojczyzną a mniej narzekania słychać było po domach?
Ważny jest ludzki rząd, ale dobry rok nie zależy od niego.
Chciałoby się życzyć piękna, bo jakie to życie, gdy ci mówią, żeś brzydka.
Czy jednak byliśmy biedniejsi bez solarium i salonów, dwudziestu kosmetyków, które dziś w łazience? Czy naprawdę mniej się kochało kobiety, które dziś piękniejsze?
Ważne jest piękno, ale dobry rok nie zależy od niego.
Czego więc sobie życzyć na progu może ostatniego roku w naszym życiu?
W piątek wracałem do Polski. W czasie podróży rozmawiałem z Ukrainką. Dwa lata pracowała we Włoszech. Musiała szukać pieniędzy za granicą, bo na Ukrainie rozkręciła interes tak, że zaszła w długi. Nie miała z czego spłacić. Rodzice nie mogli pomóc, bo też im niełatwo. Teraz wraca do domu, do Lwowa. Na Święta. Bo greko-katoliczka i Boże Narodzenia dwa tygodnie później. I mówi tak:
- Wie ksiądz, co? Byłam na Anioł Pański w Rzymie, w Boże Narodzenie. I jak papież powiedział, że nam błogosławi, to się tak poczułam szczęśliwa, że nie mogę opisać. To jest niesamowite usłyszeć, że Bóg mi błogosławi. To samo czuła moja mama i jej sąsiedzi, kiedy papież był we Lwowie. Gdy na koniec Mszy świętej pobłogosławił wszystkich, to tak byli zadowoleni, że aż płakać się jej chciało ze wzruszenia, że Pan Bóg będzie im błogosławił w dalszym życiu.
W Roccagordze, jednej ze zwyczajnych włoskich parafii, gdzie dane mi było uczyć się przez wakacje języka włoskiego przychodziły często zwłaszcza kobiety z prośbą: „Niech ksiądz pobłogosławi” i pokazywały kupione medaliki, różańce, ale także owoce, warzywa czy najnormalniejsze prezenty. „Niech ksiądz pobłogosławi”.
W Ameryce Łacińskiej powstaje coraz więcej tzw. Domów błogosławieństw, niestety często sekciarskich, gdzie wierni znoszą przeróżne przedmioty i proszą o błogosławieństwo, by Bóg nie opuszczał ich nigdy.
Kto również nie pamięta tych polskich zwyczajów: błogosławieństwa ziarna przed zasiewem, ziemniaków przed zasadzeniem, znaku krzyża przed orką – żeby Pan Bóg pobłogosławił?
Czego więc życzyć najbardziej od serca i czego nam potrzeba najwięcej w tym roku?
Bożego błogosławieństwa.
Wołali kapłani w Starym Testamencie:
„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską.
Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem”.
Śpiewaliśmy wspólnie:
„Bóg miłosierny niech nam błogosławi”.
Prosił psalmisty wymownymi słowy:
„Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi. Niech nam ukaże pogodne oblicze.
Niechaj nam Bóg błogosławi, niech się Go boją wszystkie krańce ziemi”.
Boże błogosławieństwo to dar Bożej opieki, pewność, że Ten, który stworzył świat nie opuści ludzi, za których sam umarł.
Boże błogosławieństwo to pokój serca, że żadna przyszłość nie zniszczy mi życia, bo Bóg jest Wszechmogący więc zawsze pomoże, bo Bóg miłujący, więc pomagać chciał będzie.
Boże błogosławieństwo, to inaczej szczęście – słowo, co zastępuje wszystkie inne słowa, które chcą nam powiedzieć o tym, co nam trzeba.
Boże błogosławieństwo to wreszcie sam Bóg, obecny przy Tobie w dobrej i złej doli.
Dlatego najlepszym życzeniem, marzeniem i darem, najpewniejszym gwarantem udanego roku jest Boże Błogosławieństwo.
Czy jednak Pan Bóg wszystkim pobłogosławi?
Czy czasem nie odrzuci niektórych?
Czy może są tacy w kościele, którym Jego łaski w tym roku nie starczy?
Pismo święte dziś mówi:
„Tak będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela a Ja im będę błogosławił”.
Błogosławieństwo przychodzi, kiedy wzywamy Bożego imienia.
„Tak będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela a Ja im będę błogosławił”.
Msza święta i nabożeństwo, prywatna modlitwa i wspólne błaganie.
„Tak będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela a Ja im będę błogosławił”.
Kościół i kaplica, autobus i pokój.
„Tak będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela a Ja im będę błogosławił”.
Jeśli nie odwrócimy się w tym roku od Boga, jeśli nie przestaniemy wzywać Bożego imienia w modlitwie, jeśli nie zatracimy w tym roku wiary, że od Boga zależy nasze życie i szczęście, to Bóg będzie nam błogosławił i ten Nowy Rok będzie rokiem dobrym, udanym i lepszym.
Jeśli zaś zatracimy wiarę, w głębi serca będziemy powątpiewać, że Bóg jest potrzebny w życiu, jeśli gonić będziemy przez cały rok za wszystkim tylko nie za łaską Bożą, możemy być pewni, że za rok przyjdziemy smutni, rozgoryczeni, zawiedzeni i z rozlicznymi pretensjami do innych.
Drodzy Parafianie!
Dzisiaj, to jest w ósmy dzień od narodzin Zbawcy;
Dzisiaj to jest w dzień, kiedy nadano Dziecięciu imię Jezus – to znaczy Bóg zbawia;
Dzisiaj to jest w dzień, kiedy święcimy Bożą Rodzicielkę Maryję, błogosławioną między niewiastami;
Dzisiaj to jest w 367 dni trzeciego tysiąclecia;
Dzisiaj to jest w pierwszy dzień nowego, 2002 roku wołajmy z wiarą:
Błogosław nam, Boże, na ten Nowy Rok!
Błogosław i nie opuszczaj! Amen!
Mizerna-Maniowy, 1.01.2002 r.
[post_title] => Niech Cię Bóg błogosławi [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 229-niech-cie-bog [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2011-01-01 00:45:27 [post_modified_gmt] => 2010-12-31 23:45:27 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2011/01/01/229-niech-cie-bog/ [menu_order] => 4268 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [119] => WP_Post Object ( [ID] => 4829 [post_author] => 4 [post_date] => 2010-12-24 19:24:30 [post_date_gmt] => 2010-12-24 18:24:30 [post_content] =>Mizerna-Maniowy-Czorsztyn, 25.12.2010
Kochani bracia, siostry, rodacy i przyjaciele!
Dziś kazanie będzie o Bogu, bo dziś są Jego urodziny.
Cały rok myślimy o sobie, mówimy o innych, komentujemy tysiące ludzkich spraw.
Tej świętej nocy, tego wyjątkowego dnia posłuchajmy o Bogu.
1. Bóg narodził się naprawdę – to nie jest bajka
Ewangelia mówi o faktach. Podaje imiona historycznych postaci jak Cezar August i Kwiryniusz. Wymienia istniejące wtedy nazwy miejscowości i regionów: Syria, Judea, Nazaret i Betlejem.
Ewangelia nie zmyśla. Jezus narodził się w konkretnym czasie i konkretnym miejscu.
To fakt, że nie urodził się w stolicy imperium. To fakt, że nie urodził się w znanym dla wszystkich mieście. To fakt, że nie urodził się w takiej rodzinie, że cały świat by od razy się o tym dowiedział. To jednak nie zmienia tego najbardziej podstawowego faktu: Bóg rzeczywiście stał się człowiekiem. Jezus urodził się w Betlejem ponad 2000 la temu.
My, chrześcijanie nie jesteśmy idiotami historii. Mówimy o czymś, co się stało naprawdę,
2. Bóg nie narodził się nachalnie
Bóg stał się bliski człowiekowi, ale nie stał się nachalny.
Bóg nie urodził się w gospodzie, nie urodził się wśród gęsto zamieszkałego miasta, nie urodził się tam, gdzie są ludzie. Bóg urodził się na uboczu, tak jakby chciał powiedzieć: „jestem blisko, ale nie narzucam się. Aby mnie zobaczyć, trzeba się do mnie wybrać”.
Pasterze będą musieli przejść kilkaset metrów. Mędrcy ze Wschodu kilkaset kilometrów. Nie wiem ile będziemy musieli iść my, żeby spotkać Boga, który stał się człowiekiem.
I znowu, my chrześcijanie nie jesteśmy zaklinaczami iluzji. Nie wciskami ludziom kitu, że Bóg jest blisko ludzi, kiedy większość czuje, że Go blisko nie ma. My dzielimy się prostą prawdą z Betlejem: Bóg w Chrystusie stał się niesamowicie bliski człowieka, ale Bóg nie stał się tak blisko, żeby człowiek nie mógł Go nie spotkać. Bóg się nie narzuca. Nie stał się konieczny i oczywisty. On, Bóg zza rogu, kwiląca Dziecina z Betlejem wyciąga rączki i mówi: „Rusz się do Betlejem, bo inaczej nigdy nie uwierzysz”.
3. Bóg się nie wstydzi żłobu
Bóg zaskakuje nie tylko tym, gdzie się narodził, ale i w jakich warunkach. Powiła Swego Syna, owinęła w pieluszki i położyła w żłobie.
Bóg nie wstydzi się żłobu, nie wybiera pałacu cesarskiego ani domu, w którym byłoby przynajmniej 7 położnych i 10 łóżek dla dzieci.
Patrząc na betlejemski żłób, dziś musimy sobie powiedzieć szczerze: nie mamy co się wstydzić się tego gdzie i jak żyjemy. Nie mamy co myśleć o tym, że inni żyją lepiej, zarabiają więcej, wyglądają piękniej. Ten żłób powinien oduczyć nas zazdrości. Ludzie, naprawdę nie jest najważniejsze, gdzie się mieszka, ale z kim się mieszka! Nie jest najważniejsze, w jakich warunkach się żyje, ale kim się jest!
Bóg nie wstydził się żłobu.
I znowu, my chrześcijanie, nie jesteśmy krytykantami bogactwa ani wrogami pieniądze. My dzielimy się tą prostą prawda z Betlejem, że nigdy, przenigdy, warunki materialne nie decydują o tym, kim jesteś.
4. Bóg nie stałby się bez człowieka człowiekiem
Jest jeszcze jedna, bardzo ważna sprawa. Nie byłoby Bożego narodzenia gdyby nie było człowieka. Bóg nie stałby się człowiekiem. gdyby człowiek – Maryja z Betlejem – nie powiedziała „niech się stanie”. Tak jak nie byłoby świata, gdyby Bóg nie powiedział „niech się stanie”, tak na tym świecie Bóg nie stałby się człowiekiem, gdyby człowiek nie powiedział: „Tak. Fiat. Niech się stanie!”.
Patrząc na Dzieciątku, trudno nie zauważyć Maryi i Józefa. Bóg przychodzi przez ludzi i dzięki ludziom. Dlatego tej nocy podziękujmy nie tylko Bogu ale i ludziom. Podziękujmy rodzinie i znajomym. Podziękujmy szczególnie tym, dzięki którym Bóg rodzi się w naszym sercu. Dziś tej nocy i tego wyjątkowego dnia podziękujmy Polakom, którzy 10 wieków temu przyjęli chrześcijaństwo. Podziękujmy wszystkim naszym przodkom, którzy nie stracili wiary w Boga, ale którzy z ojca na syna, z matki na córkę, z dziada pradziada na wnuka i prawnuka dzielili się wiarą w to, że Bóg jest, i że bliski każdego człowieka. Gdyby nie nasi rodzice, babcie i księża może nikogo z nas nie byłoby dzisiaj w kościele.
My chrześcijanie, nie jesteśmy wrogami człowieka. Nie mówimy: „tylko Bóg, tylko Bóg, tylko Bóg”. My dzielimy się tą prostą prawdą z Betlejem, że Bóg przychodzi przez człowieka. Dlatego dziękując tym, którzy pomogli nam uwierzyć w Boga, chcemy wrócić do domów, by dalej przekazywać tę niesamowitą prawdę: prawdę o Bogu, który stał się człowiekiem.
Dziś są Boskie urodziny: Niech żyje Bóg!
W Betlejem już się narodził: Niech żyje również i w nas samych!
Wszystkiego najlepszego czyli AMEN!
Kolegiata św. Anny, 1.04.2010
Drodzy Bracia i Siostry,
Zabierać głos w Prima Aprilis może wydawać się z góry skazane na pożarcie przez zasadę ograniczonego zaufania. Z drugiej strony praktycznie nie jest możliwym, aby każdy z nas podszedł teraz do mikrofonu i powiedział parę słów tak, by szerokość spektrum pozwoliła wykreować poczucie obiektywizmu. Dlatego poprośmy chociaż 5 osób, by powiedziały nam, co myślą o Tajemnicy Wieczerzy Pańskiej, Tajemnicy Ciała i Krwi Chrystusa.
Pierwszy zabierze głos pan, który nie chce podać swojego imienia. Chociaż możnaby się domyśleć, o kogo chodzi. Zawołajmy go jednak imieniem umownym: Anonimy uczeń Wieczerzy Pańskiej.
To jeden z Dwunastu, nie Piotr, nie Jan i nie Judasz. I mówi on tak:
Nie byłem kimś wyjątkowym w czasie Ostatniej Wieczerzy. Przyszedłem jak inni i ułożyłem się wokół stołu jak inni. Jak inni wziąłem chleb i spożyłem Ciało za nas wydane, wziąłem kielich i spożyłem wino Krwi Pańskiej za nas przelane. Siedziałem cicho. Tylko, kiedy Piotr zapewnił, że nie zaprze się Mistrza, ja też zawołałem, bo inni też zawołali. W końcu wspólna Wieczerza to znak wpólnoty, więzi rodzinnej, więc mocniejszej niż śmierć.
Ale tej nocy nie tylko zasiadłem do Ostatniej Wieczerzy tak jak inni. Tej nocy, również tak jak inni, uciekłem z Getsemani. Chociaż spożyliśmy Paschę czyli ucztę Przejścia, ja tej nocy nie przeszedłem próby nie wyszedłem z niewoli egipskiej jak moi przodkowie. Moje serce przyjęło Ciało Pana, ale nie przyjęło jeszcze Pana. Nie byłem zdrajcą ale nie byłem też wiernym uczniem Wieczerzy Pańskiej.
Drugi zabierze głos Piotr:
Ja ciąglę musiałem postawić na swoim.
Najpierw wydawało mi się, że Mesjasz powinien być zwycięskim przywódcą. Nie mogłem pogodzić się z tym, że Jezus zapowiedział swoją mękę. Usłyszałem wtedy od Mistrza: Zejdź mi z oczu szatanie. Potem wydawało mi się, że prawdziwy uczeń powinien być bez skazy, dlatego na widok mocy Jezusa rzekłem: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowek grzeszny. A kiedy przyszedł ten Święty, Jedyny Wieczór Ostatniej Wieczerzy znowu się upierałem przy swoim: Choćby mi przyszło umrzeć nie zaprę się ciebie a nawet myślałem, żem lepszy od innych: Choćby inni się Ciebie zaparli, ja nigdy.
Dla mnie ten ostatni Wieczór, Ciało i Krew Pana to wieczór wielkiej nadziei i mocy, ale też nocy, kiedy nawet nie śmierć, ale zwyczajne słowo oddźwiernej odsłoniły moją słabość. Ten Święty Wieczór odsłonił mi prawdą o mnie samym: jak niedaleko jest czasem od Stołu Eucharystii do ogrodu zaparcia, od bycia najmocniejszym i pierwszym spośród uczniów do bycia słowem kłamstwa. Może dlatego, że ciągle stawiałem na swoim a nie na tym, którego Ciało i Krew przyjąłem.
Trzeci głos zabierze Judasz.
Nie wiem, co mnie tak zakręciło. Ale chyba jednak były to pieniądze. Co z tego, że widziałem, jak Mateusz celnik jest wolny od pieniędzy, chociaż całe życie był poborcą podatkowym. Co z tego, że widziałem jak Zacheusz oddawał połowę majątku i nie dało się ukryć radości w jego oczach. Co z tego, że widziałem kobietę, co flakonik alabastrowy rozbiła, by olejkiem za 300 denarów namaścić stopy Jezusa. To ja wypomniałem tej kobiecie nieroztropność a sam za głupie 30 srebrników sprzedałem Tego, którego olejek na stopach był cenniejszy do 300 denarów.
Byłem w sali na górze w czasie Ostatniej Wieczerzy, ale pieniądz tak zaślepił mi oczy, że nie widziałem ani diabła, który wszedł w moje serce, ani Ciała i Krwi, które mogły mi dać życie, ani nawet drzewa, które życia mnie pozbawiło.
Tak. Ja. Judasz z Iskarioty. Byłem i ja w czasie Ostatniej Wieczerzy, bo Bóg nie odmawia Ciała i Krwi swojego Syna nawet tym, którzy sprzedadzą Jego Syna za mierne srebrniki własnej głupoty.
Jako czwarty chce zabrać głos Paweł.
Nie był on z uczniami w czasie Ostatniej Wieczerzy. Kiedy Jezus łamał chleb i podawał kielich, on jeszcze był świetnie zapowiadającym się obrońcą wiary swoich ojców.
Minęło jednak około 20 lat od Wielkoczwartkowej Nocy, kiedy Paweł napisze do ludzi z Koryntu:
Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę".
Chociaż nie byłem w sali na górze, wiem, że ja również otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję. Bo Pan dał siebie nie tylko Dwunastu, ale wszystkim uczniom. Bo kiedy Pan mówił do Dwunastu uczniów mówił i do mnie. Kiedy połamał chleb uczyniwszy dzięki, połamał go i dla mnie. Kiedy podał kielich Dwunastu, podał go i dla mnie. Otrzymałem od Pana i dlatego wam przekazuję: To czyńcie na moją pamiątkę.
Tajemnica Eucharystii, to tajemnica uobecnienia. Jeśli jesteś uczniem Jezusa, wchodzisz w przestrzeń Eucharystii i przenosisz się również do Sali na Górze. Zasiadasz w kręgu Dwunastu, słyszysz te same słowa, bierzesz to samo Ciało i pijesz tę samą Krew. Ani jedna kropla Krwi nie jest inna od tej podanej w Wielki Czwartek. Ani jedna cząsteczka Ciała nie jest inna od tego wydanego w Wielki Czwartek. Chociaż inny piec i inny chleb, chociaż nie ta winnica i wino inne, to ciągle ta sam Krew i to samo Ciało - ten sam Jezus, Bóg który umiłowszy swoich, do końca ich umiłował. Do końca czyli bez końca.
Jako ostatni zabierzesz głos „Ty”, uczeń, który przekroczył próg Kolegiaty św. Anny, chrześcijanin, który tego wieczoru chce wziąć udział w Ostatniej Wieczerzy.
Co powiesz sobie i światu tak, by nikt nie miał wątpliwości że Twoje słowa nie są pożarte przez zasadę ograniczonego zaufania?
Czy zapewnisz Jezusa, że już nigdy Go nie opuścisz?
Czy zamienisz dar Ciała i Krwi na srebrniki grzechu, które zagrodzą Ci drogę do Komunii na następne tygodnie, miesiące czy lata?
Czy zrobisz po prostu to co inni? Raz tak, raz nie. Zobaczymy co przyniesie jutro...
A może zwyczajnie przekażesz innym, to co sam widziałeś: że Pan Jezus tej nocy, to jest dzisiaj, mimo iż zostaje wydany przez nas i nasze grzechy, bierze chleb i nie wymawiając nikomu, dzięki czyni, łamie i mówi: „To jest Ciało moje za was wydane”. Potem weźmie kielich i powie: „Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej”. Czyńcie to na moją pamiątkę”.
Może zaniesiesz do domu Prawdę tak prostą i oczywistą jak trudną i tajemniczą: „Ja jestem z Wami przez wszystkie dni aż do skończeni świata”
Może zwyczajnie powiesz: Bóg żyje i nawet mam Go w swoim sercu.
[post_title] => Pięć głosów w sprawie Wieczerzy Pańskiej [post_excerpt] => Wielki Czwartek [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 9-piec-glosow [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2010-04-01 14:47:39 [post_modified_gmt] => 2010-04-01 12:47:39 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2010/04/01/9-piec-glosow/ [menu_order] => 4355 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [121] => WP_Post Object ( [ID] => 4764 [post_author] => 4 [post_date] => 2000-12-08 00:00:00 [post_date_gmt] => 2000-12-07 23:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 8.12.2000
Moja mama była tkaczem. Kiedy byłem dzieckiem lubiłem zerkać na tą dziwną pracę. Stała przed warsztatem. Wprawne ręce wsuwały wątek włóczki między nici osnowy. Wzrok jej raz się patrzył na powstający kilim a raz patrzył w górę, gdzie na wysokości oczu wisiał wzór tkacki na kartce papieru. Wyrysowane linie, kolory i wielkości przypominały ciągle, jak pociągnąć wątek, aby było dobrze.
Nie każdy, kochani, jest tkaczem nowotarskiej cepelii, ale każdego Bóg postawił przed warsztatem życia i kazał zrobić dzieło dając czas do śmierci. Zapatrzeni zazwyczaj na to, co robimy, dziś popatrzmy na wzór, by nie zgubić wątku.
Na kartce papieru zwanej Ewangelią wzorem jest Maryja – Niepokalana.
„Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą!”
Anioł mówi, że Maryja jest pełna łaski, tzn. bez grzechu. Dlatego Pan jest z nią. I dlatego Bóg chce, aby w niej począł się Syn Jego – obiecany Zbawca.
Nie byłby się narodził święty Bóg z grzesznej kobiety, nie byłby się począł tam, gdzie grzech miałby swój kącik.
Boże Narodzenie blisko. Bóg chce narodzić się w Twoim i moim sercu. Ale nie narodzi się tam, gdzie nie ma łaski! Nie narodzi się tam, gdzie grzech boi się spowiedzi a serce miłosierdzia. Nie narodzi się, choćby choinka świeciła kolorami, choćby setki kolędowych melodii wygrywała płyta. Choćby drogie prezenty wręczano dzieciakom a uśmiechnięte twarze mówiły za wszystko. Nie narodzi się w domu, który zamknięty na Jego przebaczenie. Nie przyjdzie w wigilię połamać się opłatkiem, kiedy serce nie chce się złamać szczerym żalem skruchy.
Nie ma świąt bez Chrystusa, nie ma życia bez łaski.
Moje dziecko - mówi dziś Maryja. Nie tkaj życia bez nici łaski! Bo na nic twe dzieło. Klękaj do spowiedzi, módl się za tych, którym spowiedź obca, rób rachunek sumienia, za każdy grzech żałuj. I błagaj niestrudzenie, aby nikt w twoim domu w czasie Narodzenia Pana nie zamknął przed Nim serca jak ludzie gospody.
Popatrzmy na wzór!
Na kartce papieru zwanej Ewangelią widać dziś Maryję.
Zmieszała się na słowa anioła i rozmyślała, o co mu chodzi. A kiedy mówi do niej o Jezusie – Zbawcy, nie boi się pytać, bo nie wszystko jasne. Maryja myśli, Maryja rozważa, Maryja pyta, Maryja docieka – co Bóg chce od mojego życia?
Maryja jest wzorem. Pytaj się Boga, jak czegoś nie rozumiesz. Rozważaj dlaczego to a nie tamto zdarzyło się dzisiaj. Nie bój się poślęczeć przed Jego tajemnicą. Bóg mówi do ciebie. Zainteresuj się trochę, może bardziej a może całkowicie. Jakże by się był Bóg narodził, gdyby Maryja spławiła anioła, siedziała na zakupach, przegadała wieczór, z lenistwo uciekła od klęczenia pod krzyżem, który przecież wtedy jeszcze wisieć nie mógł.
Moje dziecko – mówi dziś Maryja. Nie tkaj życia bez nici modlitwy. Bo na nic twe dzieło. Zastanów się, co robisz i pogadaj z Bogiem, czy wszystko w porządku.
Popatrzmy na wzór!
Na kartce papieru zwanej Ewangelią widać dziś Maryję.
„Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Maryja zrozumiała, Maryja przyjęła, Maryja zgodziła się. Nie na zasadzie kontraktu – świetnie zarobię, ale na zasadzie służby – mam to po prostu zrobić, bo Pan tak chce, niech Jego wola będzie, bo On wszystko może i wie, co najlepsze.
Maryja jest wzorem. Bądź posłuszny Bogu. Wiesz, co chce od Ciebie. Nie wiesz? To się pytaj... do skutku.
Nie bądź dzieckiem krnąbrnym, co mądrzejsze od Boga. Nie dyskutuj z Bogiem, bo zna lepiej prawdę. Nie odrzucaj wzoru, bo inne są diabła. Nie żyj bez Niego, bo umrzesz bez Niego.
Moje dziecko – mówi dziś Maryja. Nie tkaj życia bez nici posłuszeństwa Bogu. Bo na nic twe dzieło. Już dosyć tysięcy utraconych rajów, które człowiek zgubił, bo węża posłuchał. Już dosyć cierpień ludzkich na dnie przepaści upadku za cenę chodzenia własnymi drogami. Już dosyć...
I stoi tak człowiek przed własnym warsztatem własnego żywota, czy chce czy nie chce tka on własne dzieje. A dobry Bóg, mówi dziś z miłością: Popatrz na wzór, jaki ci dałem, popatrz na Maryję, abyś tkając nicią łaski, modlitwy i posłuszeństwa stawał się Betlejem, w którym się Syn rodzi.
[post_title] => Warsztat ludzkiego życia [post_excerpt] => Niepokalane Poczęcie NMP [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 103-warsztat-zycia [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2000-12-08 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2000-12-07 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2000/12/08/103-warsztat-zycia/ [menu_order] => 4380 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [122] => WP_Post Object ( [ID] => 4763 [post_author] => 4 [post_date] => 2000-08-15 00:00:00 [post_date_gmt] => 2000-08-14 22:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 15.08.2000
Stańmy się jak dzieci! Bez względu na lata.
Zamknijmy usta smoczkiem zasłuchania, podajmy rączką wniebowziętej Matce, chwyćmy się kołyski naszego Kościoła, dreptajmy na czworakach po biblijnych wersach, pijmy mleko życia z piersi Ewangelii i słuchajmy serca wniebowziętej Mamy!
Mamusiu! Boimy się szatana!
Oto jak smok wygląda dziś z Apokalipsy. To smok ognisty, bo barwa ognia przypomina żądzę rozlania krwi i ogień piekielny. Ma siedem głów bo potężny jest jak Rzym starożytny położony na siedmiu pagórkach. Ma dziesięć rogów, to znak jego mocy, a 7 diademów to chęć jego władzy. Zmiata trzecią część gwiazd, to słabi ludzie w wierze, którzy poddani są wpływom szatana i choć myślą o niebie po każdym upadku spadają na ziemię.
Boimy się szatana. Prawie tysiąc satanistów w Krakowie, demoniczne wpływy niejednej sekty. Morderstwa raz po razie podawane w mediach. Brutalność i chamstwo nie znające granic.
- Nie lękajcie się - mówi dziś Maryja. Nie bójcie się szatana ani jego pokus. To ja jestem obleczona w słońce, czyli blisko Boga, księżyc pod moimi stopami to znak wyniesienia i mojego zwycięstwa. Wieniec z gwiazd dwunastu na mojej świętej głowie, to cały Kościół Boży, nowe 12 pokoleń wierzącego ludu.
- Moje dzieci! Nie lękajcie się szatana! – mówi dziś Maryja. Oto rodzę Syna, zwycięzcę szatana.
Mamusiu! Boimy się śmierci!
Horror umieralni, strach wykańczającego raka, niepokój, co będzie, jak nas zamkną w grobie. Wszyscy jesteśmy dziećmi Adama – i jak Adama umarł, tak wszyscy pomrzemy.
- Nie lękajcie się śmierci! – mówi dziś Maryja. Popatrzcie na Chrystusa. Skoro On zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli, to wszyscy zmartwychwstaniecie.
Nie bój się więc babciu! Nie bój się więc dziadku! Nie bójcie się chorzy, nie bójcie się wszyscy. Nie ma śmierci dla nas, lecz tylko jest życie, bo w Chrystusie wszyscy ożywieni będą.
Mamusiu! Boimy się o życie!
Boimy się samotności. Jak Elżbieta z Zachariaszem żyjemy w niepłodności prawdziwego szczęścia. Gdzieś w niedostępnych górach ludzkiego zrozumienia. Problemy z pracą, niedostatek pieniędzy, dzieci nie najlepsze, talentów za mało, kłótni za wiele.
- Nie lękajcie się życia – mówi dziś Maryja. Oto już biegnę z pośpiechem na Ruczaj. Wchodzę do domu przydrożnej kaplicy i pozdrawiam każdą i każdego z osobna. Czy w kącie kościoła, czy może na zewnątrz, czy tego, co siedzi, czy tego, co stać musi, dostrzegam i pozdrawiam.
Nie bój się moje dziecko! Popatrz na mamusię, przestań wreszcie płakać, że ci ciężko na świecie. Przytul się do mnie i powiedz, co słychać. Nie lękaj się życia! Ja przynoszę Wam Syna. Nie lękaj się życia! Ja przynoszę Wam Ducha, aby z radości poruszyć wam serce. Przestań się wreszcie bać życia, bo Bóg jest przy Tobie!
Mamusiu! Boimy się o ciało za dużo i często!
Jak świeże bułki schodzą kosmetyki, szaleją na słońcu opalana ciała, lusterka krążą po drogich salonach, włosy układane do przesadnej perfekcji, częściej niż kolana do koniecznej modlitwy. Czy trzeba czy nie trzeba gonimy do Tesco. Jeść! pić! wyglądać! Wpadamy w kompleksy, gdy w biodrach za wiele, gdy włosy za rzadkie a buty niemodne. Czy ja się będę na pewno podobać?
Nie lękajcie się o ciało – mówi dziś Maryja! Popatrzcie na mnie. Nic w grobie po mnie nie ma. Tylko kwiaty zostały jak legenda głosi, bo Bóg zabrał mnie w niebo i z ciałem, i duszą. Nie lękajcie się zbytnio o swoje ciało. W niebie nie ma kompleksów. Bóg ma dobry gust, skoro tak wyglądasz, to się mu podobasz. Czy chudy czy gruby, czy mały czy duży, czy z piegami czy po wypadku, czy ma krótkie nogi czy zęby ma krzywe, czy uszy odstają, czy brzuch niezwyczajny znajdzie on miejsce w domu Boga Ojca. Nie lękajcie się o swoje ciało!
Mamusiu! Boimy się o Polskę!
Co to będzie z wyborami o wybory, bo wszyscy niewinni a mało kto mądry. Co to będzie z ojczyzną jak przeszłość snem tylko a kłamstwo jest prawdą? Czy poznajesz jeszcze naszą flagę, bo czerwieni tak wiele, a biel tylko marzeniem spoza polityki? Jak to będzie jutro, gdy żłób nie człowiek sercem parlamentu a głupota nie mądrość tętnicą narodu?
Nie lękajcie się o ojczyznę – mówi dziś Maryja. Nie taką nawałnicę Polska wytrzymała. Pamiętacie zapewne ten sławetny sierpień, gdy w roku dwudziestym Tuchaczewski generał chciał podbić Warszawę. Ambasadorzy uciekli wszyscy do Poznania. Tylko nuncjusz apostolski nie zwiał ze stolicy. Obiecał modlitwę za naszą ojczyznę. Został później papieżem. Pius XI.
Cała Polska modliła się do Wniebowziętej i cała Warszawa klęczała przed Matką. I zdarzył się cud. I mieliśmy wolność.
Nie lękajcie się o Polskę! Zdarzą się cuda nie tylko nad Wisłą. I nie tylko bolszewików Bóg zwyciężyć może.
Nie bójcie się o Polskę – mówi dziś Maryja.
Mamusiu! Czy słyszysz jak lęki rosną w naszych sercach? O dom i o szkołę, o przyjaciół i pracę, o grzech i o śmierć, o życie i wiarę?
Nie lękajcie się moje dzieci! – mówi dziś Maryja. Jestem wniebowzięta, bo tam wasze miejsce.
Klęknijcie do modlitwy, weźcie w garść różaniec, loretańską litanię odmawiajcie z wiarą, i Pod Twoją obronę szczerze się oddajcie.
O Wniebowzięta, o Niepokalana,
Spojrzyj z niebiosów na dzieci Ruczaju,
Utulaj serca, a słabe kolana
wesprzyj na drodze cierniowej do raju.
Podeptaj smoka, co strachem dni naszych,
nie pozwól troskom przygnieść nas do ziemi
Polskę otaczaj płaszczem swej opieki,
jak kokosz pisklęta skrzydłami swoimi.
Przynieś Jezusa jak ongiś Elżbiecie,
Napełnij Duchem jak w judzkiej krainie,
Nie daj żyć z lękiem w łez obfitym świecie,
niech pokój serca nigdy w nas nie zginie!
Amen!
[post_title] => Nie lękajcie się! [post_excerpt] => Wniebowzięcie NMP [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 102-nie-lekajcie-sie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2000-08-15 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2000-08-14 22:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2000/08/15/102-nie-lekajcie-sie/ [menu_order] => 4385 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [123] => WP_Post Object ( [ID] => 4762 [post_author] => 4 [post_date] => 2000-05-03 00:00:00 [post_date_gmt] => 2000-05-02 22:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 3.05.2000
To był kwiecień. Rok Pański 966. Książę Mieszko I wbił na zawsze krzyż chrześcijaństwa w nasze Polskie serce. Obok krzyża Jezusowego stanęła Maryja. Jezus patrząc na polską ziemię, którą umiłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto dziecko Twoje! Polsko, oto Matka Twoja! I od tej godziny wziął ją naród do siebie. Drodzy – dziś mogę powiedzieć - rodacy, synowie i córki naszej, Polskiej ziemi! Otwórzmy oczy. Bo dziś tysiąc lat historii naszego narodu wciska się w każdy zakamarek ruczajowskiej kaplicy i pyta nas: Czy Maryja jest jeszcze waszą Matką? Czy Maryja jest jeszcze waszą Królową? Staje przed nami rycerstwo polskie i pyta: Polacy! Nie pamiętacie 15 lipca 1410 roku jak na polach Grunwaldu wołaliśmy o wolność naszego narodu: "Bogurodzica, Dziewica Bogiem sławiena Maryja. U Twego Syna Gospodzina, Matko zwolena Maryja. Zyszczy nam, spuści nam. Kyrie eleison"? Maryja była naszą Królową! Staje przed nami król Jan Kazimierz i pyta: Nie pamiętacie 1 kwietnia 1656 roku jak we lwowskiej katedrze w czas szwedzkiego potopu, widząc siłę Jasnej Góry obrony wołałem: „Wielka Boga-Człowieka Matko, Dziewico Najświętsza. Ciebie dziś za patronkę moją i za Królową państw moich obieram”? Wtedy to oddałem Polskę pod rządy Maryi. Wtedy to po raz pierwszy zawołaliśmy Królowo Polski, módl się za nami. Maryja była moją Królową! Staje przed nami hetman Stefan Czarniecki i pyta: Czy wiecie, że przed każdą bitwą odmawiałem Zdrowaś Maryjo? Maryja była moją Królową! Staje przed nami I Konstytucja i pyta: Nie pamiętacie 3 maja 1791 roku i Sejmu Czteroletniego jak udało się wreszcie wypełnić choć część ślubów Jana Kazimierza? Dlatego na ten dzień biskupi uprosili u papieża w 1920 roku święto Królowej Polski! Maryja była moją Królową! Stają przed nami setki miast polskich z pytaniem: Czy wiecie, że mieszczanie zdobili swoje kamienice wizerunkami Maryi? Zobacz kamienicę Wenzla na krakowskim rynku. Zobacz na szczycie kamienicy Starego Miasta Warszawy figurkę Maryi. Przypomnij napis z Bramy Krakowskiej polskiego Lwowa: „Pod jej opieką bezpieczny”. Maryja była naszą Królową! Staje przed nami św. Jacek i pyta: Nie pamiętacie jak wynosząc z Kijowa Najśw. Sakrament przed Tatarami usłyszałem głos z figury: „Jacku, zabierasz Syna a zostawiasz Matkę?” Nie mogłem jej zostawić! Maryja była moją Królową! Staje przed nami ponad 3400 kościołów i kaplic polskich i pyta: Nie widzieliście katedry Mariackiej w Gdańsku? Nie byliście w Sandomierzu? Nie podziwialiście Bazyliki Mariackiej w Krakowie? Nie modliliście się w maryjnej świątyni Nowej Huty? Powstaliśmy, bo Maryja była naszą Królową! Staje przed nami muzyka polska i pyta: Czy słyszałeś „Magnificat” Mikołaja z Radomia? Czy podziwiałeś „Cztery litanie ostrobramskie” Moniuszki? Czy zachwycałeś się „Stabat Mater” Szymanowskiego? A „Godzinki” śpiewałeś? A niezliczone sekwencje, hymny i pieśni: „Jak szczęśliwa Polska cała”, „Z dawna polski tyś Królową”, „Maryjo, Królowo Polski”? Maryja była naszą Królową! Stają przed nami narodowi wieszcze. Mickiewicz woła: „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz bramie! Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem”. Maryja była moją Królową! Słowacki woła: "Nigdy z królami nie będziem w aliansach, Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi, Bo u Chrystusa my na ordynansach – Słudzy Maryi." Maryja była moją Królową! Krasiński woła: "Królowo Polski, Królowo aniołów, Ty coś na świecie przebolała tyle, Gdy Syn Twój zstąpił do ziemskich padołów. Skróć umęczonej Polsce Twej mąk chwile!" Maryja była moją Królową! Norwid woła: "Maryjo, Pani aniołów u Ciebie O Twej korony prosim zmartwychwstanie – A niech się wola Syna Twego stanie Na ziemi naszej tak jako jest w niebie." Maryja była moją Królową! Konopnicka woła: "Nigdym ja ciebie, Ludu, nie rzuciła, Nigdym ci mego nie odjęła lica. Jam po dawnemu moc Twoja i siła. Bogarodzica!" Maryja była moją Królową! Staje przed nami Józef Piłsudski i pyta: Czy wiecie, że nad swoim łóżkiem miałem wizerunek MB Ostrobramskiej a do mej trumny włożono jej sygnet? Czy wiecie, że kiedy szedłem w 1919 na odsiecz Wilna mówiłem: „Idziemy na odsiecz MB Ostrobramskiej. To nie fraszki. Na intencję naszego powodzenia postanowiłem nie palić 3 dni”? Maryja była moją Królową! Staje przed nami świat cały i pyta: Polacy! Nie pamiętacie polskiej kaplicy MB Częstochowskiej w Bazylice św. Piotra w Rzymie, kościoła MB Zwycięskiej w Paryżu, Amerykańskiej Częstochowy? Polskiej stacji w Jerozolimie „Spotkanie z Matką?” Nie pamiętacie polskich kaplic MB w Padwie, Loretto, Lourdes, na Cejlonie czy Madagaskarze? Wołają pomniki Polonii na świecie: Maryja była naszą Królową! Staje wreszcie przed nami prosty lud tysiącletniej Polski i pyta: Czy nie widzicie w naszych domach obrazów Maryi? Czy nie zachwycacie się tysiącami maryjnych kapliczek na rozstajnych drogach? Czy zapomnieliście wkładać do ręki zmarłego maryjny różaniec? Czy zerwaliście ze szyi wizerunek Matki? Staje św. Kazimierz Królewicz, Michał Korybut Wiśniowiecki, Jan III Sobieski, św. Stanisław Kostka, św. Maksymilian Maria Kolbe, Kard. Hlond z zawołaniem „Zwycięstwo jeśli przyjdzie, przyjdzie przez Maryję!”, Kard. Stefan Wyszyński, Jan Paweł II z wezwaniem "Totus Tuus" i wołają: Polacy! Maryja była zawsze naszą Królową! Drodzy Parafianie! Trzeciego maja roku 2000 wciska się w każdy zakamarek ruczajowskiej kaplicy tysiącletnia historia naszego narodu i pyta: Czy Maryja jest Waszą Królową? Czy Maryja jest Twoją Królową? Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo. Żebyśmy zostali Polakami - przemów słowo, Maryjo! Amen! [post_title] => Czy Maryja jest Waszą Królową? [post_excerpt] => NMP Królowej Polski [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 101-maryja-krolowa [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2023-05-03 18:34:38 [post_modified_gmt] => 2023-05-03 16:34:38 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2000/05/03/101-maryja-krolowa/ [menu_order] => 4391 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [124] => WP_Post Object ( [ID] => 4761 [post_author] => 4 [post_date] => 2000-04-21 00:00:00 [post_date_gmt] => 2000-04-20 22:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 21.04.2000
Skoro w Wielki Piątek nawet papież nie może odprawiać Mszy św., to tym bardziej nikt nie ma prawa mówić kazania. Ofiarę złożyć może dziś tylko Jezus. Kazanie powiedzieć może dziś tylko krzyż.
Dlatego proszę Was, bracia i siostry, na miłość Boską Jezusa, słuchajmy, co mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła.
Czy widzisz te rany?
Czy widzisz tą niewinną krew?
Czy słyszysz dramatyczną walkę płuc Jezusa o centymetry sześcienne zwykłego powietrze?
Czy słyszysz, jakie obelgi płyną w Jego stronę?
Czy czujesz ciężar grzechów całej historii i geografii świata?
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Człowieku! Nie narzekaj!
Żaden szpital.
Żadna choroba.
Żaden inwalidzki wózek.
Żaden rząd.
Żadne bezrobocie.
Żadna teściowa, babcia, sąsiadka.
Nie ma większego bólu niż ból Jezusa. Nie narzekaj. Nie płacz.
Żaden ból po jego śmierci nie jest większy od Jego bólu i żadne cierpienie po Jego cierpieniu nie jest samotne.
On cierpi z Tobą. On cierpi w Tobie. On Cierpi za Ciebie.
Mówi dalej krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Kochany!
Co zrobiłeś dla swoje żony? Dla swojego męża?
Co zrobiłaś dla swojej przyjaciółki? Co zrobiliście dla swoich dzieci?
Pracujesz? Poświęcasz minuty i godziny? Dajesz pieniądze? Pomagasz? I dobrze.
Ale nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich. Jezus umiera za Ciebie. To największa miłość.
Jezus Cię kocha. Po co miałby umierać, gdyby mu nie zależało na Tobie?
Choćby ojciec i matka zapomnieli o Tobie – Jezus Cię kocha.
Choćby już dawno mąż był tylko współlokatorem - Jezus Cię kocha.
Choćby cała klasa wytykała palcem - Jezus Cię kocha.
Choćby koledzy w robocie podstawili ci świnię - Jezus Cię kocha.
Choćby nikt nie chciał zrozumieć Twojej samotności - Jezus Cię kocha.
I nikt nie ma prawa powiedzieć: Nie jestem kochany! Ani maleństwo z domu dziecka, ani staruszka ze starości domu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój skarbie!
Czy umarłbyś za paczkę chipsów? Czy umarłbyś za paczkę paluszków? Czy umarłbyś nawet za 100.000 zł? Nie? To dobrze, bo to mała wartość. Skoro Jezus umarł za Ciebie, to jesteś wartością.
Nie umiera się za byle co. Nie umiera się za byle kogo. Skoro sam Bóg zgodził się na śmierć za Ciebie, to znaczy, że jesteś wartością. A skoro Bóg umarł za nas wtedy, kiedy byliśmy grzesznikami, to tej wartości nie zniszczy w Tobie nic - ani grzech, ani sytuacja rodzinna, ani finanse ani przyszłość.
Jesteś wartością. Nie dlatego, że ładnie wyglądasz. Nie dlatego, że masz pracę. Nie dlatego, że umiesz coś zrobić. Nie dlatego, że zdałeś maturę. Nie dlatego, że jesteś zdrowy. Nie dlatego, że wychowałeś dobrze dzieci. Jesteś wartością, bo umarł za ciebie Jezus!
Jesteś drogi w Jego oczach – mówi przez Biblię. A On się nie myli.
Umarł za Ciebie, bo chce zniszczyć Twoje grzechy – zerwać z Twego serca ten stary płaszcz, który przysłonił w Tobie bezcenną wartość.
Dlatego w Wielki Piątek nikt nie ma prawa powiedzieć – życie moje nie ma sensu.
Nikt nie ma prawa tego życia odebrać sobie lub innym.
Nikt nie ma prawa wpadać w kompleksy, dołki psychiczne i załamania. Bo jesteśmy cenni. Tak wiele za nas zapłacono!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Moje dziecko! Popatrz na moje rozwarte ramiona. Ta poprzeczna moja belka mówi: Nie lękaj się! Zawsze możesz do mnie wrócić.
Nie lękaj się! Jak dobry tatuś czekam na ciebie z otwartymi ramionami i jestem przy tobie. Nie lękaj się o przyszłość! Gdybym nie chciał, abyś się urodził, to bym sobie poradził z tobą, mimo najlepszej woli twoich rodziców. Nie lękaj się! O życie, o pracę, o szkołę, o męża, o samotność, o dzieci, o bezdzietność, o grzechy, o nie-grzechy, o wygląd, o brak wyglądu, o babcię o wnuczkę.
Nie lękaj się!
Nie po to umarłem, aby Cię zostawić samemu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój biedaku! Popatrz na pionową belkę. Jak wodospad z hukiem zalewa nizinę, tak moje miłosierdzie płynie niegasnącym strumieniem z nieba na ziemię. Tak płynie pokój. Tak płynie moc. Tak płynie radość. Otwórz swe serce. Nie marnuj łaski. Już 2000 lat płynie wodospad miłości korytem krzyża. Otwórz swe serce a nie mów jestem słaby, jestem smutny, jestem niespokojny.
Otwórz swe serce!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
nie narzekaj, Jezus Cię kocha, jesteś wartością, nie lękaj się, otwórz swe serce.
Drodzy Parafianie, bracia i siostry, przyjaciele!
Ziemia się trzęsie, twarde skały pękają z bólu, umarli wstają z grobu, zasłona przybytku rozdziera się na dwoje, słońce traci z żalu swój radosny promień, ciemności zła zalegają ziemię
- a my?!
Nie stójmy bezczynnie w tej śmierci Jezusowej godzinie!
Zedrzyjmy z krzyża zasłonę naszego grzechu!
Podejdźmy do niego!
Wsłuchajmy się, co mówi milczący krzyż.
I ucałujmy,
bo na nim umarł Jezus - Bóg który jest miłością.
Ofiarę złożyć może dziś tylko Jezus.
Kazanie powiedzieć może dziś tylko krzyż.
Dlatego proszę Was, bracia i siostry, na miłość Boską Jezusa, słuchajmy, co mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła.
Czy widzisz te rany?
Czy widzisz tą niewinną krew?
Czy słyszysz dramatyczną walkę płuc Jezusa o centymetry sześcienne zwykłego powietrze?
Czy słyszysz, jakie obelgi płyną w Jego stronę?
Czy czujesz ciężar grzechów całej historii i geografii świata?
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Człowieku! Nie narzekaj!
Żaden szpital.
Żadna choroba.
Żaden inwalidzki wózek.
Żaden rząd.
Żadne bezrobocie.
Żadna teściowa, babcia, sąsiadka.
Nie ma większego bólu niż ból Jezusa. Nie narzekaj. Nie płacz.
Żaden ból po jego śmierci nie jest większy od Jego bólu i żadne cierpienie po Jego cierpieniu nie jest samotne.
On cierpi z Tobą. On cierpi w Tobie. On Cierpi za Ciebie.
Mówi dalej krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Kochany!
Co zrobiłeś dla swoje żony? Dla swojego męża?
Co zrobiłaś dla swojej przyjaciółki? Co zrobiliście dla swoich dzieci?
Pracujesz? Poświęcasz minuty i godziny? Dajesz pieniądze? Pomagasz? I dobrze.
Ale nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich. Jezus umiera za Ciebie. To największa miłość. Jezus Cię kocha. Po co miałby umierać, gdyby mu nie zależało na Tobie?
Choćby ojciec i matka zapomnieli o Tobie – Jezus Cię kocha.
Choćby już dawno mąż był tylko współlokatorem - Jezus Cię kocha.
Choćby cała klasa wytykała palcem - Jezus Cię kocha.
Choćby koledzy w robocie podstawili ci świnię - Jezus Cię kocha.
Choćby nikt nie chciał zrozumieć Twojej samotności - Jezus Cię kocha.
I nikt nie ma prawa powiedzieć: Nie jestem kochany! Ani maleństwo z domu dziecka, ani staruszka ze starości domu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój skarbie!
Czy umarłbyś za paczkę chipsów? Czy umarłbyś za paczkę paluszków? Czy umarłbyś nawet za 100.000 zł? Nie? To dobrze, bo to mała wartość. Skoro Jezus umarł za Ciebie, to jesteś wartością.
Nie umiera się za byle co. Nie umiera się za byle kogo. Skoro sam Bóg zgodził się na śmierć za Ciebie, to znaczy, że jesteś wartością. A skoro Bóg umarł za nas wtedy, kiedy byliśmy grzesznikami, to tej wartości nie zniszczy w Tobie nic - ani grzech, ani sytuacja rodzinna, ani finanse ani przyszłość.
Jesteś wartością. Nie dlatego, że ładnie wyglądasz. Nie dlatego, że masz pracę. Nie dlatego, że umiesz coś zrobić. Nie dlatego, że zdałeś maturę. Nie dlatego, że jesteś zdrowy. Nie dlatego, że wychowałeś dobrze dzieci. Jesteś wartością, bo umarł za ciebie Jezus!
Jesteś drogi w Jego oczach – mówi przez Biblię. A On się nie myli.
Umarł za Ciebie, bo chce zniszczyć Twoje grzechy – zerwać z Twego serca ten stary płaszcz, który przysłonił w Tobie bezcenną wartość.
Dlatego w Wielki Piątek nikt nie ma prawa powiedzieć – życie moje nie ma sensu.
Nikt nie ma prawa tego życia odebrać sobie lub innym.
Nikt nie ma prawa wpadać w kompleksy, dołki psychiczne i załamania. Bo jesteśmy cenni. Tak wiele za nas zapłacono!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Moje dziecko! Popatrz na moje rozwarte ramiona. Ta poprzeczna moja belka mówi: Nie lękaj się! Zawsze możesz do mnie wrócić. Nie lękaj się! Jak dobry tatuś czekam na ciebie z otwartymi ramionami i jestem przy tobie. Nie lękaj się o przyszłość! Gdybym nie chciał, abyś się urodził, to bym sobie poradził z tobą, mimo najlepszej woli twoich rodziców. Nie lękaj się! O życie, o pracę, o szkołę, o męża, o samotność, o dzieci, o bezdzietność, o grzechy, o nie-grzechy, o wygląd, o brak wyglądu, o babcię o wnuczkę. Nie lękaj się!
Nie po to umarłem, aby Cię zostawić samemu.
Dalej mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
Mój biedaku! Popatrz na pionową belkę. Jak wodospad z hukiem zalewa nizinę, tak moje miłosierdzie płynie niegasnącym strumieniem z nieba na ziemię. Tak płynie pokój. Tak płynie moc. Tak płynie radość. Otwórz swe serce. Nie marnuj łaski. Już 2000 lat płynie wodospad miłości korytem krzyża. Otwórz swe serce a nie mów jestem słaby, jestem smutny, jestem niespokojny. Otwórz swe serce!
To mówi krzyż do Ruczajowskiego Kościoła:
nie narzekaj, Jezus Cię kocha, jesteś wartością, nie lękaj się,
otwórz swe serce.
Drodzy Parafianie, bracia i siostry, przyjaciele!
Ziemia się trzęsie,
twarde skały pękają z bólu,
umarli wstają z grobu,
zasłona przybytku rozdziera się na dwoje,
słońce traci z żalu swój radosny promień,
ciemności zła zalegają ziemię
- a my?!
Nie stójmy bezczynnie w tej śmierci Jezusowej godzinie!
Zedrzyjmy z krzyża zasłonę naszego grzechu!
Podejdźmy do niego!
Wsłuchajmy się, co mówi milczący krzyż.
I ucałujmy,
bo na nim umarł Jezus - Bóg który jest miłością.
Kraków-Ruczaj, 2.02.2000
Zakończyliśmy kolędę. Tyle ciepłych słów, życzliwych spotkań, wiary, która cieszy. Tysiące dobrych chwil duszpasterskich wizyt. Nie zginie Kościół w nowym tysiącleciu. Przynajmniej na Ruczaju.
Byłby jednak ślepcem ten, który by nie zauważył nici przewijającej się przez tyle mieszkań i serc ludzkich, nici niepokoju i czasem dramatycznych pytań.
Proszę księdza! Okradają nas w Polsce! co ten rząd porabia!
Proszę księdza! Straszą nas zwolnieniami i co w tym wieku zrobię!
Proszę księdza! Ludzie stali się gorsi niż zwierzęta, byle by wyzyskać!
Proszę księdza! Nie możemy już dłużej wytrzymać tu z tatą!
Proszę księdza! Gdzie mamy żyć po ślubie z takiej marnej pensji!
Proszę księdza! Czy ksiądz wie, co robi wieczorami młodzież!
Wiele razy przychodziłem z kolędy przybity. Troski parafian, żale, prawdziwe krzyże, bezrobocie i bieda, czasami niewiara i ta częsta rozpacz - dziecko beznadziei.
Co na to Pan Bóg? Czy może nie widzi? Czy zasnął po Jubileuszu zmęczony świętami? Czy może w tym wieku będzie jeszcze gorzej? Co na to Pan Bóg?
Każdy człowiek musi stanąć przed Bogiem. Czy prezydent, czy moja mama, wyzyskiwany czy wyzyskujący, czy sąsiadka, czy proboszcz, każdy kiedyś stanie przed Bogiem, bo mówi Pan:
Przede mną zegnie się każde kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych
a w innym miejscu:
Wszyscy musimy stanąć przed trybunałem Boga.
Nie łudźmy się – nawet klonowanie nie pomoże.
Choć każdy stanie przed Bogiem, nic przed Nim nie może być grzesznego, bo jest święty, nie może być brudnego, bo jest czysty, nie może być niedoskonałego bo jest doskonały.
Wiedział o tym Szymon Piotr, gdy rzekł do Jezusa:
Odejdź ode mnie Panie, bom jest człowiek grzeszny.
Wiedziały duchy nieczyste, gdy wołały:
Czego chcesz od nas Jezusie z Nazaretu? Nie dręcz nas!
Katorgą jest spotkanie grzechu ze świętością. Nie może być człowiek niedoskonały przed Bogiem, bo by zginął na wieki! Tak jak kartka papieru nie może być blisko ognia, bo spłonie natychmiast, ani ciemność blisko światła, bo wnet jej nie będzie.
I tu jest problem. Skoro każdy musi stanąć przed Bogiem a nie może stanąć grzeszny, jakie jest wyjście, skoro żeśmy grzeszni i niedoskonali?
Prorok Malachiasz w I czytaniu roztacza piękną wizję - oto Bóg nadchodzi, zapowiedziany przez Anioła, ten oczekiwany i upragniony. Ale prorok się martwi. Kto się ostoi, gdy się On ukaże? Kto przetrwa dzień Jego nadejścia? Prorok się martwi, bo człowiek jest grzeszny, a Bóg jest święty.
Ale Bóg nie przyjdzie zniszczyć, bo kocha. Bóg przyjdzie oczyścić. Tak jak złoto i srebro potrzeba oczyścić, tak trzeba oczyścić kapłanów, by składali Panu dobre ofiary, bo tylko takie są miłe. Gdyby nie oczyścił, nie byłyby miłe ofiary, nie byłyby przyjęte.
Potrzeba oczyszczenia.
Popatrzmy na Ewangelię. Maryja przychodzi do świątyni, ale dopiero, gdy upłynęły dni oczyszczenia. Takie było prawo. 40 dni po urodzeniu syna. 80 dni po urodzeniu córki. Dopiero wtedy. Nie mogło nic nie oczyszczonego wejść do świątyni.
Popatrzmy na Hioba. Przecież nie był grzeszny. A jednak stracił dzieci, majątek i zdrowie, wszystko, co najdroższe, odeszło od niego, tylko żona została, by być tylko zmorą. Ale trzeba było oczyszczenia, sprawdzianu, czy kocha Boga dlatego, że jest mu dobrze – jak twierdził diabeł, czy dlatego że jest Bogiem, co sam Hiob potwierdził.
Popatrzmy na Izrael, ten naród żydowski, który 40 lat się błąkał po pustyni synajskiej. Dlaczego tak długo? Bo nie dorósł, nie uwierzył, nie zaufał do końca Bogu Jedynemu. Musiał naród oczyścić się z tych, którzy niewiarą zgrzeszyli, aby jako święty przekroczył granice Obietnicy.
I dlatego oczyszczenie jest łaską, darem nieskończonym, bo bez niego nie można spotkać Boga Jedynego. Nie można wejść do Obiecanej Ziemi, nie można osiągnąć prawdziwego szczęścia. Bez oczyszczenia.
I tu jest najważniejszy moment dzisiejszego kazania.
Kiedy dzieje się oczyszczenie? Oczyszczenie dzieje się wtedy, gdy cierpię.
Gdy cierpię z powodu niewiary, gdy cierpicie z powodu nędzy, gdy płaczę za zmarłym kolegą, gdy nie rozumiem śmierci własnego dziecka, gdy żona zachorowała nagle, gdy samochód zgniótł nogi, gdy jestem poniewierana w domu, gdy przeżywam kompleksy różnego kalibru, gdy mnie ktoś zdołował, albo wyprzezywał, gdy nie śpię, bo nie wiem, co będzie z rodziną, gdy mnie wyzyskują albo ośmieszają, gdy tracę nadzieję albo i sens życia.
Jak mi jest bardzo ciężko, to wiem, że następuje oczyszczenie z moich grzechów i udoskonalenie mojego życia. Wiem, że przez to jestem bliżej Tego, który naprawdę jest prawdziwym szczęściem i chronię się od tragedii spotkania go po śmierci jako człowiek grzeszny.
Wiem, że to jest prawda, bo to jest krzyż.
A krzyż nie może kłamać, bo na nim umarł Jezus.
Dlatego, kochani, zaufajmy Mu! Że tak jest dla nas dobrze.
Zaufajmy Bogu. Uwierzmy, że On nas wychowuje z miłością, bo nie chce byśmy całą wieczność wstydzili się swojego wyglądu, nie chce byśmy czuli się nieswojo brudni wśród nieskalanych. Nie chce nam zrobić krzywdy, dlatego oczyszcza.
Módlmy się dzisiaj więcej. Za wszystkich cierpiących, odrzuconych i chorych, zwłaszcza za grzeszników, którzy brudu nie widzą. Módlmy się za tych spośród nas, którzy może w tych dniach przeżywają szczególne bóle oczyszczenia.
Módlmy się za siebie.
Bo przyjdzie taki dzień, godzina i chwila, kiedy Matka Kościół, jak Najświętsza Maryja przyniesie nas do świątyni, ale już tej w niebie. I ofiaruje Bogu jako swoje dziecię. To będzie święto naszego Ofiarowania. Śmierć. Módlmy się, byśmy wtedy byli miłą Bogu ofiarą i na nasze możliwości doskonałą.
[post_title] => Łaska oczyszczania [post_excerpt] => Ofiarowanie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 104-laska-oczyszczania [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2000-02-02 00:00:00 [post_modified_gmt] => 2000-02-01 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/2000/02/02/104-laska-oczyszczania/ [menu_order] => 4397 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [126] => WP_Post Object ( [ID] => 4758 [post_author] => 4 [post_date] => 1999-11-01 00:00:00 [post_date_gmt] => 1999-10-31 23:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 1.11.1999
Kto wczoraj myślał o niebie? Niech podniesie rękę!
A kto myślał o rodzinie, alkoholu, papierosach czy dziewczynie?
Nie podnoście ręki!
Drodzy Przyjaciele!
Nie wstyd wam, ze każdy alkoholik wszystko zrobi, żeby się napić, każdy palacz wszystko zrobi, żeby pociągnąć z upragnionego papierosa, a my nawet nie myślimy o niebie? Patrzcie jak nas prześcigają w złym. Ale wstyd!
Dlaczego tak jest i co zrobić, żeby tak ciągnęło nas do nieba jak do różnych rzeczy?
Niech to kazanie będzie próbą odpowiedzi. Posłuchajcie!
Człowieka ciągnie za tym, co już raz spróbował i co mu zasmakowało.
Spróbowałeś pizzy i lubisz jeść pizzę.
Spróbowałeś alkoholu i lubisz pić alkohol.
Spróbowałeś papierosów i lubisz zapalić.
Poznałeś dziewczynę i coś cię ciągnie do niej.
Człowiek idzie za tym, co mu smakuje.
I tu jest pytanie.
Czy tego ciągnie do wódki kto wie, że wzór chemiczny alkoholu etylowego to C2H5OH, czy tego kto poznał jej smak?
Czy tego ciągnie do papierosów, kto wszystko wie o nikotynie, czy tego kto poznał ich smak?
Czy wreszcie tego ciągnie do dziewczyny, kto ma celującą ocenę z anatomii człowieka, czy tego, kto poznał smak spotkania z drugim?
I tu jest problem, drodzy chrześcijanie, z naszym niebem!
Nie ten pójdzie do nieba, kto wie, co to jest niebo. Wszyscy przecież wiemy, że niebo to jest po prostu Bóg. Ale na nic doktoraty z teologii, święcenia kapłańskie, chrześcijańskie wychowanie, na nic religia w szkole, jeśli nie poznamy smaku nieba. Jeśli bowiem nie poznamy smaku, nigdy za niebem nie będziemy tęsknić. A jeśli nie będziemy tęsknić marne są szanse, że po śmierci 1 listopada będą nas wspominać.
Dlatego zapytajmy, co zrobić, żeby zasmakować nieba?
Kochani! To jest tak jak z papierosami.
Najczęściej zaczyna się od namawiania. Zapalże! Nie umiesz? Tata ci nie pozawala? Nie bądź dzieckiem! A co ty starszych się boisz? Nie stać cię na peta? Nie wymiękaj!
I to jest prawda numer jeden! Zaczyna się od namawiania.
Dlatego, jeśli chcesz spróbować smaku nieba, spotkaj się z człowiekiem, który zasmakował nieba.
Wszyscy święci już na ziemi smakowali nieba. Bo niebo to po prostu Bóg.
I z tymi świętymi trzeba się spotkać. Wziąć do ręki książkę o świętym. Pojechać na pielgrzymkę do świętego miejsca. Przeczytać artykuł o życiu błogosławionego. Tylu papież kanonizował, beatyfikował. Ciekawe, czy znamy ich życiorysy i charyzmat?
Trzeba spotkać świętego. Usłyszeć, z jaką pasją mówi o Bogu.
Choćby jak psalmista woła do Boga czyli do nieba:
„Gdy ty jesteś ze mną nie cieszy mnie ziemia”.
Św. Paweł zachwycony powie:
„Dla mnie żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk”.
Św. Ignacy zapisze:
„Wszystko na większą chwałę Boga”
a ileż przepięknych słów zapisze s. Faustyna w swoim Dzienniczku, słów o niebie czyli Bogu miłującemu bez granic?
Drodzy bracia i siostry! Czy poznaliśmy bliżej choć jednego ze świętych, który mówi o niebie?
Może nie lubicie życiorysów i dzienniczków. W takim razie jest jeszcze drugi sposób na to, żeby poznać smak nieba.
Trzeba spotkać żywych ludzi, którzy tęsknią za niebem. Czyli takich ludzi, którzy tęsknią za Bogiem.
Zapytajcie ich, dlaczego za Nim tęsknią, co ich tak ciągnie do modlitwy, do Pisma świętego, do kościoła. Zapytajcie.
Każdy człowiek, który tęskni za Bogiem powie, co w Nim takiego jest.
Może trzeba będzie zapytać papieża, może niektórych biskupów, może mamę albo siostrę, może sąsiadkę z klatki czy koleżankę z pracy. Nie wierzę, że nie ma już ludzi, którzy tęsknią za Bogiem. Poszukajcie ich i zadajcie pytanie: Dlaczego niebo tak wam smakuje?
Jest jeszcze trzeci sposób. Najbardziej skuteczny. Zapytać się Tego, kto już jest w niebie i jest również na ziemi. Można Go spotkać. Chodzi o Jezusa Chrystusa. On żyje! Tak blisko Ciebie! On żyje! W Eucharystii Pan! W Ewangelii Pan! W drugim człowieku Pan! W cierpieniu Pan! W pracy Pan! W odpoczynku Pan! W przyrodzie Pan! Aż huczy ziemia od obecności Jezusa! I to On mówi nam, jaki jest smak nieba.
Człowieku – mówi Jezus:
Dla tych, co ubodzy - całe Królestwo!
Dla tych, co cisi, więc popychani – cała ziemia na własność.
Dla tych, co skrzywdzeni niesprawiedliwością - nasycenie na zawsze.
Dla tych, co umieli przebaczyć bliźniemu, choć ich bardzo zranili - miłosierdzie na wieki.
Dla tych, co wytrwali w pokusach czystości – niezmierna radość oglądania miłości.
Dla tych, co chcą pokoju, choć im inni burzą - pokój serca na wieki, jak pokój syna na ramionach ojca.
Dla tych, którzy prześladowani z powodu wiary i uczciwości, którzy oplotkowani i zniszczeni kłamstwami – nagroda w niebie.
Drodzy Parafianie!
O smaku nieba mówią święci. Mówią żywi, którzy tęsknią za niebem. Mówi Jezus.
Dlatego chodźmy na cmentarz. Tam dziś wszyscy są razem. Podziękujmy za tych zmarłych, którzy opowiadali nam o smaku nieba. Pomódlmy się za tych, którzy prócz gadania zbyt mało zrobili, aby nieba zasmakować.
I zróbmy wszystko, aby poczuć smak nieba. Bo niebo to nie papieros, alkohol, dziewczyna czy pizza, którą można polubić albo czasem cię przytruć. Niebo to Bóg! I każdy, kto choć raz poczuł smak nieba, ten wszystko uczyni, aby się tam dostać.
Nie jestem starym mieszkańcem ziemi, ale jeśli Bóg nie odbierze mi rozumu - rękami i nogami będę się pchał do nieba, bo jeżeli przeżywałem chwile prawdziwej radości na ziemi, to tylko z Nim - z Jezusem z Nazaretu!
Dlatego proszę, Człowieku! Zrób wszystko, aby poznać smak nieba, zanim gwoździe przybiją twoją własną trumnę.
I jeszcze jedno – żeby zakończyć pogodniej. Czy wiecie, czym się jeszcze różni papieros od nieba? (To nie jest walka z reklamą, ale ewangeliczna aluzja). Kto tęskni za papierosem, będzie miał niebo w gębie, a kto tęskni za niebem, będzie miał gębę w niebie. Amen!
[post_title] => Smak nieba [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 97-smak-nieba [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1999-11-01 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1999-10-31 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1999/11/01/97-smak-nieba/ [menu_order] => 4404 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [127] => WP_Post Object ( [ID] => 4756 [post_author] => 4 [post_date] => 1999-02-02 00:00:00 [post_date_gmt] => 1999-02-01 23:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 2.02.1999
Co nam zostanie, jak rozbiorą szopkę?
Co będziemy śpiewać, jak ustaną kolędy?
W co będziemy wpatrzeni, jak choinki usuną?
Nie bój się – mówi dziś Maryja – mam coś dla Ciebie!
Drodzy bracia i siostry!
Tak się dobrze składa, że dwie nazwy dzisiejszego święta są jakby dwoma podarunkami od Maryji dla chrześcijan, mówią bowiem o dwóch sprawach, bez których każde życie nie miałoby najmniejszego sensu, nawet - a może zwłaszcza - na Ruczaju.
Pierwszy dar, sprawa i pierwsza nazwa - Ofiarowanie Pańskie.
Od początku świata człowiek Panu Bogu chciał coś dać, to znaczy ofiarować. Kain mizerne plony zboża, Abel porządnego baranka, Abraham syna Izaaka, Noe ofiarę dziękczynną po potopie.
Co robi Maryja? Ofiaruje Jezusa. Bierze Go i razem z Józefem maszerują do jerozolimskiej świątyni. Boże! To dziecko należy do Ciebie. Uczyń z Nim, to, co Ty chcesz!
I to jest niesamowita lekcja dzisiejszego święta.
Maryja mówi do Ciebie: oddaj Bogu to, co dla Ciebie najdroższe!
Jeśli najdroższe są dzieci – powiedz: Boże weź je w opiekę.
Boże! Jeśli chcesz, aby ktoś z nich był żonaty – bądź wola Twoja,
Jeśli chcesz, aby był księdzem - bądź wola Twoja,
Jeśli chcesz, aby żył 40 lat – bądź wola Twoja,
Jeśli chcesz go zabrać do siebie za tydzień – bądź wola Twoja,
Jeśli urodzi się niepełnosprawny bądź wola Twoja,
Jeśli nie będzie się uczył dobrze – bądź wola Twoja.
Jeśli najdroższa jest praca, powiedz – Boże weź ją w swe ręce. Chcesz abym pracował? spraw bym jej nie stracił. Twoją wolą jest, bym ją na razie stracił? Dodaj sił, bym się tym nie załamał.
Chcesz, abym skończył szkołę? Dodaj wiary i zdolności. Twoja wola jest inna? Dodaj światła, bym ją zrozumiał.
Kochani! Ofiarować – to oddać Bogu to, co najdroższe, pozwolić, żeby Bóg zrobił z tym, to, co On uważa za najlepsze dla nas, nawet za cenę ryzyka cierpienia. Matka Boża nie mówi dzisiaj:
– Panie Boże! Przynoszę Jezusa do świątyni i modlę się do Ciebie, żeby był zdrowy, silny, zdolny i zarabiał dużo pieniędzy.
Maryja nie stawia warunków jak źle wychowany katolik, który będzie chodził do kościoła, będzie się modlił, będzie chwalił wiarę, jak mu przyniesie zyski i to takie, jak on będzie chciał. A jak go Bóg nie wysłucha, to on nie przyjdzie już nam Mszę święta, bo Pan Bóg jest niedobry, bo nie słucha polskiego katolika. To jest dramat. Dramat ludzi, którzy Boga sprowadzili do rzędu automatu na pepsi – wrzucę pieniążek i zaraz coś wyleci.
Drugi dar, sprawa i druga nazwa święta to Matki Bożej Gromnicznej.
Już od tysiąca lat chrześcijanie przynoszą w to święto do kościoła świece, zapalają je i zanoszą do domów. Po co?
Otóż świeca jest znakiem Jezusa. Jak Maryja i Symeon trzymali Jezusa na swym ręku, tak ja Go trzymam, trzymając świecę.
Kiedy rozpętała się burza, w domu zapalano świecę. Kiedy biły gromy z jasnego nieba, zapalano świecę – nawet ją gromniczną nazwali. Kiedy umierał domownik, zapalano świecę i w rękach kazali ją trzymać.
W trudnych chwilach trzeba być z Jezusem. Może dziś już tak bardzo nie zagraża burza, jak wtedy, gdy domy strzechą były kryte. Ale ile jest życiowych burz i ile gromów płynie w pracy i domu, w polityce i na ulicy sami dobrze wiecie. Dlatego warto mieć tę gromniczną świecę i starym zwyczajem w najtrudniejszych momentach – gdy mąż alkoholik wywraca chałupę, gdy pracę chcą zabrać, gdy choroba przyciska, gdy rozpacz na sercu, gdy niepowodzenia lawiną, zapalić wtedy ten znak Jezusa i powiedzieć sobie i Bogu – Panie! przecież Ty jesteś ze mną. I choćby jak było źle, to i tak mnie nie opuścisz i za to dziękuję Tobie.
I to są kochani dwie niesamowite lekcje dzisiejszego święta. Ofiarujmy Bogu swe życie – a nie bądźmy uparci, że musi być tak, jak my chcemy. To lekcja pierwsza. Lekcja druga – w trudnych sytuacjach trzymajmy się Jezusa, tak jak umierający świecy.
Jeśli te dwie lekcje zapadną nam w sercu nie będziemy się żalić, że już święta przeszły i szopki w lamusie. Doczekamy następnych świąt pełnych radości i nie stracimy tej części roku, w której życie podobne do serca przebitego mieczem boleści.
[post_title] => Dwie lekcje feryjnego święta [post_excerpt] => Ofiarowanie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 95-dwie-lekcje [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1999-02-02 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1999-02-01 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1999/02/02/95-dwie-lekcje/ [menu_order] => 4415 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [128] => WP_Post Object ( [ID] => 4755 [post_author] => 4 [post_date] => 1998-12-25 00:00:00 [post_date_gmt] => 1998-12-24 23:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 25.12.1998
Przybieżeli do Betlejem ruczajowscy parafianie!
Przyszli pasterze XX wieku!
Tak, kochani! Zostawiliśmy urzędnicze biurko, poety pióro, teczkę uczniowską i szkolne sale, układy elektroniczne i wzory tajemnic chemii, katedry akademii i dramat codziennego życia.
Przyszliśmy do Betlejem!
Bracia i siostry!
Coś musi być w stajence, skoro zostawiliśmy wszystko, żeby tu przyjść.
Coś musi być, skoro klękaliśmy przy kratkach konfesjonału.
Coś musi być, skoro kaplica dzisiaj tak pełna.
Coś musi być, skoro tyle dni przygotowywaliśmy się do dzisiejszego święta, zdarliśmy siły na porządkach domowych i kieszenie na przedświątecznych zakupach.
Coś musi być w Betlejem...
Pójdźmy więc i zobaczmy, co jest w tym Betlejem.
Człowieku – mówi wyciągające rączki Dziecię Jezus – tu jest miłość!
Gdybym Cię nie kochał, czyż opuściłbym niebo?
Nie znalazłem miejsca w gospodzie, żebyś nie powiedział, że było mi lepiej niż bezdomnym i opuszczonym.
Narodziłem się w biednej grocie, żebyś nie powiedział, że ty masz gorsze mieszkanie.
Narodziłem się wśród nienawiści Heroda, żebyś nie narzekał, że ty nie masz układów z władzą.
Narodziłem się w zapadłej mieścinie, żebyś nie miał kompleksów, że nie mieszkasz na Zachodzie.
Narodziłem się między wołem i osłem, żebyś nie płakał, iż całkiem świat zezwierzęcał.
Narodziłem się z pokornej Maryi i przy boku prostego Józefa, żebyś nie miał pretensji, iż nie jesteś dzieckiem prezydenta.
Narodziłem się wśród nieuczonych, żebyś się nie złościł, iż tak ciężko idzie ci nauka.
Narodziłem się wśród Żydów, żebyś nie czuł się poniżanym z powodu przynależności społecznej czy politycznej.
Co więcej... Pierwszych sprowadziłem pasterzy – zawodowych zbójów palestyńskiej ziemi, żebyś nie mówił, iż takim grzesznikiem jak ty, to się nikt nie interesuje.
Posłałem aniołów na betlejemskie pola, żebyś nie mówił, iż w twojej pracy Boga być nie może.
Nie płacz. Urodziłem się w gorszych warunkach niż ty żyjesz, a jestem Panem świata.
Pasterze końca XX wieku! To jest dowód miłości.
Dlatego, kochani, szczególnie dzisiaj nikt nie ma prawa powiedzieć, że jest samotny. Ani bieda, ani odrzucenie, ani bezrobocie, ani brak perspektyw na przyszłość nie upoważnia nas do mówienia, że Bóg nas opuścił. W Boże Narodzenie tylko Herod był samotny.
Bracia i siostry! To jeszcze mało!
Bo raz na rok można się jeszcze wzruszyć, można się poddać sentymentalnemu nastrojowi choinki, światełek, szopek krakowskich, prezentów i kolęd, i wigilijnej wieczerzy. A potem wrócić do szarej rzeczywistości, w której zobaczyć Bożą miłość niesłychanie trudno.
I Bóg to doskonale wie. Dlatego sprawił fantastyczny cud.
Eucharystia! - To jest Betlejem! Msza święta! – to jest Boże Narodzenie!
Taki niepozorny opłatek – Hostia – jak niepozorne Dziecko na sianie.
I ołtarz ubogi jak betlejemski żłób.
Taka niepozorna kaplica – jak grota wygląda przy współczesnych supermarketach.
Tacy zwyczajni księża – w ręku których chleb staje się Ciałem – jak zwyczajny Józef i matka Maryja.
I Bóg pyta co niedzielę – przyjdziesz do kościoła? Otworzysz dom swojego życia na Jezusa?! On się rodzi na ołtarzu!
Drodzy Parafianie!
Powiedzmy jasno i otwarcie! Dobrze, że jesteśmy dzisiaj w tak licznym gronie. Jednak prawdziwą wiarę poznać w co tygodniowej Eucharystii.
Nudzi się niektórym na Mszy św.?
Nie widzicie w tej tajemnicy nic nadzwyczajnego?
Są ciekawsze rzeczy do robienia w niedzielę?
Nie łudźmy się! Właśnie o to chodzi. Bóg jest w tym, co niepozorne i wydaje się słabe. Nie szukajmy Boga w Herodowych pałacach – bogactwa, brutalnej siły, ustawienia w życiu i przyjemności. Tam Boga nie ma. Gdyby Bóg narodził się w tryumfie i fanfarach, gdyby dolary rozdawał na sianku, całe Betlejem zleciałoby się do żłobu. A przyszli tylko pasterze i trzej Królowie zechcieli nadążyć. Bo im gwiazda pokazała drogę, bo im anioł powiedział. Gwiazdą Eucharystii jest Maryja! Aniołem jest Kościół. Nie wyśmiewajmy wiary Kościoła. Przyjdźmy na Nawiedzenie przez Maryję naszej Parafii. A trafimy do Betlejem Eucharystii.
Chodziliśmy w tą środę z Komunią do chorych. Przecież doskonale ludzie wiedzą, kogo ksiądz niesie ubrany w komżę i bursę na szyi. Modliłem się. Panie Jezu. Przecież Ty – Bóg – idziesz przez osiedle. Spraw, żeby napotkani ludzie otworzyli swoje serce, przyklęknęli, albo się choć przeżegnali.
I wiecie, co się stało? To samo, co w Ewangelii. Nie było miejsca dla Boga w sercach tych, którzy obojętni przechodzili obok. Nie było miejsca. Bo jakże to inaczej wytłumaczyć. Albo Bóg jest w Hostii i trzeba oddać Mu pokłon jak pasterze Dzieciątku. Albo już tak kompletnie boimy się, żeby Bóg nie odebrał nam władzy nad naszym życiem, że jak Herod zrobimy wszystko, żeby zabić to maleństwo, które narodziło się na chrzcie świętym, które mamy w sercu, a któremu imię wiara.
Nie łudźmy się. Żadne lekarstwo świata nie uleczy głodu miłości, która jest w każdym człowieku – jak tylko Jezus.
Dlatego proszę Was bracia na świętą betlejemską miłość Boską, proszę w imieniu Ewangelii i wiary naszego Kościoła. Proszę i życzę. Nie odchodźmy od Betlejem. Nie odchodźmy od Eucharystii. Bo tam jest miłość.
Będą chcieli oderwać nas od stajenki! Mówiąc, że Bóg jest daleko, że pieniądz wygrywa, że u Heroda jest lepiej, że na Zachodzie wygodniej, że z wódką weselej a z kolegą o imieniu „róbta co chceta” bezstresowo i na luzie.
Nie uciekajmy z Betlejem! Bo w miłości jest siła naszej chrześcijańskiej wiary!
To nie są sentymenty!
Bo kto nie zapomni o Betlejem, ten cały rok będzie dzielił się jak pasterze radością spotkania z Bogiem, ten na każdej mszy świętej będzie przeżywał nieustanne Boże Narodzenie i nigdy nie będzie samotny.
A kto zapomni, kto ucieknie od Boga miłującego, to jego wiara pęknie razem z upadającą choinkową bombką i uschnie z wczoraj świeżo upieczonym ciastem.
[post_title] => Coś musi być w Betlejem [post_excerpt] => Boże Narodzenie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 94-cos-betlejem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1998-12-25 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1998-12-24 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1998/12/25/94-cos-betlejem/ [menu_order] => 4417 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [129] => WP_Post Object ( [ID] => 4719 [post_author] => 4 [post_date] => 1998-12-08 00:00:00 [post_date_gmt] => 1998-12-07 23:00:00 [post_content] =>Kwaczała, 8.12.1997
Tysiące salonów mody, kosmetyki sprzedawane w milionach egzemplarzy, zapracowane lusterka, reklamy antyzmarszczkowe - to wszystko walczy o piękno. Miliony ludzi ogląda wybory miss świata - chcą zobaczyć piękno. Nieprzeliczona rzesza małżonków rozpoczęła swoją narzeczeńską historię od chwili zachwytu: „Ona jest piękna". Setki zapalonych turystów wchodzi na górskie szczyty, ażeby doświadczyć „tu jest pięknie".
Artyści rozmaitych kierunków za wszelką cenę chcą utrwalić pędzlem na płótnie czy dłutem w kamieniu widzialne lub niewidzialne piękno. Słuchając muzyki, oglądając album, czy mieszkanie sąsiadki, podziwiając samochody, czy sylwestrową kreację wielu z nas woła:
"To jest piękne".
Ale to jest nic.
Ale to jest, kochani moi, naprawdę nic naprzeciw tego jedynego piękna.
Wszystkie miss świata spuszczają głowę. Salony zamykają swoje podwoje, krawcowe idą na bezrobocie, bankrutują giełdy, opuszczają pędzle artyści wobec ... jej piękna.
Wobec piękna Maryi. Piękna, bo Niepokalana tzn. bez grzechu poczęta, bez grzechu żyjąca, bez grzechu wniebowzięta.
Niepokalana.
O niej to Pismo mówi, a śpiewamy w Godzinkach: "Cała piękna jesteś przyjaciółko moja".
O niej to śpiewamy w pieśniach:
"Matko Niebieskiego Pana
Ślicznaś i Niepokalana",
"Witaj Święta i poczęta niepokalanie
Maryjo śliczna lilia nasze kochanie"
"Gwiazdo śliczna wspaniała,
Częstochowska Maryjo"
"Gwiazdo zaranna, śliczna Jutrzenko,
Niepokalana Maryjo Panienko".
To jest piękno nad pięknem. Piękna bo bez grzechu. Tak grzech jest brzydotą. Nie twarz, lecz grzech. Nie ubiór, ale grzech. Nie fryzura, ale grzech. Nie dom, ale grzech. Grzech jest brzydotą.
Co zrobić Maryjo, by być choć trochę tak pięknym jak Ty!
Co zrobić żeby po śmierci, kiedy nawet najpiękniejsze ciało pokryje starość i ziemia, żeby nie wstydzić się brzydoty swego serca? Żeby nie zrzucać winy na innych, jak Adam na Ewę, ale żeby jak potomek Maryi deptać głowę węża tj. zwyciężać szatana.
Powiedz Maryjo co zrobić, by być prawdziwie pięknym?
Powiedziałam to w dzisiejszej Ewangelii, mówił o tym mój Syn, powiedziałam to w Fatimie i nadal mówię:
"Módlcie się!"
Godzina modlitwy czyni człowieka stokroć piękniejszym niż potrafią uczynić najdroższe salony i kosmetyki świata. Ta godzina kosztuje może nieraz więcej od milionów wyłożonych na piękno ciała. Kosztuje przyjść do kościoła, klęknąć przy łóżku, przeżegnać się w autobusie, nie zapomnieć rano. Kosztuje.
Ale ufajcie. na nic wszystkie piękności świata, wobec pięknego serca. Do tego jesteście powołani. Bowiem wybrał nas Bóg jeszcze przed stworzeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem, Żebyśmy byli pełni łaski, tzn. żebyśmy byli piękni
To że tu jesteśmy już świadczy o tym, że chcemy byś piękni. Nie zmarnujmy tej szansy. Szansy pięknego, niepokalanego serca.
Maryjo! naucz nas modlitwy!
Naucz!
Żebyśmy byli prawdziwie piękni!
Maryjo!
Matko!
Mamusiu!
Amen!
[post_title] => Prawdziwe piękno, to piękno serca [post_excerpt] => Niepokalane Poczęcie NMP [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 56-prawdziwe-piekno [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1998-12-08 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1998-12-07 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1998/12/08/56-prawdziwe-piekno/ [menu_order] => 4420 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [130] => WP_Post Object ( [ID] => 4700 [post_author] => 4 [post_date] => 1998-11-02 00:00:00 [post_date_gmt] => 1998-11-01 23:00:00 [post_content] =>Kraków-Ruczaj, 2.11.1998
Po co się modlić za zmarłych, skoro ci z czyśćca pójdą i tak do nieba, a tym w piekle i tak nic nie pomoże?
Pytanie sprytne, bo za pozornie prostym pytaniem, kryje się cały problem sensowności modlitwy za zmarłych. Kryje się niewiara w to, że możemy pomóc zmarłym, a nawet przeświadczenie, że oni mają swoje życie a my swoje. A może niektórzy myślą, że modlitwy za zmarłych to wymysł księży, którzy chcą zarobić na wypominkach czy mszach za dusze naszych krewnych? Teza sprytna, ale czy prawdziwa, czy tylko zaczepna? Przyjrzyjmy się problemowi głębiej.
Wątpliwość co do sensowności modlitwy za zmarłych jest wnioskiem z dwóch słusznych stwierdzeń. Jedno mówi, że modlitwa nie pomaga duszom w piekle, drugie zaś, że ci, co są w czyśćcu i tak pójdą do nieba. Zajmijmy się najpierw stwierdzeniami, a później zobaczymy, czy wyciągnięty wniosek jest słuszny.
Co do sensowności modlitwy za zmarłych znajdujących się w piekle, nie można mieć pretensji. Faktycznie, modlitwa im nie pomaga, więc po co za nich się modlić? No, ale któż za nich się modli? My modlimy się za zmarłych, a nie za tych, co znajdują się w piekle. Powie jednak ktoś - jeśli za zmarłych, to i za tych z piekła. Dobrze, ale kto wie, którzy zmarli są w piekle? My mamy nadzieję, że zmarli są w czyśćcu i dlatego się za nich modlimy. Nie możemy dzielić zmarłych na tych, co są w piekle i tych, co w czyśćcu. To jest sprawa Boga. My jeślibyśmy odmówili modlitwy za zmarłego, sądząc, że on jest w piekle, to byśmy zrobili mu krzywdę, bo o tym, gdzie on jest, my nie wiemy.
A więc nie rozdzielając zmarłych, modlimy się za tych, co są w czyśćcu.
I tu pojawia się drugie stwierdzenie - oni i tak pójdą do nieba. I znów jest ono prawdziwe. To jest pewne, że ci, co są w czyśćcu pójdą do nieba.
Stwierdzenia są prawdziwe, tylko wniosek jest błędny.Wniosek podobny jest do takich wniosków jak: i tak każdy umrze, więc po co się leczyć? Ci, co mają umrzeć i tak umrą a ci, co mają wyzdrowieć i tak wyzdrowieją; albo: jak ktoś bez lekarstwa będzie się leczył miesiąc a z lekarstwem tydzień, to po co zażywać lekarstwa, jak i tak wyzdrowieje, a że się pomęczy dłużej to co? albo: jak wraca twoje dziecko ze szkoły do domu a ty jedziesz samochodem, to po co je podwozić, jak i tak dojdzie do domu?
Nie trzeba skończyć studiów, by zauważyć brak rozsądku w tych stwierdzeniach. Tak samo ma się sprawa z sensownością modlitwy za zmarłych. Jeśli zmarli idą do domu Ojca niebieskiego, to dlaczego ich nie „podwieźć"?. Jeśli chcą wyzdrowieć z choroby grzechu, to dlaczego nie podać im lekarstwa modlitwy? Samo ludzkie serce nakazuje nam pomagać potrzebującym, a nie mówić „Męcz się, męcz. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz".
Modlitwa za zmarłych jest bowiem dla nich pomocą w celu skrócenia ich mąk czyśćcowych. A jeśli można skrócić ich cierpienie, to jest to również obowiązek wynikający z miłości bliźniego.
Na tym można by zakończyć naświetlanie problemu, gdyż teza jest fałszywa już z logicznego punktu widzenia. Niektórym może to jeszcze nie wystarczyć i stawiają problem w postaci dwóch pytań:
- czy Bóg czasem nie chce, ażeby zmarli wycierpieli sami swoja karę?
- czy rzeczywiście możemy pomóc zmarłym?
I na te pytanie odpowie już nam sam Pan Bóg mówiący słowami Pisma św. i Kościoła, w którym nieustannie przemawia Duch Święty.
Otóż w Drugiej Księdze Machabejskiej czytamy, że Juda Machabeusz, przywódca walczących o wolność Żydów, zabrał składkę i posłał ją do Jerozolimy, aby kapłani złożyli ofiarę za grzech tych, co zmarli. Autor Księgi komentuje to tak:
„Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, ze ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym. lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu" (2 Mch 12, 43b - 45)
Tekst mówi sam za siebie. W innym miejscu, w Księdze Mądrości Syracha czytamy:
„Miej dar łaskawy dla każdego, kto żyje,
nawet umarłym nie odmawiaj oznak przywiązania" (Syr 7, 33),
a w Księdze Tobiasza:
„Kładź chleby twoje na grobie sprawiedliwych, ale grzesznikom nie dawaj" (Tb 4, 17)
Teksty te wskazują, że Żydzi znali i zalecali praktykę modlitwy za zmarłych.
Na kartach Nowego Testamentu św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (1 Kor 15, 29) pisze o chrzcie za zmarłych, który jest jakąś formą pomocy dla nich. Natomiast w Drugim Liście do Tymoteusza (Tm 1, 16 - 18) prosi Boga o miłosierdzie dla zmarłego Onezyfora.
Ale nie tylko Pismo św. mówi o modlitwie za tych, którzy zeszli już z tego świata. Setki chrześcijańskich nagrobków z II - III w. zawiera prośby o zbawienie dla zmarłych a wśród nich znamienny tekst:
„Niech każdy z braci, który to rozumie, pomodli się za Abercjusza".
Gdyby wiara chrześcijańska nie wyrobiła w duszach swych wyznawców mocnego przekonania, że mogą istotnie duszom przez swoje wstawienie się w jakiś sposób pomóc, to nie wpadliby nigdy na myśl, takie modlitwy słać do Boga, a cóż dopiero ryć je na grobowych kamieniach!
O modlitwie za zmarłych mówią także Ojcowie Kościoła: Cyprian, Klemens Aleksandryjski, św. Augustyn, a również piszący w średniowieczu św. Tomasz. Tertulian już pod koniec II w. grozi wdowie za to, że się nie modli za duszę zmarłego męża.
Także wiele Soborów powszechnych wypowiadało się na ten temat. Sobór Lyoński II mówi, że Kościół zawsze czcił zmarłych i ofiarował im pomoc poprzez modlitwę. Tę samą naukę głosi papież Innocenty IV w Liście do Kardynała - Legata na Cyprze z 1254 r., a także Sobór Florencki z 1439 r i Sobór Trydencki, który zdecydowanie stwierdza:
„Kto twierdzi, że ofiara Mszy św. nie powinna być ofiarowana za zmarłych niech będzie wyklęty!"
Tych świadectw można by mnożyć jeszcze długo, zwłaszcza z ksiąg liturgicznych, szczególnie zaś tekstów z mszy za zmarłych. Tę prawdę głosi również niedawno wydany Katechizm Kościoła Katolickiego.
Dlatego trzeba z całą pewnością zaprzeczyć tezie, jakoby modlitwa za zmarłych nie miała sensu. Pismo św. i Kościół, w którym działa Duch św. nie może kłamać. Gdyby Bóg nie chciał, aby żyjący modlili się za zmarłych, albo uważał, że to nic zmarłym nie pomoże, albo gdyby chodziło tylko o pieniądze dla księży, to by o tym na pewno powiedział i tego zakazał, a wcale tego nie czyni, co więcej: mówi ustami Pisma św. i tradycji Kościoła, że modlitwa ta ma sens a sens takiej modlitwy opiera się na prawdzie o obcowaniu świętych, prawdzie o trzech Kościołach: pielgrzymującym, oczyszczającym się i triumfującym. Te trzy Kościoły pomagają sobie nawzajem, gdyż jest między nimi stała więź, o której mówi Skład Apostolski: „Wierzę w świętych obcowanie". Kto na ziemi zrobi cokolwiek dobrego, dobro to udziela się wszystkim. Gdy ktoś pomodli się za zmarłych, pomaga duszom w czyśćcu cierpiącym, tak jak święci w niebie pomagają nam pielgrzymującym do Pana.
I to jest prawda katolicka, piękna i pocieszająca, i budząca nieopisaną radość z powodu miłosierdzia Pana, który pragnie naszego zbawienia. I prawda ta nie tylko nas raduje, ale i przyćmiewa wszelką wątpliwość zawartą w zastrzeżeniu co do sensowności modlitwy za zmarłych.
[post_title] => Po co się modlić za zmarłych [post_excerpt] => Dzień Zaduszny [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 37-po-co-zmarli [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1998-11-02 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1998-11-01 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1998/11/02/37-po-co-zmarli/ [menu_order] => 4422 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [131] => WP_Post Object ( [ID] => 4728 [post_author] => 4 [post_date] => 1998-04-12 00:00:00 [post_date_gmt] => 1998-04-11 22:00:00 [post_content] =>Kwaczała, 12.04.1998
Drodzy parafianie, goście, bracia i siostry !
Napiekliśmy ciasta. Napociliśmy się przy usuwaniu nie tylko domowego kurzu. Ulżyliśmy kieszeniom oglądając przedświąteczne wystawy sklepowe. Dreptaliśmy z koszykiem po kwaczalskich uliczkach, żeby nam jajka poświęcili.
To było wczoraj!
Dziś otwórzmy Ewangelię.
Jezus żyje! – woła św. Piotr w domu rzymskiego żołnierza.
Jezus żyje! – woła św. Paweł kreśląc na pergaminie list do starożytnych Kolosan.
Jezus żyje! – woła pusty grób mocą ewangelicznego opisu.
Jezus żyje! – a wszystko zrobili, żeby umarł.
- biczami ubiczowali,
- cierń na głowę włożyli,
- do krzyża przybili,
- włócznią bok rozdarli,
- do grobu włożyli,
- kamień zatoczyli,
- straż postawili.
Na nic straż, pieczęć i skała nad grobem Pana się zdała! Jezus żyje!
Strażników przekupili, fałszywe plotki rozpuścili, apostołach po sądach włóczyli, chrześcijan na arenach katowali.
Na nic straż, pieczęć i skała nad grobem się zdała! Jezus żyje!
Gorliwych katolików wyśmiali, księży w obozach zagazowali, w telewizji jako nieeuropejskie ogłosili, w prasie jako nieinteresujące przemilczeli, na prywatnych przyjęciach jako staromodne podali.
Ale na nic straż, pieczęć i skała nad grobem chrześcijan się zdała.
My mamy wiarę! Woła ona dzisiaj: Jezus żyje!
Bracia i siostry!
Jezus nie tylko zmartwychwstał. On chce spotkać się ze swymi uczniami. Powiecie: z nimi?
Przecież uciekli z Ogrodu Oliwnego!
Przecież sprzedał Go za 30 srebrników!
Przecież powiedział, że Go nie zna!
Przecież bali się dramatu Drogi Krzyżowej!
Przecież nawet nie byli na Jego pogrzebie!
A jednak. Chce się spotkać.
,,Idźcie do Galilei – tam Mnie zobaczycie’’. Co więcej – bracia i siostry – chce się spotkać z nami. Powiecie: ze mną? z Tobą? z Nim?
Tak!
To nic, że zaparłeś się Jezusa w pracy!
To nic, że sprzedałeś Go za liche srebrniki własnej przyjemności!
To nic, że uciekaliśmy z niedzielnej Eucharystii. To nic, że narzekaliśmy na politykę , finanse i rząd, bezrobocie, morderstwa, niesprawiedliwość i co jeszcze!
To nic, że dzieci hodowaliśmy, a nie wychowywaliśmy. To nic, że drogi do konfesjonału zapomnieliśmy.
Dzisiaj to już nieważne. Ważny jest tylko On. Jezus, który chce się spotkać z Tobą, nawet gdybyś nie wierzył, że On zmartwychwstał. Dzięki Bogu, że Twoja wiara nie powiesiła się razem z Judaszem. Dzięki Bogu, że doczekaliśmy się tego Wielkanocnego poranka.
Bo oto dziś Jezus chce się spotkać ze mną, z Tobą, ze wszystkimi.
- ,, Idźcie do Galilei ’’ – mówi.
- Panie, gdzie jest ta Galilea?
- Moje dziecko! Galileą jest Kościół. Tam poznałeś świat wiary, wychowywałeś serce do miłości, ręce do pracy, rozum do myślenia. Tam czekam na Ciebie – mówi Jezus . Wejdźmy więc do Kościoła – to jest nasza Galilea! On czeka
W białym opłatku Eucharystii – Pan.
W Świętej Księdze Ewangelii – Pan.
W siedzącym obok – Pan.
W życzliwych rozmowach – Pan.
W niespokojnych rozmowach – Pan.
W załzawionym od bólu życiu – Pan.
W podającej ubogim dłoni.
Czeka. On. Pan.
Bracia i siostry!
W takiego Boga chcę wierzyć!
- bo On mocniejszy niż śmierć,
- bo On mocniejszy niż szatan,
- mocniejszy niż grzech,
- mocniejszy niż złośliwy kolega z klasy,
- niż wojsko ONZ,
- niż Unia Europejska.
W takiego Boga chcę wierzyć!
bo On mnie nie opuści,
bo On mi wybaczy,
bo On przeprowadzi przez bramę śmierci,
Bracia i siostry !
Odsuńmy kamień niewiary z grobu własnego serca! Nie mówmy: ,, Zabrano Pana!’’
Pobiegnijmy z miłością i z apostołami do grobu. Popatrzmy na płótno Ewangelii i chustę Eucharystii. Uwierzmy. Jezus żyje i dziś!
Placki zjemy. Bałagan znów będzie. Kieszenie wypełnią się przy następnej wypłacie. Koszyki wielkanocne opustoszeją. Ale ... Ewangelia niech zostanie! Dobra Nowina o Bogu, który żyje, który chce się z nami spotkać i powiedzieć, że zwycięstwo należy teraz do nas!
Takiego mamy Boga !
Zostańmy przy Nim!
A zmartwychwstaniemy już dzisiaj!
Niech to będzie wielkanocnym życzeniem. Amen.
[post_title] => Jezus żyje! [post_excerpt] => Wielkanoc [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 66-jezus-zyje [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1998-04-12 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1998-04-11 22:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1998/04/12/66-jezus-zyje/ [menu_order] => 4429 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [132] => WP_Post Object ( [ID] => 4726 [post_author] => 4 [post_date] => 1998-02-25 00:00:00 [post_date_gmt] => 1998-02-24 23:00:00 [post_content] =>Kwaczała, 25.02.1998
I rozpoczął się Wielki Post.
W II wieku trwał 40 godzin, w III w. tydzień, w IV już 40 dni.
Kościół czytał Ewangelię.
Skoro Jezus 40 dni przygotowywał się do publicznej działalności, to my przez 40 dni będziemy się przygotowywać do największego święta Wielkiej Nocy.
Jak przeżyć najlepiej te 40 dni?
Jest pięć warunków dobrego Wielkiego Postu.
Pierwszy – to rachunek sumienia. Trzeba sobie postawić pytanie, co jest w moim życiu najważniejsze? Czy ja naprawdę wierzę? Czy tylko mi się zdaje? Co jest z moim chrześcijaństwem? I co mnie odciąga od Boga?
Drugi warunek – to żal, żal za te wszystkie chwile, w których goniliśmy za tym, co i tak szczęścia nie daje. I tu Kościół daje nam popiół. Już od niepamiętnych czasów w egipskiej krainie płynącego Nilu, pustynnej Arabii i wyspiarskiej Grecji posypywano głowy popiołem. To znak żalu i osobistego bólu z powodu moich grzechów. W Kościele znamy ten obrzęd od VII wieku. Na dobre wprowadził go papież Urban II w wieku XI.
Trzecim warunkiem – jest postanowienie poprawy. Tysiące ludzi podejmuje dziś przed ołtarzem osobiste postanowienia. Można się wyrzec jakiejś przyjemności, np. słodyczy czy kawy lub oglądania telewizji. Można zbierać ofiarę na jałmużnę postną. Można postanowić sobie pomoc w nauce, w domu, odwiedziny u zapomnianej rodziny, rozmowę z nie lubianą osobą. Zresztą sami potraficie wymyślić jakieś postanowienie i ofiarować je w intencji zmarłych o zbawienie lub żywych o nawrócenie czy inną szczególną łaskę.
Czwartym warunkiem – jest wyznanie grzechów. Będzie czas spowiedzi. Ważne jest jednak, żeby wyznać w swoim sercu ten najważniejszy, główny grzech mojego życia. Co mnie przede wszystkim odciąga od Boga? Powiedzmy to sobie.
Piątym warunkiem – jest zadośćuczynienie. Przeprośmy, jeżeli skrzywdziliśmy, poświęćmy więcej czasu, jeżeli zaniedbywaliśmy. Tu trzeba więcej życzliwości i otwartości. Nie skąpmy serca dla drugiego człowieka.
Do tych pięciu warunków jakie Kościół nam dziś ukazuje, żeby nikt z nas nie zmarnował Wielkiego Postu, Pismo św. dodaje jak refren powtarzające się słowa: „nawróćcie się”.
Dokąd idziesz człowieku?
Do bogactwa?
Do kariery?
Do władzy?
Do przyjemności?
Jeśli na tej drodze nie spotkałeś Chrystusa, to zawróć, bo nie warto iść drogą donikąd.
[post_title] => Pięć warunków dobrego Wielkiego Postu [post_excerpt] => Środa Popielcowa [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 64-piec-post [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1998-02-25 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1998-02-24 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1998/02/25/64-piec-post/ [menu_order] => 4436 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [133] => WP_Post Object ( [ID] => 4722 [post_author] => 4 [post_date] => 1998-01-06 00:00:00 [post_date_gmt] => 1998-01-05 23:00:00 [post_content] =>Kwaczała, 6.01.1998
Drodzy parafianie!
Miło was widzieć w nowym roku. To nie tylko rok 1998, ale i rok Ducha Świętego. A Duch Święty to Bóg, który pomaga nam rozumieć Ewangelię, rozumieć wiarę. Dlatego prosimy Cię, Duchu Święty, wytłumacz nam, co to za święto obchodzimy? Dlaczego jest ono takie ważne? Wytłumacz nam Ewangelię o Mędrcach ze Wschodu!
Kochani!
Każdy z was był już zapewne w domu ludowym w Kwaczale, albo w jakimś teatrze, gdzie znajdują się dwa pomieszczenia: duża sala i mniejsza scena, zazwyczaj przedzielone kurtyną. Otóż przed przybyciem Mędrców ze Wschodu cały świat był podzielony na dwa pomieszczenia: dużą salę w której żyli wszyscy poganie i mniejszą scenę, na której znajdował się naród żydowski. I te dwa pomieszczenia były oddzielone zasłoną. Poganie nie mogli należeć do narodu wybranego, poganie nie wierzyli w jednego Boga, nie znali o Nim prawdy. Aż tu, kiedy urodził się Jezus, na tej dużej sali mędrcy zobaczyli gwiazdę.
Kim byli mędrcy, inaczej mówiąc magowie? Otóż magowie to byli astrolodzy, uczeni dobrze znający mapę nieba - tacy współcześni naukowcy, profesorowie uniwersytetów (no, może bardziej bogatsi).
Ewangelia nie mówi, że byli królami, ale w psalmie słyszeliśmy:
„Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, Królowie Szeby i Saby złożą daninę".
I stąd to przyjęło się, że byli to królowie.
Ewangelii nie mówi, że było ich trzech. Na starożytnych malowidłach możecie zobaczyć 2,4 a nawet 12 królów. Ale skoro Ewangelia wspomina że przynieśli 3 dary, to tradycja przyjęła że było ich trzech.
Te dary to złoto, kadzidło i mirra.
- Złoto – oznaczało uznanie Jezusa za króla, bo to dar królewski.
- Kadzidło – uznanie Jezusa za Boga, bo paliło się je przed bóstwem w świątyniach.
- Mirra – oznaczała uznanie Jezusa za człowieka, który umrze za nas , bo używano jej przy pogrzebach.
Zarówno mirra jak i kadzidło to żywica z drzew, z tym że w kadzidle dodaje się jeszcze aromat różnych ziół.
Ewangelia mówi o mędrcach, że przybyli ze Wschodu, tzn. z Persji albo z Babilonii. Ale że Ewangelia nie podaje nazwy kraju, tradycja przyjmuje, że ci mędrcy są przedstawicielami wszystkich ludzi, dlatego nie trzeba się dziwić, jeżeli w szopce zobaczy ktoś króla – murzyna.
Ewangelia nie mówi jak się ci mędrcy nazywali, ale od VIII w. zaczęto mówić o Kasprze, Melchiorze i Baltazarze. Dlatego już od kilkuset lat pisze się w domach podczas kolędy pierwsze litery imion królów: K+M+B i dodaje się jeszcze aktualny rok.
To ma przypominać, że dom jest chrześcijański, że dom to jest takie Betlejem, w którym mieszka Jezus, i do którego przybyli mędrcy (warto to zapamiętać, żebyśmy nie dali się wrobić jak jedna pani, której ministrant tłumaczył, że K+M.+B to „Kilo Mięsa Baraniego" a cyfra to aktualna cena).
Ale wróćmy na salę pogaństwa, na której są mędrcy. Otóż zobaczyli oni gwiazdę. Co to było?
Niektórzy - jak astronom Jan Kepler – obliczyli, że wtedy jak się narodził Jezus, nastąpiło zbliżenie Jowisz i Saturna, co sprawiło wrażenie powstania nowej, mocnej gwiazdy. Dla astrologów Jowisz był władcą gwiazdy świata a Saturn gwiazdą Palestyny, stąd zrozumieli, że w Betlejem narodzi się król żydowski. Niektórzy mówią że to była kometa Halleya. Ewangelia mówi że to była gwiazda. Nic więcej. Kiedy mędrcy zobaczyli gwiazdę ruszyli do Jerozolimy, bo myśleli, że u króla się król urodzi.
Ewangelia nie wspomina, na czym jechali mędrcy, ale prorok Izajasz przepowiadając to wydarzenie napisał:
„Zaleje Cię mnogość wielbłądów, dromadery z Madianu i Efy"
Dlatego to możemy zobaczyć w szopce wielbłąda.
Mędrcy w końcu przybyli do Betlejem i weszli do domu. To znaczy, że Jezus nie leżał już w żłobie, ale że św. Rodzina wynajęła jakieś mieszkanie w Betlejem. Jezus musiał mieć już kilka miesięcy albo i rok, skoro Herod kazał zabić dzieci do lat dwóch.
I teraz następuje najważniejsza część. W momencie, gdy mędrcy wchodzą do domu i widzą Jezusa, ta zasłona, która nie pozwalała zobaczyć światu Boga zostaje rozdarta. Cała sala pogańskich narodów, wszystkie pokolenia nie-żydów - w tym Polacy - mogą już zobaczyć, kim jest Bóg i to o wiele bardziej niż znał Boga naród żydowski. Dlatego święto Trzech Króli nazywamy Objawieniem Pańskim. Bo to Pan i Bóg objawił się całemu światu. To jest grecka epifania. To co ukryte zostaje pokazane światu.
I przed tym objawionym Bogiem mędrcy padają na twarz. A 2 tys. lat temu na twarz padano tylko przed królem i przed Bogiem w świątyni.
Pozostaje nam teraz zadać sobie pytanie. Co mnie zaprowadza do Jezusa? Co jest moją gwiazdą? Rodzice, przyjaciele, książka, a może cierpienie? Czy idę za tą gwiazdą? A może jest w moim życiu Bóg jeszcze zakryty, jest taka zasłona: grzechu, obojętności? Co mi zasłania Boga?
Prośmy Ducha Świętego w tej Mszy Świętej, żeby Bóg nie był dla nas kimś obcym, ale żeby się objawił każdemu z nas osobiście, żebyśmy go spotkali. Wtedy będzie prawdziwe nasze święto Objawienia Pańskiego.
[post_title] => Tajniki uroczystości Objawienia Pańskiego [post_excerpt] => Objawienie Pańskie [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 60-objawienie-panskie [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1998-01-06 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1998-01-05 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1998/01/06/60-objawienie-panskie/ [menu_order] => 4440 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [134] => WP_Post Object ( [ID] => 4709 [post_author] => 4 [post_date] => 1998-01-01 00:00:00 [post_date_gmt] => 1997-12-31 23:00:00 [post_content] =>Maniowy-Mizerna, 1.01.1998
Zagasły już lampy sylwestrowych świateł.
Zawieszone już w szafach wczorajsze kreacje.
Poszły już w historię dni i wydarzenia Roku Pańskiego 1997.
Pozostały tylko pytania: Jaki będzie ten rok? komu urodzi się syn, a komu córka? Kto dostanie się na studia, a kto pójdzie na bezrobocie? Kogo odprowadzimy na cmentarz, albo kto będzie nas
odprowadzał? Komu podamy dłoń, żeby się związać małżeństwem, a kogo wtedy odtrącimy?
Drodzy przyjaciele i rodacy!
To jest piękne w chrześcijańskiej wierze, że nie zostawia nas u progu nowego roku nad przepaścią pytań i niewiedzy, ale stawia nas na skrzyżowaniu, gdzie Bóg umieścił swoje światła, żebyśmy wiedzieli, jaką drogę wybrać, aby się nie zagubić, aby nie zmarnować nowych 365 dni, aby osiągnąć zamierzone cele, aby ten rok był błogosławieństwem, a nie przekleństwem.
Co to za światła zapala dla nas Bóg przed skrzyżowaniem 1998 roku?
Najpierw zapala Bóg światło czerwone.
To światło horoskopów: Nie jedź! Zatrzymaj się!
Miliony ludzi czytało w ostatnich dniach porady wodnika, zapewnienia ryby, obietnice barana, niektórzy nawet poszli do wróżki. I po co?! Przecież i tak Bóg rządzi światem, a nie układy gwiazd. I tak od człowieka zależy, co zrobi jutro, a nie od porad "łapigroszów". I tak naprawdę tylko jedna gwiazda pokaże nam, jaki to będzie rok. To gwiazda Ewangelii. Skoro zaprowadziła mędrców do Betlejem, zaprowadzi i nas do Jezusa, a On jedynie zna naszą przyszłość!
Ale Bóg zapala również światło żółte.
To światło narzekania. Bo dzieci są niegrzeczne, bo posłowie źle rządzą, bo pogoda za kiepska, a zakręt za ostry, bo pieniędzy za mało, a nikt mnie nie lubi, bo sąsiadka ma piegi, a jej mąż od dwóch lat to tylko po łacinie gada. Światło żółte. Uważaj na narzekanie! Zastanów się! „Popatrz na mnie - mówi Jezus. Nie znalazłem miejsca w gospodzie, żebyś nie powiedział, że było mi lepiej niż bezdomnym i opuszczonym. Urodziłem się wśród nienawiści Heroda, żebyś nie narzekał, że nie masz układów z władzą. Nie mówiłem o dezynfekcji i paryskich kosmetykach kiedy leżałem między zapachem osła i woła. Naprawdę Jezus urodził się w gorszych warunkach niż my żyjemy, a nie narzekał, ani On, ani Jego Matka, a także Józef, którego musiało bardzo serce boleć że choć opiekun, miejsca znaleźć nie mógł.
Bóg daje nam na początku roku również światło zielone.
I to jest światło nadziei.
Posłuchajmy.
To nadzieja na błogosławieństwo.
Bóg mówi do Mojżesza i Aarona "Błogosławcie ludowi". Psalmista śpiewa "Bóg miłosierny niech nam błogosławi". Święty Paweł zapewnia, że Bóg dał nam Ducha
Świętego. Pasterze mówią, że w Betlejem Pan się narodził. Maryja z Józefem nadają imię Dziecięciu - Jezus tzn. Bóg jest zbawcą.
Czyż to wszystko nie wystarczy, by mieć nadzieję na nowy rok? Bóg nie jest cyganką za dwa złote. Jeśli mówi, że nam będzie błogosławił to nas nie opuści. Bo po to się urodził, żebyśmy nie tylko nowy rok, ale każdy dzień przeżywali z Bożą pomocą i Jego opieką, nawet kiedy wydaje nam się, że jesteśmy bardzo samotni.
I tej nadziei życzy nam dzisiaj Ewangelia, tej nadziei życzy Kościół. I o to módlmy się w czasie dzisiejszej Mszy Świętej.
Bóg zapala nam światła na skrzyżowaniu 1998 roku. Żebyśmy nie patrzyli u progu nowego roku w horoskopy, ani nie napełniali usta narzekaniem, ale otworzyli serce na tę nadzieję, która mówi, że Bóg jest zawsze z nami i będzie błogosławił nam, bo niczego tak bardzo nie pragnie, jak tylko naszego - mojego szczęścia.
Amen!
[post_title] => Trzy światła na skrzyżowaniu Nowego Roku [post_excerpt] => Nowy Rok [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 46-nowy-rok [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1998-01-01 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1997-12-31 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1998/01/01/46-nowy-rok/ [menu_order] => 4441 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [135] => WP_Post Object ( [ID] => 4718 [post_author] => 4 [post_date] => 1997-11-01 00:00:00 [post_date_gmt] => 1997-10-31 23:00:00 [post_content] =>Kwaczała, 1.11.1997
Po co pójdziemy na cmentarz? Przecież ich tam nie ma!
Choćby kwiaty, świece, wieńce... choćby świeża mogiła, jego zdjęcie, wyryte nazwisko, choćby wydrzeć z ziemi szczątki bliskich, choćby rozerwać ich niszczejące ubrania, choćby zaglądnąć do wnętrza rozkładającego się ciała, to ich tam nie ma!
Gdzie więc jesteście? Gdzie jesteście bliscy naszemu sercu? Gdzie jesteście zmarli z naszych rodzin? Gdzie jesteście zmarli światowych cmentarzy? Gdzie jesteście zmarli naszej ojczyzny? Gdzie jesteście zmarli całego świata?
Nie oczyma ciała ich szukać, ale wpatrywać się w grób oczyma wiary a odsłoni się nam gigantyczny obraz tysięcy, milionów dusz stawających przed Bogiem dzień za dniem.
- Czekałem na was całe wasze życie - mówi do nich Bóg - Co przynieśliście ze sobą?
- Panie - odpowiedzą jedne dusze - całe życie gromadziliśmy majątek. Mamy olbrzymią fortunę na ziemi!
- Fortunę macie na ziemi, ale co przynieśliście ze sobą?
- Panie, bogactwo nasze zostało, bo nie dało się tego przenieść.
- Cóż więc z takiego bogactwa, co zostaje na ziemi? Umiecie żyć tam, ale nie w niebie!
- Panie, ale skąd mogliśmy wiedzieć, że nie trzeba gonić za bogactwem?
- Czyż nie mówiłem wam: „Bogaty z trudnością wejdzie do Królestwo Niebieskiego"? Czyż nie mówiłem słowami świętego Pisma, że „człowiek, który żyje w dostatku, ale się nie zastanawia, podobny jest do bydląt, które giną?" Czyż nie mówiłem: „Nie zbierajcie sobie skarbów na ziemi"?
- Panie, co więc z naszym majątkiem?
- Człowieku, majątek twój jest kluczem, ale nie do nieba!
I odchodzą smutni sprzed Pańskiego oblicza.
Przychodzą i inne dusze. A Pan mówi:
- A wy co przynieśliście ze sobą?
- Panie, zdobyliśmy władzę. Utworzyliśmy niezłą partię, dzięki naszej przemyślności oszukiwaliśmy konkurentów i utrzymywaliśmy się w rządzie!
- Ale co macie ze sobą?
- Panie, tego, co zdobyliśmy na ziemi nie dało się wziąć do grobu!
- Czyż nie mówiłem wam; „Co z tego choćby człowiek cały świat zyskał, jeśli na swej duszy szkodę poniesie"? Czyż nie mówiłem: „Królowie i władcy ziemscy uciskają narody a nie tak będzie u was. Kto by chciał być wielkim, niech będzie sługą"?
- Panie, co więc z naszą władzą?
- Człowieku, władza jest kluczem, ale nie do nieba!
I odchodzą smutni sprzed oblicza Bożego.
Przychodzą jeszcze inne dusze. A Pan pyta:
- Co przynieśliście ze sobą?
- Panie, jesteśmy zaskoczeni! Myśmy w ogóle nie wiedzieli, że Ty jesteś, że jest życie poza grobem. Przecież nikt stamtąd nie powrócił. Używaliśmy więc świata całe życie.
- Czyż nie mówiłem wam, że ja jestem? Tysiące kapłanów, sióstr zakonnych, nauczycieli wiary przypominało wam nieustannie, że ja jestem! Czyż sam nie zmartwychwstałem? Czyż nie powróciłem na ziemię? Czyż nie po to ustanowiłem Kościół, byś w nim słuchał moich słów?
- Ależ Panie, nikt w to nie wierzył, tysiące spraw było na głowie, koledzy mówili, że to bajka, w gazetach ośmieszano to jako bzdury.
- Człowieku, czyż nie dałem ci rozumu? Czyż nie dałem ci serca? Czyż nie postawiłem na twojej drodze tysiące świadków mojej wiary? Nawet do pięt nie dorastałeś niektórym z nich lecz żyłeś w swojej pysze!
- Panie, co więc z moimi przyjemnościami, które zostały na ziemi?
- Człowieku, to nie jest klucz do nieba.
I odchodzą smutni sprzed oblicza Najwyższego.
Przychodzą jeszcze inne dusze:
- Panie, nie gniewaj się na nas, że jesteśmy tak ubodzy.
- A co przynieśliście ze sobą?
- Panie, trudziliśmy się wiele. Wierzyliśmy w Ciebie, ale wybacz, że było nam nieraz ciężko, pomagaliśmy biednym, ale wybacz, że ciągle za mało, wychowaliśmy dzieci, ale wybacz, że nie są najlepsze, pocieszaliśmy strapionych, ale wybacz, że nie zawsze to się udawało, głosiliśmy Twoją miłość, ale wybacz, że nie wszyscy słuchali.
- Co więc przynieśliście ze sobą?
- Panie, miłość! Czy to wystarczy?
- Kochani, nie pragnę od was władzy, ni pieniędzy, nie pragnę waszych przyjemności, ani przygód życia, pragnę tylko miłości! Przecież mówiłem: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, a bliźniego twego jak siebie samego". Przecież mówiłem: „Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was". Przecież umarłem za was, by raz na zawsze pokazać światu, że tylko miłość zwycięża śmierć, że nic przez grób nie przejdzie tylko miłość, że nie ma innego klucza do nieba tylko miłość.
I nadchodzą tysiące dusz, które kochały. Dusze matek pochylających się nad dziećmi w bezsenne noce, dusze ojców zapracowanych nie dla majątku, ale chleba swoim dzieciom, dusze rządzących, którzy nie oszukiwali, biznesmenów, którzy pochylali się nad biednymi. Nadchodzą dusze sierot, które łzy ofiarowały Bogu, głodnych i tułaczy, którzy nie złorzeczyli Panu za swój los, dusze pokrzywdzonych, którzy cierpienia składali na ręce Ukrzyżowanego, kapłanów nie szczędzących życia dla wiary i ludzi, sióstr zakonnych, które w cichości klasztorów zanosiły modlitwy za przeklinających je obok mieszkańców, które pochylały się w setkach szpitali nad umierającymi, w dziesiątkach przedszkoli na wychowaniem dzieci, dusze lekarzy walczących ze wszystkich sił o życie ludzkie, dusze wyśmiewanych za wiarę katolików, odrzucanych chrześcijan. Nadchodzą. Tysiące, tysiące... A Pan razem ze świętymi przygarnia ich do siebie:
Pójdźcie, szczęśliwi, którzy zaufaliście mojej miłości.
Pójdźcie, szczęśliwi, którzy miłowaliście nie słowem lecz czynem.
Pójdźcie szczęśliwi, bo nie żałowaliście czasu dla drugiego człowieka.
Pójdźcie, szczęśliwi, bo kto kocha Boga, do niego dochodzi.
I ciągle nadchodzą tysiące. I przynoszą ze sobą albo miłość, albo nic nie przynoszą, bo tylko miłość jest mocniejsza od śmierci, tylko miłość przechodzi poza grób, tylko miłość zmartwychwstaje. A Bóg, największa tajemnica świata przyjmuje każdego człowieka. I jednych przygarnia, innych oczyszcza, by miłość udoskonalili w płomieniach czyśćca, a jeszcze innych... odrzuca.
Tak toczy się gigantyczny obraz świata zmarłych, świata wiecznego.
Nie zamykajmy jednak jeszcze oczu naszej wiary. Popatrzmy na te stronę grobów. Popatrzmy na samych siebie. Nie stójmy daremnie. Prośmy Pana o miłosierdzie dla tych, którzy wszystko zostawili na tej ziemi.
Panie! Przyjmij najpiękniejszy owoc miłości - modlitwę. Niech nasze błagania za zmarłymi będą zadośćuczynieniem za to, co nie dostawało ich miłości. Przyjmij nasze wieńce, znicze i świece nie jako pamiątkę, lecz wdzięczny dar miłości. Przyjmij je jako ich miłość.
A nam, Panie, dodaj siły i wiary, żebyśmy zdążyli pokochać na ziemi Ciebie i każdego człowieka. Naucz miłości nas, biedne Twoje dzieci, wygnańczych synów Ewy, naucz miłości nas, człowieka z XX w., nędzarzy niedoskonałości gospodarczego świata. Naucz miłości nas, pachołków rozgrywek politycznych, potomków beznadziei postępu. Naucza nas, bo tylko Ty, który jesteś miłością, tylko Ty jeden, Ty sam możesz dać życie wieczne tym, którzy ciała swoje zostawili w ziemi i nam - żyjącym jeszcze po tej stronie kamiennych grobowców.
Kwaczała, 1.11.1997
[post_title] => Miłość kluczem do nieba [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 55-milosc-kluczem [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1997-11-01 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1997-10-31 23:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1997/11/01/55-milosc-kluczem/ [menu_order] => 4444 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [136] => WP_Post Object ( [ID] => 4696 [post_author] => 4 [post_date] => 1996-05-12 00:00:00 [post_date_gmt] => 1996-05-11 22:00:00 [post_content] =>Kraków, WSD, 1.04.1996
Już sama nazwa dzisiejszego święta zniechęca wielu wiernych do przyjścia na mszę świętą. Kto to widział mówić o nawiedzeniu pod koniec XX wieku? Nie zrażajmy się jednak nazwą, dla niektórych dewocyjną, bo ona w starym, polskim języku oznacza nic innego jak po prostu wizytę, odwiedziny. A to święto mówi o szczególnych odwiedzinach, odwiedzinach Maryi u św. Elżbiety. Zanim jednak zagłębimy się w to szczególne wydarzenie, jakie dokonało się na palestyńskiej ziemi, powiedzmy sobie coś na temat samego święta.
Wprowadził je do swojego zakonu św. Bonawentura w 1263 r. W połowie XV wieku zatwierdził je dla całego Kościoła Sobór w Bazylei. Obchodzone było dawniej 2 lipca. Natomiast od Soboru Watykańskiego II czcimy Maryję w tym święcie w ostatni dzień maryjnego miesiąca - 31 maja. Cześć Maryi w tej tajemnicy rozbrzmiewa w prawie stu kościołach polskich pod tym wezwaniem, w odmawianej drugiej tajemnicy pierwszej części różańca świętego i w codziennie powtarzanej przez miliony wierzących ludzi modlitwie „Zdrowaś Maryjo”.
Nawiedzenie, czyli wizytę Maryi u Elżbiety opisuje nam dzisiejsza Ewangelia. Wiele bogactwa daje ten opis, wiele bogactwa daje Maryja. Weźmy choć jedną perłę - perłę prawdziwej rozmowy dwóch kobiet. Posłuchajmy o tym, jak mają rozmawiać ze sobą ludzie, a zwłaszcza kobiety, kiedy spotkają się ze sobą.
Żeby doszło w ogóle do rozmowy, trzeba się spotkać. Maryja nie ociągała się, lecz z pośpiechem poszła do Elżbiety. Pragnęła ją odwiedzić mimo odległości ponad stu kilometrów, trzech dni podróży, które dzieliły Nazaret od górskiego miasta w pokoleniu Judy, mimo trudów, jakie niosła ze sobą podróż przez niebezpieczne tereny i wspinaczka po judzkich górach. Trzeba naprawdę niezwykłego pragnienia spotkania z drugą osobą, by zdobyć się na taki trud. I w tym Maryja jest nam wzorem ucząc nas, że warto poświęcić czas, by odwiedzić drugą osobę. Maryja nie jest samotniczką, nie zamyka się w domu.
Maryja poszła do Elżbiety. Do krewnej i do starszej osoby. Nie mówi: mam przyjaciółki, więc po co rozmawiać z rodziną? Nie mówi: jestem młoda, więc o czym będę rozmawiać z podeszłą w latach Elżbietą? Nie łączy ją bowiem z Elżbietą wiek, ale wybranie Boże.
Po wielu trudach przychodzi do Elżbiety. Rozmowę zaczyna od pozdrowienia, zapewne bardzo życzliwego, jak przystało na mentalność semickiego ludu. Jednak co to było za pozdrowienie! Parę słów a poruszyło się dzieciątko w łonie Elżbiety. A przecież Maryja nie grzmiała! Była zwykłą kobietą. Przyniosła radość, bo z radością poruszył się Jan Chrzciciel. Pozdrowienie nie tylko poruszyło dzieciątko, ale sprawiło, że Duch Święty napełnił Elżbietę. Parę słów a dały Ducha Świętego. Warto iść taki kawał drogi, by zanieść Boga drugiemu człowiekowi. A Maryja Go zaniosła, bo miała Go w sobie przez wybranie i przez zwiastowanie.
Zobaczmy, jak odpowiada Elżbieta na pozdrowienie Maryi. Jest zainteresowana, bo reaguje żywo, wydaje okrzyk. Cieszy się z przybycia i słów Maryi. Błogosławi swoją młodą krewną i jej dziecko. I to słowo błogosławieństwa pojawia się aż trzy razy. To jest dopiero rozmowa! Ani słowa narzekania, choć mąż Zachariasz nie mówi a sama liczy już sporo lat, choć w kraju panuje obcy i końca niewoli nie widać. A przy tym jak bardzo jest pokorna! Wyraża zdziwienie i niedowierzanie: jak to możliwe, że sama Matka Pana przychodzi i rozmawia z nią?! A miała przed sobą młodziutką niewiastę... Rozmowa Elżbiety jest pełna wczucia i intuicji. Maryja nie mówi o zwiastowaniu a ona już wie, że ma przed sobą Matkę Jezusa, że ma przed sobą błogosławioną między niewiastami. To jest, kochani, łaska Boża, ale to jest także prawdziwe zrozumienie kobiety przez kobietę.
Elżbieta nie tylko wie, co się stało w życiu Maryi, ale także, co się dokonuje w jej osobistym życiu. Nie boi się mówić o sobie, o tym, co się dzieje w jej sercu. Mówi o tym, co się dzieje w jej łonie, a nie co u sąsiadki. A mówiąc o Maryi i mówiąc o sobie, mówi ostatecznie o jednym, o Bogu, który zdumiewających rzeczy dokonuje na ziemi. I to jest piękne w tej jedynej rozmowie wśród rozmów świata. To jest piękno wzoru dla każdej rozmowy. Mamy mówić o sobie, o tym z kim rozmawiamy, a przedmiotem ma być Bóg i Jego działanie w naszym życiu.
Tam, w judzkim domku Elżbiety i Zachariasza, Maryja nie poprzestaje na pozdrowieniu. Nie pozostając dłużna wobec słów Elżbiety, otwiera usta, by wielbić Boga słowa mi znanymi wszystkim chrześcijanom w postaci pieśni Magnificat. To słowa radości, uwielbienia, słowa o Bogu. Maryja dostrzega na nowo działanie Boga w swoim życiu, w życiu narodu izraelskiego i całego świata. Dostrzega, doświadcza i nie boi się o tym mówić. Bóg ani dla niej, ani dla Elżbiety nie jest w rozmowie krępującym tematem, nie jest tematem tabu, ale tematem, który sprawia radość, jest tematem życia. A jest tak dlatego, że i Elżbieta, i Maryja przyjęły wolę Bożą, że obydwie żyły sprawiedliwie, jak mówi Pismo, że otwierały się na działanie Boga. Trzeba najpierw rozmawiać z Bogiem, by chcieć i móc rozmawiać o Bogu. Weźmy sobie to, kochani, głęboko do serca, gdy będziemy spoglądać na nasze rozmowy.
Popatrzmy jeszcze, co daje taka rozmowa, jak Maryi z Elżbietą, bo dla wielu może to być wielka nuda mówić o Bogu. Ta rozmowa daje radość, radość tak głęboką, że aż poruszającą dzieciątko w łonie. Dała samego Boga. Mówiąc bowiem o Bogu, dajemy Go sobie. Rozmowa ta wyzwala uwielbienie Boga, jest wymianą doświadczeń a przede wszy stkim jest początkiem pracy, nadając jej sens i cel. Bo słowa nie mogą wlec się w nieskończoność. Niewiasty z dzisiejszej Ewangelii nie przegadały trzech miesięcy. Maryja przecież przyszła pomóc Elżbiecie, a pomoc była potrzebna, bo Elżbieta była już w szóstym miesiącu ciąży.
Na pewno przez te trzy miesiące pobytu Maryi w domu Zachariasza i Elżbiety wiele było okazji, by porozmawiać ze sobą. Ewangelista nie mówi o tym, pozostawiając nam jeszcze jedną naukę, że są słowa, które pozostaną na zawsze sekretem tych, co ze sobą rozmawiają. Są rzeczy w naszych rozmowach, które na wieki pozostaną tajemnicą i tylko Bóg będzie wiedział, co w sercu i co na ustach człowieka się mieści.
Kochani!
Sami widzicie, jak wiele nauczyły nas dzisiaj Maryja i Elżbieta. Porównajmy sobie ich rozmowę z naszymi rozmowami. Wnioski niech staną się początkiem nowego spojrzenia na wszystkie spotkania z bliskimi, przyjaciółmi, rodziną. Nie zapomnijmy zwłaszcza o jednym. Nie bójmy się tematów religijnych, nie bójmy się mówić o Bogu. Dziwne to czasy, kiedy to śmielej mówimy o dziedzinie seksualnej, politycznej, gospodarczej niż religijnej. Dlatego trzeba refleksji prowadzącej do przemiany naszych rozmów. I tego nas uczy dzisiaj Najświętsza Maryja Panna wraz ze św. Elżbietą.
Dla tej nauki warto było przyjść dzisiaj do kościoła. Niech żałują ci, których zniechęca nazwa święta lub lenistwo religijne. My zaś przystąpmy do złożenia Bogu ofiary, zwłaszcza ofiary naszych rozmów, by Jezus przychodząc do nas na ołtarzu przyniósł przemianę naszego słowa, by górska rozmowa w pokoleniu Judy była zachętą i wzorem tysięcy rozmów dwudziestowiecznego świata.
[post_title] => Jakie mają być nasze rozmowy? [post_excerpt] => Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => 33-nasze-rozmowy [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 1996-05-12 00:00:00 [post_modified_gmt] => 1996-05-11 22:00:00 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => http://wegrzyniak.kei.pl/1996/05/12/33-nasze-rozmowy/ [menu_order] => 4464 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) ) [post_count] => 137 [current_post] => -1 [before_loop] => 1 [in_the_loop] => [post] => WP_Post Object ( [ID] => 12143 [post_author] => 4 [post_date] => 2024-12-17 22:57:40 [post_date_gmt] => 2024-12-17 21:57:40 [post_content] => [post_title] => Trzy "Nie" na "Wszystkich Świętych" [post_excerpt] => Wszystkich Świętych [post_status] => publish [comment_status] => closed [ping_status] => closed [post_password] => [post_name] => trzy-nie-na-wszystkich-swietych [to_ping] => [pinged] => [post_modified] => 2024-12-17 23:10:42 [post_modified_gmt] => 2024-12-17 22:10:42 [post_content_filtered] => [post_parent] => 0 [guid] => https://wegrzyniak.com/?p=12143 [menu_order] => 6 [post_type] => post [post_mime_type] => [comment_count] => 0 [filter] => raw ) [comment_count] => 0 [current_comment] => -1 [found_posts] => 137 [max_num_pages] => 1 [max_num_comment_pages] => 0 [is_single] => [is_preview] => [is_page] => [is_archive] => 1 [is_date] => [is_year] => [is_month] => [is_day] => [is_time] => [is_author] => [is_category] => 1 [is_tag] => [is_tax] => [is_search] => [is_feed] => [is_comment_feed] => [is_trackback] => [is_home] => [is_privacy_policy] => [is_404] => [is_embed] => [is_paged] => [is_admin] => [is_attachment] => [is_singular] => [is_robots] => [is_favicon] => [is_posts_page] => [is_post_type_archive] => [query_vars_hash:WP_Query:private] => e5a1187c3d83aa0320c53e38c60ed683 [query_vars_changed:WP_Query:private] => 1 [thumbnails_cached] => [allow_query_attachment_by_filename:protected] => [stopwords:WP_Query:private] => [compat_fields:WP_Query:private] => Array ( [0] => query_vars_hash [1] => query_vars_changed ) [compat_methods:WP_Query:private] => Array ( [0] => init_query_flags [1] => parse_tax_query ) )